Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 24

Wątek: Stoję na zakręcie i nic co wybiore nie jest dobre

  1. #1
    Akrim115 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Stoję na zakręcie i nic co wybiore nie jest dobre

    Witajcie
    Mam 26 lat i nie 20 ale z 50 kilo do zrzucenia Może tego nie widać ale tak jest. Nigdy nikomu nie przyznaję sie do swojej wagi - nawet mężowi, który jest bardzo szczupły i tylko nieco starszy ode mnie (30).
    W zasadzie nie wierzę w to, iż kiedykolwiek uda mi sie schudnąć - zawsze kiedy próbowałam - pełana deteminacji- waga na nowo wracała na swoje miejsce + dokładki kilogramów. Przez ostatnie 7 lat skutecznie udało mi się przytyć z 84 do 117.mimi ciągłego postanowienia , że wkońcu nieco zrzucę.
    Nie mam pojecia co robić, nie mam juz sił na nowe diety, brakuje mi motywacji i wsparcia, mam chronicznego doła.

    To w zasadzie tyle chciałam powiedzieć. Przepraszam jeśli przeczytałeś/łaś to i poczułaś sie zniesmaczona - nie to było moim zamiarem. Uznałam poprostu, że w końcu muszę to z siebie wyrzucić.

    akrim 115 a w zasadzie teraz już 117

  2. #2
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    znajdz moje watki (zwlaszcza ten "moja historia"). Zaczynajac odchudzanie wazylam 105 kg, i mialam dokladnie 50 kg do zrzucenia. Nosilam rozmiar 50, dzis jestem miedzy 42 a 40


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  3. #3
    Akrim115 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiesz
    zanim cokolwiek napisałam czytałam Twoje wypowiedzi. Podziwiam Twoją silną wolę, radość zycia ale przede wszystkim gratuluje suksesu. Jest to nie lada wyczyn.))

  4. #4
    LoonaLoona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć Akrim115
    ja tez mogłabym zacząć swoją historię podobnymi do Twoich słowami: przez ostatnie 8 lat udało mi się skutecznie zwiększyć wagę z 60 do do 110. Podejmując ciągłe walki z nadwagą, chudnąc i tyjąc na nowo mój organizm ustalił sobie "optymalną wagę", która od roku wskazuje średnio 100-105 kg. Jestem nowa na tym forum trafiłam na nie kilka dni temu dokładnie w takim samym stanie w jakim Ty znajdujesz się dzisiaj. Miałam doła giganta, wizję zbliżającego się lata i rolę lwa morskiego na plaży ale dzięki osobom z forum zrozumiałam, że więcej jest ludzi, którzy mają takie same problemy jak ja. Dałam sobie jeszcze jedną szansę, zdołałam uwierzyć, że mi się uda. Pomyślałam sobie, że nie mogę się poddać, że jeżeli nie podejmę walki, to tak jakbym pogrążyła samą siebię.
    Ty też nie rezygnuj, nie pozwól, aby wygrały słabość i obżarstwo. Głowa do góry jestm z Tobą.
    Zaczęłam nowy temat http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58340 przyłącz się do mnie, pomóż mi się odchudzić, ja pomogę Tobie, razem będzie nam łatwiej

  5. #5
    LoonaLoona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    tak wyglądały moje pierwsze kroki na tym forum http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58300

  6. #6
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Akrim...skoro poczytałaś wątek Margolki i pewnie inne.....to już wiesz, że można!!!!!!!
    A z tym forum to już zupełnie...kilogramy lecą, że aż się miło patrzy. Widze, że wpadła do Ciebie LoonaLoona.....to dobrze, że razem zaczniecie.
    Ja zaczełam razem np z Luną64 ( mniej więcej w tym samym czasie) oraz jeszcze innymi dziewczynami....i jest łatwiej...o wiele łatwiej, jak dwie osoby zaczynają i startują razem..bo się razem "trzymają w ryzach".

    Mysle, że każda z nas wiele razy zaczynała...a potem tyła z nawiązką.

    Nie myśl o tym.
    Pomyśl sobie: teraz albo nigdy.
    I życze, aby to "nigdy" nigdy nie nastąpiło

    Poczytaj sobie też wątki na "Sukcesach".

    I ściśle określ postanowienia dietetyczne...a potem to już się tylko trzeba ich trzymać i walczyć z własną psychiką...chociaż, po pierwszych sukcesach, to aż się chce chudnąć!

    Zmień styl życia zupełnie...ja tak zrobiłam. Najgorzej było mi przyznać się przed sobą, że jestem uzalezniona od jedzenia: jem, kiedy jest mi źle, kiedy jestem nieszczęśliwa, kiedy płacze, że jestem gruba.....jedzenie stało się substytutem szczęścia...ale tylko substytutem!!!!!!!!! Jego marną imitacją!!!

    Koniec z tym...koniec z pizza, czekoladą, hot-dogami...... czy warto dla chwili przyjemności, płynącej z np zjedzenia ciastka być przez całe życie nieszczęsliwym?????





    Oczywiście, że nie !!!!!!!!!!!!!!!!!

    Więc bierz się do pracy nad sobą....ustal diete, ruch jaki do tego będzie....i do przodu, do przodu.............


  7. #7
    Akrim115 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie naprwadę jesteście wspaniałe :-)

    Kobietki
    Naprawde jesteście wspaniałe Nawet nie spodziewałam się, że ktoś to będzie czytał a juz napewno, że będzie dodawał mi otuchy. To naprawdę budujace. Z całą pewnością zacznę dietę, muszę to zrobić dla mojego mężą, mojej córki, która przychodząc z przedszkola skarzy się, że "dzieci znów mówiły, że jesteś gruba" ale przede wszystkim dla siebie samej!!!!
    Muszę kochać siebie samą - tak było do tej pory, nadwaga mi zbytnio nie przeszkadzała (a przynajmiej zawsze znajdowałam jakieś usprawiedliwienie) ale juz tak nie jest - nienawidzę swojej tuszy, z całego serca jej nie nawidzę ! Chcę kochać siebie - ale szczupłą i taka w końcu będę.


    Do miłego

  8. #8
    LoonaLoona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cieszę się, że się nie poddajesz
    Tusza zniewala, a my przecież chcemy być wolne
    Ja się już teraz nie dam. Będę walczyć z moim "słodkim" nałogiem. Zaczynam się ruszać. Zapisałam się na siłownię i studio cardio, spędziłam tam dzisiaj 1,5 godz.(50 min szybka jazda na rowerze, reszta ćwiczenia na siłowni) Stwierdziłam, że nie będę się przejmować zdziwionymi spojrzeniami wszytkich pakerów i chudych lalek, które patrzą się na mnie jak na dziwadło. Czuję się dzisiaj wspaniale, nie mam wyrzutów sumienia, że za dużo zjadłam i nie zamartwiam się, że życie przecieka mi przez palce, a ja podjadając użalam się nad sobą. Chce mi się żyć, śpiewać i tańczyć mimo, iż jeszcze nic nie schudłam. Akrim 115 polecam ruch, działa tak samo jak czekolada

  9. #9
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Helow!!!!!!!

    Ja sie też tym już nie przejmuje. Aczkolwiek, musze przyznać, że na fittnessie, na który chodze, patrzą na grubasków z dużą życzliwością.....czyli tak, jak patrzeć powinni!!!!!

    Nie wiem, czy zauważyłyście, ale jak grubasek idzie ulicą i coś je ( cokolwiek: pizze czy jabłko) to wszyscy się na niego gapią , jakby chcieli powiedzieć: a ta jeszcze je ??????
    A jak grubasek idzie na aerobik, to też się tak patrzą : a ta tu czego? Nie wstydzi się pokazywać?(jedna z forumowiczek o tym pisała)

    Ech, na głupote nie ma rady.........to własnie dobrze, że ludzie otyli przychodzą ćwiczyć!!!! Brawa dla nich!!! Brawa i uznanie, że chcą coś ze sobą zrobić!!!!

    Nie można się przejmować...ja na to już gwiżdżę!!! Chodze na basen...kiedyś, zanim utyłam, trenowałam płetwonurkowanie. Ostatnio weszłam, a na basenie paru pakerów, prosto z siłowni...patrzą się na mnie i widze ich głupie usmieszki i kpiny. Wchodze do basenu, no i jak zwykle zaczynam pływać...raz żabą, raz kraulem....umiem pływać...dobrze, stylowo. Co prawda, dostaje zadyszki, ale do kwestia powrotu do dawnej kondycji.
    No więc zaczynam pływać, i kolesie też zaczynają pływać. Boszeeee.......oni nawet nie potrafili krytą żabką! Szok! Pływali jak panienka z wielkim make-upem!!!
    Zrobiło im się głupio....wyszli po chwili.
    I tyle..a ja miałam dziką satysfakcję.

    Nie...ja nie mam nic przeciwko ludziom, co nie pływają jak zawodowcy...ale ja się z nikogo nie śmieje!

    No, to tyle na dziś!!!!

  10. #10
    LoonaLoona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mamadu zgadzam się z tobą w 100%.
    Spróbuj tylko biedny grubasku przekąsić coś na ulicy, a w oczach wszystkich patrzących na Ciebie zaraz wyczytasz pogardliwe "nawet na ulicy nie mogą się powstrzymać od jedzenia".
    Bardzo się cieszę, że pokazałaś tym na basenie
    Ja miałam dzisiaj podobne przeżycie. Weszłam do studia cardio, a tam 2 takie wytapetowane lalunie w markowych strojach fitness, spojrzały na mnie z pogardą i pytaniem "a ta tu czego?" W trakcie treningu okazało się, że dziewczynki wszytkie ćwiczenia wykonują 2 razy wolniej, krócej i z dwukrotnie mniejszym obciążeniem. W końcu wyszły. Przyznam, że miałam nieziemską satysfakcję. GRUBASKI GÓRĄ

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •