-
Dziękuję, że ktoś we mnie wierzy, to miłe :D
Niestety różowo nie było (ech te weekendy), popołudnie u rodziców, średnio było:
trochę ogórkowej
kotlet mielony i surówki
kawałek jabłecznika (niewielki ale jednak) :oops:
kilka winogron, mandarynka i 2 truskawki
na kolację 1 parówka z łyżeczką musztardy
Ogólnie nie jestem z siebie zadowolona, weekend kiepski był. Też liczyłam, że może pogoda pozwoli na rowerek już, ale wiało i ogólnie kicha. Kiedy będzie wiosna już?????
Z tego dziwnego jedzenia dziś brzuch mnie rozbolał, kara za obżarstwo, w sumie nie ma się co dziwić bo ostatnio menu miałam lepsze.
Pozdrawiam
-
Kochana wszyztskie w ciebie wierzym,y i tak zawsze bedzie :) Dobranoc :)
-
eee, klapsa Ci nie dam, bo ja też zbyt grzeczna w ten weekend nie byłam i myślę że moje grzeszki są wieksze od Twoich. Ale do wszystkiego sie przyznaje bez bicia u siebie w dzienniczku. Do tego nie bede sie tym zrażać i od jutra ostro walcze dalej! Poza tym, to byly male porcje z tego co piszesz, a odstawianie słodyczy itp.rzeczy małymi kroczkami i podjadanie malych porcji co jakiś czas( kostka czekolady zamiast całej tabliczki, jedno ciastko zamiast całej paczki itp) to wcale nie zbrodnia a całkiem zdrowy sposób na trzymanie diety i nie zwariowanie :D Pozdrawiam!
-
Dzieki Kobiety :D Od razu mi lepiej dzieki takiemu wsparciu. Macie rację, że nie ma co przeginac - bez przesady, dieta nie moze byc mordęgą, bo człowiek by oszalał. Grunt to umiar i tej zasady jakoś udało mi się dotrzymac.
Myślę, że jak więcej ruchu włączę to będzie dobrze. Oblukałam sobie jakąś płytkę z shape'a z aerobikiem i planuje się troche powiginac (w domu sie nie będę tak przejmowac tym że się zasapałam i inne takie). Jutro sobie popróbuję, bo dzisiaj muszę popracowac po południu, a właściwie przygotowac oferte pracy do złozenia bo jeszcze miesiąc mi umowy został i muszę coś nowego szukac.
Na śniadanka mam dzisiaj:
sałatkę z kapusty białej, jabłka, marchewki + 2 wasy
jabłko małe i 2 mandarynki
Na obiad chyba sobie jakieś warzywa na patelnię kupię, bo mam smaka na nie, ale to jeszcze się zobaczy.
Na razie zmykam popracowac trochę.
Trzymajcie się. Buziole :D
-
:D Cześć Asiecka!!!
Też zawaliłam wczoraj dzień. I to na całej mecie :roll: :? :oops:
Trudno. Dziś tylko na maślance truskawkowej własnoręcznie przyrządzonej (mnam :D ). Będzie gut. Dietkujemy dalej.
-
Wróciłam na dobrą drogę :D
Dziś było OK. Na obiad pół sałatki z kurczaka u mamy, gdyż byłyśmy na mieście. Rozglądałam sie za suknią ślubną i motywacja wzrosła. Gdzieś na przełomie kwietnia i maja muszę już zacząć szyć, tak więc do tego czasu już chciałabym być blisko 60 kg, żeby potem przeróbek nie było za wiele. Także twarde postanowienie wszczęcia programu ruchowego mam. Jutro planuje aerobic z płytką na rozruch, no a w piątek pilates mam. Tylko na rowerek trzeba poczekać bo aura kiepska.
Już po kolacji jestem - 1 parówka i 2 wasy cieńko posmarowane serkiem i kawałek papryki. I to koniec na dziś, ewentualnie herbatka została.
Jutro planuje zjeść rano w domku, gdyż idę na jakieś szkolenie i troszkę sobie pośpię.
No i złożyłam dzisiaj jedną ofertę pracy, na razie nic innego w mojej dziedzinie (której nie chcę zmieniać) nie znalazłam, ale szukam, szukam...
To tyle na razie, potem jeszcze przewiduje jakiś pilling i wcieranko mazideł. Sama zostałam, chłop wyjechał we delegację to mogę się poświęcić...sobie (jeny jak to samolubnie zabrzmiało) :shock:
Buziaki :D
-
:D Poświęcanie się sobie jest zdrowe od czasu do czasu i wcale samolubnie nie brzmi.
:D
-
Kolejny dzień prawie zalicxzony. Prawie bo nie poćwiczyłam ale miałam sajgon w pracy i dłużej zeszło i nastrój mi to popsuło bo nie lubię dostawać pilnych spraw tuż pod koniec dnia tylko dlatego że się szefowi tak późno przypomniało a wiedział o tym wcześniej. Do tego i drukarka i ksero mi fiksowało jak na złość. Ale już mi nerwy przeszły.
Dietkowo za to było OK:
śniadanko: parówka, wasa, łyżeczka musztardy
II śniadanko: trochę winogron
obiad: ryż i kurczak z warzywami na patelnię
kolacja: 2 wasy z plasterkiem szynki i pomidorem
Do tego woda i herbatki ok 2 litry razem
Zadowolona jestem. Chłopa nie ma to nie przynosi pokus typu orzeszki, ciastka itp..
Ale obiecałam sobie że muszę się hamować nawet jak będzie przynosił. Zwłaszcza w weekendy, nie mogę już folgować za bardzo.
W sobotę może jakieś winko wpadnie lub drink bo mam rozmowę o pracę i będę albo świętować albo zapominać, tak czy siak coś na ukojenie nerwów pewnie wpadnie.
Tymczasem miłego wieczorku :D
-
Jedzeniowo dzien OK:
garść płatków z mlekiem i 2 wasy z dżemem
pół sałatki z kurczakiem (lunch w pracy)
banan
2 wasy z ogórkiem i pomidorem i resztka warzyw z kurczakiem (dosłownie 2 łyżki)
Po południu biegałam po mieście, późno wróciłam i nie poćwiczyłam :oops:
Nabyłam płytkę pilates z olivią. Niech mnie ktoś kopnie w tyłek bo płyty czekają a ja niccc. No jutro idę na cotygodniowe 1,5 godziny pilatesu ale to za mało ZA MAŁO RUCHU ech :evil:
-
Witaj!
Po pierwsze dziękuję za odwiedziny na moim wątku!
Widzę że mamy wiele wspólnego- szkoda tylko ze dotyczy to złych nawyków :roll:
A w jaki sposób LUBISZ ćwiczyć? musi być sport który lubisz uprawiać. Siatkówka? łyżwy? rower? pływanie? musi być na pewno coś, co sprawia Ci przyjemność.