-
No z takimi dziewczynami na czele to na pewno o motywację nie muszę się martwić, jak oglądam Wasze wyniki i zdjęcia to aż szczena mi opada z wrażenia
heheDzisiaj postanowiłam zastosować się do porad Malmazjii i mój jadłospis to:
Śniadanie:
2 kromki chlebka pełnoziarnistego z polędwicą sopocką i papryką
kawa z mlekiem 0,5%
II śniadanie:
jogurt naturalny bez cukru + 2 łyżki otrębów (tak to się odmienia????
) Ze śliwką
Obiad:
300 gr brukselki na gotowanej na parze
200 gr piersi z kurczaka gotowanej na parze
Kolacja:
będzie Jabłko
-
Po kilku dniach nieobecności wracam o kilogram lżejsza hihi
Mam niestety mały dylemat, jak jem 1000-1200 kcal to idzie mi woooooolno waga i ja rozumiem, że tak ma być, ale... mam niestety manię ważenia się codziennie. I np 4 dni pod rząd jestem na ścislej diecie, ćwiczę itd i codziennie po wejściu na wagę mam więcej
To mnie dobija i tak jak w weekend ostatni
robię sobie dzień jedzenia niekontrolowanego ;/ wcinam co mi wpadnie w ręcę (no bez przesady, szkoda mi zrzuconych kg wiec powiedzmy jem 1800-2000 kcal) i co? Wvhodze na wagę i jest 1 kg mniej. Kurde ja nic juz nie rozumiem
Moze to 1200 kcal to za malo dla mnie? I ten organizm blokuje sobie jedzenie na pozniej
Juz nic nie kumam
-
-
Wciąż walczę i sie nie poddaje
Ostatnio byłam na zakupach i okazało się, że te 13 zrzuconych kg to prawda
Dopiero jak z rozmiaru 48/50, człowiek wciśnie się w 46, a nawet w 44 i jeszcze nie wygląda w tym jak mała szyneczka na święta
to dopiero widzi, że to naprawdę działa. Juz coraz więcej osób zauważa różnicę, chociaż myślę że dopiero po zgubieniu 20 kg naprawdę będzie ją widać. Przy takiej masie ciała ludzie aż tak nie zauważają, zwłaszcza że waga przez ostatnie lata wachała mi się +/-5 kg, więc ludzie widywali mnie w różnych momentach i może dlatego.
Boję się tylko świąt
Nie tego, że zjem więcej, bo to pewne
Zresztą ja nie traktuje diety jako sposobu na schudnięcie, ja wiem że tak musze już jeść do końca życia i pasuje mi to. Nauczyłam się jeść inaczej, smacznie, ale inaczej. I jak raz w miesiącu pójdę ze znajomymi na pizzę czy na lody to świat sie nie zawali, wszystko jest dla ludzi... tylko mądrych, którzy potrafią powiedzieć stop... A co do świąt to boję się, że w tym czasie przytyję te ciężko zrzucane kilogramy - tzn ze 2,3 i potem znowu kolejny miesiąc będę musiała o nie walczyć, a tego nie znoszę
Jak już raz dojdę do jakiejś wagi nie lubię się cofać, to strasznie demotywujące dla mnie. Więc chyba będę jednak w święta sie ograniczać.
-
Może jedz połowe tego co jadlabyś jeszcze w zeszłym roku? i nie po 18tej
-
Może jedz połowe tego co jadlabyś jeszcze w zeszłym roku? i nie po 18tej
Ooo a do świat trochę jeszcze jest..a potrawy można zawsze odtłuszczyć. ;D
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki