To ja daje kopniaki za tą pizze !
Brrrr... żeby mi to było ostatni raz! ;)
Wersja do druku
To ja daje kopniaki za tą pizze !
Brrrr... żeby mi to było ostatni raz! ;)
:shock: rrrany! U Xixy frytki, u Lalki kurczak, a u Ciebie pizza...
Nie, nie wody...
Soooli, soli trzeźwiących, bo mdleję....
ta wczorajsza pizza była obrzydliwa, więc jest jeden pożytek z całej sytuacji - nie żal mi, że nie będę jej jeść :P
na urodziny poszukam jakiegoś przepisu na pizzę wg Montignaca i sobie zrobię zamiast tortu hehe ;-)
dziś jak na razie też taki sobie dzień jedzeniowo - przed chwilą zjadłam obiad u łukasza - jakieś mięsko dobre i pomidorki, i ogóreczki, i trochę ziemniaczków - niby OK - problem w tym, że to jak dotąd był mój jedyny posiłek i zjadłam większą porcję niż powinnam :/ muszę zacząć zarabiać wreszcie, to będę mogła jakoś lepiej te posiłki zorganizować :/
:D Ja właściwie nie przepadam za pizzą, ale jest JEDEN WYJĄTEK. W Warszawie, pod Multikinem jest restauracja. Nazywa się San Marzano i w niej podają różne dania kuchni włoskiej. Można zamówić CUDOWNĄ pizzę Quatro Fromage. Niebo w gębie! Jeśli wytrwam te 6tygodni d.o., to mój Kubek obiecał mnie zabrać na nią (oczywiście dostanę tylko połowę porcji :))
cciiiiiiii nie ma pizzy,n ie ma!!! :roll: :twisted:
zreszta - CZEŚĆ , to mj pierwszy raz na tym wątku :twisted: przypełzłam tu za Siostrą :twisted:
Faktycznie wszędzie o jakimś dobrym jedzeniu mówią :roll: a ja właśnie jestem jakaś głodnawa :evil:
tia. wiedziałam, że jak sobie raz pozwolę, to potem będzie ciężko. :/ ale się nie poddam! nie teraz :/
wczoraj dzień koszmarny znowu :( szkoda gadać co - nie będę tu robić niepotrzebnie smaków dietującym - grunt, że za dużo (kalorycznie nie wiem, bo jeszcze nie podliczyłam)
dziś za to bardzo dobrze :) nawet ruchu trochę było, więc jestem zadowolona :) właśnie zjadłam i więcej już nie planuję dzisiaj - tak więc lecę podsumować to wszystko kalorycznie (mam nadzieję, że się nie przeliczyłam... :roll:)
ok. podsumowałam. wczoraj wyszło ok.3000kcal, dziś 1500kcal
myślałam, że gorzej, ale trzeba całkowicie wyeliminować takie dni - zwłaszcza, że mój limit 1600 wcale nie jest taki mały i można sporo dobrych rzeczy w nim pojeść
a w czwartek zaczynam drugi miesiąc odchudzania...:roll:
:o Już drugi miesiąc?! Gratuluję! :D A ja sobie polazłam z psem na mały spacerek. Próbuję rozruszać nogę. Kolano już prawie nie boli, za to boli łyda od napinania (przez ból chodziłam koślawo)...
ano już drugi miesiąc - chociaż końcówka tego pierwszego taka sobie :/
do dzisiejszego limitu doliczam średnie jabłko - ktoś mnie ostro wk***zdenerwował i wylądowałam w kuchni - dobrze, że na jabłku się skończyło :/