-
Ivett, masz rację ale trudno mi jest tak zorganizować czas aby go mieć na 4 czy 5 posiłków...
Przeważnie jestem w domu do ok. południa, potem mnie nie ma do późnego wieczora...
kolację zjadam w biegu, ale staram się nie później niż o 19.00, tam gdzie akurat jestem...
wczoraj kolacji nie było...
wczoraj dojadłam:
14.00 - zupa jarzynowa bez zabielania i zagęszczania 250ml - 98 kcal
16.00 - 3 młode średnie ziemniaczki ze szczypiorkiem i koperkiem + szklanka kefiru -305 kcal
a tak w międzyczasie - tic tac - 10szt, lizłam loda dwa razy od córki :lol:, pół jabłka też się gdzieś trafiło...
znowu chyba troszkę za mało bo w sumie wyszło mi jakieś 820 kcal
muszę się lepiej zorganizować bo nie chcę jeść na noc a w ciągu dnia za mało mi wychodzi...
Meridia dobrze działa bo na nic, kompletnie na nic nie mam ochoty.
Pić się chce i dużo piję.
Córcia jednak bardzo chora nie jest, kaszel ponoć alergiczny, płuca czyste. Dostała coś przeciwalergicznego i syrop na kaszel i ma być dobrze. Bańki zbędne.
Wybawiłam się z nimi wczoraj wspaniale, po południu pojechaliśmy na budowę, mąż coś tam z elektrykiem robił. Deszcz nie padał ale chłodno było i aby ich rozgrzać grałam z nimi w piłkę, takie odbijanie, skakanie, zbijanie, uciekanie, coś ala' dwa ognie. Bawiliśmy się przez 1,5 godz. jeszcze dzieci sąsiadów zwołałam...
dziś mnie ręce bolą od odbijania piłki ale było super...
ale każda forma ruchu się liczy...
-
Cześć anetko
Przeglądam właśnie Twój wątek i wyczytałam ze zaczęłaś posiłkować się meridią. I jak się na niej czujesz? Ja w sumie kiedyś ten lek zażywałam a teraz postanowiłam bez wspomagaczy spróbować i jak na razie idzie dobrze. Ale jak coś będzie nie tak to też po jakieś wspomagacze sięgnę. Napisz czy nie ma żadnych skutków ubocznych i jak się czujesz. Pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu.
-
Ciekawa jestem, czy masz jakieś dolegliwości po Meridii, czy tylko brak łaknienia. Ja jadłam kiedyś mazindol, jak był dostępny na rynku, po urodzeniu pierwszej córki. Efekty były rewelacyjne, ale samopoczucie po kilku dniach tak kiepskie, że do dzisiaj pamiętam.Ciekawa jestem, jak będzie u Ciebie? W każdym bądź razie życzę Ci powodzenia :D :D :D
-
Za ruch masz ogromnego plusa, ale za ten brak posiłków to kopa w pupę.. Nie ma że nie masz czasu tylko, masz jeść coś więcej.. Bo to wszystko mało, a wysiłek pewnie na budowie spory.. Ale cieszę się, że póki co dobrze się czujesz, boję się tylko żebyś nie wpadła później w jakiś szał jedzeniowy..
-
takie niejedzenie to pierwszy krok do anoreksji
a tak też nie chcesz wyglądać, bo to gorsze od posiadania ciałka zbyt dużo:
http://fathersforlife.org/images/skeleton7.jpg
-
a ja musze sie przyznac że też jadłam bardzo podobne tabletki do twoich tylko inna nazwe miały!!! i powiem lyle...że bardzo ładnie działały bo w miesiąc zrzuciłam 7 kg fakt faktem 5ostatnich tabletek nie zjadłam gdyz pojawiły sie kołatania serca bóle głowy itp... przestałam je brac i zaczełam jeśc a raczej żrec dobre 3 tygodnie i NIC NIE PRZYTYŁAM efektu jojo bardzo długo nie było ...dopiero po 1,5 miesjąca zaczełam przybierac(JAK JA ŻAŁUJE ZE WTEDY NIE TRZYMAŁAM TEJ MOJEJ WAGIIII)http://supergify.pl/images/stories/d.../teddy/035.jpg
-
co raz lepiej, wczoraj było jakieś 960 kcal
śniadanie:
6.00 kawa z mlekiem - 49 kcal
9.00 banan, mleko + otręby pszenne - 268 kcal
10.00 Meridia
obiad:
13.00 pierogi ruskie (bez masełka) - 252 kcal
kolacja:
18.00 ser biały chudy z odrobiną mleka i szczypiorkiem - 186 kcal
2 tekturki wasa - 56 kcal
po południu wypiłam jeszcze dwie kawki nescafe 3w1 - 146 kcal
wolę już chyba jednak kawę niesłodzoną, ale taką mąż kupił więc wypiłam...
Tia, kijanka jak na razie żadnych skutków ubocznych nie zauważyłam (ale ich lista na ulotce jest przerażająca), może tylko suchość w ustach, ale z butelką wody sie nie roztaję więc to nie jest aż tak dokuczliwe.
Głodna jestem rano, śniadanie mnie ratuje.
Potem po tabletce praktycznie nie musiałabym nic jeść.
Jem bo wiem że tak trzeba a nie dlatego że czuję głód.
Bez tabletki też potrafiłam po śniadaniu nie jeść nic przez większość dnia ale wieczorem nie mogłam się powstrzymać i jadłam co wpadło w ręce. Teraz nie mam napadów głodu.
Bardzo łatwo kontrolować co i ile jem.
Ivett wczoraj grzecznie przygotowałam sobie kolację do pudełeczka i na budowie zjadłam. Powtarzam - wiem, że masz rację, muszę się po prostu nauczyć i przystosować. Staram się bardzo. Dziękuję że się tak o mnie troszczysz :)
Malafrena do takiego stanu to na pewno się nie doprowadzę, a zresztą daleko mi do tego, ja mam co najmniej 36 kg nadwagi a ta kobieta odwrotnie - niedowagi...
gloor te tabletki to moja ostatnia szansa, jak to nie pomoże to już mi chyba tylko CHLO zostanie... obawiam się tych możliwych skutków ubocznych ale... "nie wywołujmy wilka z lasu"
wczoraj znowu bez ćwiczeń, wykończona byłam a dziś ręce mnie dosłownie bolą...
cały dzień zdzierałam folię z okien, największy błąd to nie zdjąć jej zaraz po montażu...
słoneczko spiekło ją z ramą i dosłownie trzeba ją na siłę zdrapywać aby zeszła. a ram porysować się nie chce i powstaje problem... znalazłam sposób - kawałkiem zaostrzonego drewienka kawałek po kawałeczku zdrapywałam ją, bez przerwy 4 godz (jedno okno!) i to tylko z zewn. strony skrzydeł okna, (wew. strona schodzi łatwo, jak naklejka), ramy mi zostały już na poniedziałek.
zaczynamy wielkie sprzątanie... koniec ciężkich prac, na koniec czerwca planujemy przeprowadzkę - nareszcie... już chyba powinnam zacząć mówić - DOM a nie budowa... to z przyzwyczajenia...
ale się rozpisałam dziś...
niedzielne pozdrowienia i buziaki przesyłam...
-
Eh no martwię się martwię i mam nadzieję, że te Twoje 3 posiłki to tylko przejściowe :) Bo wiesz jak już będziemy takie szczuplaki że hej to ważne, żebyśmy były zdrowe szczuplaki :)
Miłej niedzieli :D
-
Ivett, ty już szczuplak jesteś że hej... gratuluję szóstki!
-
Dziękuje, ale Ty mi tu tematu nie zmieniaj, bo i tak Ci nie odpuszczę :P