-
kurczę za mało zjadłam w ciągu dnia :? wyszło mi dotychczas tylko 600 kalorii, ale dzieki temu będę mogła coś troszkę więcej zjeść na kolację ;) albo wiem, zaaplikuję sobie miód z cytryną, mniam, mniam, w sam raz na moje przeziębienie
rodzina już w ogóle nie patrzy dziwnie na to co jem, po kilku poprzednich dietach są już przyzwyczajeni, że czasem siadam z nimi do obiadu, ale jem jakieś swoje chude świństwa :P dzisiaj no oni jedli zupę brokułową i spaghetti a la carbonara, a ja wcinałam chudą zupę pieczarkową :D mnie już też nie rusza siedzienie z nimi przy stole, jak oni jedzą coś, czego mi nie wolno, bardziej mnie kusi, jak jestem sama i nikt nie patrzy.
jutro czeka mnie ciężka przeprawa: imieniny dziadka i na pewno babcia coś pysznego upiecze, jak znam życie, to będzie to biszkopt z bitą śmietaną i malinami, moje ulubione ciasto. a dziadkowi nie wytłumaczę, że jestem na diecie i próbuję schudnąć, bo on mi powie, że przecież świetnie wyglądam, jak pączuszek... ehhh. ale lepsze jest to, że jeżeli przyjedzie ciotka paszczaka - jego siostra - i ona powie, żebym się nie odchudzała, to wtedy on stanie po mojej stronie i się z nią będzie wykłócał, że mogę robić co chcę i żeby się ode mnie odczepiła :D taką właśnie mam rodzinę :P oj zapowiada się jutro ciekawa impreza ;)
-
ha! przetrwałam imieniny u dziadka, w ciągu dnia oszczędzałam kalorie i troszkę poszalałam, ale tylko troszkę, powstrzymałam się od tortu orzechowego (babcia jest mistrzynią tortów) zjadłam trochę owoców, kulkę lodów bez dodatków, troszkę sałatki warzywnej i galaretkę z kurczakiem, więc na oko oceniam, że zjadłam około 500 kcal, czyli przez cały dzień około 1200kcal czyli zgodnie z planem :D ha! :D ciotki paszczaka nie było, więc od dziadka się nasłuchałam, że po co ja się odchudzam i bez sensu i świetnie wyglądam, ale trochę mnie mama broniła i dziadek dał za wygraną, poza tym coś tam jadłam, tylko wybierałam te chudsze rzeczy i brałam niewiele, więc nawet jeżeli pomyliłam się w swoich obliczeniach i prekroczyłam limit to nie więcej niż do 1500kcal, więc mogę sobie wybaczyć, jak wyzdrowieję to jakoś to odrobię w ćwiczeniach.
miłej nocy :)
-
heheh to chcesz może mojego dziadka co?? ostatnio jak mnie w leginsach na ogrodzie zobaczył to poiwedział: nnoo w końcu nie wyglądasz jak TUCZNIK!!
więc są dziadkowie i dziadkowie ;) tylko mojaj babcia twierdzi,że popadnę w anoreksje :lol: :lol: :lol:
ćwicz ćwicz!!!
miłęgo dnia :*
-
na kaszelek polecam syrop z cebuli ( siekasz cebule, dodajesz troche cukru, miodu i soku z cytryny, ugniatasz i pijesz po łyżeczce kilka razy dziennie), polecam też inhalacje z sody oczyszczonej - też super na kaszel i obolałe gardło, a przy okazji i nos skorzysta.
Kuruj się kobietko :D
-
ja już dałam za wygraną, moje domowe sposoby nie podziałały, a że choroba trwa od piątku, a więc cztery dni i nic się nie poprawia to spróbuję do lekarza dzisiaj się dostać, chociaż lekarzy nie lubię :\
-
I dobrze,że w końcu się zdecydowałaś. Trzeba było od razu do lekarza iść :)
-
nie lubię lekarzy, bo za bardzo lubią antybiotyki przypisywać, a ja nie lubię bez potrzeby antybiotyków dostawać, ale zaryzykuję (o ile oczywiście się dostanę, bo miejsc oficjalnych już nie ma, można się co najwyżej wcisnąć, jeżeli lekarz będzie miał chwilkę)
-
Antybiotyki ktoś kiedyś po coś wymyślił i moim zdaniem skoro lekarz je przypisuje tzn, że są potrzebne, a niedoleczone przeziębienie jest gorsze niż antybiotyki, które w dzisiejszych czasach żołądków nie niszczą ;)
-
tylko, że antybiotyki działają na infekcje bakteryjne, a na wirusowe nie, w niektórych przypadkach wiadomo, że tylko bakterie wywołują dane objawy (np zapalenie ucha) i wtedy oczywiste jest, że trzeba brać antybiotyk, ale jeżeli lekarz przypisuje antybiotyk na infekcję górnych dróg oddechowych, to skąd on wie, że to bakterie a nie wirusy? nie wie, ale na wszelki wypadek przypisuje, a niestety jest tak, że akterie się uodparniają na antybiotyki i im częściej ludzie je biorą, tym szybciej przestają działać, dlatego w przypadkach wątpliwych powstrzymałabym się od antybiotyków, tym bardziej, że choroba nie zagraża w sposób trwały mojemu życiu ani zdrowiu. ja idę, żeby się upewnić, że nic z płucach nie mam i dostać zwolnienie i leki objawowe, które pomogą na kaszel i katar i ból gardła, mogłabym sobie sama je kupić, ale lekarka będzie lepiej wiedziała, które mi pomogą
-
No, w końcu ktoś z podobnym podejściem do anty ;)
I ależ Ci waga szybko leci :|