-
Cześć ;)
Wpadłam z rewizytą ;) Widzę, ze dopiero startujesz z dietką :roll: :roll: Początki bywaja trudne... trzeba pozmieniać nawyki żywieniowe, zacisnąc pasa i nauczyć sie mówić NIE.
Pomimo tego, że to trudne zadanie ma to swoje plusy ;) w początkowej fazie odchudzania waga spada najszybciej ;)
Ja pierwszych 10 kilosów pozbyłam się chyba w 2 miechy :roll: :roll:
Ostatnio troche zaniedbałam swoja dietkę - na szczęście na plusie mam niewiele (ok 1-2kg) ale zauważyłam, że za często podjadam słodycze... a to niestety moja "zguba".
Trzymam kciuki za te pierwsze dni diety ;) i czekam na pierwsze sukcesy ;)
-
hm...jak ja bym chciała 10kg w 2 miesiace spaść :P może się uda... musi się udać
-
:P cześc Dumpling!!! :P
pierwsze koty za płoty!! już wiesz ,ze nie ma zmiluj sie i trzeba zacząć mocno sie trzymac dietki!!!
dasz radę !!! tylko trzeba się zawziąść!!! myślę sobie ,ze może Ci trudniej , niż takim grubasom jak ja ... gdy sie jest w okolicach setki ...wiadomo ,że nie ma zartów!!!!
ty zapwewne zaczynając dietke wyglądsz dobrze i nie masz az takiej motywacji...
-
Witam Kolezanki!!
wczoraj po burzy padlmi net na caly dzien i dopiero teraz zagladam..
dieta lezy, ale za to bylam dzisiaj na silowni 8)
co prawda spalilam tylko jakies 300 kcal, ale wszystko powoli..zdobede forme 8)
:arrow: MoNika86.. dobrze, ze zaczelas od wczoraj... ja zaczynam od jutra :lol:
ale to juz na 100%. jak znowu napisze ze dieta lezy to prosze o kopy
[b]prosze o kopy wszystkich, jak znowu jutro nie utrzymam diety
:arrow: anea na razie na nic waznego sie nie zanosi, alemozedo konca wakacji zaloze sobie 70 kg.. chociaz to chyba za duzo do zrzutki, nie uwazasz?
:arrow: Maricia ja mysle, ze 15 kg to troche duzo jak na 2,5 miesiaca.. przynajmniej dla mnie.Nie wiem jakimasz metabolizm, ale ja musialabym mocno zacisnac pasa.. poza tym szybko by to do mnie wrocilo. Te 10 kg to juz lepszy pomysl, chociaz mysle ze 5 byloby optymalnie..lepiej nie chudnac za szybko, bo jojo czeka...
:arrow: brzydulaona to jest to! trzeba nauczyc sie slowa NIE... i musze to sobie gdzies zapisac, bo chociaz to wiem to sie do tego nie stosuje :roll:
:arrow: dolinalotosu walsnie, ze nie masz racji :twisted: ja wygladam tragicznie.ogladalam ostatnio swe foty w kostiumie i nie sadzilam, ze jest ze mnaaz tak zle, a jest tragicznie... do setki mi brakuje troche wiecej niz tobie na poczatku, ale popatrz jaka ty jestes wytrwala i juz osiagnelas duzy sukces, a reszta to juz kwestia czasu.Ja jestem na poczatku, po wielu porazkach i boje sie,ze znowu mi sie nie uda.Wydaje mi sie ze glownie przez zle odchudzanie (tzn. olewanie efektu jojo i powracanie do zlych nawykow) zaprowadzilo mnie na skraj otylosci (aktualne BMI 29!!!.)Bo odchudzac sie zaczelam jak wazylam 65... co ja bym teraz dala za taka wage.
i masz racje, ze trzeba sie uprzec i nie odpuszczac nawet po osiagnieciu celu..
ale sie rozpisalam :D dzieki za wsparcie
trzymajcie sie i nie dajcie sie, a ja sprobuje tego samego
buziaki
-
Hej:))
Wpadłam do Ciebie potrzymać kciuki!!:)
Tylko 300 kcal? Spalić 300 kcal to już coś;) One tak łatwo się nie palą,jak je zjadamy.... :PPamiętaj,że nawet podczas godziny snu spalasz 60 kcal(czy ilęes tam:P) :)))))))
A czy jako nowa "odwiedzaczka "Twojego wątku,też mogę kopać w razie w?:P
-
Witaj Dumpling :) Przybieglam podac Ci przepis na szpinak, naprawde nie trzeba umiec gotowac, zeby to zrobic.
Kupujesz szpinak albo mrozony siekany albo swiezy. Jak swiezy to musisz go posiekac i wrzucic na goraca odrobine wody ale doslownie na moment. On jest blyskawicznie miekki. Mrozony poprostu wrzucasz do garnka jak troszke sie odmrozi to go podgrzewasz. Jak juz cieply dodajesz czosnek, solisz i pieprzysz do smaku i potem wrzucasz do tego pokrojona mozzarelle, musi sie calkowicie rozpuscic, wtedy robi sie taki fajny gesty szpinakowo mozzarellowy sos :) Ja to jem z rybka robiona na parze a mezowi robie do tego dodatkowo makaron.
Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia w dietkowaniu :)
-
Oj ja jestem bardzo zdenerwowana gdy netu nie mam :roll:
Na szczęście takie sytuacje u mnie rzadko się zdarzają.
A jak tam dzisiejszy dzień ?
-
Witaj Dumpling!!!
piszesz ,ze 300 kal. spalonych to mało??? tez tak myślałam bo zjeść je jest bardzo łatwo a okazuje się ze spalić to się trzeba BARDZO NAMĘCZYĆ :cry: :cry: :cry: :P
co sie stalo ,że dietka kwiczy!!!!!???? wiem ,ze się moze wydawać na początku to cale dietkowanie drogą pod górę,ja na tę górę wspinam sie tak poważnie drugi raz...
tym razem wyznaczyłam sobie cel tak ,aby w razie skoku wagi po dochudzaniu nie od razu znależc sie w bałwankach...ale w pore zbijać nadwyzkę
i bardzo, ale to bardzo pomaga mi pisanie tutaj i KOCHANE KOBIETKI!!!
:P :P :P trzymam za Ciebie kciuki , i czekam na piekny dietkowy raport jutro :P :P :P
-
Brawo za silownie!!!! Pomijajac juz, ze na spalenie 300 kcal sie trzeba troche namachac, to wazniejszy jest sam fakt CWICZENIA. Lepsza przemiana, szybsze spalanie, no i miesnie, ktore potrzebuja wiecej energii, wiec im ich wiecej, tym szybciej spalasz na codzien to co zjesz :) :) :) Same zalety...o zdrowotnych nie wspomne :) :) :)
Teraz tylko wpasc w rytm i bedzie GIT!!! Za chwile spojrzysz w lustro z niedowierzaniem, jak wszystko pieknie sie zmienia i ksztaltuje :)
-
Dzien dobry wszystkim :)
dzisiaj musze sie pochwalic, bo wreszczie ruszylam z dietka
sniadanie :arrow: serk wiejski + kromka razowego chleba + serek danio
2 sniadanie :arrow: 150 g chudego sera bialego + banan
przekąka vel 3 sniadanie :arrow: jogurt 250g ze zbozami (chyba jogbella)
obiad: puszka tunczyka w sosie wlasnym + 150g groszku + 4 lyzki kukurydzy
Razem: nie wiem ile kcal, ale wychodzi kolo 1200-1300 kcal
jeszcze mam zamiar zjesc jakas kolacje o 18, ale max do 1500 kcal, moze ser bialy.
Ladnie, nie???
moze nie jest to nic wyszukanego, ale na poczatek moze byc :D jestem z siebie dumna, bo to co jadlam do tej pory wolalo o pomste do nieba.
dzisiaj rano waga pokazala 78,6 wiec chyba te 400g zmotywowalo mnie do dzisiejszej dietki 8) 8) 8)
jeszcze dzisiaj troche pocwicze. pojde na silownie albo na aerobik. Chociaz po ostatniej silowni wszystko mnie boli i ledwo wchodze po schodach.. trzeba kuc zelazo poki gorace.. :D
:arrow: Witam Cie tamarku dzieki za te kciuki!! teraz sie bardzo przydadza!!! i o kopy prosze jak najbardziej.. juzmi mozesz jednego wyslac za wczoraj, bo zjadlam chyba 4 serki danio, poniewaz moj organizm (wlasciwie moja psychika) nie zaakceptowal odstawienia czekolady..
:arrow: anea dzieki Ci wielkie za ten przepis.. jutro go wyprobuje bo az mnie skreca jak o czytam.. jak wpadniesz jeszcze na cos podobnego to prosze o wiecej!!
buziakiCzarnaWampirzyca u mnie niestety czesto :evil: bo ja korzystam glownie z bezprzewodowego, bo tylka mi sie nie chce ruszyc zeby stacjonarny wlaczyc :roll: a bezprzewodowy mam taki sredni... a tym razem nie wiedziec czemu nie bylo ani jednego ani drugiego??
:arrow: Dolinaltosu poczaki sa najtrudniejsze ale dzisiaj chyba (bo jeszcze sie dzien nie skonczyl) poczynilam pierwszy krok w kieunku zmiany diety i trzymaj kciuki, zebym dala rade. Co do tych celow to dobry pomysl. Ja sobie wyznaczylam 70-72 kg do konca wakacji. Musi sie udac.. potem bedzie z gorki.. i wolniej bede chudla. juz do 58 kg czyli 12kg/ 9 miesecy. Plan jest.. jeszcze tylko wykonac!!!
:arrow: tagotta macie z dolinka racje, trzeba ruszyc cialo, bo sama dieta tu nie pomoze. Poza tym.. co to za kobita chuda, ale bez grama miesni, nie??
Podbudowalyscie mnie, ze 300 kcal to nie tak malo.. ale z drugiej strony o tylko pol tabliczki czekolady... a ja po tej silowni moglabym zjesc z 5 takich 8) :twisted:
dziekuje za odwiedzinki, lece eraz Was ponawiedzac, bo co tu bede tak sama siedziec