-
Jest mi naprawdę ciężko. Nie tylko dlatego że ciężko ruszać się w tym tłuszczu ale dlatego, że czuję sie słaba wewnętrznie/psychicznie. Na moim koncie niezliczona
ilość porażek w redukcji wagi. Ze dwa sukcesy- bo schudlam w przeszlosci do
wagi ok 80-85 ( i tak czulam sie grubasem).
Wiem, że nie mogę zrezygnować z tej walki bo będę kaleką. Zmęczona jestem tą walką.
Odsunięcie problemu- przerabiałam. Waga dramatycznie w górę.
Może czas by na to wszystko inaczej spojrzeć. Tylko jak?
Mineralna- tak, do Ciebie to było. 9 kiloskow zrzuconych i nie wrociłaś do nich to duzy sukces. To ogrom Twej pracy i samozaparcia. Moim zdaniem super. Dasz radę dalej bo zobacz jak świetnie Ci poszło rozpuścić takie wiadro smalczyku! To nie byle co.
Anta- bardzo jestes aktywana fizycznie. Niesamowicie. Dzięki za radę ale basen o tej porze roku dla mnie to zapalenie zatok. Wiosna pojde na aerobik w wodzie.
Cameronka- moja waga jest nieco większa od twojej a też marzy mi się Dzidziuś. Tylko wiem, że wtedy by byl trudny czas bo cięzko się ruszać po dodaniu jeszcze przytycia w ciąży no i trudniej konrolować bo jak tu nie jeść gdy ssie. A mnie ciągnie do żarcia 20h na dobę, nawet gdy dużo zjem. Ni może wtedy jeszcze bardziej.
Tosianka- witaj!
Marietka- pozdrowienia dla Szefowej. Pewnie, że możecie wklejać jadłospisy jeśli pomaga. Ciekawe jakie beda wyniki Wasze. Bo moje marne. Ale w przyszlym tygodniu zamierzam być liderką!
Monikap- ja tez mam siedzący tryb życia. Prawie bo ograniczam sie do ubierania, przewijania, zbierania porozrzuconych zabawek, lulania i jedzenia lub karmienia. I tak wkółko.
Bardzo się cieszę, że napisałyście coś o sobie i mogłysmy się stać ciutkę mniej anonimowe.
Razem damy radę!
Dziewczyny, które tyle się pozbyły- napiszcie co na podstawie Waszego doświadczenia jest najistotniejsze w chudnięciu z duzej wagi. Moze ulubionyy- prosty przepis?
Mój to płatki mieszane, rozmoczone w wodzie plus otreby plus jogurt jogobella light plus troche 3% zotta plus kiwi i jest po posilek.
Tecza ocenau- jak patrzę na Twoj suwaczek to motywuje mnie to, że pokonałaś juz tyle
-
Caprica - dzieci...
Zachodząc w pierwsza ciąże ważyłam 74 kg (no i wiadomo dlaczego taka docelówka ;) ), po urodzeniu było 90, po paru latach ponad 100. Postanowiłam mieć 2-gie i zaczęłam się odchudzać - zeszłam do 94 (o ok 15 kg) i ........ wpadłam :). Były kłopoty, leżenie itp ale o dziwo zakończone z wynikiem 104. A dzieciak zdrowy :) A i żadnych kłopotów typowych dla kobiet z he he nadwagą ;)
A potem w jeden rok dotarłam do 120 :oops: :twisted:
A moja najlepsza waga to 64 (powinno być o 10 mniej :P ).
Konkludując DO ROBOTY KOBITY ja i tak mam najgorzej bo waze dwa razy wiecej niz mam wzrostu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Monika
PS
Dla mnie ważna jest motywacja, jak zacznę to mi idzie, jak zaliczę wpadkę to dramat :roll:
Najbardziej schudłam na diecie bezmięsnej - uwielbiam mięsko :D
m.
-
Caprica to przeciez dopiero poczatek a tyle przede mna :) w miedzy czasie tylam i gubilam, ale juz nigdy nie doszlam ponownie do 120kg!
To tutaj w klubie zgubilam najwiecej kilogramow chyba :)
Jak rozumiem w piiatek wysylamy pomiarki? tylko nadal nie znam maila :
-
Adres to odchudzanko@amorki.pl
Z nosa fontanna , dieta lezy oczywiscie
Moze w koncu uda sie nam zebrac do kupy 8)
-
kobity ja po urodzeniu mojej córci ważyłam bagatela 111 kg przez cały 2007 roku udało mi się zrzucić 35 kg i jestem z siebie ogromnie dumna 8)
a mój sposób to umiarkowana dieta i ruch :wink:
tak jak pisałam wcześniej zaliczyłam kopenhaską i spoko zleciało mi może z 5 kg ale bez żadnych cudów
staram się jeść w miarę dużo warzyw, mało węglowodanów, kupiłam sobie gar do gotowania na paprze i już nie smażę (normalnie rymuję specjalnie dla Was) no i się ruszam, jak byłam jeszcze na macierzyńskim to codziennie spacer tak z 1,5 - 2 godzin
jedna rzecz która mnie w odróżnieniu od Was ratuję to fakt, że nie przepadam za słodyczami
nie liczę kalorii, nie zapisuję tego co jem tylko ważę się regularnie i wiem na czym stoję i na co mogę sobie pozwolić a jak już sobie pofolguje to na następny dzień, serek wiejski i marchewka
-
Wysłałam pomiarki, mam nadzieje, że wszystko jest jak należy. Z danymi oczywiście :)
To będzie takie dobitne jak zobacze swoje wielkie wymiary w tabelce :)
-
Witam :D
Caprica- błagam wymyśl coś zeby ci sie humorek poprawił bo począek twojego postu zionał mi troche początkiem depresji. Z pozytywnym nastawieniem myśle że troche łatwiej. A do tego szczęściaro już porzuciłas za sobą ponad 2,5 kg!!!! I to jest super!!!
Marietka- dziekuje za przesłanie maila z tabelą. Bede regularnie pilnowac i sprawdzać czy doszło. Zdrowiej!!!! I to szybciutko!!!!
Tosianka- Jestem pod ogromnym wrażeniem!!!! a zatem chyle czoła zginam się wpół jak tylko najmocniej potrafie.. (a wyginam sie już znacznie po tych swoich ćwiczeniach :wink: ) trzymam kciuk za 6 na poczatku.
I co koleżanki pomiarki wysłane????
A co do jadłospisu to nie wiem czy kogos to interesuje ale odkryłam jak zrobić szpinak zeby był jadalny :lol: ... lepiej od tygodnia to moje ulubione danie :!: :!: :!: a na jedną porcje robie tak:
1 łyzka masła
1 ząbek czosnku
Szpinak mrożony w liściach- pół paczki(nie rozdrobniony)
2 łyżki sera feta light
To samo jest pyszne a jeśli macie miejsce i ochote wrzucić w to troche gotowanej piersi z kurczaka.... bajka!!! Pyszne i coś mi sie zdaje na moje oko ze niezła uczta bez bomby kcl :roll:
Smacznego i do poniedziałku... O ile przetrwam weekend!!!
-
waga 120. Pomiarów nie prześle - to straszne :oops: :evil: :oops: :evil: Idę sie upić z rozpaczy nad tyłkiem.............
Monika
-
halo kobitki w ten piękny piątkowy wieczorek
pomiarki wyślę, jutro mam niestety @ więc rewelacji się nie spodziewam bom spuchnięta jak balon :evil:
co do szpinaku to mam uraz po kopenhaskiej, spożycie tej potrawy kończyło się u mnie przypadłością "gibko latosz - rzadko srosz" i już tego ścierwa do ust nie wezmę :?
buziam i laski do dzieła proszę się tu nad sobą nie rozczulać, nie zapijać grubego tyłka ino się trzymać :wink:
-
ja szpinaku nie zjem choćby go nie wiem jak przyrządzić.
ale co dziwne - szczaw uwielbiam ;)