Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...
Dobry wieczór Dziewczyny. Pozwólcie, że dołączę :) Jak dobrze widzieć, że nie jestem sama... Moja historia jest podobna do wielu z Was. I problemy podobne. Wiele lat temu chudłam z tym Forum. Po drodze wiele się działo i różnie się działo. Jaki efekt, widać na suwaczku... Nigdy, poza ciążą, nie ważyłam tyle. Mam do zrzucenia minimum 20kg, a najlepiej ze 25...
Już raz wracałam tu na jesień, ale przejrzałam wątki, zobaczyłam, że tu prawie nic się nie dzieje i sobie poszłam :(
Teraz już nie mogę tak dalej, muszę coś ze sobą zrobić, a sama motywacji znaleźć nie potrafię. No i dzięki niebiosom natrafiłam na ten wątek :) :) :)
W planach mam, by zacząć swój, żeby sobie dokładnie wszystko rozpisać, poukładać, notować itd. Ale będę tu zaglądać :)
Pozdrawiam ciepło :)
Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...
XkagaX O kurczę to naprawdę miałaś przeprawę.Mam nadzieję , że będzie lepiej.Wracaj do nas i wszystko opowiadaj:)Dasz radę:)
Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...
Aj, ja to nie wiem, ale chyba jakieś fatum nad nami zawisło. Choroby, choroby, a teraz mąż miał wypadek samochodowy. Całe szczęście, że wyszedł z tego bez szwanku, ale nerwów masa. Nie wspominając, że teraz będzie zabawa z samochodem. Jedzenia nie pilnuję, bo ciągle w nerwach jestem. Jeszcze mój trzylatek ma jakąś fazę złości i trudno nad nim zapanować :( Aż się można bać co kolejny dzień przyniesie.
Słoneczka dla Was :)
Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...
Co tam u Ciebie? Bardzo proszę o jakieś relacje :) :)
Odp: Once again, czyli znowu brnę do celu...
tez chętnie Cię powspieram jeśli jeszcze walczysz?