Wątek: NOWY GRUBASEK POZDRAWIA WSZYSTKICH

Jestem grubaskiem od urodzenia i pomimo tego że z tym walcze to waga zawsze wraca na swoje miejsce a nawet wskazuje, co mnie przeraża, wiecej kilogramów. Od stycznia zaczełam znów na poważnie sie odchudzac, przedewszystkim staram sie jesc zdrowo, beztłuszczowo, chodze na basen, i na długie spacery schudłam 14 kilogramów, ale ostanio chudne coraz mniej pomimo, że mało jem. Boję się że strace motywację i znów zacznę tyć. A efekt jo - jo doda mi nastepne dziesięć kilogramów. Podziwiam osiągnięcia Margolitki mnie też się marzy schudnąć tak dużo, ciekawa jestem w jak długim okresie udało Ci sie tak dużo schudnąć. Licze na wasze wsparcie. Pozdrawiam

Boję się że strace motywację i znów zacznę tyć. A efekt jo - jo doda mi nastepne dziesięć kilogramów. Podziwiam osiągnięcia Margolitki mnie też się marzy schudnąć tak dużo, ciekawa jestem w jak długim okresie udało Ci sie tak dużo schudnąć. Licze na wasze wsparcie. Pozdrawiam[/quote]

wlasnie dlatego waze dzis niecale 66 kg (nie zmieniam suwaka, zeby nie zapeszyc, nie wiem czy tak zostanie, to ewidentnie woda stracona w duzej czesci), albo 68 kg (to waga sprzed tygodnia), ze chudne od 20 miesiecy. Jesli bede chudnac jeszcze nawet rok do docelowej wagi - nie bede sie irytowac. Ja po prostu inaczej niz teraz nie zamierzam juz nigdy ani jesc, ani zyc.

Witaj !

Ja podobnie jak Ty chyba zawsze byłam grubiutki dzieckiem
Ale wszystko na poważnie już poszło w okresie dojrzewania.

Moje dotychczasowe diety trwały na ogół góra dwa dni

Ostatnio zapisałam się na siłownie (połowa marca) i postanowiłam przejść też na diete.
Jak juz wspomniałam,od połowy marca to trwa,chociaż w świeta miałam kryzys jedzeniowy Mimo to udało mi się zrzucić 5 kg.
Wiem że nadejdzie czas (moze juz niedługo) ze waga stanie w miejscu i też się tego boje.

Ale to forum jest tak pomocne,i ufam,że dam rade )

Życze ci wytrwałości

Tez mam takie założenie aby już na całe życie zmienić swoją dietę ale czasami łapię się na tym że zjem coś kalorycznego z myślą że jeden raz od swięta mi nie zaszkodzi a w konsekwencji może dojsc do tego że sama nie zauważe jak wrocilam do starego obrzarstwa. Bede sie starala wytrzymac mysle ze twoj przyklad mi pomoze bo okazuje sie ze nie jest to niemozliwe. chciala bym schudnac nie tylko dla urody ale takze i dla zdrowia pozatym u nas w kraju grubasom zyje sie bardzo ciezko,

Niestety, taka jest prawda ze ludzie z nadwagą są nieakceptowani przez społeczeństwo... na szczęście są wyjątki...ale jak to moja koleżanka by zaraz dodała: wyjątki potwierdzają regułę...

Zuziu , ja też mam nadwagę od zawsze... i wiele razy próbowałam się odchudzać na nowo... ale nie wychodziło...
Teraz też jestem pełna obaw czy mi się uda... to dopiero 6 dzień...
Przeważnie dawałam spokój po około 2 tygdniach.. i boję się że też teraz tak będzie... to zawsze się zaczyna tak nie winnie : od 1 ciastka w nagrode za wytrwałość, a potem z tego 1 robią się 2 ciastka, 3 ciastka, czekolada....... i przychodzi głupia myśl, że to juz chyba koniec bo i tak się poddałam... objadła msię czymnś zakazanym czyli to chyba moment na zakończenie diety... przychodzi dół, chandra... a potem za jakiś czas znów zaczynam na nowo... i tak to się ciągnie za mną...
wiem że to nie są dobre objawy, i na pewno nie zdrowe... ale... widać brak mi wtrwałości...
Mam nadzieję że teraz będzie inaczej... pozdrawiam Ciebie i wszystkie pozostałe forumowiczki Do boju dziewczyny

Zamieszczone przez katharinkaa

Teraz też jestem pełna obaw czy mi się uda... to dopiero 6 dzień...
Przeważnie dawałam spokój po około 2 tygdniach.. i boję się że też teraz tak będzie...

Ale dlaczego ma Ci się nie udać? Chcesz schudnąć - to schudnij. Ciastko w nagrodę? To chyba przesada. Ja mam tabliczkę gorzkiej czekolady. Zjadam co jakiś czas małą kostkę (ok. 34 kcal). Chociaż właściwie to nie traktuję tego jako nagrodę. Po prostu chcę to zjadam, ale potrafię poprzestać na jednym kawałku. Tak samo z piwem - od czasu do czasu wypijam pół butelki, albo kieliszek wina - bo mam na to ochotę. I nic złego się nie dzieje, ciągle chudnę w optymalnym tempie.
Trzymam kciuki za to, żebyś nauczyła się kontrolować to, co zjadasz. Najwyższa pora na to, żeby Ci się udało. I nie wątp w siebie, tylko rób konsekwentnie swoje.

Zuska - witam Cię na forum. Jak z nami będziesz na pewno nie stracisz motywacji.
Zuska straciłaś już 14kg. To jest ogromny sukces i nie możesz go zaprzepaścić z powodu chwilowej złośliwości wagi. Może jest to chwilowy zastój w gubieni kilogramów, który trzeba przeczekać, a później znowu zaczniesz chudnąć.

Do Katharinki - nie bój się. Nie można z góry zakładać, że na przykład zawsze wytrzymywałam dwa tygodnie, wieć teraz na pewno po 2 tygodniach też się załamię. Kath - nie załamiesz się, bo tym razem Ci się uda i musisz w to uwierzyć. Bo nie chodzi o to, żeby czekać z obawą zbliżającego się jakiegoś kryzysu i zakładać że on musi przyjść, tylko trzeba się cieszyć zgubionymi do tej pory kilogramami i niech one nas motywują do dalszej wytrwałości.
My na forum nie pozwolimy Wam się poddać.

dzięki dziewczyny ...
WIem, że macie rację i ja też tak myślę... tylko czasem to co myślimy nie pokrywa się z tym co robimy i z tym co chcielibyśmy robić...

Zamieszczone przez gosikmt

My na forum nie pozwolimy Wam się poddać

Oby :mrgrren: Trzymam za słowo

nasza mantra uda się nam uda się uda się nam nam nam

No pewnie że uda