Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: Zmiana potrzebna od zaraz!!!

  1. #1
    Awatar magy_1984
    magy_1984 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2014
    Posty
    89

    Zmiana potrzebna od zaraz!!!

    I znowu nadszedł czas kiedy marnotrawnie wracam do pisania dziennika. Jeszcze jakiś czas temu tak dobrze mi szło... na wadze zobaczyłam 79 kg... i wszystko przepadło. Wiem, że to z własnej głupoty. Obżarstwo gubi mnie co jakiś czas. Skąd ten demon sie bierze do dziś nie wiem. Niby są wakacje, dostęp do wszystkiego co smaczne i zdrowe, masy owoców i warzyw, a ja z uporem maniaka nadal popełniam żywieniowe błędy... ba nie błędy to jest katastrofa! Nie wypieram sie ze czasem wpadnie jakaś pizza, sporo było makaronów itp. Dzis kolejny raz jak szalona przewracałam ciuchy w szafie w poszukiwaniu czegoś co pasuje... JA już tak nie chce żyć... ze smutkiem w oczach patrzeć na siebie... Tym razem chce coś zdziałać.

    Tylko od czego zacząć? Dieta? Ćwiczenia? Skąd wziąć motywacje?

    Nie wiem ile dokładnie ważę... dopiero w sobote moge sprawdzic... nie daje sobie wielkich nadziei, pewnie ok 105 pojawi sie ku mojej rozpaczy. Nie chce sie ograniczac do konkretnej diety bo wiem, że bedzie mi ciezko... postaram sie ograniczyc wszystko co niezdrowe (niech mi ktos zamknie wszystkie szafki przed napadem wariactwa słodyczowego).

    Ćwiczenia... no cóz startujac z takiej wagi głupotą by było wielkie obciążanie stawów. Aż nie wiem co wybrać... za duzo tego wszystkiego jest...

  2. #2
    Guest

    Domyślnie Odp: Zmiana potrzebna od zaraz!!!

    Witaj magy!

    Nikt Cię nie zmotywuje lepiej niż Ty sama. Masz ciuchy w szafie popatrz na nie i na siebie i powiedź sobie, że dasz radę.
    A zacząć jednocześnie: ćwiczenia i dieta.
    Ja też nie lubię diet, bo zawsze mam ochotę na coś innego niż przewidziane w jadłospisie Dlatego liczę kalorie. To wcale nie jest trudne.
    A jeśli chodzi o napady słodyczowe - nie ma słodyczy w domu nie ma pokusy Jak przyjdą niespodziewani goście to muszę do sklepu zasuwać.

    Dobrymi ćwiczeniami są rower i aerobik wodny (małe obciążenie stawów). Także nie jest źle z szybkim spacerem i nordic walking.

    Najgorzej pierwszy raz się przemóc i wyjść z domu.

    Pozdrawiam
    Ania

  3. #3
    Awatar maggi104
    maggi104 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-01-2014
    Mieszka w
    szczecinek
    Posty
    31

    Domyślnie Odp: Zmiana potrzebna od zaraz!!!

    Witam.
    Chciałam się podłączyć, bo widzę na suwaku podobną wagę. U mnie ostatnio 99 i mega problemy zdrowotne. Nie takie o jakich piszą przy otyłości, ale mega rozregulowany metabolizm, ciągłe uczucie pełności, wzdęcia, bóle brzucha, ucisk jakby taki ciągły nie bolący skurcz w prawym boku. I najgorsze- co zacznę rano, wieczorem polegam.
    Moim problemem jest zajadanie stresów, antykoncepcja, którą stosuje od kilkunastu lat (z przerwą na ciąże i poród). Mam ciężki czas w domu z mężem, chyba dopada go jakiś kryzys, nie mam w nim oparcia, wszędzie sama, wszystko sama- więc aby się pocieszyć podjadam sobie. Poza tym dojadanie po synku, kasze manne, bułki itp.
    Nie mogę jest błonnikowych potraw bo mam mega wzdęcia i jak rozluźnię brzuch to jak bym była w 8 m-cu ciąży.
    Kilka lat temu ładnie schudłam z tym forum, ale stosowałam diete 1000 kcal i jak tylko zaczęłam ciut więcej jeść dopadło mnie mega jojo.
    Nie wiem już co robić, chciałabym schudnąć choć do tych 80 kg. Na siłownię mnie nie stać, jeżdżę rowerem, ale nic to nie daje.
    Ania- widzę u Ciebie -36 kg. Jak tego dokonałaś???

  4. #4
    Golibroda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-10-2013
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    26

    Domyślnie Odp: Zmiana potrzebna od zaraz!!!

    Przy zaawansowanych problemach ze zdrowiem i wagą samemu ciężko sobie pomóc. Walczyłem 4 lata nieustanie chudnąc i tyjąc. Ale wszystko oczywiście w bardzo małych różnicach więc suma sumarum tyłem. Poszedłem do dietetyka - nic. W końcu dietetyk skierował mnie do psychologa. Cóż. To było to. Odważyć się było cholernie ciężko ale się przełamałem. Obecnie regularnie chodzę na wizyty do psychologa, do tego regularnie wizyty u dietetyka (co 3 miesiące), ćwiczę 4 razy w tygdniu, jadam 4 posiłki dziennie, piję duzo wody i stosuję suplementy. Ostatnio testuję suplementy Hepatica na wspomaganie trawienia i jakoś to wszystko idzie powoli do przodu.

  5. #5
    Guest

    Domyślnie Odp: Zmiana potrzebna od zaraz!!!

    Cytat Zamieszczone przez maggi104 Zobacz posta
    Witam.
    Chciałam się podłączyć, bo widzę na suwaku podobną wagę. U mnie ostatnio 99 i mega problemy zdrowotne. Nie takie o jakich piszą przy otyłości, ale mega rozregulowany metabolizm, ciągłe uczucie pełności, wzdęcia, bóle brzucha, ucisk jakby taki ciągły nie bolący skurcz w prawym boku. I najgorsze- co zacznę rano, wieczorem polegam.
    Moim problemem jest zajadanie stresów, antykoncepcja, którą stosuje od kilkunastu lat (z przerwą na ciąże i poród). Mam ciężki czas w domu z mężem, chyba dopada go jakiś kryzys, nie mam w nim oparcia, wszędzie sama, wszystko sama- więc aby się pocieszyć podjadam sobie. Poza tym dojadanie po synku, kasze manne, bułki itp.
    Nie mogę jest błonnikowych potraw bo mam mega wzdęcia i jak rozluźnię brzuch to jak bym była w 8 m-cu ciąży.
    Kilka lat temu ładnie schudłam z tym forum, ale stosowałam diete 1000 kcal i jak tylko zaczęłam ciut więcej jeść dopadło mnie mega jojo.
    Nie wiem już co robić, chciałabym schudnąć choć do tych 80 kg. Na siłownię mnie nie stać, jeżdżę rowerem, ale nic to nie daje.
    Ania- widzę u Ciebie -36 kg. Jak tego dokonałaś???
    Witam!
    Zaczęłam się odchudzać od marca 2013 czyli już prawie 3 lata Z powodów zdrowotnych.
    Najszybciej chudnie się na początku, ostatnie 10 kg to masakra. Przez cały zeszły rok udało mi się utrzymać wagę. Tylka, a może aż na szczęście jojo brak.
    Dietetyk u mnie to porażka, bo zawsze miałam ochotę na coś innego - więc bardzo skrupulatnie liczyłam kalorie. Sama. Dieta 1350 kcal. Jadłam wszystko byle by to wpisać w bilans kalorii. Dni imprezowe bez liczenia też się zdarzały. Na pewno mniej węglowodanów. Teraz się rozleniwiłam więc nie liczę i nie chudnę Planuję powrót na te 1350 kcal
    Teraz dużo się ruszam - ale czasami mam wrażenie, że ruszam się by jeść - więc tak naprawdę na diecie zostaje się na całe życie Niestety czasem ciężko, ale trzeba się ruszać - na początku szybkie chodzenie 5, 10 km i więcej. Potem basen i siłownia. Potem nawet bieganie (powoli). Zależy od pory roku - teraz mam łyżwy
    Na początku było ciężko, ale wychodzi na to, że człowiek musi być od czegoś uzależniony - wcześniej od jedzenia teraz od ćwiczeń

    Z tymi bólami powinnaś iść do lekarza. To co opisujesz, raczej nie jest normalne.

    Ja teraz rozładowuję stres ruchem. Jeżdżenie rowerem jak najbardziej. Kwestia ile jeżdżenia, a ile zjadanych kalorii. Policz uczciwie każdy zjadany kęs. Marsz jest też dobry. Ja idąc na ćwiczenia zostawiam właśnie rodzinę w domu na pastwę samych siebie - jakoś sobie radzą. W każdym razie wszyscy żywi. A ja odpoczywam. Od wszystkich.

    Maggi104 - pamiętaj, że nie jesteś śmietnikiem - wcale nie musisz zjadać bułki/kaszki po synku. Ja też miałam wpojone, że jedzenia nie należy wyrzucać. Ale w końcu się przestawiłam - nie ma zjadania po rodzinie. Nie ma wyjadania ostatniego kartofelka, bo został w garnku, nie ma jeszcze pół łyżki zupy, bo zostało. Przestałam być śmietnikiem. Koniec


    Pozdrawiam
    Ania

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •