-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
do celu pierwszego! żeby zejść z setki! i żeby nie przerażała odległość! jak ciotka zejdzie do 99, to zmieni na cel zasadniczy :)
Ale fakt, że jest całkiem łatwo jak na razie. Kuchnia zaopatrzona, rodzina pogodziła się z nowym menu, zakupy już można robić na autopilocie.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No ja wiem. Ja takie cele pośrednie mam w głowie. Na razie mój cel to 86 - będzie można powiedzieć, że -20 i - 10 w ostatnim podejściu. Czyli już niedaleko. Potem pewnie cel 7 z przodu :) I tak dalej :) Ale i tak w połowie pierwszego etapu jesteś i to się liczy.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja pijana, no so ty... ;)
Gratki spadkow i brand new suwaczkow! Micha sie cieszy!
a jak tego jarmuza zapodajeta? mi sie onze ciagle stawia i smaczny nie chce byc ni chu chu..
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
z tego, co zbadałam, to ten chwast nie powinien być głównym elementem potrawy ;) Jako dodatek pod koniec gotowania same te miękkie kawałki liści, bez łodyg, dorzucam do gulaszu, curry, czy innych tam warzyw i on ładnie mięknie ale się nie rozpada bo nie jest taki delikatny jak szpinak i trzyma żywy, zielony kolor a nie robi się z niego bura papka.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Aha, czyli generalnie zabijamy smak?
Ech, ja sie nadal nie moge powstrzymac od przelotnej sliweczki... tak ladnie na mnie patrza. Ja faktycznie chyba zre na okraglo...
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Tak, zabijamy smak, zostawiamy kolor i witaminy. Koleżanka wyznaje czipsy z jarmużu, ponoć dziecka jej uwielbiają, ale bez przesady.
Lepiej, że śliweczka niż jakby tak kabanosik co chwilka, cnie? korzystaj, póki sezon. Na jesień już tylko jabłka zostaną ;)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No wiesz, ja korzystam podwojnie. Bo nie dosc, ze sezon, to ja poza tym na stale mieszkam w Irlandii, w ktorej mozna kupic sliwki twarde jak kamien, z Chin chyba. Truskawki kupujesz na pudelka 200 gramowe, itd itp, i to potem tak czeriszujesz, ze tylko patrzysz na te owoce z Chin i Peru i zamiast je jesc, to one wiedna. A tu... tu to sie mozna nazrec tymi wszystkimi owockami, uwielbiam warzywniaki i jach pieknie pachna burakiem i kiszona kapusta.
No lepiej, co bym sie kontrolowala bardziej... jak tam dzis dzionek mija?
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
To że tak powiem, jak Ty tak te śliwki pochłaniasz to jelitka masz pewnie puste :) Na mnie tak właśnie śliwa działa. Jak jest problem - śliwki - i nie ma problemu. Ostatnio problem zniknął jak tylko je w sklepie do koszyka włożyłam :) Koszyk oddałam mamie i pobiegłam :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Kurna, ale sie tu działo. Nieobecna z lekka bylam bo urlop 2 tyg. i to tu to tam się człowiek poniewierał. Wagi brak, bo bateria mi w kluczyku od auta wysiadła i musiałam z wagi wyjąć. Wiec wielki znak zapytania ile tam tych kg. Na urlopie super, non stop w ruchu wiec brzuchol spadł, ale po tych 3 dniach w pracy (siedzącej) już zaczyna pęcznieć, a i @ sie przypałętał, to i wzmożyło apetyt. Może jutro uda mi się do Chińczyka skoczyć to kupię tą baterie.
No i muszę zakupy porządnie zrobić, bo w lodówce echo.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Maggi poczekaj aż sobie @ pójdzie. W trakcie zawsze się puchnie. A w ogóle dziewczyny macie wszystkie wagi elektryczne czy takie przedpotopowe wskazówkowe jak ja? Kiedyś myślałam nad zakupem elektrycznej ale jakoś tak mi nie wyszło bo w domu i tak była ta zwykla.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja tu u rodzicow mam wage elektryczna, ale pokazuje jak chce. A w domu u siebie mam porzadna, nieublagana. Kiedys mielismy przedpotopowa, ale nie tez nie pokazywala tak samo, wiec oddalismy. Skoro Twoja dziala, to nie ma co myslec nad zmiana :)
Boziu, ja nie mam @ od lutego! To to durne PCOS... takze zazdroszcze wszystkim, ktorzy puchna majac @ :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
mam 2. jedna elektryczna, ale baterie w niej zdechły i druga mechaniczna, mało wiarygodna ale się jej trzymam, bo przynajmniej działa :D
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja jestem generalnie gadzeciara i nawet raz rozwazalam taka wage co sie z tel komorkowym laczy... na szczescie przyszlam po rozum do glowy i nie kupilam jej :)
miesiac temu kupilam sobie b opieta kurteczke z 4F (dla mnie to nowa marka), piekna byla i nie moglam sie oprzec. Niebieska... piekna no. I ledwo co dopinalam na sam podkoszulek (kto nosi kurtke na podkoszulek!), a dzis pacze ja i mam lekkiego luza. Takze radosc. Moze niedlugo i bluze jakas tam upchne? I w ogole siedze i pacze w dol i jakby mniejszy ten brzuchol... :) chwilo trwaj!
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
a cóż tu taka cisza. Nikt się nie chwali wynikami :)
tiaaaa, kupiłam te nieszczęsne baterie, wsadziłam do wagi i stanęłam na niej z zamkniętymi oczyma.
tragedii nie ma (jeżeli można nazwać to brakiem tragedii), waga 104,4!!! Najważniejsze, że wzrostu brak i to mnie zmotywowało do dalszej walki. W piątek lecę na panieński więc wzięłam się i nie jem chleba, bo wtedy od razu mam płaszczy brzuchol.
Tak mi się marzy dwucyfrowa waga, kurna, to tylko 5 kg, a może aż 5 kg.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Maggi, no mnie tez martwi ze cicho. Bo jak sie gada, to sie pamieta.
Ja mialam troche mniej restrykcyjny weekend i od razu waga sie 'odwdzieczyla'. Pokazala z powrotem tyle ile 2 tyg temu. A zebym jakos ostro zaszalala, to nie powiem! Ja mam jakis kilogram powyzej 100 i tez za Chiny nie potrafie sie go pozbyc. A byloby tak cudownie!!
Sciskam mocno i zycze powodzenia! :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Dziębry!
Miło, że pamiętacie o starej ciotce. Żyje się, ciotka się pilnuje, chociaż wczoraj jakiś wstręt do warzyw miała. I przedwczoraj też.
Stanęło na tym, że sobie ciotka coś w rodzaju półpostu zrobiła, jadąc wczoraj cały dzień na owocach i na kolację zagryzając plasterkiem sera.
Dzisiaj kanapki z awokado, wędliną i pomidorem, ryż pełnoziarnisty z duszonym kurczakiem i warzywami stir fry, kolacja eksperymentalna - koktajl z nasion chia (czija? kja? chja?) z borówkami, bananem i 100ml mleka kokosowego. Pić się tego nie dało, ale poszło łyżką. W sumie dobre.
Waga obija się po lewej od 108, czekam na 107 na weekend.
Idę poczytać, co u reszty niedobitków :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
hell yeah! 11 kilo! to ciotka zaszalała! Aż nabrała ponownie ochoty na śniadanie w postaci bułki z awokado, ogórka i jaja na twardo.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No tak, popili się i ciotka została sama, kiwając się smutno nad stołem do taktu szlagierów Ich Troje w aranżacji na akordeon i syntezator.
To tymczasem ciotka opowie, co ostatnio jada, bo to ciekawe rzeczy są.
Otóż ciotka ma kwestię śniadań, którą trzeba było rozwiązać. W związku z tym, że ciotce jest łatwiej na obiady i kolacje unikać skrobi i węglowodanów o wysokim IG ogólnie, to śniadanie zdecydowanie te węgle powinno mieć. A że co by się nie działo, płatków owsianych już ciotka nie pokocha (i jada je, jak już naprawę nie ma nic innego), to zostały kanapki.
Idealnie byłoby to żytnie i pełnoziarniste, ale jak się nie ma co się lubi, to się je co jest. Wychodzi ciotka z założenia, że nawet jeśli byłaby to biała buła (ale unikamy, serio serio), to lepiej zjeść jedną na śniadanie, niż fantazjować o niej cały dzień i wciągnąć 3 na głodzie postkolacyjnym. Rzecz, której ciotka na pewno nie jada - to wysoko przetworzone chrupkie pieczywo typu wasa, czy chleb tostowy czy inne wieczne pieczywa z terminem ważności dłuższym niż nos Pinokia.
Ale zwykle jednak jakieś pieczywo typu grahamka, albo ciemny chleb, albo zwykły, pszenno - żytni. W ilości mniej więcej - albo 1 buła, albo 2 kromki.
I tu przechodzimy do palącej kwestii nr 2 - co na bułę. Ciotka pasjami wciąga awokado - odkąd się odchudza, pilnuje żeby zawsze jedno dojrzewało na blacie i co najmniej 1 czekało w lodówce na swoją kolej. Jak awokado jest już mieciutkie, to na pół je i taka połówka wystarcza do posmarowania na grubo obu kromek. Tu się ciotka nie szczypie z ilością też, bo awokado wprawdzie tłuste, ale bardzo bardzo zdrowe. No i jest warzywem. Na taką kanapkę rzuca ciotka albo samego pomidora, albo plasterek wędliny albo żółtego sera. Różnorodność ma być, a ponieważ żółtego sera raczej ogólnie ciotka nie jada w ciągu dnia bo miliard kalorii, ale ze śniadaniem to inna historia. Tu już ten plaster sera ciotki nie boli, a do tego pamiętajmy, że wapń. Znaczy jest w serze. I jest potrzebny. A że w ogóle ciotka za nabiałem nie przepada, więc znowu - ser tak, w śniadaniu!
Ale jak żyć, jak akurat ciotka jest między awokadami? Można ten chleb niczym nie smarować, ale tracimy w ten sposób czynnik pysznościowości śniadania.
Więc wczoraj była taka sytuacja, że ciotka zjadła poprzednie awokado, a kolejne ciągle twarde. Więc zrobiła sobie ciotka smalec wegański. Tzn na odrobinie oleju kokosowego usmażyła drobno posiekaną cebulę, dodała przypraw (ostatnio w lidlusiu kupiła słoik suszonych grzybów i ziół, bardzo słuszna rzecz!). Jak się cebula zeszkliła solidnie i lekko zrumieniła, ciotka wyłączyła gaz i dorzuciła oleju kokosowego na bogato (żeby się stopił, ale nie podgrzał - żeby nie tracił swoich super-foodsowych właściwości). Wymieszane, do pudełka - i dziś do śniadania bardzo porządne wyszło smarowidło.
Ciotka się tym jara, bo to smaczne i bardzo zdrowe. A na pewno zdrowsze od jakichś margaryn do smarowania czy innego badziewia.
No, więc takie mamy śniadania.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotko super twory robisz. Ja się ciągle nie mogę przełamać i kupić awokado. Jak się to to je to ja nie wiem i jak smakuje też nie bo nie jadłam nigdy. Kiedyś spróbuję. Byłam poza domem przez tydzień i mocno poległam. Aż się boję stawać na wadze :( Nie będę pisać co wyczyniałam bo wstyd. Trzeba się znowu pilnować. Właśnie tworzę mleka roślinne. Na pierwszy ogień pójdzie pewnie owsiane. Do nasion chia na rano. Bo się najszybciej robi. W garnkach moczą się też nerkowce i wiórki kokosowe. W ramach nadganiania zaległości będzie jutro bardzo grzecznie.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
U ciotki w rodzinie ciotka jest jedyną osoba, która to bierze do ust :D Cała reszta twierdzi, ze to zielone paskudztwo jest niejadalne. Ciotka uważa, że bardzo dobrze, bo jakby lubili, to by wyżerali, a tak to spokój ;)
Jak się robi mleko owsiane? Zalewa się płatki wodą?
Mleko kokosowe ciotka kupuje, czasem się uda jakieś w miarę dobre znaleźć, a czasem z dodatkami - ale głównie to guma guar, która to wszystko trzyma w tzw kupie, więc mogło być gorzej.
Wczoraj wieczorem ciotka była głodna! O jaka głodna! Ale udało się obgonić jabłkiem, a potem jeszcze gruszką. Ale głód był. Dawno się tak ciotka nie męczyła.
Oczywiście, cały czas się ciotka zastanawia, co będzie jak już zrzuci tę jolkę z grzbietu i będzie taka głodna. Co dalej. Jak uniknąć jojo. Bo jeśli zafunduje sobie ciotka następne jojo, to pewnie dobije do 150 kilo, albo lepiej.
Więc obawa jest.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wszelkie mleka robi się tak, że zalewa się wodą, odstawia na noc, blenduje i odcedza - płyn to mleko a resztę można wykorzystać wg uznania. W lodówce stoi owsiane - nie podeszło i zbytnio więc dodałam kakao i w tej wersji jest ok. Do tego kokos i orzechy nerkowca sie moczyły. Orzechy po zrobieniu mlekaa dodałam do awokado które kupiłam i zeżarłam po raz pierwszy. Ciotko zainspirowałaś mnie nim, ale żebym była jakoś mega zachwycona tym dziwem zielonym to nie powiem. W paście ok, samo dziwne, ale ja ogólnie długo się przyzwyczajam do nowych smaków. Bynajmniej nie plułam.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Dawno ciotka nie pisała, a bo taka afera się zrobiła, że oj.
Ciotka wymyśliła sobie, że jak tak te warzywa z ryżem, to można polać sosem sojowym, bo co to taki sos.
I waga ciotce jakoś stanęła. Ale spokojnie, nie z takimi twardzielami sobie ciotka radziła. A bo to raz zastój wagi się przeżywało? Wiadomo, trzeba przeczekać i robić swoje. Oraz, co najtrudniejsze, nie stracić motywacji w myśl teorii 'skoro nie chudnę, to co mi zależy, KOTLETA!'
Dopiero jednak kilka dni temu ciotkę tknęło, żeby przeczytać skład sosu sojowego. Ciotka nie wie jakim sposobem, ale okazało się że podstępne siły wroga wprowadziły do lodówki sos sojowy składający się głównie z karmelu! Znaczy, cukru!
No i tu jakby się lampka zapaliła. Ciotka odstawiła zdradziecką substancję. I już po 3 dniach waga grzecznie pokazała kilo w dół. To to kilo, co go ciotka przez 10 dni nie mogła zrzucić.
I teraz tak - o co tu chodzi. Ciotka nie ma insulinoodporności bardzo, chociaż na pewno ciotce trzustka ledwo zipie i ta insulina skacze jak dzika. Inaczej nie miałaby ciotka tylu kilo nadciotki. Ciotka utrzymuje dietę raczej o niskim IG, żeby tę biedną trzustkę uspokoić i metabolizm poprawiać powoli. A tu wtem - do prawie każdego obiadu fundowała sobie ciotka łyżkę cukru! Niby sosu, ale cukru!
No i pewnie dlatego ciotka czuła ostatnio często głód zupełnie nieadekwatnie do ilości jedzenia. Standardowa akcja cukrowa, dziękuję bardzo.
Także ten. Pamiętajcie dzieci, wróg może czaić się wszędzie i uderzać znienacka, sprawdzamy składy!
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
O! Kochana. Czytanie składu to podstawa. Cukier jest nawet w szynce. Powiem szczerze, że znalezienie produktów be cukru nie jest takie proste. Jak nie pisze cukier to pewnie pisze glukoza, dekstroza i inne zamienniki. Są rzeczy, które czasem kupuję mimo cukru w składzie, ale pod warunkiem, że jest on na ostatnim miejscu i postały skład jest ok, jest najkrótszy możliwy, bez E.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Niby wiadomo, ale jeśli zawsze jakiś produkt był bez cukru (bo składy sie czyta od dawna), to w pewnym momencie niektóre rzeczy kupuje się na autopilocie, bo przecież inaczej zakupy trwałyby 8 godzin.
no i się człowiek przejechał.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Część rzeczy już ogarnęłam, że wiem np których firm mają cukier a które nie. Czasem ten sam produkt innej firmy a różnica kolosalna. Np. Śmietana to często tylko śmietana a czasem też jest zagęszczona skrobią kukurydzianą i innymi dziwactwami.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
słuchajcie, tyle się trąbi o jedzeniu ciemnego pieczywa, ja nie mówię, na bank jest zdrowsze itp itd, ale nie wiem jak inni, ale ja po zjedzeniu jakiegokolwiek pieczywa (chrupkie, nie chrupkie, graham, żytnie itd) jestem jak balon. W pracy wysiedzieć nie mogę, a przecież nie mogę jechać non stop na espumisanie. No i co ja mam biedna począć???
Pogubiłam się ostatnio, wesele, urlop, pustka w portfelu (po weselu). Na wagę nie stawałam od ostatniego wpisu.
Znajomi (akurat dwóch facetów) z taką nadwagą fest, zapisali się do naturhouse- obydwaj mają już po 20-30 kg na minusie. Ale to 600zł lekko miesięcznie- a to połowa mojego miesięcznego budżetu na wydatki. Poza tym mój luby na popołudniówki ciągle chodzi, a jak go nie ma, to co ja robię wieczorem w domu??? Nie, nie ćwiczę, wręcz przeciwnie, podjem sobie to i owo.
Powiedzcie, co jecie, co bierzecie do pracy?
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
mięso z warzywami :D
znaczy, możesz sobie podgrzać coś? bo jak tak, to luz - bierzesz pudełko z jakąś kaszą z miesem - i to podgrzewasz. I drugie pudełko z surówką. i już. Takie obiady robi się dzień wcześniej przy okazji robienia kolacji.
Dobrze się sprawdza też np ciecierzyca z pomidorami albo ciecierzyca ze szpinakiem - bardzo sycące.
Albo jajka na twardo, z warzywami, z natką pietruszki.
alternatywnie, jak się nie udało ugotować to np 2 kabanosy + papryka albo pomidor albo ogórek. Albo jogurt naturalny z warzywami.
Ja trzymam się tego, że chleb jadam tylko na śniadanie, rano. Potem bardzo uważam na węglowodany i jak już mam je zjeść, to wolę np kaszę bulgur, która ma niski IG, albo ryż pełnoziarnisty, albo gryczaną.
Tylko że niestety, to wymaga planowania. Co mnie osobiście strasznie wkurza. Ale niestety, spontanicznie już było i się doprowadziło do 117 kilo.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja staram się nie brać nic poz herbatą zieloną jak am krócej lekcje. Jak dłużej to jogurt, czy koktajl. Z tym, że ja się trzymam jedzenia 3 razy dziennie. Na chleb trzeb uważać. Nawet na ciemny. Często ciemny jest dlatego, że go słodem zabarwili. Trzeba czytać składy po stokroć. Dziś mam krótko to biorę tylko zieloną herbatę. Obiad zjem po powrocie.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Temat na dziś - zupy a sprawa polska.
Jadacie? Robicie? Ciotka nie przepada za robieniem. Ale ma dziecię, które będzie wracać ze szkoły głodne (gdyż moje dziecko zawsze wraca głodne), to stwierdziła, że musi wymyślić, czym toto nakarmić. Żeby nie spędzać w kuchni pół dnia, bo ciotka pracuje i nie może sobie pozwolić na marnowanie dnia w kuchni, bo szczerze nie ma ciotka ochoty wracać do roboty o północy.
Więc padło na zupy, które można zrobić jednego dnia i pomrozić. I tak oto ciotka ma cały zamrażalnik półlitrowych pudełek z rosołem, plus kilka zup 'smakowych'. Rosół jest fajny, bo w trakcie rozmrażania przez gotowanie wystarczy dodać przecieru pomidorowego, trochę bazylii i mamy genialną pomidorową.
Czy zupy są jadalne na diecie? Się ciotka zastanowiła, i wyszło, że owszem. O ile nie są zabielane śmietaną (nigdy nie są, bo takich nie mrozimy) ani mąką. Do tego taki rosół ciotka zjada, ale z marchewką i innymi warzywami, a makaron zostawia rodzinie.
W ogóle ciotka jada gotowaną marchewkę, chociaż podobno IG ma wysoki, ale ciotka stwierdziła, że zalety przeważają. Zalety, czyli wszystkie składniki mineralne i witaminy, błonnik i ogólna sycącość marchewki, jej powszechna dostępność i niska cena. Wiecie, marchewkę w domu mamy zawsze i choćby wrzucenie jej na parę z kawałkiem mięsa robi ciotce obiad, jak nie ma czasu na nic innego.
Jest jeszcze kwestia ziemniaka. Ciotka ma podejrzenia, że ziemniak w kostkę gotowany na parze wcale nie jest takim zabójcą, za jakiego się go uważa. Co innego ziemniak puree, z masłem i śmietaną, polany sosem...
Taką ma ciotka teorię, którą będzie pewnie jakoś tam weryfikować, bo umówmy się, całe życie bez kartofli to wprawdzie można, ale co to za życie.
To miłego dnia,robaczki.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Cytat:
Zamieszczone przez
Ciotka_Fitalia
Temat na dziś - zupy a sprawa polska.
Jadacie? Robicie?
Ja powiem więcej. Jak mało czasu na robienie zupy to kupuję mrożonkę - np. grzybowej. Wrzucam do rosołu, od biedy do wody i gotuję. Najszybsza akcja na świecie. A wychodzę z założenia, że z braku czasu lepiej taka zupę niż inne dziwactwo. Wczoraj właśnie jadłam grzybową.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Waga stoi nadal, ale dzis jakieś wahnięcie lekkie widziałam, w dobrą stronę ;)
Trzeba dużo wody pić, może ruszy.
Obiad - pierś z kurczaka, ziemniak i marchewka - gotowane na parze wszystko. Do tego ogórki małosolne (sprawdzić, czy bez cukru!)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Cytat:
Zamieszczone przez
Ciotka_Fitalia
Waga stoi nadal, ale dzis jakieś wahnięcie lekkie widziałam, w dobrą stronę ;)
Trzeba dużo wody pić, może ruszy.
Obiad - pierś z kurczaka, ziemniak i marchewka - gotowane na parze wszystko. Do tego ogórki małosolne (sprawdzić, czy bez cukru!)
jak pilnujesz IG to ziemniaki odpuść, marchew gotowaną sporadycznie, małosolne ze sklepu 80% szansy na cukier - sama zrób
Pierś z kurczaka, zamiast ziemniaków np. pure z kalafiora, zamiast marchwi marchewka tarta z porem, rzodkwią zmieszane ze śmietaną 18% lub ostatecznie majonezem - kieleckim do tego pomidory na surowo skropione oliwą z oliwek.
miedzy posiłkiem tłuszczowym a węglowym min. 4 h przerwy, miedzy węglowym a tłuszczowym min.3 h przerwy
po każdym posiłku zjadaj surowe warzywo - obniżasz tym IG całego posiłku
waga Ci szybciej będzie leciec
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Meh. Hardkore Montigniac jest skuteczny, ale kompletnie niepraktyczny i nie daje się go stosować dłużej, niż kilka miesięcy. A potem jojo. Nie pytaj, skąd wiem ;)
Generalnie gotowana marchewka może i ma wyższe IG niż surowa, ale eliminując ją, wyeliminuję wszystkie mrożonki wielowarzywne, a one są mi potrzebne do życia.
Małosolne z lidla - bez cukru!
Obiad z dzisiaj.
pół szklanki grubego bulguru, gotowany na sypko z łyżeczką oleju kokosowego.
ok 300g filetu z indyka
pół małego bakłażana
pół paczki mrożonki azjatyckiej
2 łyżki mleka kokosowego
A potem całość na pół i połowa do pudełka, bo wyszło za dużo ;)
do tego 2 pomidory
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Cytat:
Zamieszczone przez
Ciotka_Fitalia
Meh. Hardkore Montigniac jest skuteczny, ale kompletnie niepraktyczny i nie daje się go stosować dłużej, niż kilka miesięcy. A potem jojo. Nie pytaj, skąd wiem ;)
ponad 2 lata byłam na Montim i to ortodoksyjnym 1 faza, potem drugofazowałam schudłam ponad 30 kg. To że mi wróciło to tylko moja wina bo przyszły problemy rzuciłam wszystko i zażerałam stres fastfoodami. I tak organizm dzielnie się bronił przed jojo ale ile można.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja właśnie gotuje zupę, warzywną- marchewki, por, selera, pietruszka korzeń i natka, fasolka szparagowa, ziemniak. Na wywarze z udka kury.
A tak poza tym, waga stoi jak zaczarowana, ale pacze na suwak Ciotki i chyba ruszę z nią w szranki bo u mnie też 104.
Zabija mnie brak czasu, non stop gdzieś w pędzie, a gdzie tu znaleźć czas na zdrowe jedzenie, czy sport. Moze za 4 lata, jak młody pójdzie do szkoły
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Się nie łam, Maggi, najpierw pójdzie do przedszkola! Ciotka uwielbia przedszkole i żałuje, że tak szybko minęło!
U ciotki dzisiaj królowało jesienne danie sezonu, znane pod malowniczą i romantyczną nazwą 'Blacha Warzyw'. Warzywa w dużych kawałkach, oprószone solą i czosnkiem, umajone łyżką oliwy, poukładane skórkami do dołu i upieczone. Coś fantastycznego! Dzisiejsza blacha to nieduży kawałek dyńki, marchewka, pół bakłażana, cukinia. Ale można wrzucać różne warzywa, ciotka podejrzewa, że nawet brukselka będzie dobra, nie mówiąc o obgotowanym wcześniej buraku, czy selerze. I plastry pomidora na wierzch. I papryka. Jesień jest wporzo.
Białka w tym daniu mało, ale ciotka uzupełniła wcześniejszym serkiem wiejskim na śniadanie i późniejszą jajecznicą (na suchej patelni, jedzona z pomidorami, bez chleba) na kolację. Woda bdb, na pewno ponad 2l. Gorąco było.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No to poszalałam z obiadem na jutro- naleśnik, na nim plaster żółtego sera, łyżka duszonych pieczarek i na górę parówka. Na szczęście ja tego jeść nie będę. Ale slinka cieknie. Zrobie sobie łososia z puszki z pomidorami i cebulą. I może fasolkę szparagową.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Taaa, ja wczoraj robiłam parówki w cieście drożdżowym, ziołowym. Też tylko popatrzyłam :D
Śniadanie dzisiaj - awokado zmiękło wreszcie! Kanapki 2 z połówką awokada i papryką. Obiad - kawałek piersi z indyka na parze z selerem z piekarnika, pewnie do tego jeszcze jakieś inne rzeczy tzn warzywa albo z pary albo z pieca, zobaczymy. Kolacja - łosoś na parze, mały kawałek, i surówka (sałata, pomidory, oliwa). Taki plan.
Aaa woda, ma być dużo wody znowu. Wczoraj bardzo się pilnowałam i dziś zmieniłam suwaczek o kilogram, a mogłam nawet o półtora, ale nie wpisuję połówek :D
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
gratulacje kilograma :)
ja dziś tradycyjnie placki z cukinii ... chyba się mi nie znudzą ..... i może jajo sadzone plus warzywka
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
wszystko się może z czasem znudzić :D
Ciotka dzisiaj coś nie ten tego z tym selerem zrobiła, bo nie dość, że piekł się godzine, to jeszcze niektóre kawałki były w środku twarde i ostre w smaku, a inne miękkie i pyszne. Kawałki podobnej wielkości, więc wypadałoby żeby się w podobnym czasie upiekały, a te tak bez sensu i niesubordynowanie.
Ciotka teraz szuka sensownego przepisu na pieczonego selera.