-
Jutro to dziś
Zawsze jest jakieś jutro. Jakiś tam poniedziałek, nowy miesiąc, nowy rok. Wszystko zawsze zaczynam od jutra. Tylko to "jutro" zazwyczaj nie przychodzi. Cierpię na brak silnej woli. Albo patrząc z innej strony...I'm a quitter .Tak, poddaje się łatwo i szybko. Nie walczę. I zawsze mam na to milion wymówek. Wymówek dla samej siebie. Uwielbiam coca-colę i jedzenie z KFC i.... kaszki dla niemowląt, ciasta z kremem, lody, orzechy, mleko słodzone, chipsy keczupowe.. i milion innych tego typu pyszności. Grejpfrut i seler naciowy to moje wyciskacze łez. Mam 28 lat i nie pamiętam czasów kiedy wyglądałam w normie. Nie pamiętam kiedy po raz ostatni weszłam do sklepu i kupiłam coś co mi się podoba a nie to co na mnie pasuje..a cholercia znaleźć coś ładnego w rozmiarze 50 to wyższa szkoła jazdy.
Ostatnio stało się jednak coś co do mnie zupełnie nie pasuje. Jutro nadeszło ... i na razie trwa. Nie odpalam jeszcze fajerwerków bo minął dziś dopiero 6 dzień ale po cichu , sama przed sobą zaczynam wierzyć że tym razem nie tylko zaczęłam ale i skończę.
Muszę jeszcze tylko zacząć ćwiczyć..ale to jutro ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Jak na złość przyszedł ten czas gdy za tabliczkę czekolady jestem w stanie zabić. Wspomogłam się jednodniowym sokiem z marchewki i herbatą o aromacie karmelowym ale to i tak nie to. 7 dzień minął i czas na kontrolne ważenie -4,1 kg.Pierwszy, najłatwiejszy zrzut za mną.Teraz się zaczną schody.Wiem, że muszę ćwiczyć ale nadal nie wiem co , ile razy w tygodniu i zastanawiam się czy moja alergia do spółki z astmą mnie przy tym nie wykończą.
-
Odp: Jutro to dziś
Nikt do Ciebie nie zagląda? Coś się ludzie opier..tego :) A więc ja zajrzałam i życzę powodzenia. Przy tej wadze myślę, że niekoniecznie teraz będzie zastój i schody, bo jednak masz sporo do zrzucenia, więc powinno jakoś lecieć dalej. Ale co ja tam wiem :P 4 kg w tydzień to dużo, bardzo dużo, pięknie!
-
Odp: Jutro to dziś
wow, kropladeszczu, ponad 4 kg w tydzien to super wynik, gratulacje! stosujesz jakąś konkretną dietę? chętnie ją od Ciebie 'pożyczę' ;) pozdrowienia :)
-
Odp: Jutro to dziś
Koszmarek - wolę się nastwić na mniejsze spadki tygodniowe i później ewentualnie mieć radochę niż się rozczarować, zniechęcić. Jasne ,że przy dużej wadze te pierwsze kilogramy lecą na łeb na szyję ale tak naprawde to jest to po prostu cały syf który gdzieś tam zalegał i w dużej części woda bo jakby nie patrzeć przy diecie pilnujemy się z solą która zatrzymuję wodę.Więc takie prawdziwe chudnięcie to zaczyna się po mniej więcej tygodniu.
Nie zmienia to faktu że te 4 kg mnie cieszą bo i żołądek widocznie mniejszy i twarz jakby mniej opuchnięta :D
netka - stosuję dietę OXY i jak narazie uważam ją za najlepszą dietę jaką kiedykolwiek stosowałam a byłam na takich cudach jak Dukan , Kapuściana, przeszłam głodówkę, Dieta z znanegi portalu Vit...ia, 3D Chilli i chyba największy gniot i nieporozumienie ( i wyrzucona w błoto kupa pieniędzy)czyli Gaca System.
Na chwilę obecną mam jadłospis na pierwsze 27 dni ale z chęcią się podzielę tylko podaj mi proszę swojego maila :)Oczywiscie dieta jak i kaloryczność jest obliczona pod moje rozmiary, wiek i preferencje ale da Ci to jakieś rozeznanie w temacie. Mam sporo warzyw , owoców w diecie . Jest 5 posiłków dziennie i na 8 dni czyli na 40 posiłków nie pasował mi tylko jeden więc powtórzyłam sobie po prostu danie z innego dnia. W pierwszym tygodniu jako przekąski są koktajle , których nie lubię więc zamiast miksować sobie wszystko w breję zjadałam całe owoce. Mogłabym tak opowiadac bez końca bo ta dieta mnie ekscytuje strasznie :D
-
Odp: Jutro to dziś
bardzo dziękuje za informacje, moj adres e-mail to: aneta911@interia.pl
kurcze, tak strasznie potrzebuje zmian na lepsze, a ciagle coś stoi na przeszkodzie, albo zawsze znajdzie sie jakies usprawiedliwienie.. Ty tez miewasz problemy z motywacją?jakbys chciala porozmawiac o diecie, czy w ogole odchudzaniu to ja bardzo chetnie :D
pisz do mnie, jak tylko bedziesz miala czas i ochote ;) pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluje pierwszych sukcesow ;) Aneta
-
Odp: Jutro to dziś
Ja się tym razem strasznie zaparłam i to do tego stopnia że udawałam w weekend chorą żeby wymigać się od grilla u koleżanki :P Wolę się nie wystawiać na pokusy.
Zrób sobie zdjęcie w jakimś mega obcisłym ciuchu. Wiesz takie, które pokaże Ci wszystko( bez wciągania brzucha , luźna postawa). W momencie gdy zaczniesz sobie sama wymyślać wymówki to na nie popatrz. Ja sama jestem wymówkową ekspertką .... teraz to nie bo święta, weekend, grill, czyjeś tam urodziny, nie mam zrobionych zakupów, mam już zrobione zakupy itd.
W przypadku OXY decyzja była spontaniczna i w myśl zasady jutro to dziś. Czyli wieczorem 27.04 się zważyłam (dostałam zawału) , kupiłam dietę, szybka wycieczka do sklepu po produkty na pierwsze dwa posiłki i zaczęłam następnego dnia rano.
Dieta jest dla mnie na tyle idealna ,że nie nie oszukuję samej siebie. Nie wypiłam ani łyka napoju gazowanego czy też nie zjadłam czegoś słodkiego. Nie trzymam się też diety jakoś mega rygorystycznie pod tym kątem, że nie wypijam tych płynów co tam są wypisane tj. herbata ,woda itd. Piję to na co mam akurat ochotę.Staram się wypijać soki ale nie zawsze chce mi się wyciskać a z góry odrzuciłam soki kartonowe.Czasem po prostu zamiast soku chrupię produkt z którego sok miał być - najczęściej marchewka. Nie przepadam za szynką z indyka(która swoją drogą jest mega droga) więc kupuję zwykłą szynkę albo konserwową albo jakąś polędwice jak mnie na coś lepszego natchnie ;)Też nie zachwyca mnie smakowo bakłażan to zamieniłam go na cukinię , którą lubię itd.
Oczywiście mam ochotę na mityczne "coś" ale dopóki nie przybrało konkretnego kształtu nie skusze się.
Najtrudniejsze to zacząć . Po prostu zrób ten pierwszy krok. A ja tu będę gdy złapie Cię chandra. W końcu idę tą samą drogą ;)
Edit: a dieta się właśnie wysyła ;)
-
Odp: Jutro to dziś
odpowiedz wyslalam na meila, ale jeszcze raz tutaj dziekuje, kazda rada jest na wage złota.. niby sie to wszystko wie (wszak człowiek sie odchudza całe życie ;) ) ale jednak jak ktos to palcem pokaze to ma sie inne podejscie.. to sie nazywa kop do dzialania... zaczynam od jutra yyyyy to znaczy od dzis :D Tobie też powodzenia, na pewno sie uda! :)
-
Odp: Jutro to dziś
Czytałam, czytałam , czytałam i miałam wrażenie, że to o mnie, rękami i nogami mogłabym się podpisać pod Twoim pierwszym postem. Rożnica jest tylko taka, ze moje szanowne sadło już się w rozmiarze 50 nie mieści. Zazdroszczę tych 4 kilogramów w pierwszym tygodniu, u mnie spadł raptem 1...Mogłabym poprosić tę dietkę na maila ( aneetka85@o2.pl) chetnie rzuciłabym okiem z ciekawości. W ramach rewanżu mogę się podzielić dietą układaną przez dietetyka, ale uwzględniającą podobno moje fanaberie żywieniowe, powinna być gotowa na jutro i już się doczekać nie mogę :) Właściwie już są plusy wykupienia tego półrocznego programu - po wydaniu 650 złotych nie stać mnie na czekoladę ;D
walcz, walcz, potrzebuję motywacji do tego, żeby też się wreszcie ruszyć z kanapy, a nic tak nie napędza chęci, jak świadomość tego, ze ktoś jest lepszy i trzeba go gonić :)
Trzymam kciuki
-
Odp: Jutro to dziś
Wymień jakąś słodycz a na pewno powiem Ci, że to lubię ;)
A tak na poważnie to też nie spoglądaj tak bardzo na mnie bo chociaż łatwo nabywam kilogramy to w sumie relatywnie łatwo je gubię. A przynajmniej tak do osiągnięcia wagi 85 kg. Nie chciałabym stać się twoim demotywatorem bo jeśli sama zmagasz się z każdym kg i widzisz kogoś kto "bez problemu" je gubi ... sama wiesz.
Jeśli dieta faktycznie będzie dopasowana do Ciebie to powinno Ci być znacznie łatwiej. Nigdy sobie nawet nie zdawałam sprawy jak dobre(jakościowo) i smaczne jedzenie może być sycące i satysfakcjonujące. Mam oczywiście momenty gdy patrzę na swój talerz i myślę sobie "I to wszystko ?" ale staram się jeść wolno i na końcu okazuje się że to trochę było zdecydowanie wystarczające.
Jadłospis oczywiście Ci prześle.
-
Odp: Jutro to dziś
Moje nadprogramowe kilogramy, które nie chcą spadać , są konsekwencją ciągłych diet, naprzemiennego wynajdywania kolejnej "genialnej " drogi do szczupłej sylwetki i milionowego podejścia do SB, Dukana, liczenia kalorii, głodówek,a przeplatanej dietą chipsowo- czekoladowo- kebabową, którą to doprawiłam odpowiednią dawką leżenia, z częstymi spacerami na trasie wersalka - lodówka. Mam za swoje, cud, że to 116 kg, a nie 316 :)
Większym demotywatorem niż ja sama na pewno nie będziesz, poza tym wszystko ma swoje plusy i minusy, kilogramy, które łatwo zgubić, równie łatwo odzyskać, a tak - będę miała więcej czasu na nauczenie się zdrowych nawyków :)
Przy okazji przypominam, ze miałaś dzisiaj ćwiczyć, zrobiłaś to ? Bo mi się też nie chce, ale pani dietetyk kazała mi zacząć od 5 minut na rowerku i co tydzień dokładać po kilka minutek więcej, żebym sobie wypracowała jakąś systematyczność bez wyzionięcia ducha w pierwszym dniu :)
Przy okazji postanowiłam odchudzić męża, co prawda jemu daleko do mnie, jak to faceci, tylko w brzuch mu trochę poszło, ale jest chyba jeszcze większym fanem niezdrowego żarcia i podżerania do filmu ( słodkie napoje, smażone żarcie, hamburgery, pączki, sosiki, a z warzyw tylko mizeria ...a w niej pół litra śmietany). Trochę go oszukuję, podmieniam mu śmietanę na jogurt, pieczywo na pełnoziarniste, mięcho dostaje z piekarnika, dostał przepustkę na 1 śmieciowy posiłek w tygodniu, ale pod warunkiem, ze zje go z dala ode mnie, a wszystko, co lubię , a nie mogę, ma sobie trzymać w bagażniku ;D
-
Odp: Jutro to dziś
dziękuję za odwiedziny u mnie :)
piękny spadek w tydzień gratuluję
oby tak dalej :)
Glory może zacznij od spacerów co dzień dokładaj po 5 min niby to nic ale zawsze inny ruch niż codzień ja np mam bardzo ruchliwą prace (towarowanie marketu) a waga ... taka jak na suwaczku
-
Odp: Jutro to dziś
Pierwsza dieta jaką pamiętam w moim wykonaniu to dieta Kapuściana - wytrwałam może z tydzień, następnie była naprzemienna polegająca na tym,że jednego dnia je się samo mięso, drugiego same ziemniaki ...odpadłam przy dniu z pietruszką.W repertuarze mam również dietę z Vita..i (gwiazdkuje mi nazwę) - okropna, 3DChilli - choć lubię ostre potrawy to tu też się poddałam chyba 4 dnia. Gaca System - po tygodniu jedzenia kurczaka pieczonego bez przypraw z brokułem zrobionym na parze na wszystkie posiłki myślałam że umrę. Dukan był u mnie skuteczny ale odjęło mi w pewnym momencie rozum i zaczęłam żreć na potęgę. Stracone Dukanowe 15 nie tylko odzyskałam ale i przyklepałam kolejnymi 10 kg. W ciągu ostatniego półrocza podchodziłam ponownie do Dukana kilkukrotnie i zawsze kończyło się bólem brzuch, nudnościami, mega migreną. Nie doszłam dalej niż do 3 dnia.
O głodówkach nawet nie wspomnę tyle ich było.
Jestem dietową weteranką .
-
Odp: Jutro to dziś
ja byłam na dukanie 2 miesiące zaleciła mi to nawet pani diabetolog bo mam problem z cukrem spadek był ... tylko ze niewiedziałam ze mam dne moczanową to gdy ma się duzo kwasu moczowego we krwi efektem sa bule stawów i zmiany zwyrodnieniowe
mozna jesc max 80 gram miesa dziennie i tak sama zrobiłam sobie kuku oczywiscie przytyłam z nawiązką :(
ostatnie 3 lata pracowałam w nocy dziwne pory jedzenia tez mi pomogły w tym ze waga ... ważne ze nie rośnie
teraz odchudzam się powoli i to mnie cieszy ... mniej kalorii i troche ruchu innego niz na codzień typu praca waga powoli ale spada
jest coraz cieplej bedzie wiecej warzyw i bedzie lepiej
-
Odp: Jutro to dziś
Moje samopoczucie delikatnie dołuje. Mija właśnie 6 dzień z @ i końca nie widać. Mój organizm przy diecie chyba zwariował. Miałam zacząć powoli ćwiczyć ale boję się, że przy wysiłku sytuacja jeszcze się pogorszy.W poniedziałek wieczorem wchodzę na wagę. Cudów się nie spodziewam.
-
Odp: Jutro to dziś
hej
to faktycznie nieciekawie na diecie nasze organizmy często robią psikusy
wystarczy ze pójdziesz na spacer to juz jakiś sport :)
-
Odp: Jutro to dziś
Codziennie tańczę sobie około 30 minut. We własnym rytmie bez ładu i składu ale zawsze się zgrzeje. Wczoraj @ po tych pląsach dała mi popalić więc się trochę zestresowałam ale już dzisiaj było ok. Siedziałam sobie na forum i podjęłam decyzję że jutro poćwiczę.. ale jutro to dziś więc wyciągnęłam z szafy swoje neoprenowe gatki i pogibałam się trochę z Tiffany Rothe. Niby to tylko 10 minut ale zawse jakiś początek.Próbowałam wziąć naprzemienny prysznic ale nie jest to coś co mi pasuje..o ile gorący strumień mi pasuje to jeśli idzie o ten zimny to doszłam jedynie do chłodnego. Wypaćkałam się też krem Eveline i czuję się bosko ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Fajnie ze się starasz i ćwiczysz oby tak dalej; ) ja jak na razie dałam sobie spokój z ćwiczeniami zacznę od czerwca a na razie dieta raz lepiej raz gorzej ale jakoś idzie. Myślisz ze spodnie o rozmiar mniejsze mogą być motywacją bo ja ostatnio znów tracę. .
-
Odp: Jutro to dziś
30 minut tańca dziennie ? To tylko ja taki leń jestem, że po 10 minutach mam wrażenie, że czas spisywać testament ? Podobno nie ma znaczenia co i ile, tylko , czy regularnie , ale i tak dałaś mi kopa, chyba przejadę jeszcze dzisiaj z 5-10 km, żeby nie być gorszą :)
Co do prysznica, to dla mnie o wiele gorszy jest ten gorący, nawet zimą lubię letnią wodę, więc chyba nam obu nie jest pisany ten sposób na ujędrnianie ;)
malaalewielka mniejsze spodnie mogą motywować, ale...może się okazać, że będziesz się próbowała w nie zmieścić codziennie i tylko się zniechęcisz, zamiast zmotywować, bo rezultaty mogą być zbyt powolne. Poza tym może okazać się, że kiedy już w nie wejdziesz, to wcale nie będą leżały tak dobrze, jak sobie to wyobrażałaś. Czasami próbowałam się w ten sposób motywować, z tym, że kupowałam mniejsze spodnie w szmateksie, za parę groszy, bardziej interesowało mnie zmieszczenie się w nie, niż fakt, jak będę w tym wyglądać :) mam do zrzucenia więcej, niż ty, więc na okres odchudzania nie opłaca mi się kupować nowych ciuchów, jeszcze mogłoby się okazać, że mi się za bardzo spodobają i będzie mi szkoda z nich wyskoczyć, dużo bardziej uniwersalne są sukienki, na których aż tak bardzo nie widać rozmiaru, kupuję opiętą . a jak schudnę za bardzo, to zawsze można spiąć paskiem i udawać, że ona ma być taka szeroka :)
-
Odp: Jutro to dziś
Glory ja też nie kupuję teraz ubrań nowych bo jak schudnę to po co kupywać coś nowego w starym rozmiarze? A jednak mam cichą nadzieję że do końca roku dojdę już do wymarzonej wagi, że się uda i że się nie poddam. I za Was też duże kciuki trzymam żeby do wakacji trochę udało się nam zrzucić ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Jak leję na siebie tą chłodniejsza wodę to takim powolnym strumieniem, zamykam oczy i wyobrażam sobie że pływam w jeziorze :P
Generalnie dzisiejszy dzień był dla mnie słodko-gorzki. Koleżanka w pracy stwierdziła, że widać że już trochę schudłam bo mi spodnie spadają i się tak śmiesznie pod tyłkiem układają (swoja drogą zamierzam w trakcie odchudzania zaopatrywać się w lumpeksach bo szkoda mi kasy na nowe ciuchy). Poziom szczęścia i samozadowolenia automatycznie mi wzrósł. Niestety gdy wracałam do domu taka starsza kobitka pomyślała, że jestem w ciąży i koniecznie chciała mi miejsca ustąpić. Myślałam że umrę ze wstydu tam na miejscu. Poziom zadowolenia oklapł.
Dziś poniedziałek więc czas na cotygodniowy update wagowy. Zgodnie z przewidywaniami spadek nie jest nawet zbliżony do tego z tygodnia poprzedniego ale i tak mnie cieszy... -1,2 kg. W centymetrach wygląda to ciut bardziej obiecująco -3,4 cm w pasie na wysokości pępka.
-
Odp: Jutro to dziś
Gratulacje spadku kropelko;) A mogę wiedzieć co jest taką motywacją twoją? Bo chyba w diecie chodzi o dobrą motywację, a reszta jakoś później dojdzie.
-
Odp: Jutro to dziś
Pytanie o motywację jest dosyć ciężkie bo sama do końca tego nie wiem. To jest taki koktajl z wielu rzeczy tj. chęć udowodnienia sobie czegoś, kwestie zdrowotne (cukrzyca i nadciśnienie w rodzinie), odrobina rywalizacji z bratem który też twierdzi że jest na diecie itd.
Po prostu pewnego dnia po wielu nieudanych podejściach to do mnie przyszło. To nie jest tak,że nie kuszą mnie pewne rzeczy. Są dni, że aż mnie skręca ale gdzieś tam z tyłu głowy wiem że na końcu czeka mnie wspaniała nagroda, która jest dużo bardziej satysfakcjonująca niż ten batonik, ta porcja pierogów. Nie oszukujmy się ..moja dieta też ma duże znaczenie bo po prostu mi smakuje. Nie nudzą mnie posiłki.. no dobra może OXY shake powoli zaczyna mi brzydnąć ale ogólnie jest bardzo smacznie i kolorowo.
-
Odp: Jutro to dziś
Zazdroszczę Ci entuzjazmu bardzo. Ja jestem 2,5 miesiąca na zdrowszym trybie życia ale są takie dni że już mi się nie chce że myślę że nie dam rady, ale próbuje bo nie chce znów odpuścić, a poza tym boje się że przyszło by jojo z nadwiązką a obiecałam że nie wrócę już powyżej 80kg.
Dla mnie to tym większy wstyd bo w ciąży na koniec ważyłam 78kg, a później bez niej prawie 81. Kiedyś nie chciałam po ciąży ujrzeć już 70 później 80.. Trzeba coś z tym robić bo inaczej znów będzie słabo, najgorsze że na tym cierpi mój chłopak- gdy jestem rozdrażniona tym jak wyglądam to i mniej sexu i nawet nie chce żeby na mnie patrzył (nawet w ubraniu), jak miałam mocne doły to też nawet nie chciałam z nim gadać.
U mnie problem leży też wgłąb mnie- nigdy nie czułam się piękna- a teraz z nadwagą czuje się jeszcze gorsza...
-
Odp: Jutro to dziś
Na pewno jest mi łatwiej utrzymywać entuzjazm bo jestem dopiero na początku swojej drogi. Moje dwa tygodnie w porównaniu do twoich ponad 2 miesięcy to nic.
Wydaje mi się że twój mężczyzna rozumie pewne sprawy i akceptuje jako dobrodziejstwo inwentarza.
Też nigdy nie czułam się piękna i tak szczelnie otoczyłam się zasiekami,że nikt przez nie się nie przedrze. Skoro ja sama się nie kocham to czemu ktoś miałby kochać mnie ?
-
Odp: Jutro to dziś
Czasami myślę sobie, że celowo wpędzamy się do kąta, czujemy się brzydkie i grube, więc wychodzimy z założenia, że nasi faceci też muszą nas tak odbierać. Tylko czy nam aż tak bardzo przeszkadza fakt, że nasza połówka zaczęła łysieć, goli się raz na 3 dni, że brzucha ma trochę więcej, niż w dniu pierwszej randki ?
Drogie panie, jeśli facetowi tak bardzo przeszkadza to, że przybyło nam kilka kilogramów, a zamiast pójść z nami na basen, na spacer, rower, pobiegać, zmotywować do diety, woli siedzieć, pić piwo, jeść frytki i narzekać, to takiemu facetowi należy drzwi otworzyć szeroko i kopnąć w d..., żeby jeszcze rozpędu nabrał. Samiec, który nie jest dla nas wsparciem, który obdarza miłością wyłącznie cielesność nie zasługuje na miano mężczyzny i nie powinien dostąpić przywileju bywania u naszego boku, niezależnie od tego, czy ważymy 60, czy 160 kg.
-
Odp: Jutro to dziś
Ależ ja się z Tobą totalnie zgadzam. Natomiast od wiedzy do praktyki w tym przypadku jeszcze trochę mi brakuje.
Nie było mnie tu kilka dni i już wyjaśniam czemu. Przed dwa dni czułam się bardzo zmęczona, senna. Do tego stopnia że padałam o 17 na nos i przesypiałam do następnego poranka.Dzisiaj spotkała mnie wątpliwa przyjemność dwukrotnego krwotoku z nosa. Na tę chwilę zawiesiłam jakąkolwiek formę ruchu wykraczającego poza spacer z psem. Nie wiem co się dzieje. Przecież prowadzę znacznie zdrowszy tryb życia niż 3 tygodnie temu. Trochę mnie to martwi.
-
Odp: Jutro to dziś
Kropla... może trzeba pójść do lekarza i zrobić badania? organizm potrafi bardzo dziwnie reagować na zmiany, ale na wszelki wypadek trzeba sie kontrolowac ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Dzisiaj czuje się bardzo dobrze. Nawet mam sporo energii. Natomiast wizualnie waga stanęła mi w miejscu pomimo tego, że przestrzegam diety.
-
Odp: Jutro to dziś
spokojnie, zawsze tak jest w drugim tygodniu, organizm zorientowal sie, ze dostaje mniej i zaczął dbać o zapasy, żeby ich za szybko nie ubywalo ;) ogladałam kilka sezonów amerykańskiego The Biggest Loser (zamykają ludzi w domu z kamerami i liczą kto wiecej schudnie) i zawsze tam w drugim tygodniu ludzie mieli kryzysy mimo, że trzymali diete i duuuuzo cwiczyli... w 3. tygodniu znowu bedziesz miala skok w dół ;)
-
Odp: Jutro to dziś
Też obejrzałam kilka sezonów. Tylko że ja właśnie kończę 3 tydzień. Umówiłam się na jutro z lekarzem. Strasznie mnie to demotywuje. Mam wrażenie ze spuchłam jak balon znowu.
-
Odp: Jutro to dziś
I jak się czujesz Kropelko ? Wyzdrowiałaś ?
wagą się nie przejmuj, moja też stoi w miejscu już 2 tydzień, czasami nawet rośnie, ale skoro przestrzegamy diety i ćwiczymy, to : albo zatrzymała nam się woda , albo przez ćwiczenia nieznacznie wzrosła nam masa mięśniowa :)Im wolniej ta waga będzie spadała tym łatwiej będzie nad nią zapanować, więc skoro dieta ma być początkiem nowego życia, a nie sposobem na szybkie schudnięcie, a później jojo, to nie ma sensu sobie zawracać głowy cyferkami :) Tłuszcz któregoś dnia będzie musiał skapitulować i sobie pójść, w końcu to ty masz władzę, nie on, on się tylko próbuje buntować ostatkiem sił :)
-
Odp: Jutro to dziś
Tak jak przewidziałam zaliczyłam w tym tygodniu wzrost wagi o 0,9 kg. Strasznie boli mnie dzisiaj gardło, cieknie mi z nosa i najprawdopodobniej jakaś infekcja mnie "zżera" już od kilku dni. Tłumaczyłoby to spadek formy w zeszłym tygodniu. Kolejny tydzień pod górkę ale się nie poddam.
-
Odp: Jutro to dziś
A tylko byś sprónowała się poddać a w doooope by było!!
Ciesze się że nie poddajesz się mimo trudności ale to tylko świadczy o tym jak bardzo Ci na tym zależy.
Powodzenia życzę a wagą nie ma co się przejmować.
Ja np mam pierścionek na palcu i jest tak że mam czasem więcej na wadze ale dobrze leży, a czasem waże mniej a woda w palcu tak stoi że ledwo co go zdejmuję.
U mężczyzn jest lepiej bo u nicg t woda tak nie stoi a u nas to choroba, to okres (przed i po) i nie wiadomo ile się czasem waży.
-
Odp: Jutro to dziś
Jestem, bardzo zdeterminowana żeby osiągnąć cel. Gdyby nie to na pewno bym się już poddała. Na 3 tygodnie diety przez prawie 1.5 miałam okres, 2 dni przespałam bo padałam jak mucha na widok łożka, przez kolejne 3 snułam się jak cień nie mając siły nawet odkurzyć. Teraz zaczynam 4 tydzień, usmarkana jak przedszkolak a w moim gardle jest impreza ;)I jeszcze mi tu zrobili jakiś bałagan w serwisie i mi się suwak nie chce zaktualizować :D
-
Odp: Jutro to dziś
Niestety skończyło się na antybiotyku. Pigułki wielkości orzecha brazylijskiego - duże wyzwanie. Niestety nadal mam problem z przełykaniem - strasznie boli. Także w moim menu od wczoraj jest kasza manna, kisiel, kleik ryżowy i galaretka. Niezbyt dietetycznie.
-
Odp: Jutro to dziś
współczuje. A tabletki masz te osłonkowe (że osłonka na nich jest) bo te to ja jeszcze połykam a resztę to nawet najmniejsze mam problem połknąć.
Suwaczek zmień wchodząc w powiadomienia i tam jest stare menu. Nie wiem co i jak ale mi te ulepszenie strony osobiście nie bardzo się podoba.
-
Odp: Jutro to dziś
Jest trochę lepiej. Gardło jest jeszcze trochę nadwrażliwe ale już mogę w miarę normalnie jeść. Od jutra ruszam z kopyta.Planuję sobie zrobić ze dwa dni białkowe i wrócić do normalnej diety.
Fajnie że unowocześniają wygląd strony natomiast powinni jakoś wcześniej ostrzegać.
-
Odp: Jutro to dziś
Hello, zawitałam i tutaj. Mam nadzieję, że czujesz się coraz lepiej i wracasz do diety :) Przesrane kiedy nie dość, że jesteś na diecie i możesz jeść tylko wybrane rzeczy, to jeszcze jesteś chora albo dzieje się coś innego i nawet z połowy tych wybranych rzeczy i tak musisz zrezygnować, bo np.nie możesz przełykać, masakra.
Mnie się nowy wygląd nie podoba, nie umiem się tu połapać co i jak...
Wie ktoś, czy można zmienić tytuł wątku? Bo mój jest nudny i nie dziwię się, że nikt nie zagląda i mam mało wsparcia/krytyki/odpowiedzi
Powodzenia w powrocie do zdrowia i dietowaniu :)
-
Odp: Jutro to dziś
Tytułu wątku chyba nie dasz rady zmienić, ale jeśli brakuje Ci wsparcia, to służę pomocną dłonią, jak trzeba będzie, to i osobiście mogę do tyłka nakopać, jeśli będziesz potajemnie czekoladę podżerać :)
A Kropelka ozdrowiała już ? Wracaj do sił, bo jakoś tu smutno i nudno bez Ciebie :)