Gratuluję :D
Wersja do druku
Gratuluję :D
Dzięki dziewczyny :)
Dzień zaczęłam od basenu, z ręką na razie wszystko ok. Nie potrafię się zmobilizować do roweru, jutro spróbuję pojeździć przy jakimś filmie. Muszę więcej się ruszać, bo 0.5 kg na tydzień to nie jest jednak moje wymarzone tempo chudnięcia ;)
A może znajdzie się ktoś, kogo też drażnią tłumy i bałagan na forum i chciałby pisać ze mną w jednym wątku? W zasadzie im więcej osób tym lepiej, oczywiście w granicach rozsądku :lol:
pięknie, ten sam post wkleił mi sie dwa razy ;)
Taaak, to był piękny dzień, miałam na sobie spodnie z zeszłorocznych wakacji, które na metce mają liczbę 38 :D Bardzo budujące :D :D :D
Zauważyłam też, że tym razem bardziej schudłam na brzuchu, w zeszłym roku to był dla mnie wielki problem, gdy w biodrach było mało, a powyżej nich zgromadziło się całe zbiorowisko niechcianego tłuszczu.
Od jutra mam zamiar wstawać trochę wcześniej niż zwykle i ćwiczyć. Nie za dużo oczywiście, myślę, że pół godziny dziennie na począteki wystarczy. Zaczynam od roweru (nareszcie) :)
jakby co to ja sie piszęCytat:
Zamieszczone przez Albina
:lol:
cześć trafiłam na Twój wąteczek przypadkiem i pamiętam chyba trochę z widzenia Twoje posty rok temu.. a wpadłam tu bo zauważyłam że startowałaś z podobnego pułapu co ja.. bo ja też wazyłam rok temu mniej więcej tyle ;) chyba 87,5 w marcu o ile dobrze pamiętam.. wspaniałe uczucie nosić na sobie tyle kilogramow mniej :) :)
podziwiam Cie za pomysł z wczesnym wstawaniem i ćwiczeniami .. :)
ja mam program - basen w niedziele + taniec towarzyski we wtorek + aerobik we środe :)
życze powodzenia
Ja się dołączam do rowerku :wink: Mój też obrósł kurzem :oops:
Pozdrowionka i trzymaj tak dalej :D
2 x 40 minut na rowerze - to bilans ostatnich dwóch dni. Jestem zadowolona :)
Wczoraj z lubym ogladaliśmy nasze stare fotki. To straszne, ale ja w ogóle nie utożsamiam się z wielorybkiem z tych zdjęć. 16 kg = 64 kostki smalcu, przerażające, jak ja mogłam tak wyglądać, nigdy więcej. I ta pyzata twarz, księżyc w pełni. Oczywiście dopiero teraz obydwoje zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak dużo mnie wtedy było, rok i więcej temu jakoś nikt nie zwracał na to uwagi, nawet ja sama.
Dziewczyny, warto walczyć o siebie! Choćby nie wiem jak trudno było, nagroda za nasz wysiłek jest wielka :D Alluniag86 to cudowne uczucie, ale i tak nie mogę się doczekać tych 9 kg mniej :)
To co? Zakładamy wspólny wątek? Julietta1, marietta27 - na 100% pewne? A może ktoś jeszcze chciałby się dołączyć? :)
albina ja też czasami sobie używam takiego porównania.. tylko że nie myślę o smalcu tylko o tym jakby mi ktoś do plecaka naładował 20 kilo mąki i kazał mi ciągle z tym chodzić.. nie dość że dużo zajmuje to jeszcze ile waży.. prawda? plecy bolą itp. :)
ja moją szafę z ostatnich wakacji muszę w większosci wymienić - znaczy mama w Mielcu (ja teraz jestem na studiach w wawie) zwęża mi sukienki i bluzki bo w biuście widać dużą różnicę - sukienka sie w pasie i biodrach dopasuje nio ale na górze troszkę odstaje ;) :)
hehe.. ja jak popatzrę na moje zdjęcie z ubiegłorocznej studniówki to czuję satysfakcje.. ale pamiętam że na tamte fotki nie mogłam patrzeć.. jedno wręcz schowałam kiedyśgłęboko do szafki żeby nie patrzećjak brzydko wyszłam ;) :)
a jaki to wąteczek chcesz założyć - taki w celu wspólnej motywacji? :)
Tym razem jest mnie 1 kg mniej (czyli razem już "tylko" 68 kg), w wymiarach zniknęło po 1 cm :D
Trochę się obawiałam, co to dziś będzie, bo sobota nie była dietetyczna, dzień spędziłam poza domem ucząc się robić takie cuda (super było!!!)
http://img158.imageshack.us/img158/1...11723317qh.jpg
na obiad zjadłam pizzę. w przerwach piłam jakieś słodzone napoje, a wieczorem złapał mnie jakiś podły nastrój no i zaczęło się... :oops: :oops: :oops:
alluniag86 zdjęcia odważyłam się obejrzeć dopiero jak schudłam sporo, teraz oglądam je z przyjemnością, chociaż mało komu odważyłabym się je pokazać, w końcu to ja na nich jestem (wstyd :oops: ) :D
Chciałabym założyć wątek, w którym kilka osób pisałoby tak, jak w swoim własnym, zrobić takie wspólne odchudzanie, wspierać się nawzajem i kibicować sobie :)
heh mi jest też wstyd za te zdjecia.. a jak znajomi oglądają dvd ze studniówki to po prostu mam ochotę wyjść z pokoju ;))
gratulacje za kolejny kilogramek :)
mi teraz bardzo powoli leci.. bo na pewno od 5 lat nie ważyłam tak mało jak teraz ;)) dlatego ciężko się jest dobrać do tego tłuszczyku :))
bonsai? super :)
jakby co też jestem chętna aby dołączyć do tego wątku ;)
wesołych świąt
http://kartki.onet.pl/_i/d/blekit_d.jpg
Zdrowych i Wesołych, smacznego jajka, mokrego dyngusa, pysznych smakołyków (można się trochę podelektować żeby tylko nie przesadzić za bardzo :P ) i zebyś dalej z motywacją wracała do dietki :)
http://kartki.onet.pl/_i/d/koszyk_d.jpg
Dzięki dziewczyny, że tu zaglądacie :)
Dawno tu nic nie pisałam, ani nawet nie zaglądałam...
Nadrabiam więc zaległości :)
Dobre wieści:
Zaczynam zbierać ciuchy na lato. Między innymi w mojej szafie zamieszkały dwie sukienki :D Gdy próbuję sobie przypomnieć, kiedy ostatnio miałam coś takiego na sobie, to wychodzi mi na to, że na pewno nie w ostatnich 6-7 latach. :D Chyba więc nie muszę nikomu tłumaczyć, jak bardzo się cieszę. :D :D :D Zwłaszcza że pierwszy raz udało mi się wcisnąć w coś dopasowanego w rozmiarze 40 (o biust chodzi) :lol: Druga sukienka to 38 :shock: :shock: :shock: - niech żyje rozmiarówka Tatuum :lol: :lol: :lol:
Złe wieści:
Z powodu świątecznego obżarstwa dziś jestem na herbacianej głodówce. Nie jest łatwo, ale wytrzymam ;)
Zwiększyłam liczbę białka w posiłkach, dodałam minimum 40 minut jazdy na rowerze dziennie (oprócz weekendu) - wyniki fantastyczne, jestem bardzo zadowolona.
Przy okazji biust mi poleciał tak, że zmieniłam rozmiarówkę i czas na wymianę bielizny, bo ta na mnie wisi ;)
Moja dotąd szczupła (tak mi się zawsze wydawało) siostra przekazała w spadku mojej nieletniej jeszcze bardziej szczupłej siostrze bardzo fajne dżinsy, z których przez zimę niestety wyrosła. I co się okazuje? Na małoletnią są trochę za duże, ale na mnie w sam raz. Ależ miałam satysfakcję, gdy poinformowałam dotąd-szczupłą, że te na nią zaciasne zabieram, bo są na mnie w sam raz. Zatkało ją :P :D :twisted: :twisted: :twisted:
Na razie tak to wygląda (jakość fatalna, bo to tylko aparat... telefoniczny):
http://img64.imageshack.us/img64/7388/aaa6fx.jpg
Chyba znajdę jakąś straszną fotę z okresów "szczytowych" dla porównania ;)
pięknie wyglądasz :)
ja też tak będę wyglądać. a co. dość bycia Grubasem... DOŚĆ wszystkiego.
a dzisiaj humor taki, że nawet dość życia.
Zmieniłam suwaczek, już całe 20 kg za mną. Kilogramy spadają bardzo powoli, ale mi to nie przeszkadza, ponieważ każde 0.5 kg tygodniowo to tak samo zauważalna różnica w wyglądzie i samopoczuciu, jak 1 kg jakieś 15 kilo temu ;)
Zaniedbałam basen, ale od jutra wracam do niego, ponieważ rozpoczęłam niedawno walkę z cellulitem, a basen na to paskudztwo podobno jest najlepszy. Mam zamiar w tym roku odsłonić uda, krótkie spodenki czekają i już nadają się do założenia (były za ciasne, jak je kupowałam).
Poza tym przestałam liczyć kalorie i notować to, co zjadam. Teraz wszystko szacuję na oko, jem mało, ale często i staram się wybierać najbardziej wartościowe produkty.
A jeśli chodzi o rozmiar biustu - nareszcie po wielu latach wróciłam do 75C i od tej pory skończyły się problemy ze znalezieniem odpowiedniej bielizny ;)
Albinko jak juz napisałam u siebie jestes moją inspiracją więc czytam sobie od początku Twój wątek- jest w nim dużo cudownych rad i zastanowił mnie jedno a mianowicie piszesz:
Jak widzicie - u mnie kolejny 1 kg mniej. Smile
Poza tym uciekło mi 1,5 cm w udzie!!! Przez tydzień, a może nawet mniej, ponieważ dopiero od środy zaczęłam intentysywnie testować XXL a.t.w. Efekty są niesamowite. W ciągu kilku dni spodnie zrobiły się luźne na udach. Very Happy
Czy mogła byś mi napisać co to jest to XXL a.t.w bo moje uda są moim koszmarem i też chciałabym z nimi coś zrobić. Pozdrawiam
Debil jestem i tyle...znalazłam. przeczytałam całe Twoje forum...cudowne....mam jeszcze więcej siły i motywacji niż miałam... duża buźka:)
XXL atw jest fajny, ale jeszcze bardziej polecam ...
UWAGA UWAGA!
CELLASTAR
To jest moje najnowsze i największe ze wszystkich odkryć związanych z odchudzaniem. Zanim zdecydowałam się kupić, przeszukałam pół netu i przeczytałam mnóstwo opinii na jego temat, wszyscy chwalili, ale i tak podchodziłam do tego sceptycznie.
Biorę siódmy dzień. W efekty ciężko mi uwierzyć, to po prostu jakiś cud :D
Od dawna chudłam maksymalnie pół kilo na tydzień, a tu proszę...
W niedzielę - 65 kg, we wtorek - 64,5 kg, dzisiaj - 63,8 kg !!!!!!!!!
Zmniejszyły mi się uda w najszerszym miejscu, dokładnie tam, gdzie nie chciały chudnąć, a cellulit jest wyraźnie mniejszy.
Efekty "uboczne" - częstsze bieganie do łazienki ;) organizm po prostu pozbywa się toksyn i dzięki temu tak ładnie chudnę.
No dobrze a co to z kolei jest ten Cellastar?? Tabletki jakieś?? Mogłabyś Albinko napisać coś więcej na ten temat?? Jaka cenka, gdzie kupiłaś....Prosze :wink: Pozdrawiam i chciałabym dodać nie chwaląc się że jestem czwarty dzień na dietce 1000 kcal, codziennie ćwiczę nie ulegam pokusom i wydaje mi się, że boczki jakoś mi zmalały:) A i spodenki są lużniejsze:) Buziaczki :*****
http://cellastar.pl/ - tu jest strona tego produktu.
U mnie kiepsko jeśli chodzi o ruch. Niestety rozchorowałam się :( Nie lubię nie być w formie :?
Albono dziękuję za stronkę i zyczę powrotu do zdrówka...pozdrawiam. Buziaki
Moja waga pokazała dziś 63kg. Pierwsze, co zrobiłam, to zmierzyłam obwód swojego uda.
Od 29. maja jest o 1,5 cm mniejszy. To ogromna różnica. Centymetry i kilogramy lecą na łeb, na szyję, nawet jeśli nie ćwiczę (nadal chora :( ). Cellastar jest super. ;)
A co ciekawsze - podczas poniedziałkowych pomiarów dla klubu XXL udo było o 0,5 cm większe :shock:
Super jak tylko zarobię pieniążki kupuję Cellastar:) Albinko ja dalej dzielnie na diecie:) Pozdrawiam:)