-
Witaj!
Ale dałaś receptę na udane dzieci :lol: Rzekłabym - uniwersalną :lol:
Gratulacje dla Syna i dla Rodziców oczywiscie :)
Cieszę się, że syn zmobilizował Cię do nowych ubrań. Myślę, że po trudzie odchudzania i osiągnięciu ładnej sylwetki warto odnowić szfę i zaopatrzyć się w bardziej na czasie ubrania :D Ja tam niczego zwężać nie będę :P Wiadomo, że kasy nie ma tyle, żeby szaleć do woli, ale jak kupi się choćby dwie, trzy rzeczy w miesiącu, to chyba budżet domowy to wytrzyma :wink:
Miłego dnia!
Jak dłoń? Mam nadzieję, że nie boli?
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...late-37592.jpg
-
Hi Jesi, jak rączka? A z kupieniem tych bluzek miałaś ogromną rację, to wspaniale móc słyszeć z ust własnego syna, że to za duże, to wisi. :wink: :P :P Mobilizacja była dla Ciebie niezła. :P :P :P A do pracy możesz zabierać pudełeczka z dietkowym jedzeniem, szamanko zajmie góra pięć minutek i już... waga utrzymana. :wink: :P :P
-
Witaj Kochana :) Zajrzałam na Twoje gronko :) I w znajomych nasz Lisie... :) Ciekawe jak jej się wiedzie bez nas... Tak mi się jakoś o o niej wspomniało... Bo to fajna dziewczyna i duuużo nam pomogła :) Ale Teraz Ty mi ją zastępujesz :) Jesteś jak druga mamusia :wink: Ciesze się że postanowiłaś sobie szafę odnowić, a raczej jej zawartość :wink: Ubieraj się ładnie i modnie, a co tam młoda jeszcze w końcu jesteś :mrgreen: Miłego dnia :)
-
No no nie ma to jak nowe ciuszki :D:D:D Mnie to się mordka cieszy jak tylko coś sobie kupię ;)
Poza tym nie wydajemy kasiory na słodycze to możemy raz kiedyś zaszaleć z ciuchami :D:D:D
Miłego weekendu ;)
Wyszkoliłaś się już? ;)
-
Cześć Słoneczka !!! :D :D :D
Szkolenie w Bydgoszczy skończone :D Dzisiaj byłam najdłużej. W zasadzie godzine temu wróciłam. I nie mam się czym pochwalić, jeśli chodzi o dietę.
Tzn. Kalorycznie to nawet może zbyt mało, ale terminowo.......... :roll: ........totalna zawałka. Rano o 8.00 śniadanko : 3 wasy z wędliną i pomidorem oraz parę rzodkiewek,
potem jedna kawa i jedna szkl. wody, długo, długo nic.............w drodze powrotnej po godz 16.00 kupiłam sobie ciemną bułkę z ziarnkami + jogurt polski do picia+ sok marchewkowy 24godz. Teraz godz. 18.30 odeszłam od kolacji : jajecznica z 2jajek na kiełbasce i ze szczypiorkiem + 1 wasa + parę rzodkiewek + 50 g pieczeni wieprzowej z obiadu. Więc widzicie - kiepsko :roll:
W pracy mam nadzieję, że będzie inaczej, ale dzisiaj była tylko przerwa na siusiu, a ja nie miałam nic ze soba do jedzenia, no i tak się skończyło. To moje poprzednie błędy- cały dzień nic, a potem wszystko :oops: :oops: :oops:
Ale obiecuję Wam, że w pracy się zorganizuję. Chociaż na początku będę sama przy obsłudze klienta i jak będzie ich dużo, to nie znajdę niestety chwili, na spokojne zjedzenie dietetycznego posiłku. Ale, słowo harcerza !!! POSTARAM SIę !!!
Czukerku - niestety, jak długo żyję trafiałam do takiej pracy, gdzie na nudę nie było miejsca, a czasem nawet na jedzenie i tego się boję, bo przez tę nieregularność i zabijanie głodu słodyczami nabrałam za biurkiem 25 kilo. Ale mam już doświadczenie i w pracy i w odchudzaniu, więc też liczę trochę na własny rozsądek 8)
Dolinko - tym sposobem podczas intensywnej bezsłodyczowej i zachciankowej diety, który u mnie skutkował, było opuszczanie towarzystwa jedzącego. Np. robiłam im dobre żarcie (obiad, kolację, lub coś słodkiego na podwieczorek) zapraszałam wszystkich do stołu i już nie zabawiałam rozmową, tylko uciekałam gdzie pieprz rośnie. Latem na rower, zimą na spacer, a w ostateczności wychodziłam do drugiego pokoju na orbitreka. Przy czym sprzątanie zostawiałam siedzącym przy stole, żeby nie skusić się na nic po fakcie. Ale wtedy było we mnie o wiele więcej determinacji i mogłam również siedzieć z nimi przy stole i nie reagować na pyszności. Ratowałam się ucieczką w razie słabnącej
silnej woli :D Tak już mam, że jak zamiast jeść frykasy dobrze się spocę, to już mi szkoda to zaprzepaścić i wtedy żadne nadprogramowe żarcie nie wchodzi w rachubę. Najgorzej jak leżę i myślę o zachciewajkach. Zaraz mi się robi trudno.
Frukti - To nie tak, że nie miałam nowych ciuchów w szafie. No właśnie te co przymierzałam to w zasadzie z zeszłego lata , niektóre 2-3 razy ubrane :( W buiegłym roku, jak zrzuciłam 15 kg to wymieniłam sobie prawie całą garderobę, ale teraz mam znowu 15 mniej i tamte rzeczy ...szkoda niektórych, że za duże :lol: . Pozwężałam tylko spodnie i spódnice, bo łatwo i też całkiem nowe były. Zimą i na wiosenne chłodne dni kupiłam już parę ciuchów mniejszych, ale teraz ciepło, więc znowu zakupy :lol: Planowałam je, ale nie mogłam się wybrać :lol:
Belluś - ręka jako tako, dziękuję Zdjęcie szwów w piątek po Bożym Ciele. Póki co ładnie sie goi, ale sprawne mam tylko palce, bo środek dłoni nieczynny do odwołania.
:lol: Sucha rana, nic się nie paprze, więc jest o.k. A boleć trochę musi, choć już od wczoraj nie potrzebuje leków przeciwbólowych.
Xaro - Na pewno zauważyłaś, że wśród znajomych na gronie mam tylko Lisię. Ona mi przysłała zaproszenie, abym mogła wklejać zdjęcia na Dieta.pl , ale nie poszerzam tego grona. Wystarczy mi nasza klasa :wink: Lisia fajna dziewczyna. Ja też za nią tęsknię.
-
Witaj Jesi!!
:shock: wyczuwam w Twoich słowach jakby niepokój o diete w pracy i to zrozumiale masz przeciez złe doświadczenia , miejmy nadzieję ,że tym razem będzie rozsądnie, ale za dzisiejszy brak jedzonka to będzie tradycyjny kop!!!!!
Kiedy zaczynasz tę robotę???? :roll:
:x a z ciuchami to trudna sprawa podczas odchudzania, tyle utpoionej forsy w złych rozmiarach... :cry: :cry: :cry:
pozdrawiam i podziwiam za wielkie ucieczki, niestety od samej siebie uciec sie nie da! :oops: :oops: :oops:
-
My już Cię przypilnujemy żebyś się zorganizowała w pracy :>:>
Miłego weekendu chudzielcu :*
-
:D :D :D Dzieńdoberek !!! :D :D :D
Jestem już po weekendowych zakupach. Zaopatrzyłam sie też w prowiant na drogę, bo czeka mnie cały dzień w pociągu.
Kupiłam : dużą paczkę chipsów, draże kokosowe, grześki 2szt., krakersy, do tego banany, bułki, coś na bułki (ser żółty, szynka) , jakieś jabłko, pomidor i picie - małą colę 0,5l , sok pomarańczowy - malutki kartonik i jogurt.
Zmieniam dziś wygląd opatrunku z bandażu w dużej ilości, na plaster z gazą. Nie będę przecież paradować cały tydzień z TAKĄ łapą.
Dolinko - ja właśnie przed sobą tak uciekałam w ten intensywny ruch. Ale trzeba naprawdę dać sobie dżezu, żeby już nie chciało się ani ruszać ani jeść. Zmęczenie zalewasz wodą i efekt gotowy :D :D :D Spróbuj. Polecam :D :D :D
Początek roboty 01.06.2008r :D :D :D
Śliczności - no ja właśnie bardzo liczę na Wasze pilnowanie. BARDZO 8)
A teraz cała prawda. Kawa na ławę.
Mam nadzieję, że dowcip mi się udał i buźki Wam się otworzyły ze zdumienia i podziwu dla mojej głupoty :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Na drogę zabieram: jogurt polski do picia, 1litr wody niegazowanej, 1 kabanos, rzodkiewki, pomidor, jabłko, banan, serek wiejski lekki, 2 kawałki chleba razowego z ziarnami. ZERO słodyczy, ZERO chipsów, ZERO słodkich napojów. Pewnie i tak będę musiała bronić się przed częstowaniem takimi rzeczami, bo jedziemy we cztery i pewnie każda z koleżanek zabierze coś "miłego" do chrupania. Ale znacie mnie 8) 8) 8) nie dam się i będę chrupać rzodkiewki :D :D :D
I jak ??? Kogo nabrałam ??? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
JESI i duża paczka czipsów :lol: :lol: :lol:
miłej podróży!!! :wink: :wink: :wink: , ponoć ksztalcą 8) 8) 8)
-
Jesi jak czytałam te draże i inne batony itd to od razu wyczułam w tym jakiś ,,podstęp" :lol: :lol: :lol:
Od kiedy zaczynasz pracę?
Miłego dnia! :D