-
wczoraj to już było przegięcie z tą bułką (a w zasadzie rogalikiem ;) )
ale dziś już dzień prawie wzorowy (pozwoliłam sobie na banana zabronionego - ale w pełni świadomie - bo tylko to miałam pod ręką a organizm domagał się jedzenia --> jednak sprawdziłam już, że po bananach raz na jakiś czas nie mam napadów żarłoczności takich jak po czekoladzie czy białym pieczywie - tak więc w pełni dziś wszystko kontroluję :) )
a za chwilę jakiś obiadek - warzywka z patelni czy cuś - zaraz się okaże :)
-
Ja ostatnio czesto jem banany. Mimo, że kiedyś nie jadłam ich wcale. Ale przynajmniej się nimi najeść mogę :)
Buźka!
-
No Bes- a Ty gdzie się podziałaś, co? Wracaj szybciutko i opowiadaj jak tam w nowej pracy było.
Buziaki!
-
chyba się pochlastam - właśnie w trakcie pisania zniknął mi okropnie długi post - a ja tak nie cierpię dwa razy pisać tego samego :evil: :evil: :evil:
więc niestety o nowej pracy będzie w skrócie
wczoraj miałam dosyć - popłakałam się z napięcia, strachu i nie wiadomo czego jeszcze - do tego bolało mnie okropnie kolano i kręgosłup, i w ogóle...
ale dziś już było o wiele lepiej (może poza porannym strachem, że mnie ochrona nie wpuści - przez co rano ledwo wcisnęłam w siebie kanapkę sztuk jedna - nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło :shock: )
ogólnie czas szybko mi zleciał - miałam wrażenie, ze minęła godzina, a nie 10h ;) tylko odwagi mi wciąż brakuje, by zagadywać ludzi - mam nadzieję, że się jakaś znajdzie zanim mi się okres próbny skończy... :roll: :roll: :roll:
ze spraw takich bardziej na temat ;)
dieta - wczoraj super, dziś nieźle (pozwoliłam sobie na kawałek czekolady 77% kakao i kawałek sernika imieninowo-urodzinowego - robiony z fruktozą); herbatki tak sobie - ciężko w pracy dobić do 1.5l :(
ćwiczenia - 60 brzuszków dziennie, do tego w sumie 18h łażenia po salonie, więc kilometrówka niezła zrobiona ;)
nastawienie - MEGA POZYTYWNE :) zwłaszcza, że rano waga była naprawdę po moje stronie ;) ale oficjalne ważenie dopiero jutro rano (po tym serniku pewnie będzie więcej, dlatego dziś się nie chwalę...)
jutro zaczyna się ostatni tydzień zajęć... w czwartek już pierwszy egzamin (a akurat laborek z tego nie mam szans zaliczyć w najbliższym czasie :() - no ale nie dam się - pozbieram wpisy te co mogę i zobaczymy na czym stoję - a laborki może pozwoli mi zaliczać w czasie sesji albo w sierpniu, skoro byłam chora 2 miesiące ;)
dobranocki laseczki moje kochane :)
/* oby ten post się nie skasował tfu tfu */
-
nikt nic przez cały dzionek nie napisał :( smutno...
dziś miałam dobry dzień
dieta - był jeszcze kawałek sernika, ale poza tym super; herbatka też wreszcie w ilościach odpowiednich
ćwiczonka - rano 60 brzuszków; po południu 30 minut marszu na świeżym powietrzu
nastawienie wciąż mega pozytywne
do tego gorąca kąpiel z pianą o zapachu czekoladowej trufli, a potem balsamowanko - część ujędrniającym balsamem, a część takim o zapachu spicy fruits (świetny :) )
no i wreszcie nastąpiła kolejna zmiana suwaczka na lepsze
do postawienia pełnego kroczku pozostało już tylko dostawienie drugiej nogi :) cieszę się bardzo :)
wczoraj waga pokazywała już nawet 300g mniej, ale dziś mi się okres zaczął, więc brzuch jak balon :/
pomiarki w skrócie (różnica od ostatniego tygodnia):
waga - 92.7 (-0.8 )
biust - 110.5 (-1.5) tylko po co... :roll:
pod biustem - 97.5 (-1)
talia - 99 (-2) NARESZCIE DWUCYFÓWKA!!!
biodra - 116 (-1)
udo lewe - 67 (-1)
udo prawe - 66.5 (-0.5)
-
Brawo :D :D :D
Twój piwrwszy cel już w zasięgu ręki :D
Gratuluje 2cyferek w talii :D
Pamiętam jak ja się cieszyłam z 2cyfrówki w biodrach :D
Jeszcze raz gratuluje :D
a tak kąpiel tak "smakowicie" brzmi :D :D
-
oj do dwucyfrówki w biodrach to mi jeszcze straaaasznie daleko :roll: ale dwucyfrówka w pasie również cieszy :) temu nie da się zaprzeczyć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
do tego jeszcze ten cel w zasięgu ręki (przypuszczam, że gdyby nie okres, to już bym go złapała ;) ) - więc nic tylko dalej brnąć do celu :) do wymarzonej szósteczki z przodu :)
a co do kąpieli - oj było smakowicie :)
-
Bes- przepraszam :( Ale nie mogłam wpaść tutaj w ciągu dnia.
Uczelnia to taki wredny twór, który zmusza człowieka do przebywania w nim, nawet jeśli ten nie wyraża na to chęci ;)
No ale gratuluję spadku wagi :) I teraz życzę kolejnego udanego tygodnia po którym będziesz jeszcze szczuplejsza :) No i gratuluję dwucyfrówki :)
I pamiętaj Bes- teraz odchudzamy się bez jojeczek ;)
Buźki!
-
dziś po przebudzeniu zorientowałam się, że nie mam już balonika zamiast brzucha i z ciekawości wskoczyłam na wagę --> i okazuje się, że kroczek postawiony :) jednak w ramach treningu silnej woli - poczekam ze zmianą suwaczka na poniedziałek - liczę na to, że wtedy będę się mogła pochwalić większym przesunięciem ;)
tak więc zaczynam stawiać następny kroczek :) przystępuję do MISJI LEPIENIA BAŁWANKA :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
dziś kolejny udany dzionek :)
dieta - była ryba w panierce (obiad u Tomka :roll: ) i trochę cukru w herbacie (tłumacz wściekłej przyszłej teściowej, że nie słodzisz... :roll: ), ale nie będę tego sobie wyrzucać ;); herbatki za chwilę też będzie ponad 1.5l na pewno :)
ćwiczonka - 60 brzuszków po wstaniu (i ciągnie mnie by zrobić jeszcze drugie tyle) + 25 minut marszu na świeżym powietrzu (w deszczu - fajnie było :P)
NO I MEGA POSITIVE VIBRATIONS :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
w szoku niemal jestem, że mi się ten mega power utrzymuje tyle czasu :) zwłaszcza, że na uczelni kicha, w pracy nowej full stresu - a mimo to jest naprawdę super (trochę to dietkowe nastawienie się przenosi na inne dziedziny - więc już w ogóle świetnie :) )
fajnie by było jakbym już miałą siódemkę z przodu - ale na to niestety jeszcze muszę trochę poczekać (i zapracować :P) --> ale coś czuję, że tym razem to jest ten czas :)
-
I tak trzymać!!! :) Cieszę się z Twojego nastawienia i sukcesu wagowego. Czekam na wyniki :) Ja jak nic nie stanie na przeszkodzie ważę się w czwartek :) I też mam nadzieję, że zobaczę mniej, dużo mniej :) (mam takie marzenia cichutkie, ale nie zapeszam:) ).
Miłego wieczorku życzę i środy, bo jutro nie zajrzę. Wracam do domku.
Buziaki!