-
Odp: Jutro to dziś
Jak leję na siebie tą chłodniejsza wodę to takim powolnym strumieniem, zamykam oczy i wyobrażam sobie że pływam w jeziorze :P
Generalnie dzisiejszy dzień był dla mnie słodko-gorzki. Koleżanka w pracy stwierdziła, że widać że już trochę schudłam bo mi spodnie spadają i się tak śmiesznie pod tyłkiem układają (swoja drogą zamierzam w trakcie odchudzania zaopatrywać się w lumpeksach bo szkoda mi kasy na nowe ciuchy). Poziom szczęścia i samozadowolenia automatycznie mi wzrósł. Niestety gdy wracałam do domu taka starsza kobitka pomyślała, że jestem w ciąży i koniecznie chciała mi miejsca ustąpić. Myślałam że umrę ze wstydu tam na miejscu. Poziom zadowolenia oklapł.
Dziś poniedziałek więc czas na cotygodniowy update wagowy. Zgodnie z przewidywaniami spadek nie jest nawet zbliżony do tego z tygodnia poprzedniego ale i tak mnie cieszy... -1,2 kg. W centymetrach wygląda to ciut bardziej obiecująco -3,4 cm w pasie na wysokości pępka.
-
Odp: Jutro to dziś
Gratulacje spadku kropelko;) A mogę wiedzieć co jest taką motywacją twoją? Bo chyba w diecie chodzi o dobrą motywację, a reszta jakoś później dojdzie.
-
Odp: Jutro to dziś
Pytanie o motywację jest dosyć ciężkie bo sama do końca tego nie wiem. To jest taki koktajl z wielu rzeczy tj. chęć udowodnienia sobie czegoś, kwestie zdrowotne (cukrzyca i nadciśnienie w rodzinie), odrobina rywalizacji z bratem który też twierdzi że jest na diecie itd.
Po prostu pewnego dnia po wielu nieudanych podejściach to do mnie przyszło. To nie jest tak,że nie kuszą mnie pewne rzeczy. Są dni, że aż mnie skręca ale gdzieś tam z tyłu głowy wiem że na końcu czeka mnie wspaniała nagroda, która jest dużo bardziej satysfakcjonująca niż ten batonik, ta porcja pierogów. Nie oszukujmy się ..moja dieta też ma duże znaczenie bo po prostu mi smakuje. Nie nudzą mnie posiłki.. no dobra może OXY shake powoli zaczyna mi brzydnąć ale ogólnie jest bardzo smacznie i kolorowo.
-
Odp: Jutro to dziś
Zazdroszczę Ci entuzjazmu bardzo. Ja jestem 2,5 miesiąca na zdrowszym trybie życia ale są takie dni że już mi się nie chce że myślę że nie dam rady, ale próbuje bo nie chce znów odpuścić, a poza tym boje się że przyszło by jojo z nadwiązką a obiecałam że nie wrócę już powyżej 80kg.
Dla mnie to tym większy wstyd bo w ciąży na koniec ważyłam 78kg, a później bez niej prawie 81. Kiedyś nie chciałam po ciąży ujrzeć już 70 później 80.. Trzeba coś z tym robić bo inaczej znów będzie słabo, najgorsze że na tym cierpi mój chłopak- gdy jestem rozdrażniona tym jak wyglądam to i mniej sexu i nawet nie chce żeby na mnie patrzył (nawet w ubraniu), jak miałam mocne doły to też nawet nie chciałam z nim gadać.
U mnie problem leży też wgłąb mnie- nigdy nie czułam się piękna- a teraz z nadwagą czuje się jeszcze gorsza...
-
Odp: Jutro to dziś
Na pewno jest mi łatwiej utrzymywać entuzjazm bo jestem dopiero na początku swojej drogi. Moje dwa tygodnie w porównaniu do twoich ponad 2 miesięcy to nic.
Wydaje mi się że twój mężczyzna rozumie pewne sprawy i akceptuje jako dobrodziejstwo inwentarza.
Też nigdy nie czułam się piękna i tak szczelnie otoczyłam się zasiekami,że nikt przez nie się nie przedrze. Skoro ja sama się nie kocham to czemu ktoś miałby kochać mnie ?
-
Odp: Jutro to dziś
Czasami myślę sobie, że celowo wpędzamy się do kąta, czujemy się brzydkie i grube, więc wychodzimy z założenia, że nasi faceci też muszą nas tak odbierać. Tylko czy nam aż tak bardzo przeszkadza fakt, że nasza połówka zaczęła łysieć, goli się raz na 3 dni, że brzucha ma trochę więcej, niż w dniu pierwszej randki ?
Drogie panie, jeśli facetowi tak bardzo przeszkadza to, że przybyło nam kilka kilogramów, a zamiast pójść z nami na basen, na spacer, rower, pobiegać, zmotywować do diety, woli siedzieć, pić piwo, jeść frytki i narzekać, to takiemu facetowi należy drzwi otworzyć szeroko i kopnąć w d..., żeby jeszcze rozpędu nabrał. Samiec, który nie jest dla nas wsparciem, który obdarza miłością wyłącznie cielesność nie zasługuje na miano mężczyzny i nie powinien dostąpić przywileju bywania u naszego boku, niezależnie od tego, czy ważymy 60, czy 160 kg.
-
Odp: Jutro to dziś
Ależ ja się z Tobą totalnie zgadzam. Natomiast od wiedzy do praktyki w tym przypadku jeszcze trochę mi brakuje.
Nie było mnie tu kilka dni i już wyjaśniam czemu. Przed dwa dni czułam się bardzo zmęczona, senna. Do tego stopnia że padałam o 17 na nos i przesypiałam do następnego poranka.Dzisiaj spotkała mnie wątpliwa przyjemność dwukrotnego krwotoku z nosa. Na tę chwilę zawiesiłam jakąkolwiek formę ruchu wykraczającego poza spacer z psem. Nie wiem co się dzieje. Przecież prowadzę znacznie zdrowszy tryb życia niż 3 tygodnie temu. Trochę mnie to martwi.
-
Odp: Jutro to dziś
Kropla... może trzeba pójść do lekarza i zrobić badania? organizm potrafi bardzo dziwnie reagować na zmiany, ale na wszelki wypadek trzeba sie kontrolowac ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Dzisiaj czuje się bardzo dobrze. Nawet mam sporo energii. Natomiast wizualnie waga stanęła mi w miejscu pomimo tego, że przestrzegam diety.
-
Odp: Jutro to dziś
spokojnie, zawsze tak jest w drugim tygodniu, organizm zorientowal sie, ze dostaje mniej i zaczął dbać o zapasy, żeby ich za szybko nie ubywalo ;) ogladałam kilka sezonów amerykańskiego The Biggest Loser (zamykają ludzi w domu z kamerami i liczą kto wiecej schudnie) i zawsze tam w drugim tygodniu ludzie mieli kryzysy mimo, że trzymali diete i duuuuzo cwiczyli... w 3. tygodniu znowu bedziesz miala skok w dół ;)