Zmiany w główce i nie tylko.....

WITAJCIE GRUBASKI !!!

Czytam to forum zawsze z doskoku, teraz postanowiłam zapuścić korzenie :)
Widzę jak mobilizuje Was ono - JA TEŻ CHCĘ :) - więc jestem....

No to pare słów o sobie:

Wiek 25
Waga 85 (najwyższa w marcu 2007)
79 (obecnie)
Wzrost 179

CEL: Poprzestawiać w główce tak, aby chciała zrealizować moje marzenie... zmienić styl życia (systematyczność + zdrowe odżywianie) --> być zdrowym --> być szczupłym!!!

No to do boju :) Mam nadzieję, że pomożecie :D

życzę miłego dietkowania.
A tych kilogramków chyba aż tak nie widać bo wysoka jesteś :twisted:

Powodzenia chciała bym mieć te 79 jak narazie pozbyłam się 7 kg przez misiąc. :lol:
Powodzenia kobietko na forum dasz radę :!:

CzarnaWampirzyco tylko 4 cm więcej od Ciebie :) A po nicku wydaje mi się, że nawet klimat muzyczny ten sam :) ale mogę się mylić :)
Z tym wzrostem to jest dziwnie - ciekawa jestem czy Ty też tak masz. Ludzie myślą (w tym mój mąż :P), że mam za dużo może z 5 kg, no może 6 :D a ja mam 25 :P I jak schudnę z 10 to myślą, że schudłam 2kg. Echh..... złudzenie optyczne - niestety działa w drugą stronę (na mnie w szczególności) - jak tyje 6kg to myślę, że to dopiero 1kg.

Ewi 7kg w ciągu miesiąca to rewelcja.... GRATULUJĘ i dzięki za słowa otuchy.

A u mnie pierwszy dziń dietkowania minął: 1270 kcal wyszło + ćwiczenia dywanowe jakieś 30 minut - słabiutka jestem, ale wszystko przede mną.

a o muzyce dobrze myślisz....jakoś nie kręcą mnie te popowe kawałki...wole rockwe i w tym kierunku...
taaa...złudzenie optyczne...beznadziejne to jest :lol:

Jaka tam słabiutka. 30 min ćwiczeń w pierwszym dniu dietki. Wielkie gratulacje! :twisted: :wink:

M82 trzymam za Ciebie kciuki :)
wczoraj też poćwiczyłam z 30 min przed tv i trochę na twisterze, nie ukrywam że wszystko mnie boli, ale ten ból należy akurat do tych przyjemnych, bo mam świadomość że coś jednak się dzieje :)

uciekam na śniadanko bo za godzinkę idę do fryzjera :)

buźka :*
miłego wtorku

Witajcie wtorkowo :)

ELZABETH wiesz, ja próbowałam wczoraj poćwiczyć z płytą DVD z Shape'a. Nazywa się "Osobisty trener" czy jakoś tak. Problem w tym, że nie nadążam :( i chyba ułożę sobie sama jakiś zestaw na początek, aby się rozruszać. Tylko nie wiem jakie ćwiczenia... Jak macie jakieś pomysły na zastane kości to poproszę :D. Mieszkam na szóstym piętrze więc chyba od dziś nie korzystam z windy :). Przynajmniej spróbuję.

WAMPIRKU :) muzycznie to ja lubie wszelki gothic i takie mocniesze uderzenia :) więc chyba klimacik podobny. Byłam u Ciebie i widziałam fotki brzucha... Tak jak pisałam wysocy ludzie i złudzenie optyczne, ale na tych zdjęciach to ja nie wiem gdzie Ty masz te kg :D No ale to chyba dobrze :), że ich nie widać.

U mnie całkiem dietkowo :). Dziś na śniadanie biały chudy ser (100g) i dżem brzoskwiniowy niskosłodzony (35g) i kawusia. Ciężko mi tylko z mleka zrezygnować do kawy :( bo ja pół na pół lubię.... No ale 2 łyżki muszą wystarczyć :).

Dziś ciężki dzień: walka z paniami w dziekanacie........... Boję się niemiłosiernie. Trzymajcie kciuki!!!!

no to super. A mleczko aż tak bardzo nie przeszkadza. Zresztą...łatwo się odzwyczaić. Pamiętam jak przed dieta słodziłam herbatę 2 łyżeczkami cukru a teraz...gdy ktoś posłodzi mi chociaż pół jest dla mnie za słodka :twisted: :lol:

Hej dziewuchy.

Właśnie wróciłam z dziekanatu - lipa..... :( no ale załamywać się nie będę bo gdyby kózka nie skakała....


Próbuję zrobić suwaczek i ten post bedzie próbny :). Potem jeszcze muszę wyczaić jak się wkleja swój wątek do sygnaturki.

A dietka dobrze. Na razie się trzymam, choć już prawie się skusiłam, ale... :D

A tak wogóle to nie powiedziałam, bo zapomniałam, ale dziś waga tylko 77,3 - wiem, wiem - to tylko woda.

Uuuu....walka z paniami w dziekanacie...wiem coś o tym bo wczoraj również miałam starcie i coś czuje że w najbliższych dniach się nie obędzie bez tych ich "uprzejmości" ponieważ nie znalazłam karty egzaminacyjnej :((( a to wróży nieszczęście i to bardzo duże, 3 dni przed rozpoczęciem roku akademickiego dorabiać duplikat to szaleństwo, ale cóż innego mi pozostało? :cry:
Tak więc dostała mi się wczoraj od pań dosyć mocna reprymenda ale zamiast się wściekać tłumaczyłam sobie, że pewnie nie wyczerpała limitu zgryźliwości, niesympatyczności i nieuprzejmości w ten "piękny" poniedziałkowy poranek ... ehh ...

Damy rade kochana z tymi chudymi paniami z dziekanatu !

Trzymam kciuki za wieczorek , bo wieczorki są najniebezpieczniejsze kiedy zostaje się sam na sam ze swoimi myślami a w myślach lodówka ;)

miłej środy :*

Dziewczyny wybaczcie, że Was tak zostawiłam bez słowa. Zaraz się wytłumaczę :)

Siedząc sobie we wtorek na forum zadzwoniła moja babcia i spytała czy pomogłabym jej przy zmianie dachu :shock: . No to ja na to, że oczywiście :!: tylko nie wiem za bardzo jak :shock: . Okazało się, że bardziej chodziło o mojego męża a nie o mnie - ale też się przydałam. Wskoczyliśmy od razu na motocykl i sruuuu. Dietkowo środa była porażką, ale spaliłaaaaam duuuuuuużo kalorii. Pomalowałam wszystkie rynny i posprzątałam calutki dom i ogródek i dachówki pomagałam nosić :twisted: . Mam nadzieję, że spaliłam nadwyżkę 1000 :twisted: .

No ale dziś od rana już się pilnuję - nawet K. dostał porcję mojego obiadku (tylko że potrójną :twisted: ).

Wampirku dziękuję, że mnie odwiedziłaś - zaraz lecę poczytać co u Ciebie :). Buziaki!

Elzabeth moja pani z dziekanatu jest na prawdę wspaniała, lecz nagrabiłam sobie, a we wtorek wszyscy chodzili wściekli, bo nikt z pierwszego roku nie zaliczył ćwiczeń za pierwszym, drugim, n-tym podejściem, ani komisu i warunku też chyba nie mogą dostać (z tego co podsłuchałam :twisted: ) No i wszyscy chodzili wściekli i mi się udzieliło. Ale już mi humor się poprawił. Mam nadzieję, że Twoja karta się znalazła albo że złapałaś wszystkich wykładowców (za... podpisy :P)

A tak wogóle to mam pytanie dietkowe ( bo przecież o tym te forum :twisted: ). Co najlepiej jeść wieczorem :?: Węglowodany czy białko :?: A na śniadanie :?:

WITAM ...WITAM...i o humor pytam ....
Dalej dietkowo ...a napewno lżej....
Przeczytałam w twoim poście o matorze ....moje marzenie ....marzę o motorze ale chyba jestam na niego za stara...he... :mrgreen:

Kusy na motoraki nigdy człowiek nie jest za stary. Tylko trzeba dbać o siebie, bo łatwo kolanka załatwić. My mamy taaaakie staaare z II wojny - ale jeszcze jeżdżą :P :twisted:

Dzięki za odwiedziny :*

Na śniadanko najlepiej węglowodany bo dostarczają dużo energii :D

Witm już jestem z powrotem :lol: POZDRAWIAM

No to wróciłam :D
I mam nadzieję że już zostanę :!: :!: :!:

Nie pozwólcie mi stąd uciec :D :twisted:
Najlepiej jak przywiążecie mnie tu jakimiś łańcuchami jak już będę niegrzeczna :) i klapsa w doope dacie :D :twisted:

No a teraz trochę historii ( choć moją dziedziną jest matematya i historii nie lubie - no ale chyba trzeba zrobić rachunek sumienia - taki publiczny) :)

Z moimi kochanymi kilogramkami związałam się już jako dzieciątko - wszyscy mówili - Och jaki śliczny pulchniutki pączszek :evil: . Babcia - jak to wszystkie babcie wpoiła mi że tłuste to dobre - i co? Mam teraz na nią się gniewać - przecież wiem, że nie chciała źle. Potem była szkoła średnia i internat. Żarcie ohydne :arrow: no i Martusia schudła śliczne :D cieszyła się jak dziecko :D Niestety zaczęłam folgować sobie to tu to tam - przecież już chuda jestem - to mogę :roll: . I jako niedoświadczony odchudzacz przegiełam miarkę - i znów byłam pączusiem tylko już nie takim malutkim jak kiedyś - bo to już był prawie 180 centymetrowy pączuś :evil: :evil: :oops: . I w sumie od tamtego momentu było tak w koło. Tyję, chudnę, tyję, chudnę, tyję i znów chudnę. :twisted: :evil: . Najgorsze były wyjazdy poza granice naszego ukochanego kraju :twisted: . Tam to był hardcore. W ciągu 3 miesięcy potrafiłam przytyć 25 kg :shock: :shock: :shock: :shock: :evil: . No i teraz się z tym borykam - z tymi ostatnimi 25kg. Chudnięcie nie jest już take łatwe jak kiedyś - orgaizm już dawno się zbuntował i powiedział CO TY ZE MNĄ ROBISZ :?: :?: :?: MYŚLISZ, ŻE JA Z GUMY JESTEM :?: :?: :?: i powiedział doć..... I główka też powiedziałą dość i że nie zniesie kolejnej diety....... I co??? lipaaaaaa

To nie chodzi o dietę - tylko o zmiany w psychice - to ma być nasze nowe życie a nie dieta. Tak już mamy jeść zawsze a nie tylko przez rok czy dwa... No i o te zmiany chodzi.... Jak poukładać tam w tej główce? Jak jej wytłumaczyć, że przecież całe życie marzysz o tym żeby nałożyć krótkie gatki i pokazać te długaśne nogi w świetnej formie. I dlaczego tego nie robisz???? <I tu pustka w głowie> No właśnie - zgłupiałam.

Teraz już bardziej staram się podejść moje psycho od strony zdrowia. Patrzę na to co się dzieje dookoła. Ludzie w wieku piędziesięciu paru lat są choży jakby byli w wieku 70 lat. Wiem, że niektórzy mają to wrodzone, genetyczne itd. Ale jeśli zadbamy o nasze "wnętrzności " teraz i zahartujemy je sportem i będziemy to kontynuować przez całe życie to może w ieku 50 lat będziemy w lepszym stanie niż teraz?

Echhhh........... Koniec tych głupot :twisted:

Przypomnijcie mi o nich jak zapomnę i zniknę. Tylko użyjcie silniejszych argumentów bo moja głowa się dość szybko uodparnia na takie rzeczy :cry:


No i na koniec :) (Który w sumie powinien być początkiem :oops: )

WITAM WSZYSTKICH NA MOIM SKROMNYM WĄTKU JESZCZE RAZ I ZAPRASZAM NA POGADUCHY O WSZYSTKIM

Skoro już proszę Was o pomoc to powinam przedstawić jakieś założenia i zasady, których postanowiłam się trzymać.


:arrow: Na początek dieta 1000 kcal
Uzasadnię to tym iż nie pracuję (jeszcze, bo szukam :twisted: ) i mój ruch ogranicza się do nakarmienia kota, poodkurzania w chatce i siedzenia przed komputerem. Ostatnio jednak dodałam do tego ćwiczenia dywanowez serii "Ja chę mieć takie..."

:arrow: Lubię założenia diety South Beach ale nie znaczy to że będę ich przestrzegać. Z tej diety wezmę jednak dobre węglowodany i tłuszcze i będę się starała tak komponować posiłki, aby nie jeść tych złych.

:arrow: Co do posiłków.
śniadanie ok 300kcal
lunch ok 150kcal
obiad ok 500kcal
kolacja ok 50kcal
Oczywiście to tylko założenia ale mniej więcej będę się starała ich trzymać.

:arrow: Duuuużo herbaty czerwonej lub wody mineralnej lub zielonej herbaty. Z wodą to jest tak, że jakjest zima to nie lubie zimnych napoi i będę się starała nadrabiać to herbatkami.

:arrow: SPORT. Moim odwiecznym marzeniem jest uprawianie joggingu. Ale zawsze staje mi coś na przeszkodzie. To buty nie dobre, to dresu nie mam, to za mocno słońce świeci czy za słabo. Czyli po prostu nie mogę się jakoś zabrać. Znalazłam nawet taki fajny plan jak zacząć. Najpierw marsz, potem na przemian marsz i bieg itd. Postaram się niedługo podpiąć to tu. Wyjaśniając - bieganie nie po to aby schudnąć tylko po to aby poprawić kondycję i trochę hormonów szczęścia wyzwolić :D
W domu ćwiczenia dywanowe. Co myślicie o ww serii?Jak według Was powininny przebiegać ćwiczenia osób odchudzających się? Codziennie? Co drug dzień? No i jakie? Piszcie.

:arrow: Będę się starała już nic nie jeść po 18, ale z tym może być ciężko. No ale po 20 to już na pewno nie będę!!!


Na razie to wszystko co mi przychodzi do głowy - jak coś sobie przypomnę to na pewno dopiszę w tym poście.

Jeśli macie jakieś sugestie to piszcie. Będę BAAAAAAAARDZO wdzięczna.

He he to znów ja :D

Historia była, założenia były ale nie było nic na temat wagi.

Więc tak. Najwyższa waga to 85. Potem duuuużo prób odchudzania i tycia(to już nie były próby :twisted: ).
4 dni temu - w dniu rozpocęcia mojego obecnego odchudzania waga wskazała 79,1 rano , jeszcze na czczo.
No a dziś 77,8.

Niestety ja muszę się ważyć codziennie - daje mi to ogromną mobilizację.. Wiem, że to złe - ale dieta chyba nie jest czasem kiedy wszystkie złe rzeczy idą w kąt?? Ja zostawiłam sobie ważenie :P :twisted:

Np. We wtorek zjadłam pół parówki o godz 20. I co? Waga pokazała rano 0.5 wiecej, więc już nie jem parówek i nie jem o takiej porze :P. Skutkuje :D Może jak bedzie wolniej tłuszczyk spadał to będę się ważyć raz na tydzeń, ale póki co to daje mi to dużego kopa.

A więc witam z powrotem :D

Hmm...od czego tu zacząć...super że zamierzasz wprowadzić ten jogging. :D fajna sprawa.
Codziennie na wagę?:D nieźle...zresztą ja te tak czasami mam no ale cii :twisted:
Przyznaje, założenia SB są super. Ja zamierzam przejść na tą dietkę ale później...za jakiś miesiąc albo w następnym roku ale jeśli już to od 2 fazy.
Miłego dnia:* :wink:

Miło mi Wampirku że wpadłaś :)

Ten jogging to za mną chodzi już jakieś 2 lata - i nawet były 2 tyg że wstawałam o 5 rano żeby pobiegać, ale po przeprowadzce ciężko było do tego wrócić :evil:
No ale będę się starać....

wiesz....nie od razu trzeba zacząć dużo ćwiczyć.
Lepiej stopniowo wprowadzać nowe ćwiczenia.
A mi sie coś zdaje, że za kilka tygodni będę tu częściej czytać o bieganiu :lol:
miłego wieczorku:*

Witajcie w niedzielny ranek!!!

Tak właśnie dumam co zrobić :? . Mam dziś urodziny siostry i nie wiem jak to rozegrać. Będzie pyszny obiadek i tort.Dobrze, że alkoholu nie będzie. Jak zjem malutki kawałek tortu, mięsko i surówki to będzie dobrze???? Echhhhh.....

Trzymajcie kciuki :!:

Troszke tak o ćwiczeniach.... Pierwszego dnia miałam taaaaaaaaaakie zakwasy, że ruszyć się nie mogłam ( a nie robiłam wszystkiego, bo nie dałam rady). Drugiego dnia po kolejnej serii już było lepiej - zakwasy troszkę mniejsze i trochę więcej zrobiłam ćwiczeń. Myślę, że będzie ok. Problem w tym, że jak ćwiczę brzuch to przy zakwasach chodzę wpół zgięta - przydałyby się jakieś ćwiczenia na plecy - dla równowagi... jak ktoś zna dywanowe na plecki to poproszę :)

No dobra, lecę suszyć moje piórka :) muszę się zrobić na bóstwo :D ( o ile to możliwe :wink: ).

Buziaki :!:

i jak było? Czekamy na relacje:D :twisted:

Hmmmm no to było średnio :?

Tzn super, bo atmosfera była rewelacyjna :) Lubię jeździć do rodzinnego domku :D Mama zawsze takie dobre rzeczy przyszykuje :) - no ale tym razem nie dla mnie :evil: . Jej drożdżówka nie ma sobie równych :!: :!: :!:

No ale wracając do tematu dietkowego to zjadłam jednego gołąbka z kupą ogórków korniszonych, ok 60 g toru urodzinowego :oops: i tak ze 4 plastry pieczonej polędwicy, no i jedno tofifi :oops: .

To tyle na wczoraj. Lipa tylko z wagą bo znów ważę 78,5. Nie wiem tylko jakim sposobem bo dietki się trzymam jako tako i ćwiczenia też są...
Tylko jeden problem jest.... pomimo tego że rano staram się od tygodnia jeść Activię to ciężko mi... ekhm.. no wiecie.. :D W sumie to od zawsze mam ten problem - mnóstwo badan i takich tam. Kiedyś jak piłam aloes to było ok, ale daaawno przestałam. Chyba będę musiała znów zacząć bo jak raz w tygodniu sie "opróżnię" to dobrze.... Może t właśnie jest przyczyną moich kg???? Jak wiecie co z tym zrobić to piszcie.....

No dobra - to podsumowanie wczoraj :)

A dziś już była Activia, 50g mięska chudego i litr czerwonej herbatki :), zaraz kawusia z chudym mleczkiem i jakiś biały serek z dżemem (chybaże coś innego wpadnie mi w rączki :twisted: )

Buziaki i do wieczora :)

No to białego serka nie było, ale była mała kromka chlebka razowego i troszkę mięska i pomidorek :) A teraz trzeba sie do obiadu namyślić :) Co by tu upichcić....

Pichcenie później jednak będzie - a teraz lecę na rozmowę o pracę :) TRZYMAJCIE KCIUKI!!!!!!!

i jak tam rozmowa hmm?
miłego wieczorku :wink:

No to dzień prawie udany :)
Dietkowo prawie super :D bo ok 20 zjadłam plasterek serka light Hochland, ale bilans kaloryczny i tak wyszedł ok 800 jak nie mniej bo nieliczyłam :oops: (wiem, wiem, za mało - ale tak się przejełam tą rozmową, że nie mogłam więcej).

Zawaliłam z ćwiczeniami ( mój mężczyzna dziś w domu a ja nie lubię jak ktoś na mnie patrzy jak ćwiczę) :oops: ale jutro się poprawię!!! Obiecuję :!:

No i zawaliłam z czytelnią. Od tygodnia planuję tam pójść ale jakoś leń czytelniany w doopsko wlazł i nie chce wyjść :cry: . Za to mi najbardziej wstyd pzed samą sobą....

No a rozmowa była bardzo przyjemna - jutro lub we środę rozmowa z menagerem, która jest już tylko formalnością (podobno :D) i pracuję :D:D:D a co za tym idzie mam mniej czasu na jedzonko i myślenie o nim, więcej pieniążków na nowe ciuszki po diecie i niestety :cry: mniej czasu na forum :(.....

Będzie ok, musi być.....

Dzięki Wampirku, że mnie tak dzielnie wspierasz.
Chyba jakiś nudny ten mój wątek bo jakoś tak pusto tu....................
Dobrze, że mam Ciebie :*

A tam nudny...wcale nie:p
No to gratuluje tej pracy :D i te kcal wybaczam tylko dziś ma być już lepiej. Przynajmniej ten 1000 niech będzie.
co do ćwiczeń to kto powiedział, że trzeba ćwiczyć codziennie. Wystarczy nawet 3 razy w tyg. to że jeden dzień nie ćwiczyłaś nic się nie dzieje. A czytelnia...ja wprost uwielbiam czytać książki. Teraz akurat będzie dobry czas. Zimowe wieczory z ciepłą herbatką i książką do czytania :D
Miłego wtorku :wink:

Hej Vampirku :) Zazdroszczę CI "lubienia czytania" :P:P książek :) Ja nie zabardzo, ale tak dla przyjemności owszem -czasem się coś zdarzy :) No ale jakmuszę iść do czytelni i napisać pracę na temat polskiej służby zdrowia z punktu widzenia prawa to aż normalnie mnie trzęsie :) bo to wogóle nie moja dziedzina :evil:

Dziś na wadze 77,7. Taka magiczna liczba chyba powinna dobrze wróżyć, prawda?? :D DAM RADĘ :)

Hej kochana. Dzieki, ze do mnie wpadlas, wiec sie rewanzuje... :) Wybacz, ale w najblizszym czasie doczytam reszte watku, bo doba ma dla mnie za malo godzin.... Trzymam kciuki za dietke i pozdrawiam :)

No ba..jasne ze magiczna..wręcz szczęśliwa liczba. Teraz tylko kilogramki w dół będą lecieć.
A jak tam dzisiejszy dzień zleciał?
Miłego wieczorku :wink: :twisted:

NotPerfectGirl i Vampirku :) dzięki że mnie odwiedziłyście :)

Dietkowo chyba dobrze :) Bez żanych wpadek :twisted:
Śniadanie:
:arrow: activia jogurcik
:arrow: serek wiejski i miodku troszkę
:arrow: kawusia z chuuudym mleczkiem

(potem były ćwiczenia dywanowe - jakieś 40 min i czytelnia, więc nie było czasu na jedzenie <nie krzyczcie za mocno :roll: >)

Obiad:
:arrow: 1/3 potrawki,
którą zrobiłam z pół cycka kurzego, cukinii, papryk, pieczarek i kaszy gryczanej (100g suchej)
:arrow: i 40 dag mandarynek :D

Jak podliczę to wpiszę ile tego wyszło :)

A jeśli chodzi o resztę to byłam dziś w czytelni W KOŃCU :D Tyyyyle tego było, a nie można było skserować to zrobiłam zdjęcia telefonem :twisted: :twisted: 100 stron :twisted: :twisted:

szcześliwa liczba :D powinna zachęcac do dalszej walki :wink:
trzymam kciuki za następne "spadki"!!!

jeżeli chodzi o czytanie to ja jak najbardziej jestem za :D

pozdrawiam

Hahaha wiecie co :?: Dziś jest jakiś dziwny dzień :D

:idea: Rano waga 77,7
:idea: potem ugotowałam obiad (3 porcje) = 888 kcal (oczywiście dodałam tylko 1/3 do dzisiejszych kalorii)
:idea: No i podliczyłam je :) ( w międzyczasie zjadając banana, który został wliczony) i wyszło..... 888 kcal

Czyż to nie dziwne :D:D:D:D

Vanilka witaj u mnie na wąteczku :) Rozgośćcie się razem z NotPerfectGirl i Vampirkiem :)

Fajnie, że Was mam:*

Hej (może i imienniczko :twisted: ) :)
Heh, a propos Twoich problemów: możliwe, że coś Ci zalega w jelitach i wypadałoby je przeczyścić hmm... mechanicznie :P Normalnie powinno się chodzić do dablju si chociaż dwa razy dziennie, więc raz na tydzień to jest baaardzo mało. Może te kilogramy po prosu Ci we flakach siedzą? ;) A właśnie.. jak wygląda Twój język? Jest cały różowy czy z jakimś nalotem (obejrzała program i szpanuje... 8) ) ? :P
Dziwny mi post wyszedł :roll:
Pozdrawiam :)

witam witam:)

normalnie lupe musze kupic bo ślepa jestem hihih jak czytam Twoje posty takie litereczki malutkie hihihi:0 nie no smieje sie:)
postanowienia super...widze ze startujemy z tej samej wagi:) takze wszystko jest do zrobienia:):):)

ooo a bedziesz pracowac jako?:) jelsi moge spytac-ciekawosc babska hihihih:)

Witaj!
Tak tu mio to i ja postanowiłam sie wprosic do tego grona :)
Co do muzyki to takze lubie coś troche takiego innego niż techno i pop... choc nie powie ostatanio poszerzam swoje horyzonty, ale raczej hmmm cos w strone klasyki. No i lubie pdkłady muzyczne do anime :P a tam to roznie... zdarzaja sie nawet i pop ale po japońsku zabawnie to brzmi :lol: Miłość do ptasiego pleczka rowniez podzielam i do wszytkich (chyba wszystkich) słodyczy :) tylko wzrostu to hmmm no :) maluchna jestem :P
A włśnie jak moge sie do Ciebie zwracać bo tak jakoś M82 to średnio (skad to w ogole sie wzieło??)
aaaa i jeszcze czegoś nie nawidzimy "punktu widzenia prawa".... wiesz na administracji ciagle tylko prawo prawo prawo.. jakbym prawnikiem miała zostac:) a co studiujesz?
ok juz nie majacze tylko biegne do dziewczyn:)
Buziak:*
miłej nocki :)

http://gothic.g.o.pic.centerblog.net/6cfghfz4.jpg