Pokaż wyniki od 1 do 2 z 2

Wątek: hmmm...Moja walka z obżarstwem....

  1. #1
    Ewcik111 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2007
    Posty
    0

    Domyślnie hmmm...Moja walka z obżarstwem....

    Witam Was Dziewczynki

    Zaczynam tu moja walkę z jedzeniem...Jestem strasznym obżartuchem.Jednak największym moim nałogiem są SłODYCZE-nie mogę sie obejść bez nich.
    Mam nadzieje,że mi pomożecie.Liczę na wasze wsparcie...
    Chce też być taka dzielna jak wy i mieć tyle siły

    Powiedzcie mi od czego mam zacząć?

  2. #2
    Jesi Guest

    Domyślnie Spróbuję Ci poradzić

    Witaj Ewcik
    Mam już w tym skromne doświadczenie. Jeśli chcesz i znajdziesz w sobie siły to zapraszam do walki.
    Wiem, że nic nie przychodzi łatwo. Zwłaszcza pierwszy miesiąc, kiedy trzeba się totalnie przestawić. Ale już po tym miesiącu zauważysz wahnięcie na wadze i myślę, że to Cię zachęci do dalszej bardziej rygorystycznej walki.
    Proponuję na początek obcięcie wszystkich Twoich porcji do połowy. Jedz to co zawsze, ale na prawdę połowę. Nie będzie Ci żal, że czegoś nie posmakowałaś, a mocno ograniczysz jedzenie. Ale bądź konsekwentna. Nie oszukuj, nie rób tego na pokaz. Możesz oszukać "widzów" ale nie sama siebie Bądzie ciężko. Będziesz odchodzić od stołu niedojedzona, ale wytrzymaj. Szybkie efekty Cię zmobilizują. Jeśli musisz to zjedz sobie coś słodkiego, ale na tej samej zasadzie co powyżej. Powiem Ci tylko jeszcze, że nie tyje się tylko od wody i od tego czego nie zjesz.
    Przeczytaj mój post powyżej. Ja jem wszystko, bo uwielbiam różne smaki i nie chcę sobie odmawiać tej przyjemności, ale nauczyłam się jeść naprawdę małe porcje. Nie jem jedynie pieczywa (no, może raz na dwa tygodnie pozwolę sobie na prawdziwą bombę kaloryczna jaką jest bułka z serem i z masłem-uwielbiam ). Podam Ci przykład mojego jadłospisu:
    Sniadanie(ogromny posiłek dnia!!!-jedyny kiedy jem nawet rzeczy bardzo kaloryczne, często to co rodzinka jadła wczoraj na kolację):
    2 listki pieczywa wasa żytnie
    na to nakładam to co lubię: ser żółty, wędlinę, warzywa
    jakiś serek-najczęściej typu GRANI
    (czasem sałatka z majonezem, czasem parówka, czasem kiełbaska smażona lub z grilla)
    II śniadanie: jabłko, lub jogurt
    obiad: ziemniak( jeden mały lub pół) góra 100g
    mięsko (tyle co płaska łyżka stołowa)
    surówka - talerz do pełna - ręczę, że nie odejdziesz od stołu głodna
    podwieczorek: owoc lub marchewki lub szklanka maślanki chudej
    kolacja: ja nie ruszam, ale Ty jak nie masz siły, to myślę, że jogurt, czy plasterek pieczywa wasa z czymś możesz na początek zjeść
    w międzyczasie piję 2 kawy, bo więcej nie mam potrzeby, a ewentualnego głoda zalewam wodą w dowolnych ilościach. Tylko, że potem ciągle latam siusiu

    Słodycze jem gdy naprawdę muszę. Ale raczej dużym łukiem omijam ciasta. Uwielbiam czekoladę. Jestem od niej uzależniona i czasami muszę , ale wtedy-kostkę,dwie. To jest najtrudniejsze. Ale jesteśmy dorośli. Skoro chcę schudnąć to muszę to wytrzymać. A jak nie to robię sobie karę.

    Nie wiem czy moje rady Ci się przydadzą, bo trzeba na prawdę chcieć, żeby to zrobić. Ja też parę lat dojrzewałam do tej decyzji, ale teraz się zaparłam i już dziś wiem, że nie odpuszczę. Zbyt wiele wysiłku poszłoby na ,marne.
    Zyczę Ci Ewcik wytrwałości i trzymam kciuki.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •