-
Witam wszystkie forumowiczki wróciłam. :D Długo nie pisałam nic ponieważ było mi wstyd sie tutaj pokazać i spojrzeć wam prosto w oczy. Niestety czekając na dietę ustalona przez moja nowa dietetyczkę za bardzo sobie pofolgowałam w jedzeniu, :oops: szczególnie że w tym czasie były święta wielkanocne i zero kontroli nad tym co jadłam. W rezultacie wylądowałam z wagą 121,70 kg. Ale od 10 kwietnia dostałam moja dietę i ostro sie wzięłam za zrzucenie zbędnego balastu i przez 7 tygodni udało mi sie pozbyć 12 kg. Mam teraz bardzo sympatyczna dietetyczkę która w diecie uwzględnia moje uzależnienie od słodyczy i prawie codziennie mam coś słodkiego do zjedzenia a to 4 kostki czekolady albo batona nestle fitness albo banany zapiekane z cukrem waniliowym i cynamonem pychota. :D głównym mottem mojej dietetyczki jest to by dieta mi smakowała i o dziwo smakuje :D
-
Dziś dzień oczyszczający wiec jem same warzywa i owoce: oto co dzisiaj zjadłam i zjem :D
Śniadanie I godz. 7:30
- 300 g moreli
Śniadanie II godz. 10:00
- 200 g kapusty pekińskiej
Obiad godz: 13:00
warzywa na patelnie całe opakowanie
Podwieczorek godz. 15:30
- 200 g marchewki
Kolacja godz. 19:00
- 2 banany pieczone z cynamonem i cukrem waniliowym polane 150 ml jogurtu
:D
Jestem strasznie głodna ale przede mną jeszcze podwieczorek i kolacja (moja ulubiona) przepyszna :wink:
-
oj zazdroszczę tej dietetyczki.
Człowiek pod kontrolą specjalisty jakoś tak jest bardziej zmotywowany, wie, że nie może zawieść :twisted: :D
powodzenia :)
-
Witaj CzarnaWampirzyco to prawda że bycie pod stałą kontrolą lekarska bardziej motywuje ale niestety nie mnie. Moja poprzednia dietetyczka kazała mi przychodzić co 2 tygodnie, określiła mniej więcej co mam jeść czyli śniadanie tyle kalorii obiad tyle i kolacja tyle... i jakoś to mnie nie motywowało miałam za dużo wyboru w jedzeniu bo wchodząc do sklepu zastanawiałam sie na co będę miała jutro ochotę a wiadomo ja miałam dużą ochotę na wszystko. Obecna dietetyczka narzuciła mi konkretnie posiłki: to to i to i nic więcej. I mnie właśnie to bardziej trzyma w ryzach niż częste wizyty u dietetyczki (które nie są tanie :cry: ) obecnie jeżdżę raz na 2 miesiące. Wchodząc do sklepu mam listę zakupów i żadnych odstępstw nie robie. A lubię ją jeszcze z jednego powodu pozwoliła mi jeść słodycze ( słodycze to za dużo powiedziane bo tylko czekoladę light, batonika light czy petitki to nic wielkiego ale mi wystarczą) i przez to że mogę je jeść nie rzucam sie na te słodycze które są bombą kolorystyczną
-
Hej
Przebrnęłam przez całego Twojego posta. Widzę ze dietetyczka określiła ci konkretną dietę. Myślę że to o wiele lepsze niż samemu wymyślać posiłki. Ja wtedy długo się zastanawiam co wziąć i najchętniej zjadła bym wszystko. :D No a tak wiesz konkretnie co możesz i się nie zastanawiasz tylko bierzesz i to jesz. Ja też byłam (jestem) uzależniona od słodyczy. Ale co dziwne na diecie nie ciągnie mnie do nich a raczej do normalnego jedzenia. Także ze słodyczami nie mam większego problemu juz teraz tym bardziej że po 3 tygodniach diety jak ostatnio zjadłam jogurt to wydawał mi się on mega słodki :):):) No to już jakiś plus zawsze jest. Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki.
-
Witaj kijanko ja niestety mam ogromny problem z słodyczami Zasze były przyczyną mego upadku. Wytrzymywałam na diecie z miesiąc wyznaczając sobie sztywne granice bez oglądania się na słodycze nawet czułam do nich obrzydzenie. Ale wystarczył mały wyłam w tych granicach czyli np. zjedzenie jednego cukierka i od razu powodowało to lawinę. Podziwiam cię ze tak szybko chudniesz i że się trzymasz diety a przede wszystkim zazdroszczę ci tej 9 z przodu :lol: ja też chcę ale póki co mam ja z tyłu :D
-
Hej Justiole jak tam dietkowanie idzie? Trzymasz się dzielnie? Pozdrawiam
-
Witaj
U mnie cały czas dietkowo tylko załamują mnie weekendy bo mimo że nie zgrzeszę nic ponad programowego do ust nie wezmę to i tak przez weekend waga staje i ani drgnie we wtorek wchodzę z wagą i jest taka jaka miałam w piątek a to przecież całe 4 dni :x i mogłaby drgnąć chociaż o 100 g prawda???? 8)
oto dzisiejsze menu:
Śniadanie I godz. 7:30
- 2 kromka chleba razowego
- 50 g piersi z indyka (wędzona)
- sałata pomidor
Śniadanie II godz. 10:00
- 1 jogurt lekkie śniadanko
- 1 banan
Obiad godz: 13:00
- 1 szklanka makaronu przed ugotowaniem
- sos Knor dowolny
- 300g szparag
Podwieczorek godz. 15:30
- 100 g truskawek l
- 200 ml jogurtu
Kolacja godz. 19:00
- 2 kromki chleba Wasa
-
-
właśnie o tym mówię.
gdy ma się podane cały jadłospis, dokładnie rozpisany- jest łatwiej :D
wagą się nie przejmuj. ładnie dietkujesz i tego się trzymaj. W końcu ruszy :twisted:
miłego popołudnia :wink:
-
Hej CzarnaWampirzyca :D dzieki za odwiedzinki i wsparcie. ale ja tego mojego organizmu nie rozumiem. cały czas jestem na diecie calutki tydzień i od soboty waga staje. rusza sie dopiero w środę w czwartek dostaje speedu i znów w sobotę staje. W piątek robiłam sobie dzień oczyszczający czyli same warzywna i owoce i może tu jest problem bo po tym dniu organizm otrzymuje więcej pożywienia bo wchodzę na normalne dni i dlatego sie buntuje. Musze odłożyć sobie ten dzień i zobaczyć jak będzie gdy cały czas bede na normalnych dniach 8)