:( Oj, no coś Ty! Chodź, przytulę <tuli, tuli>... Rano wstaniesz, głowa nie będzie już bolała, zaczniesz nowy dzień :) Wszystko się wyprostuje, nie martw się ^^
Wersja do druku
:( Oj, no coś Ty! Chodź, przytulę <tuli, tuli>... Rano wstaniesz, głowa nie będzie już bolała, zaczniesz nowy dzień :) Wszystko się wyprostuje, nie martw się ^^
wstałam o 12. głowa nadal boli :shock: już nie wiem, co z tym zrobić - apap niewiele pomaga :/ ale przynajmniej jestem już nieco spokojniejsza i chyba powoli zacznę się zbierać do zrobienia zaległego podsumowania tygodniowego. nic to... czas się podnieść i żyć.
30.08.2007 - PODSUMOWANIE PO 45 DNIACH NOWEGO ŻYCIA
Wiek: 22 lata
Wzrost : 178 cm
Waga: 99.8kg {-0.2kg w ostatnim tygodniu} <-7.4kg od początku Nowego Życia>
BMI: 31,56 (otyłość I stopnia) <-2.32 od początku Nowego Życia>
Ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1600kcal* w ostatnim tygodniu: 2/7
Ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1600kcal* od początki NŻ: 29/45 => 64.4%
*każda kaloria powyżej 1600 uznawana za przekroczenie limitu
Ilość 60s sesji na ustrojstwie w ostatnim tygodniu: 3
Skuteczność planu: 7.4kg/40.2kg => 18.4%
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...Ugw/weight.png
jest dwucyfrówka. nie zasłużyłam. mimo to powinnam się cieszyć i świętować - nie potrafię - nie mam nastroju.
ehh... nic to. trzeba patrzeć do przodu i kreować przyszłość.
mam nadzieję, że za tydzień nastrój będzie już taki, jakim być powinien. i że waga znów będzie niższa. to mi się marzy.
co będzie to będzie.
Kochana nie łam się :)
Zobacz ;) Nie dietkowałaś zbytnio w tym tygodniu a nie przytyłas... waga nawet odrobine spadła w dół :)
Nie ma się co załamywać... jutro będzie nowy dzień :)
Pozdrowionka :*
Besiak, no ale ten egzamin Cię tak rozbroił, czy co? No nie smutaj, chooo w niedzielę na spacer, fajno będzie :)
No masz buzi na pocieszenie. Nooo.
http://img211.imageshack.us/img211/3709/smokdq8.jpg
ano egzamin. ehh...
niedzielę spędzam z moim - ten tydzień spędziliśmy praktycznie oddzielnie, więc weekend cały nasz musi być (mam nadzieję, że wybaczysz) - zwłaszcza, że Mój od połowy września zaczyna zaocznie naukę i wtedy to już nie wiem, kiedy się będziemy widywać :(
nie łam się :)
Czas leci niespostrzeżenie, życie biegnie dalej, a Ty musisz tylko po prostu jeść tyle ile sobie założyłaś.
Ani się obejrzysz już będziesz mniejsza o kolejne 7 kg!
Buziaczki! Trzymaj się!
Bes! :shock: FOCH! I TO JAKI! :lol: :lol: :lol:
Bawcie się dobrze, gupole :D Wybaczę, jak obiecasz, że będziecie w ten weekend kalorie intensywnie spalac :D
Trzymaj się ciepło, łobuzie! :*
Już kreujesz pryszłość a ak zdrowie i głowa się uspokoi to świętuj dwucyfrówkę! Jakie to miłe uczucie!!! :) :) :)Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
Bes, i tak jest dobrze. co się łamiesz?
mnie nawet to nie wychodzi, więc wiesz:P
uśmiechnij się, to prawie zawsze pomaga. :*
tia. cała ja. po weekendzie kilogram więcej :( ja już nie wiem. głupota chyba nie boli :/
tak się zastanawiam, czy nie zrobić tak, że w tygodniu obniżę limit tak do 1400kcal powiedzmy, a w weekendy będę jeść tyle, ile mi CPM wychodzi. może to będzie jakiś sposób na te paskudne dwa dni w tygodniu? a może i organizm bardziej zaakceptuje taką wersję? niewiemniewiemnicjużniewiem :/
wszystko przez ten durny stres.
a właśnie. zastanawiałam się jeszcze nad inną wersją - żeby robić sobie dzień-dwa w miesiącu dietę lotników. to wychodziło jakieś 800kcal dziennie, ale układało co nieco w głowie. może to też jest sposób? jeden dzień traktowany jako oczyszczenie i poukładanie na nowo w głowie?
ehh... nie wiem.
A co to za dieta lotnikow???
najlepiej robić wszystko spokojnie, bez nerw. skoro tyle lat się tłuszczyk zbierał, nie możesz się spodziewać, że zniknie od razu. na to trzeba czasu i cierpliwości, czego my grubaski nie mamy za grosz (:
mua *:
o diecie lotników pisałam tutaj --> http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1254648#1254648
wczorajszy dzień zakończony w okolicach 1200kcal. więc gut. teraz co prawda ledwo żyję, bo musiałam wstać o 4 z Moim :( a zasnęłam dopiero ok. 1 :/ masakra. jak się love boat skończy to idę spać. o.
dziś ok. 1600kcal + 60s na ustrojstwie. i ból głowy. znowu :(
dziś dzień na niecałych 1600kcal (tak sobie niestety rozłożonych) + 60s na ustrojstwie.
jest gut. wracam do pionu. ciekawe jaki będzie weekend... :roll:
06.09.2007 - PODSUMOWANIE PO 52 DNIACH NOWEGO ŻYCIA
Wiek: 22 lata
Wzrost : 178 cm
Waga: 99.6kg {-0.2kg w ostatnim tygodniu} <-7.6kg od początku Nowego Życia>
BMI: 31,56 (otyłość I stopnia) <-2.32 od początku Nowego Życia>
Ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1600kcal* w ostatnim tygodniu: 3/7
Ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1600kcal* od początki NŻ: 32/52 => 61.5%
*każda kaloria powyżej 1600 uznawana za przekroczenie limitu
Ilość 60s sesji na ustrojstwie: 3
Skuteczność planu: 7.6kg/40.2kg => 18.9%
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...yVV/weight.png
cieszę się, że mimo weekendowych wyskoków dziś nadal widzę dwucyfrówkę na wadze :) jak widać - marne szanse osiągnąć -10kg na urodziny, ale to nic. będę dążyć do tego, by jak najbardziej umocnić się w dwucyfrówce przez te dwa tygodnie. :) i wierzę, że jej nie stracę! nie pozwolę na to. i już.
Dokładnie! Umacniaj tą dwucyfrówkę! I niech tak zostanie :)Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dwucyfrowy wynik - moje wielkie marzenie
Małymi kroczkami byle do celu :)
Są dobre strony powolnego spadania wagi - dużo mniejsze szanse na jojo :)
Więc głowa do góry ;)
Byle tylko nie przeginać :roll:
Miłego dzionka ;)
Bes, gratulacje dwucyfrówki :)
Trzymaj się teraz dzielnie żeby ją utrzymać.
Dziekuję za odwiedzinki u mnie, mnie teraz będzie malutko na forum, ale postaram się zaglądać przynajmniej raz w tygodniu.
Pozdrawiam
zgadza się - problem w tym, że u mnie w ciągu takiego tygodnia to jest np. +1kg i -1.2kg po tym. więc nie wiem czy to zdrowo tak skakać :roll:Cytat:
Zamieszczone przez brzydulaona
u mnie był weekend bez prądu. pojechałam do Mojego i w sobotę rano Mu odłączyli :( masakra.
do tego sporo problemów u mnie i u Niego. boję się, że będę musiała odwołać zlot :(
Asiulka...
Co się dzieje? :( Nie smutaj! <tulimy-tulimy> jak to mawiały teletubisie, czy tam inne zakazane w IV RP stworki ;)
Nooo, uśmiech i spowiadaj, co się dzieje. Komu pupsko przetrzepać?
zdecydowałam się jednak odwołać zlot :( a raczej przełożyć na jakiś późniejszy termin. nie będę wnikać w szczegóły dlaczego, ale tak myślę, że będzie lepiej. :( chociaż strasznie mi żal :(
ehh... i znów bezsensownie się nawpylałam :/ co za głupia baba ze mnie. :/
dobra. koniec popuszczania pasa. bo się znów skończą spodnie i przestanie być zabawnie.
dziś dzień zaczęty jak najbardziej prawidłowo - od porcji muesli z mlekiem 1.5% :) pycha :) teraz dzień powinien się już udać :)
Brrrrawo :)
A co jesz na obiad? A kiedy idziemy na spacer? :D
a żebym to ja wiedziała, co będzie na obiad i czy w ogóle :roll: postaram się jednak dziś nie przekroczyć 1600kcal. no bo ile można przesadzać :/
do tego właśnie pracuję nad moim prezentem urodzinowym. znaczy urabiam kogo trzeba, żeby go dostać ;-)
Bes_ , wróciłam do Was :) gratuluję dwucyfróweczki.... oj jak ja Ci zazdroszczę :oops: trzymaj się dzielnie... będe Cie gonić :) buziaki :)
cóż... na razie dwucyfrówka to miłe wspomnienie - ale mam nadzieję, że do urodzin uda się do niej wrócić.
i w ogóle właśnie wygrałam usb cup warmer na prizee :) fajnie :)
Pracuj, pracuj!
Szybciutko prosze opuścić trzycyfrówkę!!!
Wieczorem wpadne na kontrole ile kalorii zjadłaś :D
matko jak te orzechy w czekoladzie na mnie patrzą :shock: :shock: :shock:
Wydłubać im oczy? A jak nie, to chociaż odwróć do siebie dupą, niech patrzą w ścianę ;)
http://images28.fotosik.pl/79/bab1336c02d249c3med.gif
wydłubać im orzeszki!!!!!!!! hehehehe
Bardzo lubię Danutę Wawiłow... Ma świetne wierszyki dla dzieci :)
Zacytuję jeden :)
ZAPACH CZEKOLADY
Przyszedł do nas wujek Władek,
przyniósł wielką czekoladę,
z orzechami, z rodzynkami,
w pięknym pudle z obrazkami.
Jeśli będę grzecznie siedzieć,
dadzą mi ją po obiedzie...
Choć zamknięta jest szuflada,
wszędzie pachnie czekolada.
Układanki chcę układać -
wszędzie pachnie czekolada.
Kiedy z lalką sobie gadam -
wszędzie pachnie czekolada.
Czy kto może mi powiedzieć,
kiedy będzie po obiedzie?
Bo nie mogę żyć w spokoju,
gdy ten zapach jest w pokoju!
Aż strach się bać ...Cytat:
Zamieszczone przez bes_xyfki
na szczęście ktoś te orzeszki zjadł zanim zdążyłam ulec. dziś jedna sztuka leży na stole, ale szkoda czasu na jedną ;-)
w każdym razie wczorajszy dzień zamknięty w niecałych 1400kcal. waga dziś nie omieszkała pokazać, że warto było się trzymać założeń. chociaż nie powiem - bardzo ciężko ostatnio. nienawidzę momentu przyjścia jesiennej pogody :/ zawsze wtedy jestem jakaś taka nie do życia i nie do diety :/ no ale nic to. trzymać się trza. ;-)
dziś znów plan nie przekroczyć 1600kcal. oby udany...
Witaj Bes.
Dziękuję za powitanie u mnie na wąteczku. Cieszę się, że mnie jeszcze pamiętasz.
Jednym słowem miałaś szczęście z tymi orzeszkami.
U mnie w domu mam samych łasuchów jeśli chodzi o słodycze i orzeszki i też wszystko pałaszują chętnie w moim imieniu. Tylko im się to na sylwetkach nie odbija, bo są chudzi jak patyki. No ale nie każdy ma tyle szczęścia.
Trzymam kciuki za nie przekroczenie dzisiejszego limitu.
POZDRAWIAM.
Bes_ trzymam kciuki za 1600 :) a co do orzeszków w czekoladzie to na szczęście takie coś mnie nie kręci... gorzej z takimi prażonymi w karmelu.... :evil: trzymam kciuki :)
a co byś powiedziała na mały wypad gdzieś w Gdańsku na dobrą sałatke :?:
O rrrrraju, a mnie weźmiecie? :roll: Już obiecałam bes, że jak mnie gdzieś zabierze, to nie będę sikać na samochody!
I nie będę śpiewać na środku ulicy!
W ogóle się mogę nie odzywać! ;D
Tylko mnie zabieeerzcie... Bo mój facet na 'sałatka' reaguje pukaniem w czółko :D
Prrrrrrrooooszę!
http://gry.o2.pl/upload/files/shrek2.jpg