Już nie umiem wytrzymać, nie wiem co się ze mną dzieje, ale czuję, że nie jest dobrze. On odszedł, a ja ciągle mu się narzucam, dzwonię i nie umiem przestać. A w każdej chwili wolnej coś jem. Czuje się jak wieloryb a mimo tego nie przestaję. Płaczę, jem i nie umiem odejść, a to z mojej strony brak godności. Obiecałam sobie przed chwilą, że muszę się wziąść w garść, ale nie umiem. Nie mam siły na nic, żyć mi się odechciało. Nigdy nikogo tak nie kochałam, a teraz zostałam sama a boję się samotności. Mam do zrzucenia 20 kilo sadła tylko siły mi brakuje ....