-
Gagaa smutno mi że smutno ci...
Trzymam za was kciuki i mam nadzieję że jednak wszystko będzie w porządu, a jeśli nawet coś będzie nie tak to szybciutko da się wszystko naprawić...
A jeśli chodzi o polską służbę zdrowia to czasami szkoda sie wypowiadać, moja mamcia chodziła przez pewiem czas z nowotworem bo ktoś źle odczytał mammografię :( ale jak pisałam skończyło się na dzień dzisiejszy dobrze...
Aha i gratuluję 91....
-
Witam :)
Wpadłam w odwiedzinki :) Mam nadzięje, że dalej będziesz trwała i nie dasz się :) Nosek do góry.
Pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...f8d/weight.png
-
dzieki dziewczyny za wizyty na moim watku... nic tak nie poprawia samopoczucia jak fakt...ze jest ktos kto zaglada..a tych "ktosiow" malo nie jest!!!!
dzis ledwo 1000 ( ledwo bo on taki troszke mocno na sile byl)..i zero cwiczen...
ale jak juz u imperfect wspomnialam... TO OSTATNI DZIEN BEZ CWICZEN
wprowadze chyba na stale " pietnstke" po pobudkowa... tak dzis zrobilam..lekkich kilka cwiczen na rozgrzanie miesni... rozciaganie...i nacisk na "dobry oddech"... czulam sie fizycznie swietnie w ciagu dnia... gdyby nie to ze laczy sie to z upiornym wstawaniem o 5:10
( ci co kochaj spanko tak jak ja wiedza o czym mowa) bylo by rewelacyjnie
.. natomist psychicznie jestem zmaltretowana... jak bitka wolowa... ale i w dziwny sposob usatysfakcjonowana...
zaliczylam z mama i zdjecie celowane i usg i kilka dodatkowych badan w tym po kazdym kolenja konsultacja z lekarzem prowadzacym ( w sumie trzy godziny z klinice )... czasem " na chama" czasem kawa wyproszone i zalatwiane ale .. jak zdalam relacje znajomym to sredni czas zalatwiania takich rzeczy to jakies trzy tygodnie.... wiec mnoostwo szczescia i normalnego "fuksa"( choc czasem wymuszonego podniesionym glosem)....wiemy juz ze guz jest grozny, biopsja dopiero 2 sierpnia..ale na to nie mam juz wplywu... a zaraz po wynikach bedziemy podejmowac decyzje zwiazane z leczeniem....( o ile bedzie taka potrzeba... bo nadal sie ludze ze jednak nie, choc te spojrzenia lekarzy i ich slowa gdy mama juz zdazyla opuscic gabinet a ja jeszcze po cichu male pytanko zadawalam.....echhh)
ta satysfakcja to z tego.... ze szybko zalatwione ...ze nie ma juz tej niewiedzy i czekania na kolejny wynik... z tego ze ci co opisuja badania mimo ze na urlopach glownie to " akurat " dzis byli w klinice i nie mieli problemu z opisaniem badan mojej mamy .. mimo ze ten urlop...jeszcze chyba sama nie wierze ze to pozalatwialysmy
do tysiaczka dotrwalam tylko z pomoca znajomych z pracki.. poprosilam tak profilaktycznie zeby mi przypominali ze musze zjesc dwa razy w pracy zeby sie wyrobic..... i byli skuteczni.... gdyby mi nie pomogli miala bym dzis tylko dwa posilki, bo znajac siebie nie miala bym czasu na jedzenie ..a nie chce zawalac dwuch dni pod rzad...a trzeciego rzucac sie na zarcie...
... choc i tak ten moj ostatni dzis posilek to mocno naciagny... za duzy i za pozno....tym bardziej ze zaraz ide sie polozyc... bo nie wyrobie
male spostrzezenie... nie mysle w ciagu dnia o diecie... nie mam pelnej kontroli.. bo mysli same "uciekaja" .....to raz...a dwa mocno sie koncentruje na czyms innym, wlasnie dla tego zeby od tych mysli odpoczac....a jakos tak.... ani mnie na zarcie nie ciagnie...ani na slodkie ktore "oslodzilo by stres"...ani nie zazeram sie jakos tak niekontrolowanie i niezdrowo...
tlumacze to sobie ze to znak...ze jestem juz zzyta z dieta.... i "machinalnie" mi ona przychodzi.. i z tego sie tez bardzo ciesze!!!
.. bo moglabym przeciez siegnac po cos wysokokalorycznego ... i "nakazanego do odstawki" wiedzac ze i tak mam szanse sie przy tym w normie wyrobic......ale to ze tego NIE zrobilam dopiero teraz do mnie dociera.. i jestem z tego dumna... ( ale nadal ostrozna)
echhh..
to bylam ja "zmalteretowana bitka wolowa"..a teraz zasluzony luvier i spanko :D
-
Gagusiu kochana, jestem z Tobą! A tak nawiasem mówiąc to jesteś niesamowitą osobą, masz teraz tak wiele spraw na głowie, a znajdujesz czas i siłę, żeby jeszcze tutaj zajrzeć. Mam nadzieję, że jednak wszystko dobrze się ułoży!!!
Słodkich i spokojnych snów!!!
-
Gagaa, jestes bardzo dzielną i zaradną kobietą!
Trzymam kciuki żeby było dobrze pomimo "tych spojrzeń lekarzy"!
Wyśpij się dobrze i wypocznij, teraz musisz być silna za siebie i mame.
Buziaki. Myslami jestem z Tobą!
-
Witaj Gagaa. Życzę, zeby mimo tych diagnoz mama jak najszybciej powróciła do zdrówka. I ty musisz w to mocno wierzyć, ze tak będzie. Bądź silna i wytrwała we wspieraniu mamy w tych chwilach.
-
-
trzymaj się ciepło Gagusiu!!
-
Wiesz co Gagaa? Gdyby wszyscy mieli tyle pozytywej energii to ten świat byłby lepszy :)
Wczorajszy dzień poszedł znakomicie jeśli chodzi o dietkowanie, a dzisiaj jednodniowa głodówka. A oczyszcze się i schudne troszke wiecej :) Ale tylko jeden dzień! Wogle nie czuję głodu, jest po prostu super, energi mam dużo więcej niż normalnie. Właśnie idę na jogging :)
3majcie się wszyscy!!!
-
Gaguś, idzie dobrze - owszem, szokująca i nieprzyjemna wiadomość, ale potem wszystko w dobrym tempie, badanie za badaniem, początek sierpnia już niedługo, ze wszystkimi wynikami skonsultuj sie u dwóch niezależnych lekarzy, czasem warto mieć różne opinie, może nawet zajrzyj do klubu Amazonek? Kobiety mają za sobą nowotwór i operację, i może, tak jak my na forum w sprawach odchudzania, one mogłyby doradzić coś sensownego, gdzie iść, co załatwiać i czy w ogóle cokolwiek robić. I przede wszystkim spokój, ja wiem, że nerwy, że stres, że chce się już wszystko wiedzieć i mieć za sobą, że panuje powszechna opinia, aby robić to w pośpiechu, bo każdy dzień sie liczy, ale ja przeczytałam w tej mojej książce (co mi zresztą przypasowało), że guz -a przecież nie macie jeszcze ostatecznego potwierdzenia - miał kilka lat na wyrośnięcie, więc kilka dni na pewno niczego nie zmieni, a lepiej być pewną każdego wyniku i każdej decyzji. I nadal wierzę, że wszysto się dobrze ułoży...
Ładnie chudniesz, choć zapewne w tej chwili odchudzanie spadło na daleki plan, ale i tak podziwiam, że nie zajadasz stresu, to byłaby dość powszechna reakcja. Jak tylko będę miała więcej czasu, opiszę na moim wątku moje ćwiczenia, może znajdziesz coś ciekawego.
I głowa do góry, słonko, będzie dobrze :)