Witajcie Kochani!
Jestem nowa, więc chyba zacznę od autoprezentacji. Mam na imię Ania, mam 26 lat, ważę myślę 79 z hakiem, mierzę sobie 170cm, mam jednego męża i zero dzieci Poza twardymi danymi, to jestem marzycielką, mam raczej słomiany zapał, no chyba że złapię "wiatr w żagle", wtedy potrafię pożeglować całkiem daleko, kocham słodycze i wszystko co niezdrowe, nie kocham za to siebie ani trochę. Jestem tu bo właśnie to ostatnie chciałabym zmienić.
Jak już pisałam, mam marzenia. Żyję tymi marzeniami. Kiedy zamykam oczy przenoszę się do swojego świata, w którym jestem oczywiście szczupła i szczęśliwa. Tylko od lat jakoś nie potrafię dogonić tych marzeń i sprawić by stały się rzeczywistością Pewnie doskonale mnie rozumiecie. To co robię jest takie żałosne! Nie mogę wytrwać w diecie nawet paru dni, najszczęśliwsza jestem, kiedy jem jednocześnie planując dietę "na jutro" i marząc jaka będę szczęśliwa jak schudnę. Oszukuję samą siebie, czas płynie, miesiące, mało! lata mijają, a ja jestem w punkcie wyjścia, dalej marząc o wygranej.
Wiem, że jeśli tego nie zmienię, przegram swoją młodość. Minie jeszcze pare lat a ja będę wciąż marzyć, albo co gorsza, przestanę marzyć, a zacznę nienawidzić samej siebie że nie potrafiłam uczynić się szczęśliwą. Bo czy odchudzania jest aż tak ciężkie??? Nie jest łatwe, to fakt, ale przecież to nie boli, wystarczy nie pchać żarcia do ust!!! To da się zrobić i nie jest to nadludzki, heroiczny wysiłek! Wiem, że mogę to zrobić!
Nie chcę dłużej marzyć! Zarejestrowałam się na forum, bo liczę, że tu nie będę sama, że znajdę przyjaciół, których nie będę się wstydzić, którzy będą mnie rozumieć. Nie chcę pojedynczych postów, chcę znaleźć parę osób, razem z którymi będę chudnąć, wspierać się, motywować. Jeśli jesteście chętni walczyć razem, piszcie!
Pozdrawiam gorąco!
Yagna
Zakładki