Cześć
No i kolejne podejście. Jak zwykle mocne postanowienie poprawy nastąpiło wtedy, kiedy pochłonęłam milion kalorii i nie mogę już patrzeć na jedzenie. Dlaczego nie następuje to wtedy, gdy człowiek głodny?Tak czy siak miałam odchudzać się od początku grudnia, a tu kilka kilogramów więcej,bo jeszcze nie teraz, od Nowego Roku mooooże. Ale myślę sobie, na co czekasz gupia? Przekroczenie setki to za mało? Trzymałam się długo dwucyfrówki, dopiero po Świętach dopakowałam do trzech cyferek. Więc wracam jeszcze przed Sylwestrem, bo patrzę w lustro i sama nie mogę się poznać. Mam nadzieję, że będę mogła liczyć na Wasze nieocenione wsparcieNie jestem do końca zdeterminowana do obrania właściwej drogi, ale wiem że te moje wcześniejsze "żelazne" postanowienia mogłam sobie w buty wsadzić, bo efekt końcowy był żałosny. Więc zaczynam ot tak z marszu i zobaczę jak się moja historia dalej potoczy....Pozdrowionka
Zakładki