Siedzę w pracy, ludzi jak na lekarstwo, toć godzina do spania dla wszystkich wiec zaczynają grzać się pod kołdrami i zanurzać w czeluściach snu a nie łazić po mieście a ja....ja siedzę i rozmyślam, przeglądam forum i uśmiecham sama do siebie. Uśmiecham, bo czuję że wracam zupełnie jakby do domu.
Z życiowymi rozterkami, popełnionymi błędami, przeżytymi porażkami kolejnymi kilogramami odbijam się od dna by narodzić się na nowo.
Właściwie to powinnam zacząć od dawno dawno temu...
"Stara Justyśkaaa" powraca!! wątek Justyśka i kilogramy kilogramy i Justyśka odszedł w zapomnienie
nowa Tysiiaaa (przydomek przez bratanice nadany ) rusza by gubić swoje kilogramy i to co porażka kiedyś było dziś w sukces przekuć..
Zakładki