Witam ... ja też się przyłączę na chwilkę.
Mój mężuś też mi nigdy nie wypominał mojej wagi. Poznaliśmy się i zaczęliśmy sympatyzować jak miałam 12 lat, on 13.
Po 10 latach chodzenia ze sobą pobraliśmy się i za pół roku będzie nasza 10-ta rocznica ślubu.
Wcześniej nie byłam taka gruba, chociaż zawsze byłam pełniejsza i bardziej zaokrąglona niż moi rówieśnicy. Ale on lubił mnie jako taką normalną, niewychudzoną kobietkę... Szczyt osiągnęłam w styczniu tego roku - 97 kg!
Ale na 10-tą rocznicę będę znów miała wagę z dnia ślubu - 62 kg! (chociaż w biodrach będę miała sporo ponad 100 cm, bo to moja taka uroda)
Planujemy dzidziusia. Pierwszego.
Ja też się boję przytycia w czasie ciąży.
Ale wiecie co mnie utwierdziło w przekonaniu, że nie będzie tak strasznie?
Czytałam o dziewczynie, która zaszła w ciążę ważąc ponad 115 kg i lekarz jej powiedział, że nie może przytyć w czasie ciąży, bo to zagrozi jej dziecku. Trzymała zdrową dietkę przez całą ciążę, bez słodyczy i tuczących potraw, same zdrowe rzeczy i rodząc dziecko ważyła 105. Urodziła śliczną zdrową córkę ważącą 5 kg. Po porodzie schudła jeszcze ładniej. ..... więc można. Tylko nie wolno sobie popuścić i jeść za dwóch. Bo ciężarna ma jeść tylko 300 kcal więcej niż norma, a karmiąca 500.
Coś czuję, że jako odchudzone ciężarne będziemy też tu zaglądać na forum i gadać ze sobą, no nie? :wink:
Powodzenia, przyszłe mamy!
Necik