Wątek: schudlam już 25kg jeszcze troche brakuje mi do szczescia....

Witaj
Przywiało mnie do ciebie bo przeczytałam o zastoju wagi. Mam ten sam problem.
Będę tu zagląć. Nie poddawaj się, proszę. Masz na koncie ogromny sukces.
Jakoś przez to przebrniemy. jeszcze nie wiem jak, ale to tylko kwestia znalezienia metody. W końcu trafimy na skuteczną.

Szakalko-co u Ciebie Skarbie???

Witajcie moej kochane po takeij przerwie!!!!!
Ale wrcam tuta z potrojna siła!!!! no i porażka na koncie...niestety.....
przestoj wagi tak meni rozstroil ze zaczełam jeść i jeść i jeść....i co..? i przytyłam....
waże 84 kg....
Ale to nic!!! Od dzis biorę sie za siebie...zero słodyczy....kolacyjek po 19 i kanapeczek z tłusta wedlinka!!!!
a tak dla wsyztskich moge powiedziec że nei można z niczym przesadzac....
ja wpadłąm w jakeis błedne koło...ćwiczyłam codzinnie....na siłowni 1,5 2 godziny...
nie chudłam wiec co robiłam...? zmiejszałam ilosc jedzenia....az w koncu nei dałam rady rzucialm sie na lodowke olałam siłownie....
teraz mam inny plan mneij jesc, z głowa wiecej warzyw itd..cwiczenia oczywicie ale wsyztsko w granicach rozskadku mysle ze 3 razy w tygodniu po godzince to jzu spokojnie wystrczy....
Co tym myślicie kochane forumowiczki )? pozdrawiam