Słabi szukają wymówek, silni szukają okazji. Czyli szukanie siły na zrzucenie kg.

Heh, ja ostatnio umawiam się z siostrą na spacerki. Ona bierze mojego siostrzeńca (wczoraj roczek skończył), a ja biorę psiaka mojego. Jakoś nie mogę się zebrać w sobie, chciałabym jeść zdrowo i dużo ruchu mieć, ale gdzieś głęboko mnie jest jakaś blokada. Jak sobie z tym poradzić?

Musisz znależć cel w odchudzaniu, może wyobraż sobie jak wyglądałabyś jako szczupła dziewczyna, jak podobałabyś się innym, jak byś się mogła fajnie ubierać w co chcesz a nie w to co sie zmieścisz. Może masz jakis inny cel? facet? Zdrowie? Cokolwiek, zacznij od małych kroczków, np od niejedzenia przed snem, czy ryżem brązowym zamiast białego. Nie od razu musisz rzucić wszystko co do tej pory sprawiało ci przyjemność , eksperymentuj, wynajduj rzeczy które ci sie podobają, może pływanie może kardio, może kijki. Ja np. chciałabym biegać ale jestem jeszcze za ciężka i po minucie jestem już jedną wielką zadyszką, z braku możliwości zaczełam ćwiczyć w domu szukałam w necie ćwiczeń, Chodakowska jeszcze mnie przeraża, ćwiczenia z jakimiś podskokami też bo boję się że w końcu mi się cycki urwą:P I znalazłam to :Rozgrzewka. Trening dla początkujących. - YouTube i od tego zaczynam, dorzucam jakiś wzmozony ruch, brzuszki, próbuje tez przysiady ale ciężko mi to idzie, ale chce się znowu podobać innym być adorowana, dać przykład moim córeczkom jak żyć zdrowo, dobrze wyglądać,, być pozytywnym wzorcem:)

Nie poddawaj się! Nie wolno! pooglądaj jakieś super ciuchy na wiosnę i lato mi to pomaga błyskawicznie!

Dzięki dziewczyny :) Nie poddam się! Choć dziś czeka mnie ciężki dzień, bo siostra wyprawia roczek siostrzeńca i wiele pokus mnie czeka. Walczę też z totalną huśtawką emocjonalną. Pewnie to wina okresu i stresów związanych ze studiami i wkraczaniem w "dorosłe" życie. W dodatku za 9 dni stuknie mi magiczne 25, a życie nijak nie wygląda tak, jak je sobie wyobrażałam.

Co do celu. To coraz bardziej zaczyna mnie wkurzać, że muszę się ubierać w to co się zmieszczę, nie mogę korzystać ze świetnych okazji w normalnych sklepach. W szafie mam też śliczny płaszczyk, w który się kiedyś mieściłam i znów chciałabym móc w nim chodzić. I może to głupie, ale chciałabym chociaż raz poczuć jak faceci patrzą na mnie z pożądaniem. Wiem, że to ostatnie głównie siedzi w głowie, ale liczę na to, że wraz ze spadkiem kg wzrośnie samoocena.

Żadnych mi tu huśtawek emocjonalnych! Uda Ci się na pewno! Dorosłe życie niech Cię nie przeraża nie jest źle, ja zawsze marzyłam, żeby mieć 30 że będę wtedy mieć życie ustabilizowane, własną firmę, zawodową satysfakcję itp. no i faktycznie tak jest tyle, że teraz mi odbiło i chcę zrobić jeszcze jedne studia chyba taki powrót do młodzieńczych lat :P I nie pytaj ile mam ciuchów w szafie w które się nie mieszczę a chciałabym je założyć :D Dzisiaj np. założyłam koszulkę taki zwykły t-shirt o zgrozo nosiłam go zeszłego lata, teraz niemalże mnie udusił :P I tez marze o tych facetach, którzy zerkają a co! Czasami trzeba się trochę podbudować psychicznie :D Do tego mam pracę w której cały czas na mnie ktoś patrzy czasami 500 osób na raz, więc tym bardziej chcę wyglądać atrakcyjnie.

Zrobimy to i już! Bo jak nie my schudniemy to kto???

Waga mi padła, więc jutro odpuszczę sobie ważenie. Za tydzień będzie pierwsze ważenie. Za to jutro zrobię sobie tablicę inspiracji. Macie jakieś pomysły/propozycje na grafiki, albo hasła?

Któraś chodzi o kijkach? Może jakieś wspólne wyzwanie na marzec?

Tablica inspiracji...brzmi fajnie. ja bym wpisałam lato, wakacje, upał- czyli chodzenie w letnich ciuszkach. Jędrniejsza skóra, młodszy wygląd

Mój I etap do 4 kg mniej do 21.03. Mam nadzieję że się uda i czas na jakiś sport myślę o marszobiegach :D

Gdzie się zgubiłaś? Tyle planów i na darmo?

Czy to słomiany zapał?

Ja jestem zwolenniczką codziennego ważenia. Widać od razu nasze grzeszki. Kijki tez dobra sprawa dla takich jak my grubasów.

Pozdrawiam serdecznie

W codziennym ważeniu raczej nie widać grzeszków, to raczej tak nie działa, że jak zjesz batona to waga Ci zaraz podskoczy.

Ja widzę , jak zjem coś ponadplanowo to od razu waga staje lub wzrasta. Przynajmniej u mnie tak jest. Choć prawda jest taka,że jak jestem głupia to się nie ważę ze strachu.