Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 24

Wątek: Życie po operacji bariatrycznej

  1. #1
    gloria_30 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-03-2010
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    3

    Domyślnie Życie po operacji bariatrycznej

    9 miesięcy... Tyle minęło od operacji zmniejszenia żołądka. Bywało różnie, czasem ciężko. Sam zabieg i rekonwalescencja przebiegły bezboleśnie i bezproblemowo. Jest to jednak zmiana na całe życie i warto o tym pamiętać. To nie jest tylko tak, że żyje się normalnie, tylko je się mniej. Ale może o tym później. Dołączyłam tutaj, bo bardzo brakuje mi wsparcia, rozmów o tym. Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia? Czy może ktoś jest zainteresowany takim rozwiązaniem problemu, jakim jest otyłość? Ja poinformowałam tylko najbliższą rodzinę, stąd temat jest trzymany raczej w tajemnicy. Szukałam forów, na których jest o tym mowa, blogów. Ale jest ich bardzo mało i wiele z nich od dawna nieużytkowane. Może zatem tu zacznę pisać o moich doświadczeniach, odczuciach... Jeśli ktoś ma jakieś pytania - to śmiało

  2. #2
    Awatar anulka103
    anulka103 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-10-2011
    Mieszka w
    Golczewo
    Posty
    23

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Hej! Bardzo się cieszę, że napisałaś. Wiem jak to jest być grubą, ale Ty masz to prawie za sobą, choć jak piszesz było ciężko. Ja zaczęłam właśnie niedawno myśleć nad takim rozwiązaniem, bo już nie wiem co robić. Ważyłam 112kg, 7 lat temu schudłam 22kg, tak się cieszyłam, ale niestety krótko kilogramy zaczęły wracać z nawiązką doszło do 118kg doszła cukrzyca, nadciśnienie miałam już wcześniej. Dostałam leki trochę diety i spadła waga teraz do 109, ale boję się, że znów zacznie rosnąć, choć staram się mniej jeść, ale różnie bywa. Taka operacja jak Twoja byłaby dla mnie dobra, bo wiem, że potrafiłabym się zmusić do tego aby ograniczyć się, jak wiedziałabym, że muszę. Proszę opisz jeśli możesz jak to wygląda i jak żyje się po takiej operacji. Pozdrawiam

  3. #3
    gloria_30 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-03-2010
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    3

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Hej Dla mnie to było już ostateczne rozwiązanie. Podobnie jak Ty (i wiele innych osób zmagających się z otyłością) miewałam nawet spore sukcesy, ale kilogramy zawsze wracały. Kilka lat wcześniej schudłam 47 kg, ale nawet nie wiem kiedy znów ważyłam ponad sto... Do tego pojawiły się problemy z ciśnieniem, nietolerancją glukozy. Wykryto też u mnie niedoczynność tarczycy, co niestety jeszcze utrudniało chudnięcie. Mimo wielkiego wysiłku, diety, ćwiczeń, nie udawało mi się za bardzo schudnąć. Waga wciąż oscylowała w okolicy setki. Aż przeczytałam artykuł o zmniejszeniu żołądka finansowanym z NFZ. Początkowo bałam się, ale umówiłam się na wizytę i wtedy poszło już strasznie szybko. 3 miesiące od pierwszej wizyty zgłosiłam się do szpitala by zrobić konieczne badania - gastroskopię, badania krwi, krzywą cukrową, echo serca, usg jamy brzusznej, spirometrię, ekg, rtg klatki piersiowej i przez noc miałam podłączony holter. Chyba niczego nie pominęłam, choć rzeczywiście było tego sporo. Po trzydniowym pobycie został ustalony termin operacji - za miesiąc. Sama byłam w szoku, że to tak szybko poszło. W dniu operacji ważyłam 107 kg przy wzroście 160 cm. Po operacji czułam się bardzo dobrze, 2 razy tylko wymiotowałam. Najgorsza była chyba "dieta", czyli kleik i przetarte zupki. Operację miałam we wtorek, w piątek byłam już w domu. Rany niewielkie, bardzo ładnie się goiły, nic nie bolało. Przez kilka dni trzeba było przyjmować jeszcze leki przeciwzakrzepowe i trzymać płynną dietę. Co nie jest trudne, bo się nie ma wcale apetytu. Czułam się bardzo dobrze. Stopniowo można wprowadzać pokarmy stałe do diety i tu troszkę zaczyna się problem, bo jak się z czymś przesadzi, to niestety pojawiają się mdłości i wymioty. Ale szybko można się nauczyć co i ile można zjeść. Po jakiś 3-4 miesiącach jadłam już praktycznie wszystko, tylko wiadomo - w dużo mniejszych ilościach. Oczami by się zjadło całą pizzę, ale żołądek pozwalał na jeden niewielki kawałek i to w wolnym tempie. Zbyt szybkie tempo jedzenia (z czym do tej pory walczę) niestety powoduje mdłości i często wymioty. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej, że będzie ból, jakiś dyskomfort, tymczasem nic takiego nie czułam. Po prostu jadłam mniej i chudłam Sądziłam, że trudno będzie ukrywać ten fakt wśród znajomych, rodziny, bo nie chciałam o tym ogłaszać wszem i wobec. Ale nic z tych rzeczy. Wszystkim mówiłam, że jestem na diecie i że mogę jeść wszystko tylko w mniejszych ilościach. Wiadomo - z czasem można jeść więcej, ponoć nawet są przypadki, że żołądek potrafi się rozciągnąć do poprzednich rozmiarów, ale jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Po zjedzeniu odpowiedniej porcji czuje się sytość i naprawdę nie ma się ochoty na więcej, a po przekroczeniu granicy odczuwa się bardzo nieprzyjemny ciężar, mdłości. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby można było się przejadać. Szczególnie, że operacja nie tylko wpływa na zmniejszenie przyjmowanych porcji, ale również na zmniejszenie apetytu, na wiele rzeczy po prostu nie ma się ochoty. Mnie np. odrzuciło od słodyczy, sporadycznie tylko mam na coś chętkę. Po tych 9 miesiącach jestem szczuplejsza o prawie 40 kg. Jestem prawie na finiszu, ale teraz waga od dłuższego czasu stoi. To normalne, w końcu i reszta zbędnych kilogramów zginie. Obawiałam się nadmiaru skóry przy tak szybkim chudnięciu, ale gimnastyka, pływanie i kremy są tutaj bardzo pomocne. I mimo że mam 35 lat nie wygląda to źle Chociaż ponoć później można też się poddać operacji zmniejszenia nadmiaru skóry i to również w ramach NFZ. Życie po operacji nie zmienia się jakoś drastycznie, poza ilością jedzenia jaką jest się w stanie pochłonąć, tutaj różnica jest ogromna. O czym warto pamiętać - wiele osób uważa, że operacja zmieni ich życie, że pozbędą się kompleksów, nabiorą pewności siebie. Tu prawda jest nieco inna... Operacja nie naprawi nam tego, co mamy w głowie. Owszem, schudnięcie wpływa na samopoczucie i samoocenę, niestety wiele problemów psychologicznych pozostaje i trzeba mieć na uwadze, że po operacji one wciąż będą. Czy bym się zdecydowała kolejny raz na operację? Oczywiście! Odzyskałam życie, noszę rozmiar 40-42, mam siły i chęci do działania. Jakie są minusy... Często nie mam ochoty na nic do jedzenia, myślę co bym zjadła i... na nic nie przychodzi ochota. Można pomyśleć, że to nic takiego, że nawet dobrze, ale dla osoby, dla której jedzenie było lekarstwem praktycznie na wszystko (na ból, na smutek, na złość, na pocieszenie, jako nagroda itp.), to teraz trzeba sobie znaleźć inny substytut. Co jeszcze... Ja nie miałam śmiałości o tym mówić publicznie i wie tylko najbliższa rodzina i tu też pojawia się problem, bo trzeba się pilnować, czasem chciałoby się o tym z kimś porozmawiać, a tu nie za bardzo jest z kim. Aaaa zgaga. Do tej pory się z nią męczę. Są leki, które pomagają, z drugiej strony nie chciałabym do końca życia faszerować się czymś. Wiadomo, że pojawia się zależnie od tego co się zje, ale ja próbuję żyć normalnie, wiec i jeść normalnie. Z dobrych rzeczy to jeszcze to, że nawiązuje się nowe przyjaźnie, bo takich jak my jest naprawdę bardzo dużo i kto nas lepiej zrozumie, jak nie ktoś, kto przechodzi przez to samo Ja przeszłam swoją operację w Łęcznej, w woj. lubelskim. Fantastyczny szpital, fantastyczni lekarze, pracownicy. Wszyscy bardzo mili, wyrozumiali i sympatyczni. Warunki są super, szpital jest nowy, sale są 2-3 osobowe z łazienkami, pielęgniarki życzliwe i chętnie służące pomocą. Faszerują lekami przeciwbólowymi, że ja praktycznie cały czas czułam się bardzo dobrze. Do domu dostałam receptę, ale nawet nie wykupiłam leku, bo nie było takiej konieczności. Trzeba pamiętać o witaminach, szczególnie na początku, bo je się tak małe porcje, że może ich zabraknąć. A tak poza tym żyje się jak wcześniej Tylko lepiej, łatwiej i lżej. Aha, 1 kontrola po zabiegu jest po miesiącu od operacji (u mnie -11 kg - ponoć dobry wynik), kolejna 3 miesiące od operacji (-20 kg), po pół roku (-28kg) i po roku (na tą jeszcze czekam). Napisałam chyba wszystko co przyszło mi do głowy. Jeśli ktoś jeszcze ma jakieś pytania, to pytajcie. Ja ze swojej strony szczerze polecam to rozwiązanie, bo jest naprawdę skuteczne. Jak dochodzą problemy zdrowotne, naprawdę ciężko jest inaczej sobie pomóc. Ktoś mógłby nazwać to drogą na skróty, dla mnie była to jedyna droga. Może zatem warto, by raz na zawsze pozbyć się tego ciężkiego problemu?

  4. #4
    Anka10 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-04-2015
    Mieszka w
    Wolsztyn
    Posty
    2

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Witam bardzo serdecznie. Jestem po operacji bariatrycznej ,która miałam przeprowadzoną w sylwestra w Białymstoku. Jestem bardzo szczesliwa z tego powodu , miałam 112kg dzis mam 87 wiec mam 25 kg mniej. Troche sie obawiam ze to mało ale jade w maju na kontrol wiec zobaczymy co Docent powie. Czuje sie rewelacyjnie, moge juz sama skarpetki ubrac haha , tak wydaje sie to smieszne ale dla mnie to ogromny sukces.Jestem ciekawa jak to bedzie za kilka lat , moze ktos jest tu taki z takim stazem?

  5. #5
    F4rba27 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-04-2015
    Mieszka w
    Koszalin
    Posty
    3

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Witam

    Bardzo się cieszę, ze trafiłam na Twój post. Wszędzie gdzie patrze to tylko suche informacje podawane przez lekarzy a ja potrzebuję porozmawiać z osobą, która to przeszła. Moja diabetolog namawia mnie na operację, a ja się cholernie boję i nie wiem co robić. Całe życie byłam gruba, urodziłam się z wagą 4,5kg i zawsze byłam większa niż inni. Lekarze wysyłali mnie do sanatoriów ale skutki były opłakane, diety to też jakiś koszmar, a lekarze ciągle kazali przestać żreć. Pół roku temu trafiłam do poradni metabolicznej i to był przełom, nagle ktoś spojrzał na mnie jak na człowieka, wystarczyło jedno badanie i wyszło, że mam insulinooporność. Zmiana diety, leki i spadło 15kg. Na ostatniej wizycie lekarka ponowiła swoją propozycję operacji, przekonując mnie, że dla mnie to jedyna szansa na zrzucenie większej ilości kg. Owszem, na swojej diecie schudnę, ale do określonej wagi i tyle. zaczęłam sie zastanawiać, szukać. Mam 27 lat i całe życie przed sobą, nie chcę żeby mój syn kiedyś musiał się wstydzić matki grubaski (sama to przechodziłam). Bardzo mnie interesuje życie po operacji, jak teraz wygląda Twoja skóra? co dokładnie robisz, żeby nie była obwisła? Wiem, ze można później zoperować, ale to tylko brzuch a co z ramionami, udami? Mocno widać tą skórę?

    Pozdrawiam i czekam na odpowiedź z niecierpliwością!

  6. #6
    Anka10 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-04-2015
    Mieszka w
    Wolsztyn
    Posty
    2

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Z całego serca polecam taką operacje , ja miałam bay-pas zołądkajest to operacja odwracalna ale kto by chciał wrócic do starej wagi? no napewno nie ja. Powiem Tobie , ze moja skóra narazie wyglada ok zadnych zwisów ale obawiam sie o swoj brzuch bo miałam stwierdzona otyłosc brzuszną, ale tym sie nie martwie teraz . Nawilzam skóre i cwicze , jezdze na basen ale nie tyle razy co bym chciała lecz mam zamiar to zmienic i częsciej jezdzic.Ciało jest troche inne nie jest takie nabite ,podstawa jest woda, trzeba pamietac zeby dostarczyc odpowiednią ilosc wody 2-3 litrów dziennie.Bardzo zeszczuplały mi nogi i ramiona. Tez sie wstydziłam ze tak wyglądam , inni mówili mi ze przesadzam ale nikt nie wiedział jak sie męcze. Tez jak byłam mała ciągle darłam sie o jedenie dzis pilnuje tego u swoich dzieci i nieraz są zli ze ich ograniczam z jedzeiem ale wiem , ze to dla ich dobra. Chudnie sie rok po takiej operacji a nastepny rok skóra, ciało dochodzi do siebie. Jade teraz na kontrole i chce sie zapisac juz na operacje plastyczną tego brzucha bo i tak predzej nie zrobią jak po 1,5-2 latach po opeacji. Moja kolezanka jest rok po i juz na grudnia ma termin na plastyczną wiec zapisana moge juz byc .Naprawde nie jest sie w stanie zjesc tego co przedtem i tak ma . Duzo osób mówi mi ze wyglądam młodziej i tez tak sie czuje. Jezeli chcesz to moesz napisac na mojego meila i mozemy sobie porozmawiac [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Pozdrawiam

  7. #7
    F4rba27 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-04-2015
    Mieszka w
    Koszalin
    Posty
    3

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Bardzo dziękuję! Odezwę się na 100% jak będę miała chwilkę, bo mam mnóstwo pytań

  8. #8
    mss1980 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-08-2015
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    1

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Cytat Zamieszczone przez gloria_30 Zobacz posta
    Hej Dla mnie to było już ostateczne rozwiązanie. Podobnie jak Ty (i wiele innych osób zmagających się z otyłością) miewałam nawet spore sukcesy, ale kilogramy zawsze wracały. Kilka lat wcześniej schudłam 47 kg, ale nawet nie wiem kiedy znów ważyłam ponad sto... Do tego pojawiły się problemy z ciśnieniem, nietolerancją glukozy. Wykryto też u mnie niedoczynność tarczycy, co niestety jeszcze utrudniało chudnięcie. Mimo wielkiego wysiłku, diety, ćwiczeń, nie udawało mi się za bardzo schudnąć. Waga wciąż oscylowała w okolicy setki. Aż przeczytałam artykuł o zmniejszeniu żołądka finansowanym z NFZ. Początkowo bałam się, ale umówiłam się na wizytę i wtedy poszło już strasznie szybko. 3 miesiące od pierwszej wizyty zgłosiłam się do szpitala by zrobić konieczne badania - gastroskopię, badania krwi, krzywą cukrową, echo serca, usg jamy brzusznej, spirometrię, ekg, rtg klatki piersiowej i przez noc miałam podłączony holter. Chyba niczego nie pominęłam, choć rzeczywiście było tego sporo. Po trzydniowym pobycie został ustalony termin operacji - za miesiąc. Sama byłam w szoku, że to tak szybko poszło. W dniu operacji ważyłam 107 kg przy wzroście 160 cm. Po operacji czułam się bardzo dobrze, 2 razy tylko wymiotowałam. Najgorsza była chyba "dieta", czyli kleik i przetarte zupki. Operację miałam we wtorek, w piątek byłam już w domu. Rany niewielkie, bardzo ładnie się goiły, nic nie bolało. Przez kilka dni trzeba było przyjmować jeszcze leki przeciwzakrzepowe i trzymać płynną dietę. Co nie jest trudne, bo się nie ma wcale apetytu. Czułam się bardzo dobrze. Stopniowo można wprowadzać pokarmy stałe do diety i tu troszkę zaczyna się problem, bo jak się z czymś przesadzi, to niestety pojawiają się mdłości i wymioty. Ale szybko można się nauczyć co i ile można zjeść. Po jakiś 3-4 miesiącach jadłam już praktycznie wszystko, tylko wiadomo - w dużo mniejszych ilościach. Oczami by się zjadło całą pizzę, ale żołądek pozwalał na jeden niewielki kawałek i to w wolnym tempie. Zbyt szybkie tempo jedzenia (z czym do tej pory walczę) niestety powoduje mdłości i często wymioty. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej, że będzie ból, jakiś dyskomfort, tymczasem nic takiego nie czułam. Po prostu jadłam mniej i chudłam Sądziłam, że trudno będzie ukrywać ten fakt wśród znajomych, rodziny, bo nie chciałam o tym ogłaszać wszem i wobec. Ale nic z tych rzeczy. Wszystkim mówiłam, że jestem na diecie i że mogę jeść wszystko tylko w mniejszych ilościach. Wiadomo - z czasem można jeść więcej, ponoć nawet są przypadki, że żołądek potrafi się rozciągnąć do poprzednich rozmiarów, ale jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Po zjedzeniu odpowiedniej porcji czuje się sytość i naprawdę nie ma się ochoty na więcej, a po przekroczeniu granicy odczuwa się bardzo nieprzyjemny ciężar, mdłości. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby można było się przejadać. Szczególnie, że operacja nie tylko wpływa na zmniejszenie przyjmowanych porcji, ale również na zmniejszenie apetytu, na wiele rzeczy po prostu nie ma się ochoty. Mnie np. odrzuciło od słodyczy, sporadycznie tylko mam na coś chętkę. Po tych 9 miesiącach jestem szczuplejsza o prawie 40 kg. Jestem prawie na finiszu, ale teraz waga od dłuższego czasu stoi. To normalne, w końcu i reszta zbędnych kilogramów zginie. Obawiałam się nadmiaru skóry przy tak szybkim chudnięciu, ale gimnastyka, pływanie i kremy są tutaj bardzo pomocne. I mimo że mam 35 lat nie wygląda to źle Chociaż ponoć później można też się poddać operacji zmniejszenia nadmiaru skóry i to również w ramach NFZ. Życie po operacji nie zmienia się jakoś drastycznie, poza ilością jedzenia jaką jest się w stanie pochłonąć, tutaj różnica jest ogromna. O czym warto pamiętać - wiele osób uważa, że operacja zmieni ich życie, że pozbędą się kompleksów, nabiorą pewności siebie. Tu prawda jest nieco inna... Operacja nie naprawi nam tego, co mamy w głowie. Owszem, schudnięcie wpływa na samopoczucie i samoocenę, niestety wiele problemów psychologicznych pozostaje i trzeba mieć na uwadze, że po operacji one wciąż będą. Czy bym się zdecydowała kolejny raz na operację? Oczywiście! Odzyskałam życie, noszę rozmiar 40-42, mam siły i chęci do działania. Jakie są minusy... Często nie mam ochoty na nic do jedzenia, myślę co bym zjadła i... na nic nie przychodzi ochota. Można pomyśleć, że to nic takiego, że nawet dobrze, ale dla osoby, dla której jedzenie było lekarstwem praktycznie na wszystko (na ból, na smutek, na złość, na pocieszenie, jako nagroda itp.), to teraz trzeba sobie znaleźć inny substytut. Co jeszcze... Ja nie miałam śmiałości o tym mówić publicznie i wie tylko najbliższa rodzina i tu też pojawia się problem, bo trzeba się pilnować, czasem chciałoby się o tym z kimś porozmawiać, a tu nie za bardzo jest z kim. Aaaa zgaga. Do tej pory się z nią męczę. Są leki, które pomagają, z drugiej strony nie chciałabym do końca życia faszerować się czymś. Wiadomo, że pojawia się zależnie od tego co się zje, ale ja próbuję żyć normalnie, wiec i jeść normalnie. Z dobrych rzeczy to jeszcze to, że nawiązuje się nowe przyjaźnie, bo takich jak my jest naprawdę bardzo dużo i kto nas lepiej zrozumie, jak nie ktoś, kto przechodzi przez to samo Ja przeszłam swoją operację w Łęcznej, w woj. lubelskim. Fantastyczny szpital, fantastyczni lekarze, pracownicy. Wszyscy bardzo mili, wyrozumiali i sympatyczni. Warunki są super, szpital jest nowy, sale są 2-3 osobowe z łazienkami, pielęgniarki życzliwe i chętnie służące pomocą. Faszerują lekami przeciwbólowymi, że ja praktycznie cały czas czułam się bardzo dobrze. Do domu dostałam receptę, ale nawet nie wykupiłam leku, bo nie było takiej konieczności. Trzeba pamiętać o witaminach, szczególnie na początku, bo je się tak małe porcje, że może ich zabraknąć. A tak poza tym żyje się jak wcześniej Tylko lepiej, łatwiej i lżej. Aha, 1 kontrola po zabiegu jest po miesiącu od operacji (u mnie -11 kg - ponoć dobry wynik), kolejna 3 miesiące od operacji (-20 kg), po pół roku (-28kg) i po roku (na tą jeszcze czekam). Napisałam chyba wszystko co przyszło mi do głowy. Jeśli ktoś jeszcze ma jakieś pytania, to pytajcie. Ja ze swojej strony szczerze polecam to rozwiązanie, bo jest naprawdę skuteczne. Jak dochodzą problemy zdrowotne, naprawdę ciężko jest inaczej sobie pomóc. Ktoś mógłby nazwać to drogą na skróty, dla mnie była to jedyna droga. Może zatem warto, by raz na zawsze pozbyć się tego ciężkiego problemu?


    bardzo dziękuje za bardzo szczegółowy opis, jestem po badaniach Pani Doktor tez zaproponowała mi operacje bariatryczną, trochę sie boje, bo wiadomo ze jest to operacja, rozumiem ze w całkowitym znieczuleniu nic nie widzimy podczas operacji? chętnie porozmawiałabym z Wami bezpośrednio na jakimś czat - FB, VIBER, WHAT'S UP, jeśli macie taką możliwość odezwijcie się, podaje swój numer 508 414 604. Pozdrawiam ciepło, Monia..

    P.S dziękuje ze jest to forum trochę dodało mi odwagi.

  9. #9
    alicja1308 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2014
    Posty
    1

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Cytat Zamieszczone przez F4rba27 Zobacz posta
    Bardzo dziękuję! Odezwę się na 100% jak będę miała chwilkę, bo mam mnóstwo pytań
    Hej ,chciałam zapytac czy w koszalinie robia takie operacje ??

  10. #10
    Awatar jjedrusiak
    jjedrusiak jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-08-2004
    Mieszka w
    Słupsk
    Posty
    6

    Domyślnie Odp: Życie po operacji bariatrycznej

    Witam, ja mam za sobą taką operacje ale ona była hahaha...no jakieś 20 lat temu...mam więc co opowiadać...i może tylko przestrzegę panie...po operacji MOŻNA TEŻ UTYĆ !!! nawet nie będą panie wiedziały kiedy i jak się to stało...na początku wszystko pięknie ja zjechałam ponad 50 kg żadnych zwisów skóry...pięknie w ciągu jakiegoś pół roku stałam się laską nebeską...a potem zaczęłam żyć...przez wiele lat miałam problemy ze spożywaniem jabłek...surowych warzyw...w sumie z owoców mogłam tylko pomarańcze i mandarynki a reszta powodowała u mnie uczulenie...alergie i dziwne objawy...jabłka w sumie zaczęłam jeść dopiero od roku po 19 latach !!!...w ciągu tego czasu mam za sobą dwa porządne przytycia czyli w sumie powrót do wagi wyjściowej 130 kg/170 wzrostu i dwa schudnięcia ekstremalne...do 75...nie licząc pooperacyjnego ...co mogę powiedzieć...czy ta operacja mi jakoś pomogła...no cóż po latach wielu latach mogę powiedzieć tylko tyle, że uświadomiła mi iż można schudnąć...uwierzyłam i jak mówię mimo, że tyłam potrafiłam schudnąć znowu...teraz też hahaha się znowu odchudzam ...przez wakacje straciłam znowu 15 kg i idę dalej do mojej ulubionej wagi 70 kg czyli jeszcze 15 ...nie wiem czy to, że łatwiej mi się chudnie zawdzięczam operacji ale na pewno silnej woli...miałam zwężany żołądek i zrobiono i malutka kieszeń która z czasem wróciła do poprzednich rozmiarów...niestety...tak że...jeśli sobie grubas odpuści ...znowu będzie gruby...z drugiej strony można schudnąć...bez tego krojenia...można!!!...a wiem co mówię ...mam już 55 lat.

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •