Od dziś. Nie od jutra, nie od poniedziałku, ale od dziś - mimo że pora późna. Odchudzam się "od zawsze", mam podobnie jak moi rodzice tendencje do tycia (niestety do chudnięcia nie ). Mam 30 lat i dziś zobaczyłam na wadze 108 kg przy wzroscie 166 cm. Tak źle jeszcze nigdy nie było, w najlepszych czasach ważyłam nawet 70 kg (ale wtedy byłam młoda i sporo kalorii gubiłam w dyskotekach ). Moja obecna waga jest w znacznej mierze wynikiem leczenia hormonalnego jakie musiałam stosować starając się o dziecko - leczyłam się niemal 9 lat i tak sobie tyłam stopniowo zajadając dodatkowo kolejne niepowodzenia, ale mimo przyrostu wagi było warto - mam cudowną półroczną córeczkę
Moje odchudzanie komplikuje fakt że karmię małą piersią i nie chcę z tego rezygnować, postanawiam sobie więc odstawić słodycze i więcej się ruszać oraz zmniejszyć porcje. Może jeszcze zamiast kolacji powiedzmy chlebek ryżowy...? Napewno nie będzie łatwo ale zrobię to dla swojego dziecka - nie będzie miało mamy grubaski!
Pozdrawiam i proszę o ciepłe myśli w moim kierunku
małgośka
Zakładki