nie załamujemy się....halllo nie załamujemy :!: :!: :!: łap się mnie i lecimy z wagą w dół :D :D :D
Wersja do druku
nie załamujemy się....halllo nie załamujemy :!: :!: :!: łap się mnie i lecimy z wagą w dół :D :D :D
Grubaskuu nie wolno nawet myslec o tym,że mozna sie poddać!! nie wolno trzeba isc do przodu zostawiając wszystko co złe z tyłu!! łącznie ze straconymi kilorgamami! do nich nie ma powrotu! i nie ma powrotu do namiętnego objadania sie tłuszczami i słodyczami!!!!
trzymaj sie maleńka! głowa do góry!!!
oj maja maja fochy :shock: :shock: :shock: i to czasami wieksze chyba od naszych...
Moj ma dzisiaj taki humoer, ze bez kija nie podchodz... a to mnie zbliza sie okres... wiec do tego wkurza mnie, ze sam warczac wine zwala na mnie, bo niby ja nie mam humoru... Troche pokrecilam, ale mam nadzieje, ze zrozumialyscie :)
Ciesz sie, ze sie nie poddalas!!! Na prawde nie warto zaprzepaszczac takiego sukcesu :)
Buzka!!!
Grubasku :) nie poddawaj sie co :) nie mozna tak szybko i wogole :) trzeba byc twardym i stawiac czola przeciwnoscia :) a faceci to sa marudy i wogole :P tez maja czasem fochy a potem my sie martwimy przejmujemy ze przez nas a czasami tak juz poprostu jest :P noo lebek do gory :) i prosze mi tu walczyc bo ja trzymam mocno kciuki :) buzka :*
Dzieki dziewczyny za tak mile slowa...nie przerwe diety,chyba ze cos glupiego do glowymi strezli...wczorajszy dzien byl dietkowo ok,cwiczylam i mam nadzieje ze dzis bedzie....ale smutno mi nadal moj sie nie odzywa..to ja zawsze pierwsza reke wyciagalam i on juz jest tak przyzwyczajony ale ja sie pierwsza nie odezwe:(....buziaki dla was
aha i weicie co mam nowa motywacje ...23 marca jest wesele mojej kuzynki...musze schusc:)
Widzę, pewną zmianę :) Temat znów jest otymistyczny :)
A chłopy tak juz maja... nie odzywaja sie..., jak dzieci... A my sie dusimy, kisimy i w koncu pierwsze odzywamy... Ilez to ja razy obiecywalam sobie, ze sie pierwsza nie odezwe...
Nie martw sie bedzie dobrze, w koncu ktos sie musi odezwac :)
Tak juz bardziej optymistycznie:)..pogodzilam sie z tym sowim hura jupi:)..to co dzis zjadlam:
:arrow: surówka 4 plasterki wedliny i 3 wafle ryzowe kawka z mlekiem
:arrow: pomarancz surowka
:arrow: surowka i troche makaronu
:arrow: pysio maly
:arrow: surowka z tunczykiem kawka rozpuszczalna z mlekiem
teraz bede codziennie pisac co jem to to mnie bedzie bardziej pilnowalo
:idea: rano ok 40 min rowerku i jeszcze wieczorem mnie czeka...
a tak to kochane mam duzo nauki mam po 2 egzaminy na tydz w kazdym tygodniu do konca lutego MASAKRA!! :evil:
noo i nie dosc ,że optymistycznie,że pogodzona to jeszcze jakie smaczne menu!!! oj chyba jutro na tuńczyka sie skuszę....
nooo i cwiczenia! TAK TRZYMAJ KOCHANA!!
czesc Kochana :) zgodnie z prosba napisze kilka wskazówek (sama sie ich czasem nie trzymam :oops: )Cytat:
Lisiu Ty tak slicznie schudlas powiedz mi co ja mam jesc bo glupieje...weszlam na wage wiecej mi pokazala ale jestem przed okresem;/kurde zalamalam sie na poczatku Twojego watku pisalas ze nie jesz chleba makaronu ryzu tak??i co jeszcze odwiedz mnie na moim watku i polec mi kilka rad:(buziak
1. waga sie nie przejmuj!!!!!!!!!!! ja tyje przed okresem ok 2 kg i puchne. zreszta waga wskazała w sobote 70 kg a w poniedziałek juz 72 kg... wiec nie jest mozliwoscia zebym w ciagu 1,5 dnia przytyła 2 kg nawet jedzac duzo... przecierz musiała bym zjesc 14000 nadprogramowych kcal ponad moje zapotrzebowanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! takze to woda i zalegajace niezdrowe resztki :roll:
2. generalnie makaron, ryz, ziemniaki, chleb jem moze w sumie 1-2 razy w miesiacu jak juz mi wszystko inne obrzydnie lub gdy nie mam wyboru (dla mnie sa to zgubne weglowodany wiec wole ich unikac. nie umiem zjesc łyzki ryzu/1 kartofla/ czy kromki chleba... zawsze siegam po wiecej!!!!!!! + dodatki --> masło majonez itp.... a i pizza sie zdarza (bedzie np w ta niedziele duza smakowita tłusta pizza :arrow: raz w tygodniu pozwalam sobie na wyskoki bo widze sie z chłopakiem wiec nie moge mu odmowic :mrgreen:
3. pije jak kon :lol: . hektolitry wody i drugie tyle herbaty (czerwona, zielona, owocowa)
4. staram sie nie jesc po 18 (rzadko sie udaje i o 22 mam napad głodu :oops: ) ale wciaz z tym walcze :mrgreen:
5 poza tym nie pije soków (chyba ze pomidorowy), nie jem słodyczy wcale (nie przepadam aczkolwiek organizm czasem swiruje i sie domaga czekolady), z owoców jem jabłka, pomarancze, suszone sliwki,
6. jem chude mieso: wedlina drobiowa, cycek z kury tunczyk z puszki (w zalewie własnej nie w oleju) zcasem dusze czasem smaze na łyzeczce oliwy z oliwek + duzo przypraw
7. nabiał: jajka jem rzadko (z lenistwa bo mi sie gotowac ich nie chce), mleko 0% na sniadanie głównie, jogurty jogobella light (mniam) 90 kcal/150 g, kefiry (najlepsze piatnicy lekkie --> 100 g tylko 25 kcal)
8. warzywa: podstawa mojej diety aktualnie w zimie jem mrozonki warzywne (brokuły, kalafior, mix warzywny z marchewka, fasolka szparagowa -- > gotowane na parze) lub surowe w formie sałatek (np kapusta pekinska, pomidor, ogórek, tunczyk + ocet + oliwa w minimalnej ilosci/lub jogurt naturalny 0%), czasem oliwki, papryka (duszona z kurczakiem i pomidorem) unikam groszku i kukurydzy (sa kaloryczne jak na warzywa) ale za to jem ogórki kiszone/konserwowe, kiszona kapuste itp
9. nie wiem coz ty jeszcze moge podpowiedziec.... acha nie zapominamy o aktywnosci fizycznej. ja cwizce tyle ile mi sie chce bez jakis rezimów
10...... nie umiem odmówic sobie masła i zółtego sera.... a to jest zgubne :oops: :roll:
mam nadzieje ze choc troszke pomogłam :roll: ale sie rozpisałam :D
jak bys miała jakies pytania to chetnie odpowiem :D
http://www.foodlink.pl/pics/przepisy...e_salatkag.jpg