Mnie też moja waga wkurza.
No, ale co zrobić...
trzeba to olać i tyle.
A kłopoty z jelitami jak najbardziej mogą być przyczyną takich skoków. Sama znam to z własnego doświadczenia!
Miłego dnia!
Wersja do druku
Mnie też moja waga wkurza.
No, ale co zrobić...
trzeba to olać i tyle.
A kłopoty z jelitami jak najbardziej mogą być przyczyną takich skoków. Sama znam to z własnego doświadczenia!
Miłego dnia!
Hi Dolinalotosu, skoki wagi to normalka, zwłaszcza przy częstym ważeniu się, mnie też to wścieka, ale co zrobić. Wiążące są dla ważenia poniedziałkowe, a reszta to tylko drogowskazy. :wink: WIEKIE GRATKI ZA PÓŁMETEK!!!!!!!!
:? 82,8 :?
wiem ,wiem dziewczyny SKOKI WAGI :? :? :?
nie bardzo to jednak do mnie przemawia, nawet wczoraj pierwszy raz nie zdalam raportu na forum... ach... było dietowo ok i wider był i 10 km orbi w trudzie
dziś i jutro znowu jestem na zajęciach a w niedziele wieczorem jeszcze czeka mnie imprezka rodzinna
:shock: :? :shock:
mam nadzieję ,że mimo wszystko w środędo oficjalnego wazenia nie dojdzie cofanie suwaka :evil: :evil: :evil:
Dolinko, nie martw się, do środy Cię ubędzie! :wink: Ciesz się słonecznym weekendem, w łodzince tak cieplutko, już po dwóch spacerkach jestem. :wink: :P
Wagą się nie martw ;)
Skoki są czymś normalnym ;) również i te w góre ;) Jeśli jesteś pewna, że poprzedniego dnia jadłaś zdrowo i dietkowo to z pewnością taki skok to zatrzymanie wody w organizmie bądź brak wizyty na tronie ;)
Ja mimo wszystko wolę ważyć się codziennie bo jakbym to zrobiła raz na tydzień i akurat trafiła na skok w górę to chyba moja waga nauczyłaby się latać :D:D:D:D
Miłego weekendu :)
Udanych zajęć..
POLEGŁAM
DZIEWCZYNY!!! od kilku minut zastanawiałam się , co dalej... wpadłam w jakis durnowaty amok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
pierwszy raz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CHCĘ Z TEGO SIE WYDOSTAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!rano było ok; wiejski z rzodkiewką, na zajęciach jabłko,aktiwia,potem kupując wedliny już zaczęło się , zjadłam idąc miastem parowkę ,wróciłam do domu 10 km orbi, potem za dużo bo chyba z litr fasolki w pomieorach ala po bertosku, potem posprzatałam dom i cały czas mnie nosiło..... kilka dakyli, śliwek, i kolejna wizyta w kuchni 8 kostek czekolady, znów ucieczka wzięłam ze sobą 2 jabłka zaraz zjadlam jedno , drugie zaczłam i ...........POSZŁAM DO KUCHNI, i w ciągu pochłonęłam ; kromkę chleba z pasztetem drugą zsalami, kawałek kiełbasy, wielki 3 centymetrowy plaster żółtego sera a potem z pełnym po brzegi grzuchem snikersa
to wszystko zadzialo sie przed chwila , pierwszą myślą bylo sięgnąć jeszcze po czipsy i dać sobie spokój , w dodatku tłumaczyłam sobie , że jutro idę na imprezkę to i tak będę jeść ZŁE RZECZYALE ZDECYDOWALAM ZAMIAST CZIPSÓW PISAĆ
POLEGLAM
CZUJĘ SIĘ TERAZ FATALNIE, BIORĘ SIE ZA PRASOWANIE BO NIE WIEM CO ZE SOBĄ ZROBIĆ
zabralam sie za prasowanie i po kilku minutach dopadł mnie potworny ból grzucha i tak przeleżałam 2 godziny.... Dziewczyny nie róbcie sobie tego... myślę ,że długo nie powtórzę takiej głupoty
Dolinko wiem co czujesz.. ja 1 taki atak miałam po trochę ponad miesiącu diety.. i to był koszmar zjadłam tyle wszytskiego,że szok.. i najgorsze,że nie umiałam sie powstrzymać..brzuch bolał jak cholera a ja jeszcze dopychałam w-ztke! teraz też mi się zdarzają takie akcje..czasem wolę się do nich nie rpzyznawać - tylko teraz nie są one spowodowane głodem ale naerwami! gdy nie umiem zapanować nad nimi.. i jem..dlatego od ponad tygodnia klucz do szafki ze słodyczami zabrała mama... ale co z tego jak w akcie desperacji potrafię jeść rzeczy których nigdy nie tykam np. smażone kotlerty rybne... więc na serio rozumiem co czujesz.. i współczuję bo wtedy człowiek rozumie jak bardzo jest bezsilny ...
życzę by takie akcje nie maiły miejsca! cóż to potwierdza tylko fakt,że na dieicie człowiek nie powinien sobie mwaiac az tylu smakowitych rzeczy.. bo taki snickers czy princessa ma 2000kcal a jak zjemy raz na jakiś czas to nic się nie stanie uwierz :)
buziolee i niech brzuciso juz nie boli!
Cóż, brawa sie nie należą, ale z drugiej strony....chyba każdej z nas się to zdarza :roll: Ważne, żeby zrozumieć swój błąd i dalej ladnie trzymać dietę ;?) Tobie na pewno się uda :D:D:D
A co do tempa spadania Twojej wagi to już nic nie napiszę...nie nadążąm :lol: