Witaj Bes!
Trzymam kciuki za poprawe nastroju, a potem wszystkie inne rzeczy same sie wyprostuja :)
potwierdzam słowa Nan, że wykladowcy też są ludzcy, mialas chyba okazje latem poznac takiego ludzkiego nie ;)
pozdrawiam i głowa do góry
Wersja do druku
Witaj Bes!
Trzymam kciuki za poprawe nastroju, a potem wszystkie inne rzeczy same sie wyprostuja :)
potwierdzam słowa Nan, że wykladowcy też są ludzcy, mialas chyba okazje latem poznac takiego ludzkiego nie ;)
pozdrawiam i głowa do góry
w skrócie - już się tłumaczyłam czemu:
* na uczelni dalej kiepsko
* zdrowie średnio
* wróciło słodkie niestety
* znalazłam cudem recepty, więc odpadł problem niekupionego cilestu
* w niedzielę spotkałam się z T. - długo rozmawialiśmy - tak bardzo szczerze - więcej na razie nie chcę pisać, bo muszę to wszystko sobie poukładać
* wczoraj spotkałam się z gościem z sieci, który pomaga mi w projektach z numerków i chyba udało się wreszcie znaleźć jakiegoś kumpla z krwi i kości (tfu tfu)
* a dziś spotkałam się z moim Aniołem Stróżem - od kilku lat byłam pewna, że straciłam przyjaciela --> ale teraz widzę, że prawdziwa przyjaźń trwa - nawet jeśli przez jakiś czas jest w uśpieniu... i ta rozmowa dużo mi dała... no ale o tym więcej też nie chcę pisać
* a jutro o 11:15 koło z rachunku prawdopodobieństwa - oby się udało je przejść z dobrym wynikiem...
I bardzo dobrze, tylko się cieszyć. Ogólnie uważam, że przyjaciel który odchodzi z byle powodu nigdy nie był przyjacielem.Cytat:
* a dziś spotkałam się z moim Aniołem Stróżem - od kilku lat byłam pewna, że straciłam przyjaciela --> ale teraz widzę, że prawdziwa przyjaźń trwa - nawet jeśli przez jakiś czas jest w uśpieniu... i ta rozmowa dużo mi dała... no ale o tym więcej też nie chcę pisać
Hej Bes!
Widze, ze ciagle zycie daje Ci w kosc :(. Na szczescie Twoj post tylko zaczyna sie smutno, ale konczy sie juz w porzadku - mam nadzieje, ze zarowno kolega od "numerkow" (wiem, jak to brzmi, wiec bez skojarzen ;)), jak i Aniol Stroz beda ta jasniejsza strona zycia.
Za kolosa trzymalam kciuki. Ja wczoraj spedzilam pol nocy robiac zadania z prawdopodobienstwa - jak we wrzesniu zaczynalam, to wszystko bylo takie proste i logiczne, bo juz wielokrotnie walkowane, a teraz robie rzeczy, ktorych nigdy nie robilam i sie zaczyna komplikowac... Mam nadzieje, ze Tobie idzie lepiej niz mi :).
Ukladaj sobie wszystko i wracaj na forum!
jeśli chodzi o Anioła Stróża, to nie odszedł bez powodu - wstąpił do seminarium i chcąc nie chcąc kontakt się prawie urwał :( no ale nieważne
koło z rachunku wreszcie za mną - jestem dobrej myśli i to mnie przeraża, bo to zawsze oznaczało, że namieszałam, a nawet tego nie czuję :/ no ale zobaczymy - teraz pozostaje tylko czekać na wyniki i uczyć się do koła z arytmetyki (tylko oczywiście nie ma kiedy, bo koleś z numerków kazał mi program pisać od nowa na poniedziałek, tydzień później muszę oddać kolejny projekt z numerków, a w międzyczasie jeszcze mam referat z kryptologii :/ zejdę na zawał chyba)
dziś wagaruję niestety - miałam szczere chęci pojechać na uczelnię, ale boli mnie głowa, boli gardło (ledwo mówię), ogólnie jestem osłabiona i jakoś tak nie miałam ochoty marznąć na uczelni --> mam nadzieję, że nic złego z tego nie wyniknie...
dieta kiepściutko, herbaty trochę więcej ze względu na to gardło, ćwiczeń zero - wczorajsze 11h na uczelni już było dla mnie sporym wysiłkiem :/
no nic... jakoś trzeba żyć dalej...
u mnie smutno...
no ale nieważne...
http://galeria.cyfrowe.pl/p/4/4/39406.jpg
Witaj Bes :)
wczoraj miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy fotki z naszego spotkania :)
uśmiecham się na samo wspomnienie:)
pozdrawiam ciepło :)
Bes, a kiedy będziesz miała wyniki z tego rachunku? Mocno trzymam kciuki i za to, i za wszystkie inne rzeczy. Super, że po latach nawiązałaś kontakt z dawno nie widzianym przyjacielem, moim zdaniem bardzo Ci jest teraz potrzebna osoba, której mogłabyś się po prostu wygadać. Naprawdę mam nadzieję, że wszystko się powoli poukłada.
Mocno Cię ściskam. :)
Ja również trzymam kciuki! Trzymaj się :*
Bes_, Ty marudny bąku :)
Po pierwsze, przeczytałam cały wątek. Cały, cały. 177 stron od deski do deski.
Po drugie, jesteś prawie tak wielką marudą, upierdasem i użalaczem_się_nad_sobą co ja :) Mogłabym Cię popocieszać, pogłaskać wirtualnie po główce i inne szmery bajery, ale... po co, jak mogę to zrobić na żywo? :D
Generalnie słońce, tak jak i Ty, i ja i większość z nas mamy za sobą podobne przeboje. Zażeranie wszelkich niepowodzeń słodyczami, kretyńskie uwagi ludzi, którzy wiedzą najlepiej, jak nas uszczęśliwić i nam pomóc, facetów, którzy z jednej strony widzą za dużo ;) a z drugiej za mało. Multum z nas to przerabiało.
Anyway, mimo tych magicznych niespodziewajek z pracą, uczelnią, facetem itede itepe, jesteś niesamowicie pozytywną, radosną i sympatyczną osobą :) I STRRRRASZNIE chciałabym Cię poznać.
W związku z powyższym, krzycz, machaj, dawaj znaki dymne, jak się ogarniesz sesyjnie i oczywiście będziesz miała ochotę na spotkanie z taką sierotką :) Z mojej strony oferuję zaproszenie na jakąś nieprzyzwoicie smaczną kawę plus rękaw do wytarcia nosa (jeśli w ogóle będzie konieczny ;]). Iiii postaram się nawet czasem przestać mówić :D Bo generalnie ja straszny oszołom jestem :D
A tak zupełnie serio, jak masz ochotę na kawusię i wygadanie się komuś z podobnymi problemami, daj znać w jakich okolycach Gdańska mieszkasz. Zresztą, chcąc nie chcąc i tak Cię dorwę, bo jak studiujesz infę na UG, to ja uprawiam lewitację stosowaną często na trasie przystanek tramwajowy - wydział prawa i administracji, więc niedaleko. A jak na PG, to w ogóle smerfastycznie, bo mieszkam rzut beretem od ETI i oferuję w związku z tym spacery z moim pierwszym środkowoeuropejskim słoniem (znaczy, ponoć to pies jest, ale to chyba błąd w nomenklaturze ;D)
Także no! Uchy do góry ;) I czekam na jakiś odzew :)
Buziole wielkie i nie smucić się. No już, na trzy, cztery!
(I tak, wiem, że dużo gadam.... Ale nie po to umiem gadać, żeby siedzieć cicho :P http://upload.wikimedia.org/wikipedi...rek_donkey.jpg)