Witam...

Dlaczego założyłam tenwątek - pewnie powtarzam dziesiątki innych, ale jakoś tak łatwiej radzic sobie, kiedy uczucia i zmagania przelewa się na papier...

Urodziłam 2 dzieci - Krystian ma póltora roku, Amelia 6 m-cy. Ja walczę z nadwagą od lat, z otyłością od około 3... Waże ok 90kg, jutro zważę się dokładnie. Zarówno w 1 ciąży jak i 2 ciąży przybrałam ok 9 kg, po porodzie za każdym razem schudłam 11kg. ALe po czasie wracałam do wagi wyjsciowej, czyli nieciekawie. Mam PCOs, więc to tylko utrudnia chudnięcie...

Dzisiaj rano wstałam i powiedziałam sobie, że nie będę czekac do jutra, że walkę z kilogramami zacznę od dzisiaj! Mam dośc uwag i raniących słów od męża na temat mojego wygladu, mam dośc oceniająch spojrzeń kiedy idę na spacer z moim szczupłym, eleganckim mężem i szkrabami, które są w sam raz... Mam dośc upokorzenia na każdym kroku i braku wiary w siebie... Chcę znów poczuc się piękna, chcę znów zauważac spojrzenia pełne podziwu a nie politowania. Nie chcę sie zamartwiac tym, jak mój mąż oglada sie za szczupłymi kobietami, słyszec opowieści męża jak to ubierają sie kobiety w jego pracy... pracuje w urzędzie... ma pod sobą ludzi, którymi kieruje... NIe raz nasłuchałam się o gołych brzuchach, miniówkach i zgrabnych cialach... Nie chce tego!

Wiem, że jeśli schudnę, moje poczucie wartości wzrośnie - moja pewnośc siebie... dlatego - zaczynam nie od jutra... tylko TERAZ! Trzymajcie za mnie kciuki