-
superrr :!:
dało to kopa? cio:D:D
eee no malutka nie bron sie przed twoimi ulubionymi potrawami sprobuj kontrolowac to co jesz :wink: dieta ma byc nowym stylem zycia nauczenia sie zdrowego jedzonka :wink:
umiar a dojdziesz do efektów :wink: ja wczoraj np zjadłam mamusinych pierozkow ale kilka :wink: i dzis troche mniej na wadze :wink:
całę zycie chcesz jesz to co nie lubisz :twisted: pomysl o tym :wink:
Buzka:*
-
oj żebyś wiedziała Szcuplutka,że dało kopa :)
dzis oprócz mlezka i fitnessów było 100g kiełków z patelni(smazone na łyżeczce oleju z pestek winogron) , 2 giga marchewy i kefirek 0.5l - znaczy pije go sobie jak chce mi sie jeśc więc niedługo się skończy 8) ten najblizszy tydzień będzie ok, ale w następny weeknd mamuśka zapowiada pieczenie pączków :evil: no zabić to mało- ja się odchudzam a ona mi pączki będzie smazyła :cry: :cry:
oj jakbym miała jesc to co lubię to skonczyłoby się to koszmarnie:żelki, słodycze, bułeczki słodkie, białe pieczywo prosto z piekrani, chipsy, coca cola... temu każdy już wie dlaczego sie 92 uzbierało :oops: :oops:
-
a ja juz limit wyczerpałam na dzis :|
coli bym sie napiła oj napiła tego odrdzewiacza ro srub :twisted:
i ..... i ... w zwiazku z tym pojde pojezdzic na rowerze (stacjonarny) :twisted:
-
liebe86 :arrow: dasz rade sie powstrzymac jak ja dalam to Ty też dasz, mój brat jadł przed chwilą pyszne ciacha, ale weszłam na forum i już mi się odechcialo:)
-
Ooo..pączki^^ mam nadzieje, że dasz jednak im radę.
miłej niedzieli :D
-
ZGRZESZYŁAM :oops: :oops: zjadłam wczoraj 2 malutkie ptasie mleczka z wedla :oops: :oops: :oops: ale 60 brzuszków było..
teraz po śniadanku standardowym ide z piesiem na spacer a potem siadam do książek :twisted: zajrzę wieczorkiem do was kochane :*
-
Tak czytam u Ciebie o tych smacznych rzeczach i o tych mniej smacznych, o małych ilościach i jeszcze mniejszych, no i dumam sobie,już po raz któryś, że rzeczywiście trzeba dla siebie wybrać taką dietę, aby można było ciągnąć ją przez całe życie. Przecież odchudzać się, to nie tylko chudnąć w oczach, ale zatrzymać wymarzoną wagę na zawsze. Więc czy na niesmacznym jedzeniu daleko się zajedzie??? Próbuję sama sobie odpowiedzieć na to pytanie i myślę, że nie. Z wszystkich "dozwolonych" rzeczy trzeba wybierać to co się lubi...wtedy chociaż smak nie jest katorgą, skoro ilości są.
-
no własnie te dozowlone to mi tak bardzo nie smakują...jak się jest rozpieszczaną jedynaczką która do 4 roku zycia nic jesć nie chiałą , która mieszka z dziadkami i rodziacami pod jednym dachemto trudno nie wyglądac jak ja.. od kiedy pamiętam babca a to cukierki przynosiła a to ciacha jakies takie,żeby wnusia głodna nie chodziła. no a jak w szkole jadałam obiady to było mi mało i jak wracałam do domu to na 2 obiadek do babci trzeba było iść! potem waga od 13stego roku zycia 80-83kg :oops: :oops: jedynie przed studniówka zabrałam się za siebie tylko czy to można nazwac zabraniem - 2 tyg na samej wodzie ale efekt był na minusie było chyba 8kg wiec byłam dumna jak cholera bo sukienka lezała na mnie pieknie! potem studia.. no i to był gwóźdź do trumny bo nagle masa nauki z klasowego prymusa zrbił się ogon kazdy kolas jaki pisąłam to pała.. i termni 2 prosze. wykończyło mnie to. wtedy jedyną uczieczką było jedzenie. na 1 roku studiów potrafiłam wraając kupował kebab jechac do domu na obiad zjesc podwieczorek potem kolacje i łapac się an tym,że mysle co by tu jeszcze zjesc bo mi ciągle było mało.. więc słodycze.. czekolady nie jadłam na kostki tylko na opakowania.. bo przeciez tylko jak jem to znajduje ukojenie.. chore choreeeeeeeeee !!!!!!! niby z wiekiem się madrzejje więc rok temu wielka bitwa o wagę.. schudłam i zaraz to zniweczyłam bo co?? bo kolejne niepwoodzenia uczuciiowe i uczelniane... no dosc tego uzalania sie .. no teges co to miało byc.. a dozwolne zarełko... nie no marchewke moge chrumsiac jak króliczek :P a dziś na obiadek była gotowana wołowinka:P rodzina miała rosołek a ja miałam mięsko.. mięsożerny zwierz ze mnie :twisted: i do tego ogóreczki konserwowe takie ładne 2 babcinej roboty :P od piątku piję magiczne czerwone herbatki- juz ich zapach na mnie nie dizała.. ale za to jakim częstym bywalcem wc jestem to szkoda gadac.. gdzie to się w człowieku tyle syfu mieści...dieta nawet mi na twarzy wychodzi.. mniej jem wiecej się ruszam i pryszczol goni pryszczola! nie wiem czy tylko ja tak mam :roll:
-
no mala ale sie rozpisałas :wink: :lol: :lol:
ja tez własciwie cały czas walczylam z sylwetka :roll: i najmniej wazyłam to 79 kilo :wink: super sie czulam ....ale jojo oj niemadra bylam 8)
ale przyznam ze mialas gorzej bo z dziadkami jeszcze mieszkac to ojojo to tuczenie podwojne :?
Ale jestes strasza bogatsza o doswiadczenia i chyba sie juz nie doprowadzisz do bycia na samej wodzie przez 2 tygodnia :?: :twisted: :wink: :lol:
a co do twarzy, to masz racje ja jestem juz tydzien na dietcce ii zadnych wypryskow nie mam gładziutka ale trza isc na soolke bo cos opalic sie trzeba :mrgreen:
udanej niedzieli:*
-
no włąsnie ja mam pryszczole..takie jakby bomba atomowa spadła na mojej twarzy :roll: :roll: maskaraaa. dzis juz nie nie zjadłam byłam tak napchana tym mięchem i ogórami,że tylko piłam potem herbatkę :) oprócz czerwonego śmierdzioszka pije te na spalanie z herbapolu czy jakos tak. a te balsamy wyszczuplające mnie zabijaja. jak się wysramuję to lece do łożeczka wygrzewać sie bo czuje jakbym w brzuchu i udach miała lód pod skóra :( nie lubię tego uczucia. oj na solarium też bym się wybrała z miłą chęcią.. ale jak będzie mniej kg na liczniku jako nagrodę sobie zafunduję :P:P
ps. 60 brzucholi i czuje się jakbym tonę wegla przerzuciła :oops: