-
Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotka popadając w rozpacz i obłęd nie pokapowała się jakoś, że przez ostatnie dwa lata przytyła tyle, ile waży Ciotki koleżanka, Jolka.
Na szczęście Jolka jest drobna. Na nieszczęście, jak Ciotka zaczynała szamać Jolkę, to już wtedy swoje ważyła. No i się ciotka ogarnęła ostatnio, jak się ciotce stopa popsuła i się ciotka ruszyć nie mogła i spać w nocy i wszystkie znaki na niebie, ziemi i u doktora Googla wskazały, że to wszystko przez tę Jolkę.
To było w zeszłym tygodniu. Od tamtej pory ciotka uparła się, że Jolkę należy oddać światu i przestała żreć. Zaczęła za to pić i nawet przymierza się, żeby ruszyć zadem, co by Ciotka oddając Jolkę nie została z flakiem.
Można kibicować!
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Już wiem, że będę tu zaglądać, bo jak Ciotka tak zabawnie będzie pisać o odchudzaniu to będzie weselej chudnąć. :) Witamy na forum. :) Życzę powodzenie i niech ta wewnętrzna Jolka idzie do diabła :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Witaj Koko :)
Ciotka ma takie niejasne poczucie że spóźniła się na imprezę i wszyscy już sobie poszli, został tylko lekko chwiejący się wuj Zdzisław przemawiający do kielicha i witający przybyłych, czyli Ciotkę.
Tak, Koko, wuj Zdzisław, ostatni twardziel na imprezie, to Ty ;)
Odpaliła Ciotka suwaczek, widać? Widać!
Wczoraj tak się Ciotka przejeła, że na obiad mały kawałek pierści z patelki grilowej miała i górę kalafiora na parze i fasolki szparagowej z wody. Samce domowe dostali z bułkotarto a Ciotka tak po prostu i tak się owpier(żarła), że nie schudła ani kawałka Jolki dziś rano oraz podjęła pomysł iż być może ta góra gotowanego fasolafiora jednak była za duża.
aa a na kolację pół serka włoskiego z kawałkiem ogórka, 3 czy 4 rzodkiewkami, pomidorem i yyy natką jeszcze i jajkiem na twardo i wyszła tego znowu jakaś absurdalna ilość którą też Ciotka zjadła, bo kto bogatemu zabroni.
więc plan jest aby jednak pakować część do pudełka na następny posiłek, jak Ciotce zbyt pełne koryto wychodzi.
Dziś na śniadanie płatki owsiane ze śmieciami, na obiad większe pół makreli z warzywami. Ciotka odkryła, że wkładka białkowa plus warzywa nie wymagają wcale umajenia tego ani śmietaną czy innym majonezem, ani nawet żadną oliwą, co to taka jest zdrowa z pierwszego wirdżyn tłoczenia, że ją ciotka leje szklankami na wszystko!
A propos wirdżyn. Od rana dużo wirdżyn modżajto. Znaczy woda na liściu mięty, z kapką cytryny.
Ale tak w ogóle, to gdzie są wszyscy? Schudli i se poszli?
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Schudli i znikli :) No na to wygląda. Ja to te wujo co był, zniknął i nagle nie wiadomo skąd znów się pojawił. Wiadomo tylko dlaczego. :) Na form byłam kilka lat temu i wtedy nie sposób było nadążyć za postami. Teraz pusto. Ale jak sobie nie popiszę to mi motywacja ucieknie za 3 dni w najlepszym wypadku... Więc piszę choćby do się samej.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ewidentnie forum odniosło taki sukces, że wszyscy są fit, a my niedobitki zostaliśmy prawie sami, pojedyncze sztuki ;p Ja zaczęłam wrzucać wszystko na parę, kurczaki, schaby, warzywa. Właśnie dostałam sms, ze moja przesyłka czeka na mnie w paczkomacie:) A dam suszone morele, daktyle, płatki ryżowe i kilka innych dobrych rzeczy.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Normalnie wdowy i sieroty po forumie.
Ciotka tam nie może takich rzeczy zamawiać na razie, bo zaraz by wszystko zjadła i to z wewnętrznym przekonaniem, ze przecież może bo to takie zdrowe!
Dzisiaj śniadanie bez (błont! ciotka wie, ale miała pracę do wypchnięcia do klienta i już naprawdę nie miała czasu), drugie śniadanie sałatka z pół awokado, 2 jaja na twardo, pół ogóra, pomidor, natka, pół cebuli (pamiętacie, kto powiedział, że w kuchni kobiety zawsze jest pół cebuli, bez względu na jej rozmiar? (kobiety i cebuli) ;>)
Na obiadokolację ciotka pewnie wrzuci schab na parę, to bardzo dobry pomysł jest! Głównie dlatego, że się ten schab rozmraża dopiero, a obiad trzeba wstawiać za jakąś godzinę :) I do tego warzywa duszone dla ciotki i jakiś makaron dla samców i sałatka.
Ciotka musi zaniechać wchodzenia co rano na wagę, bo się tylko frustruje że jak to taka grzeczna ciotka a ta mechaniczna zołza ciągle tylko sto dwanascie i sto dwanaście! Ciotka nie może się tak frustrować z rana, to źle ciotce robi na życie.
Oraz musi sobie ciotka kupić baterie do wagi nr 2, tamta jest full wypas i nawet jak codziennie pokazuje te same kilogramy, to przynajmniej zmienia proporcje wody, tłuszczu i mięśni (mięsień: coś, co podobno gdzieś pod zwałami Jolki kiedyś było. Ostatnia wyprawa poszukiwawcza zaginęła bez wieści pod gluteusem maksimusem lata temu, prawdopodobnie pożarta przez tubylców).
A, ciotka się chwali. Wstawiła ciotka otóż zapeklowaną górę mięsa z indyka (ciotka się przyzna, że plus kawałek z udźca kurczaka) do zaparzania w szynkowarze i jest szansa, że jutro na śniadanie będzie pyszna i zdrowa mielonka domowa! O ile nie zapomni ciotka pilnować gara żeby się nie zagotowało.
W każdym razie, Jolka walczy i nie odpuszcza. Ciotka ma nadzieję chociaż stopę przez ten tydzień oddać, albo może dłoń, ale jak ciotka nie ruszy zwałów na żadnej siłowni czy jodze czy innym rowerze, to ciotka jest jakoś sceptycznie nastawiona.
Oraz. Czy wracać na jogę teraz, czy poczekać aż się te 10 kilo zrzuci? Nie ukrywajmy, zakres ruchów ciotki raczej nie przypomina elastycznego jogina, raczej jogina zapakowanego w strój pozoranta atakowanego przez owczarki.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja to się wybieram ile razy w tygodniu mogę na siłownie na świeżym powietrzu.Uwielbiam. Joga dla mnie jakaś taka zbyt spokojna. Rozniosłabym matę. :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Nigdy nie ćwiczyłam jogi.Za to odpalam sobie ćwiczenia na youtubie i śmigam na dywanie. Jedno dziecko płacze, drugie włazi mi na plecy, albo łapie nogę, którą macham. Mi waga po rozpoczęciu ćwiczeń skoczyła w górę, więc konsekwentnie od dwóch dni na nią nie wchodzę;p
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotce dzisiaj świat pokazał środkowy palec, bo miała spokojnie pójść na siłownię osiedlową po odprowadzeniu dziecięcia do placówki edukacyjnej, gdy WTEM! okazało się, że dziecięcie chore. Oczywiście na tyle chore, żeby dostać leki (stówa!!!) i nie uczęszczać do placówki, ale na tyle mało chore, żeby zachowywać się normalnie jak zdrowe, czyli ogólna upierdliwość 11 w skali 0-10.
Ale Ciotka się nie poddaje, nie takie rzeczy jak praca w domu, gotowanie i opiekanie przedszkolaka się ogarnia jedną ręką.
Na śniadanie i drugie śniadanie kanapki (chleb razowy, ale kto ich tam wie, co w nim było) z... werble...
własną, domową, chudą z piersi indyka szynką z szynkowaru. Bdb, gorąco polecam.
A teraz gotuje się kocioł warzyw (duszone cebula, marchew, cukinia, bakłażan, seler, fasolka szparagowa). Do tego pewnie polędwiczka z indyka na parze.
Albo może jajo sadzone poteflonie?
woda bdb.
waga bz.
aaa i własną pastę harissa sobie zrobiłam, bo jednak do tych warzyw duszonych to trzeba coś dodawać, co by toto smak miało, co nie?
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No widzę, że się ciotka nie poddaje. I bardzo dobrze :) Też trzeba światu pokazać środkowy i stwierdzić, że nas nie załamie :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Tja.
Śniadanie - razowy z indyczą mielonką i pomidorem, aaa, chleb smarowany awokado
obiad - wczorajsze duszone warzywa z resztką mięsa + 2 jajka sadzone
kolacja - kurczak na parze, kalafior, fasolka szparagowa, marchewka
Woda ok, chyba, ale jeszcze Ciotka dopije.
I szczerze to Ciotka widzi, że jakoś nie chudnie. Wlazła za to Ciotka po schodach na czwarte, zamiast windą. Na trzecim zadyszka. A kiedyś, jak mieszkała na 10, to śmigała co najmniej raz dziennie po schodach w górę, zwykle z zakupami. Starość, kurde.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wszystko przyjdzie z czasem. Najfajniej to potem po ciuchach widać jak nagle coś daaaawno nie noszonego leci z tyłka :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
tak, tak, luźnejsze ciuchy, ciekawe kiedy :D
na razie jest tak gorąco, że chyba ciotka puchnie.
więc sprawy mają się tak: śniadanie - chleb z szynkowarową z indyka (skończyliśmy ją wreszcie, mogę robić następną!), obiad - aaaa tu was mam. Obiad był z kurczaka i marchewki smażonych na oleju kokosowym, duszoną cukinią i kalafiorkiem na parze. teraz w zasadzie powinnam zjeść kolację, idę mysleć.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Kolejny dzień w zasadzie udany. Oraz spadł 1kg. Alleluja.
Czyli może to działa wszystko jednak.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Przed śniadaniem Ciotka postanowiła wejść do domu po schodach, jedyne 10 minut Ciotka ziała jak normalny człowiek po 5km sprintem, żenada. Ale baby steps, baby steps. Zamiast śniadania kawa z mlekiem, bo ciotka zeszła do 2 kaw-z-mlekiem dziennie (bez cukru, od zawsze, ale mleko 3%)
Luncz - 2 kromki ciemnego z olejem kokosowym, awokado, szynką z indyka i pomidorem. Woda dobrze, jak na razie.
Na obiadokolację jeszcze sprecyzowanych planów brak, ale coś się wymyśli.
W ogóle musi sobie ciotka zrobić przerwę w robocie i zaplanować żarcie. Aaa i wprowadzamy ideę meatless Mondays :) Dzisiaj to już po zawodach, ale od przyszłego tygodnia tak zrobimy. Chyba że w tym tygodniu meatless Monday będzie we wtorek, bo kto nam zabroni.
Stracony kilogram nadal stracony.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Gratuluję kilograma :)Duży sukces składa się z małych sukcesików :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wchodząc dziś po schodach, wpadł Ciotce do głowy nadmiar tlenu (o bogowie gramatyki, widzicie to? widzicie?) a z nadmiarem tlenu pomysł. Ciotka stwierdziła, że będzie tak często po tych schodach popylać, dopóki nie okaże się że śmiga je bez zadyszki i dziwnych bólów w odnóżach. Wtedy będzie można dołożyć coś nowego, bo jeśli ciotka teraz, w te upały, z tymi kilogramami, pójdzie i zacznie ostro ćwiczyć, to się pewnie wykończy.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Każdy kilogram przybliża do celu. :) U mnie ostatnio kg w górę, ale to pewnie przez zaparcie.Wyjechałam na wieś i ta zmiana środowiska, wody, powietrza - właściwe podkreślić - jakoś mi jelitka zatkała. Ten kg na pewno tam się ukrył. Ale pozbędę się go szybko :) Mam nadzieję.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Koko, Ciotka widziała w Twoim wątku, że poooooszło! Gratulacje raz jeszcze :)
U ciotki optymistycznie. Zrobiła otóż duszoną marchewkę. I tu uwaga - tak dobrą, ale naprawdę tak dobrą, że chyba będzie teraz na obiad codziennie, póki się nie znudzi.
Marchewka (właściwie to było 6, ale powinno być więcej bo takie dobre) starta na małych oczkach duszona na oleju kokosowym (łyżeczka) z dodatkiem kurkumy, imbiru, chilli i odrobiny soli. Sól obowiązkowa, żeby marchewka puściła sok szybko i ładnie. Ale naprawdę niedużo tej soli, żeby nie było jej czuć w smaku, to ważne!
No i taka podduszona marchewka, do tego 2 - 3 łyżki mleka kokosowego. Obłęd!
Dawno czegoś tak dobrego nie jadła ciotka i to z marchewki.
Łyżka dziegciu - jest otóż teoria, że taka duszona marchewka ma wysoki indeks glikemiczny. Dlatego koncepcja Ciotki jest taka, żeby to jeść z surówką (która obniża IG). A więc np chude mięsko, duszona marchewka i surówka, a nie że samą marchewkę.
Waga. Wskazówka dziś pokazuje, że naprawdę planuje przesunąć się oczko w lewo. Jeszcze się nie zdecydowała, jeszcze się waha, ale już waha się w dobrą stronę ;)
Klu: ciotka musi pamiętać, żeby się nie najadać! Nawet tymi chudymi mięskami i warzywkami. Bo najedzona ciotka, to gruba ciotka.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Fajnie się czyta Wasze zmagania. Ja po dzisiejszym zdaniu, które usłyszałam od koleżanki z pracy (byłam u niej na pogaduchach i mówię- skorzystam z lustra- mają takie duuuże na całą szafę, bo mi coś oko łzawi- a ta do mnie- a co taka jesteś duża, że w żadnym lustrze się nie mieścisz) mam kolejne 156789546 już postanowienie wzięcia się za siebie.
Co z tego wyjdzie- tego najstarsi górale nie wiedzą. Jedno jest pewne, patrzeć na siebie nie mogę, a nie daj Boże komuś uda się mi zdjęcie zrobić.
Więc w skrócie- byłam 2 tyg na 1 fazie South Beach- spadło mi 2 kg. Od poniedziałku wdrożyłam węgle, ale już zaczynam się objadać- tzn nadrabiać czego nie jadłam te 2 tyg. PORAŻKA
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Kurcze, Maggi, niedobrze, że się zaczynasz objadać!
Ciotka jest stara i ma teorię. Nie, żeby jakąś specjalnie odkrywczą, ale ma. Więc Ciotka uważa, że większość z tego, co tyjemy, to głównie spowodowana jest przez nasze głowy i dopóki się łba nie posortuje, dopóty ciężko będzie coś zmienić z ciałem.
Trzymam za Ciebie tłuste kciuki ;)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Droga Ciotko. Ja też do najmłodszych nie należę i kurde nic mnie moje podejścia do odchudzania nie nauczyły. Schudnę 2 kilo i już radocha, oooo, jaka ze mnie zajebista babka, to mogę wciągnąć tosta albo duży kubek lodów. A po dwóch dniach- znowu płacz i zgrzytanie zębów. Mnie to jeszcze jakaś depresja poporodowa dopadła i trzymała bardzo długo (młody miał najpierw 4 miesiące kolki, potem etap wstawania o 4.30 rano), a ja z tym wszystkim sama, bo mój małż do pracy na 12h chodzi (i to na zmiany. I tak zajadałam to wszystko, potem dojadałam po młodym i teraz ważę więcej niż w 9 m-cu ciąży.
Robię akcję (oczywiście od poniedziałku)- ważenie w poniedziałek rano, a potem co tydzień. I tylko zdrowo, chudo i ruszyć wielki tyłek na rower.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Maggi mamy podobną startową, więc trzymam kciuki :) Na pewno się uda :) A objadać się nie ma co. Najgorsze pierwsze tygodnie, potem nawet się nie ma ochoty na te niezdrowe rzeczy. Chociaż czasem napada. Wiem, znam. najlepiej się startą marchewką z jabłkiem objeść. :) Powodzenia życzę!
Ciotka, czy wskazówka już się zdecydowała?
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Askąd!
Jak się bujała wtę i wewtę, tak się buja!
Ale czuje się ciotka jakby lżejsza, może to złudzenie, ale ciotka ma wrażenie, że jakby tak łatwiej było się odrobinę ruszać. I poziom energii jakby niemal niezauważanie większy. A to się przesadzi roślinę, która czekała na to trzy lata, a to schyli się po coś bezproblemowo jakby...
Wczoraj długo pojeździliśmy z potomstwem na rowerach, było fajnie.
Dzisiaj trzeba pracować, ale może wieczorem pójdzie ciotka na siłkę na osiedle.
Na obiad chłopaki dzisiaj robią pizzę - albo zjem 1 (jeden!) kawałek, albo wczorajszą rybę pieczoną w pomidorach i duszoną marchewkę - zobaczymy.
Jeden stanik zrobił ciotce potwornego siniaka na tłuszczu na żebrach z jednej strony, boli jak licho. Powód 1274 żeby schudnąć - mniej agresywna bielizna.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wczoraj ciotka przechojrakowała, bo coś tam coś tam i na kolację zjadła pół awokado, koło 18. A spać ciotka chodzi późno. A koło 21:00 sąsiedzi uprzejmie postanowili upiec ciasto drożdżowe z owocami sezonowymi przy otwartych oknach i Ciotkę szlag trafiał.
Ale dała ciotka radę, poskarżyła się koleżance, która kazała zjeść jajko i iść na spacer. Ciotka popukała się w głowę. I jakoś rozchodziła temat, a rano na wadze minus pół kilo. No dobrrrrrra, trzeba było tak stanąć bardziej w dół niż w górę, ale jednak ;)
Generalnie wszystko idzie dobrze dopóki waga jakoś tam spada, nawet pomału. Jak staje, to Ciotkę trafia szlag i zaczyna pielgrzymki do lodówki. Najpierw idzie nadprogramowa sałatka. I wody jakoś mniej się pije, ale za to jedna kawka więcej. Na kolejnym etapie dodatkowy kotlecik (oczywiście wtedy jeszcze bez panierki i z patelni grillowej), potem jakaś kanapka wieczorem, a potem to już leci.
Dla Ciotki najgorsze są momenty, kiedy waga staje i wtedy trzeba uważać. Więc uważajmy, taki jest plan, proszę państwa.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Poddani zażyczyli sobie grochówki. Ciotka ugotowała na wędzonym udku z kurczaka, ogólnie dietetycznie, małokalorycznie i zdrowo wyszła, ale niestety tak pyszna, że ciotka zjadła z dokładką. Problemem jest też to, że ciotka jest normalnie, regularnie głodna a tu już 19:00.
Ciężki wieczór ciotkę czeka. A w lodówce pełno takich tam różnych typu wędzone udko czy inne co to tylko złapać i haps. Ugh.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Oj droga Ciotko. Ja mam zupełnie identycznie. Zjem coś (malutko) i takie to pyszne, myślę sobie, a nie zaszkodzi malutka dokładka i tak potem leciiiii
U mnie też jakoś waga nie wzrasta, a wręcz przeciwnie, w poniedziałek jak zaczęłam te cotygodniowe ważenie, było nawet 400g mniej niż się spodziewałam.
Jem w miarę normalnie, ale staram się nie szaleć, jeżdżę z młodym rowerem i pije hektolitry wody. Zobaczymy co to będzie w poniedziałek, bo w sobotę planuje grill.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
u mnie za to skok do góry o kilogram. Wprawdzie ważenie niewiążące śródtygoniowe, ale jednak deprymujące.
ugh.
Dzisiaj śniadanie - pół udka wędzonego + warzywa, obiad - kawałek łososia pieczonego, fasolka szparagowa na parze, surówka z ogórka, kolacja - kawałek wędzonego udka. Teraz jeszcze 2 brzoskwinie. Wody mało! Zaraz nadrobię. Do tego chwila na siłowni osiedlowej, ale krótka - może z 15 minut wszystkiego i schody na piechotę.
Dołuje mnie ta waga, bardzo. A właściwie to złości. Ale jakoś staram się ogarniać.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Alleluja, ważenie wiążące cotygodniowe wykazało minus kilo!
już się ciotka nie frustruje.
tylko ciotka ma problemik, bo poddani błagają o ciasto drożdżowe. cynamonowe, słodkie i maślane, tego się nie da uzasadnić.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Gratuluje tego kilograma i proponuję "poddanym" rzucić książkę kucharską i wyjść na spacer. Jak zrobią, zjedzą, schowają w odpowiednie miejsce, coby Ciotka nie znalazła to dopiero powrócić ze spaceru :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotka? Czyżbyś poszła na spacer za moją radą a poddani nie wpuścili? Gdzie jesteś? No chyba, że wakacje :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotka jest, ino pisać sie nie chce ciotce, bo ma wrażenie, że nikt nie czyta :)
Właśnie się ciotka doliczyła podczas niewiążącego ważenia śródtygodniowego, że minus jeden. W weekend ciotka wyjeżdża na wakacje i to będzie wyzwanie, ale ciotka ma plan żeby chodzić na fitnes na plaży, na spacerki, na rowerki itede.
Trzymajcie kciuki!
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
To super! Wieeeelkie gratulacje! Ja też już byłam na wakacjach i bez grzechów się nie obeszło, ale stwierdziłam, że będę próbować regionalne dania a nie tylko patrzeć czy ma ziemniaki, czy ma mąkę itp. :) Słodyczy, frytek i tego typu jedzenia nie tknęłam :) Ale ja w Bieszczadach byłam więc i ruchu było mnóstwo. 3 szczyty zdobyte :) A waga spada :) Chociaż wczoraj poszalałam. Przyleciała przyjaciółka z Chin. Tzn ona tam pracuje i w PL jest tylko w wakacje to żeśmy poimprezowały i był meega dzień dziecka dla mnie. Mam nadzieję, że będzie mi wybaczone :)
Ps. A nad morzem to dla mnie pewnie najtrudniejsze byłyby gofry, które lubię i jem tylko nad morzem :) Trzymam kciuki :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Wróciłam.
Była kiełba z grilla, okazjonalne lody, ryba w mące smażona, ziemniaki itd oraz duże ilości cydru.
Ale też chodzenie po plaży, chodzenie ogółem, wiosłowanie, pływanie.
W sumie minus pół kilo, kto by się spodziewał.
Ale suwak zaktualizuję w weekend, jak zawsze.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No i super! Gratuluję :) Zawsze się też bałam wyjazdów. Ale odpoczynek też nam potrzebny :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Jenny jak tu wesolo!
Ja nie jestem wujkiem Zdzichem co prawda, ale uczestnikiem sasiedniej imprezy, nazwijmy go Marianem, ktory uwaza, ze u Was jest duuuzo weselej :)
No wiec do Mariana powoli dociera, ze musi sie bardziej kontrolowac.. i troche mu mina zrzedla jak dotarlo do niego, ze to juz cale zycie takie kuna.
Chyba nadal jem za duzo... jakos tak nie moge sie tak zabrac za siebie na powaznie. Nikt chyba tego za mnie nie zrobi, co? :)
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Marian wbijaj, impreza trwa. Na stole właśnie kolacja, jak się nie pospieszysz to zjem wszystko sama
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ech u mnie kolacja taka sobie wczoraj byla; pod koniec dnia pracy wrzucili na mnie zla wiadomosc i mina mi straszne zrzedla. Do konca dnia nie mialam za wiele energii, rowniez aby o siebie nadal dbac. No ale na szczescie waga milosciwa (to kolejna moja slabosc, nie moge sie powstrzymac od codziennego wazenia!)..
Wieczorem ide na fitness, lubie zajecia ze sztanga, takze jaki dzien dzis nie bedzie, wieczorem sie na pewno odstresuje.
Sciskam Was babeczki, majteczki w kropeczki!
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Marian, jesteś pijany :D
Ciotka wczoraj wpadła na genialny pomysł racjonalizatorski i namoczyła na noc po 2 łyżki siemienia lnianego i płatków owsianych. Rano zmiksowała to z bananem. Wyszedł beżowy glut w kropki. Dodała mleka kokosowego. Wyszedł beżowy glut w kropki, ale o zapachu kokosa.
Ciotka to, uważajcie, zjadła. A teraz czeka, aż fałda przednia zaskwierczy przerażona ciotki determinacją i odpadnie sama.
Poza tym, kolejne pół kilo w dół, to se ciotka zaktualizowała suwaczek, bo kto bogatemu zabroni.
Aha, ciotka opanowała jarmuż, jest niezły w sumie. I ryż pełnoziarnisty też daje radę.
-
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No no, ciotka w połowie drogi do celu jesteś! Pięknie. Już raz tyle zrobiłaś. Co to za problem powtórzyć :)
Ja też mam gluta na śniadanie - nasiona chia wczoraj namoczyłam, ale eksperymentalnie dodałam kakao. Dorzucę tylko jakieś owocki i mniam :)