Ze niby co? Ze co zanika? :lol: A jak sie za duzo uzywa to co wtedy? :mrgreen:
PS. Wspolczuje kaca :x
Wersja do druku
Ze niby co? Ze co zanika? :lol: A jak sie za duzo uzywa to co wtedy? :mrgreen:
PS. Wspolczuje kaca :x
ooooooo widze syndrom dnia poprzedniego :wink: :lol:
ale w srodku tygodnia ....nonoono odwazna jestes:P
u mnie w pracy alkomat jest :/ i co akis czas nas sprawdzaja:)
choc jak kolo wypil litr wodki pokaząło mu 0,0 promila:P
pozdrowionka:)
hahaha trzeba bylo tyle pic?:P
liebe86 Taa na pewno mózg, a co to jest to "coś"?
ivonpik Jak się używa to pewnie rośnie, ale adria jest tu specjalistką, więc poczekamy na jej opinie :)
sweetfatty O matko gdyby u Nas w pracy był alkomat to większość osób już by tu nie pracowała :) A imprezy w środku tygodnia niestety dość często mi się przytrafiają (kto wymyślił te studenckie czwartki :D )
asq25 Nie trzeba było :) Ale jakoś tak wyszło :P
Na szczęście czuje się już w miarę ok, tylko głowa mnie boli, ale to pewnie z niewyspania.. Jeszcze tylko 2,5 h i do domku :D
witam u ciebie ivett :)
widzę że ciekawe rozprawy chyba prowadziłyście o zanikaniu :shock: 8) ;) nieźle nieźle ....ciekawe czy coś w tym jest ;)
pozdrowionka
hihihi.. to u mnie wystapil zanik mozgu...:p milego dnia! :*
milego wieoczrku:)
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/1/y...a9NkEvwsvB.jpg
:twisted: no moze nie rosnie...ale wiecie :"trening czyni mistrza" ;) nabiera sie sprawnosci :D
Mi chyba wszystko zanika :shock:
Zboczuchy moje kochane, już niech nikomu nic nie zanika tylko trzeba ćwiczyć i ćwiczyć :P
No więc nie ma się czym chwalić. Moje wczorajsze menu uległo małej modyfikacji, bo zamiast kotleta na obiad pojawiła się pizza (i zjadłam jakieś 1,5 kawałka :/), plus dorwałam 2 kawałki czekolady z ryżem czy coś takiego no i najgorszy grzech nic a nic nie ćwiczyłam.. Fakt nie czułam się najlepiej, ale skoro miałam siłę wpieprzyć czekoladę to i mogłam poćwiczyć.. Dupa ze mnie i tyle.. Jedyny plus tego wszystkiego to z moich wyliczeń wynika, że zmieściłam się w limicie 1300 kalorii, ale jeszcze to sprawdzę..
Dziś:
- waska z jajecznicą
- jogurcik mały
- bananek
- jabłuszko
- mandarynka
- pizza ( z wczoraj dziś skończy się na 1 kawałku)
- dużo dużo ćwiczeń, ale tak żebym jutro ruszać się nie mogła :P
Oprócz tego moje samopoczucie jakieś średnio na jeża, boję się ważenia i mierzenia w sobotę, ale jeśli wyniki będą złe to zmieniam dietę na kapuścianą albo kopenhaską.. Zastanawiałam się też na DC, ale trochę kasy mi szkoda. Zresztą zobaczymy :)