agnes86 doskonale Cię rozumiem.. On chodził z laską 4 lata i w maju zerwał bo poszła parę razy w bok i się o tym dowiedział.. bardzo mi było go szkoda.. kiedyś mi ją pokazał na zdjęciach .. omg.. załamałam się wtedy .. laska maleńka, drobniutka, nie więcej niż 50kg, 160cm .. pomyślałam sobie, że z moimi rozmiarami to on nigdy mnie takiej nie zaakceptuje.. jednak okazało się inaczej.. zaakceptował i stara się mnie podnosić na duchu jak mam ciężkie dni.. nie jesteśmy ze sobą, żebyście mnie źle nie zrozumiały.. ja jestem w nim zabujana ale on o tym nie wie i na razie nie ma opcji, żeby się dowiedział. Jak schudnę to dopiero się „zakręcę” koło niego. Jak na razie jesteśmy czymś czego nazwać się nie da. Bo niby przyjaźń niby koleżeństwo, a jesteśmy o siebie zazdrośni, fo****emy się na siebie jak para, mówimy do siebie jak para.. ehh.. ciężko mi się o tym pisze, bo to uczucie spadło na mnie jak grom z jasnego nieba i się go nie spodziewałam. Całe szczęście, że dzieli nas trochę km to się zbyt często nie widzimy, bo jeszcze zrobiłabym coś czego potem mogłabym żałować.. bo czego jak czego .. ale odwagi to mi nigdy nie brakowało.. ale tego zbyt szybkimi decyzjami popsuć nie chcę ..