Wątek: Zmiany w główce i nie tylko.....

WITAJCIE GRUBASKI !!!

Czytam to forum zawsze z doskoku, teraz postanowiłam zapuścić korzenie
Widzę jak mobilizuje Was ono - JA TEŻ CHCĘ - więc jestem....

No to pare słów o sobie:

Wiek 25
Waga 85 (najwyższa w marcu 2007)
79 (obecnie)
Wzrost 179

CEL: Poprzestawiać w główce tak, aby chciała zrealizować moje marzenie... zmienić styl życia (systematyczność + zdrowe odżywianie) --> być zdrowym --> być szczupłym!!!

No to do boju Mam nadzieję, że pomożecie

życzę miłego dietkowania.
A tych kilogramków chyba aż tak nie widać bo wysoka jesteś

Powodzenia chciała bym mieć te 79 jak narazie pozbyłam się 7 kg przez misiąc.
Powodzenia kobietko na forum dasz radę

CzarnaWampirzyco tylko 4 cm więcej od Ciebie A po nicku wydaje mi się, że nawet klimat muzyczny ten sam ale mogę się mylić
Z tym wzrostem to jest dziwnie - ciekawa jestem czy Ty też tak masz. Ludzie myślą (w tym mój mąż :P), że mam za dużo może z 5 kg, no może 6 a ja mam 25 :P I jak schudnę z 10 to myślą, że schudłam 2kg. Echh..... złudzenie optyczne - niestety działa w drugą stronę (na mnie w szczególności) - jak tyje 6kg to myślę, że to dopiero 1kg.

Ewi 7kg w ciągu miesiąca to rewelcja.... GRATULUJĘ i dzięki za słowa otuchy.

A u mnie pierwszy dziń dietkowania minął: 1270 kcal wyszło + ćwiczenia dywanowe jakieś 30 minut - słabiutka jestem, ale wszystko przede mną.

a o muzyce dobrze myślisz....jakoś nie kręcą mnie te popowe kawałki...wole rockwe i w tym kierunku...
taaa...złudzenie optyczne...beznadziejne to jest

Jaka tam słabiutka. 30 min ćwiczeń w pierwszym dniu dietki. Wielkie gratulacje!

M82 trzymam za Ciebie kciuki
wczoraj też poćwiczyłam z 30 min przed tv i trochę na twisterze, nie ukrywam że wszystko mnie boli, ale ten ból należy akurat do tych przyjemnych, bo mam świadomość że coś jednak się dzieje

uciekam na śniadanko bo za godzinkę idę do fryzjera

buźka :*
miłego wtorku

Witajcie wtorkowo

ELZABETH wiesz, ja próbowałam wczoraj poćwiczyć z płytą DVD z Shape'a. Nazywa się "Osobisty trener" czy jakoś tak. Problem w tym, że nie nadążam i chyba ułożę sobie sama jakiś zestaw na początek, aby się rozruszać. Tylko nie wiem jakie ćwiczenia... Jak macie jakieś pomysły na zastane kości to poproszę . Mieszkam na szóstym piętrze więc chyba od dziś nie korzystam z windy . Przynajmniej spróbuję.

WAMPIRKU muzycznie to ja lubie wszelki gothic i takie mocniesze uderzenia więc chyba klimacik podobny. Byłam u Ciebie i widziałam fotki brzucha... Tak jak pisałam wysocy ludzie i złudzenie optyczne, ale na tych zdjęciach to ja nie wiem gdzie Ty masz te kg No ale to chyba dobrze , że ich nie widać.

U mnie całkiem dietkowo . Dziś na śniadanie biały chudy ser (100g) i dżem brzoskwiniowy niskosłodzony (35g) i kawusia. Ciężko mi tylko z mleka zrezygnować do kawy bo ja pół na pół lubię.... No ale 2 łyżki muszą wystarczyć .

Dziś ciężki dzień: walka z paniami w dziekanacie........... Boję się niemiłosiernie. Trzymajcie kciuki!!!!

no to super. A mleczko aż tak bardzo nie przeszkadza. Zresztą...łatwo się odzwyczaić. Pamiętam jak przed dieta słodziłam herbatę 2 łyżeczkami cukru a teraz...gdy ktoś posłodzi mi chociaż pół jest dla mnie za słodka

Hej dziewuchy.

Właśnie wróciłam z dziekanatu - lipa..... no ale załamywać się nie będę bo gdyby kózka nie skakała....


Próbuję zrobić suwaczek i ten post bedzie próbny . Potem jeszcze muszę wyczaić jak się wkleja swój wątek do sygnaturki.

A dietka dobrze. Na razie się trzymam, choć już prawie się skusiłam, ale...

A tak wogóle to nie powiedziałam, bo zapomniałam, ale dziś waga tylko 77,3 - wiem, wiem - to tylko woda.

Uuuu....walka z paniami w dziekanacie...wiem coś o tym bo wczoraj również miałam starcie i coś czuje że w najbliższych dniach się nie obędzie bez tych ich "uprzejmości" ponieważ nie znalazłam karty egzaminacyjnej (( a to wróży nieszczęście i to bardzo duże, 3 dni przed rozpoczęciem roku akademickiego dorabiać duplikat to szaleństwo, ale cóż innego mi pozostało?
Tak więc dostała mi się wczoraj od pań dosyć mocna reprymenda ale zamiast się wściekać tłumaczyłam sobie, że pewnie nie wyczerpała limitu zgryźliwości, niesympatyczności i nieuprzejmości w ten "piękny" poniedziałkowy poranek ... ehh ...

Damy rade kochana z tymi chudymi paniami z dziekanatu !

Trzymam kciuki za wieczorek , bo wieczorki są najniebezpieczniejsze kiedy zostaje się sam na sam ze swoimi myślami a w myślach lodówka