-
Gaguś, dziękuję za Beksińskiego na moim wątku. Jest on jednym z moich ulubionych artystów, jego twórczość bardzo mnie wzrusza, w tym co najmniej 2 razy do łez.
Pierwszy raz miał miejsce gdy jakieś 7-8 lat temu w jego muzeum w Sanoku stanęłam przed moim ulubionym z jego obrazów. Ponieważ on ich nie tytułował, spróbuje opisać, może będziesz wiedziała, o który chodzi - utrzymany w brązach obraz czegoś w rodzaju wąwozu, którego górna część przekształca się w monumentalne sylwetki kamiennych olbrzymów, a dołem wąwozu biegnie malutki człowieczek, niosący pochodnię. I pomimo, że zajmuje on może 1/100 obrazu, jest pierwszym fragmentem, który się zauważa. Dla mnie, pomimo posępności tego obrazu, jest w nim bardzo dużo optymizmu i jakieś takie przesłanie, że w tym czasem groźnym i posępnym świecie jedna jednostka potrafi go rozjaśnić, jeśli tylko ma w sobie dość światła.
Drugi raz oboje z mężem ryczeliśmy jak bobry, gdy przeczytaliśmy o śmierci Beksińskiego, w dodatku w takich bezsensownych okolicznościach i z tak absurdalnego powodu. :cry:
A ja chciałam Ci zostawić jeden obrazek Niemca Hansa-Wernera Sahma. Tworzy on krajobrazy trochę inne, niż te Beksińskiego (i rzadziej są w nich jakiekolwiek istoty żywe lub nieżywe), ale jest w nich podobny element miejsc, które odwiedzamy w snach, które teoretycznie są niemożliwe, przeczą prawom fizyki... a jednak znamy je ze snów, z innej rzeczywistości (a na tym konkretnym obrazku też jest ulubiony motyw Trini - malutki ogieniek w dużym, monumentalnym miejscu... ileż ja razy w snach siedziałam przy tym ognisku!).
Uściski :)
http://www.poster.net/sahm-hans-wern...ge-8900005.jpg
-
próbowałam stosować dietę opartą na ograniczeniu liczby kalorii , nie był to 1000 ale około 1300 kal, jedząc rzeczy takie aby zmieścić się wtym limicie
tzn jak jesz teraz... byle co byle bylo i miescilo sie w kaloriach????
ale po 2 tygodniach nie widzę żadnego efektu, i nie wiem co jest grane , wcześniej moja dieta wyglądała trochę inaczej bo po prostu ograniczałam pieczywo i słodycze do 0 i jakiś efekt był , fakt że nie jadłam regularnie bo jadłam z reguły wieczorem i po południu ale jakiś efekt był teraz nie ma, i zastanawiam się z czego to wynika. jesm 5 posiłków dziennie co mi się wcześniej nie zdarzało nie jem po 20 ew. warzywka, no i waga zamiast spaść wzrosła !!!!!!!!!!!!!!!!!!! wegle wiaza wode... mozliwe ze to woda... sprawdz czy tak.... czy % fatu wzrosl??? poza tym przy zmianie diety wahniecia wagi sa nieuniknione ....acz przejsciowe
zastanawiam się czy nie jest to stan przejściowy tj reakcja organizmu na zmianę sposobu odżywiania się , może po tym głodowy trybie mój organizm nie zdążył się przestawić na stały dowóz kalorii o określonych porach no i sobie magazynuje , co mu się dostarczy nadal, myśląc że później może nie dostać nic albo prawie nic. tak wlasnie mysle o ile nadal twoj dieta jest zbilansowana jezeli jest ... to lepiej nadrac kilo dwa teraz niz zgodzic sie na jo-jo po diecie
metabolizm jest ok , hormony w normie bo robiłam badania
jak nie jem to chudnę ale tylko wtedy jak się przestawię na tryb głodowy
Jestem załamana bo mi się odechciewa wszystkiego , na prawdę się staram i nie widzę efektów , nie chcę wielkich ale przeraż mnie to że zamiast chudnąć tyję.
jezeli to woda....to tylko ci sie wydaje ze tyjesz... miewam tez poczucie "opuchniecia"... 1300 powinno gwarantowac trwaly spadek wagi... tym bardziej ze mowisz ze metabolizm jest ok... zmniejsz wegle ( szczegolnie te wieczorne)... ogranicz slodycze do 0 i dodaj zdrowych tluszczy... mysle ze nie ma powodow do paniki....
jezeli dlugo jadlas na poziomie 1000 a teraz jesz wiecej to tryb glodowkowy ktory zapewne osiagnelas powoduje wlasnie magazynowanie.... nie ograniczaj jedzenia... zwieksz wysilek fizyczny nic tak jak ruch nie poprawia metabolizmu i patrz co bedzie sie dzialo dalej
-
trinia wiem o ktorym obraziemowisz!!!!!
a poki niz znajde go na necie.... ( szukam kilku ktorych nie mam w albumie bo jeden z nich kiedys nieopatrznie "pozyczylam"... i zaginal) masz cos takiego...
http://img91.imageshack.us/img91/381/beztytuu0pg.th.png
mnie jednak najbardziej podoba sie ten wklejony na twoim watku....
piekno i oddanie jakie tam widze uczucie i przynaleznosc ... nawet poprzez te brzydote.. "targnelo" mna kiedys bardzo bardzo mocno....
//buziol
-
No to specjalnie dla Ciebie znalazłam go w necie :) A ten, który wkleiłaś, też znam i lubię :) :
http://www.beznazwy.pl/img/1/292.jpg
Mocno Cię ściskam i czekam na wieści, jak wpływa na Ciebie zmiana diety :)
-
Witaj Gaguś!
Dzieki za odpowiedz na moje zapytania, niestety dopiero dziś mam malutką chwilkę na forum (być może uda mie się w weekend dorwać na dłuzej).
Wracając do moich tluszczy - u mnie posiłek zwany obiadem jest wieczorem i bardzo czesto jest to juz ostatni posiłek danego dnia - okolo 19-20:30 i to na niego wsuwam rybke (zwykle pieczona w folii, a ze ostatnio stwierdziłam ze dorsz niewiele tanszy od łososia ze skórą to co bede sobie żałowac ;) To niestety oznacza ze ta dawka tłuszczy wykraczajaca poza limit jest juz danego dnia nie do skorygowania, ale jestem w stanie pzrewidziec że rybke najczesciej zjadam w piatki - myślisz że mogę pozostac przy moim ustawieniu 0,7 g/kg a tylk w piatek dojsc do 1 g/kg kosztem wegli? czy raczej trzymac sie stalych wartosci i nie zmieniac (u mnie chyba niewykonalne dopoki nie ukladam jadlospisu na przod)
Widze ze nie załapałam się na wysciskanie ;) za to przesyłam do Ciebie uściski za całokształt bycia na forum.
Buziaki
-
Gagaa zostawiłam wiadomość na priv i czekam na szybką
odpowiedź :D :!: :!: :!:
-
Gaguś, przesyłam uściski, mam nadzieję, że odnajdujesz się w nowym-starym obliczu diety :)
-
gaguniu wracaj do nas nasz mentorze :)
-
Wracaj Gagaa_ , wracaj . Bez Ciebie ciężko . Musi tu być jakiś głos rozsądku - bo włos się jeży na głowie .
Takie coś znalazłam :
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61260
Rzuć okiem Saurona :D w wolnej chwili, bo może ja przesadzam ...
-
hmmm.. coz.... zdarzaja sie takie przyadki abuto... sukces! sukces!...ale co potem... ?niestety takie experymanta odbijaja sie na zdrowiu moze nie dzis moze nie jutro....ale czkawka bedzie okruna ( choc oby nie)
nic tu nie poradze...i nikt nic nie poradzi...bo tymczasowo zaskutkowalo..... ciezko jest wytlumaczyc chocby to ze 1000 kalorii to juz jest drastyczne minimum... czesto stosowane dlugo lub "powrotnie" powodujace oslabienie metabolizmu...
a co dopiero wytlumaczyc cokolwiek co przeca "skutkuje"..... :?
a ja poki co... jem jak jem.. czyli bez planu ( hrhrhr)...za to nie tyje... przybralam ino jakies pol kilo...ale po niskoweglowej to woda sie unormowala
jem moze i wszystko ale z "zakresu" zdrowych rzeczy... doszlam do 1800 czyli... jest bardzo dobrze... jaka to ulga moc nie marudzic przy obiadku... dolozyc surowki.. albo wszamac pol kostki twarogu jak poczuje lekki glodek
a wszystko to zeby popatrzec przy jakiej normie kalorycznej zaczne wyraznie tyc.... wtedy robie -500 i tego sie bede trzymac...
nie zapominam o niedoceniamym wapniu. omeg-3 w tabsach i multiwitaminach...
powiem wam ze )odpukac) ale u mnie w pracy juz wszyscy przeszli pierwsze zaziebienia... ino nie ja :twisted: tranik uodparnia chyba na serio... co roku tuz po wszystkich swietych bylam tak chora ze ledwo oddychalam...a w tym roku.... swiezynka
jedyna co licze....to wegle... nawyk na zdrowe tluszcze mam juz taki ze echhh...a pelnowartosciowe bialko bardzo mi smakuje ;-)
a teraz zmykam sie wystap... ( obiecalam ze o 23 bede w lozeczku a to wogole sienie zanosi _)
trisiu..//cmok wrzuc ajkies fajen fotki ( fajne: czytaj twoje wlasne)
lunko.. odpisalam...
fla... dyc jestem... i oduczta sie mi "mentorowac"...bo dam po lapskach :twisted:
emkr.. mozesz.... miec to 0,7 ale pamietaj ze zawsze lepiej zjesc zdrowych tlusczzy wiecej - bo pomagaja spalac tluszcz
nie wegli - ktore rzutuja na poziom insuliny
rozumim rozklad posilkow bo wiem ze jest uzalezniony trybem pracki.... mam podobnie w niektore dni... aczkolwiek ograniczam wtedy wegle.. "najadam" sie bialkiem...
skoro to ma byc zdrowe bogate bilko i tluszc ( czytaj rybka)... wogole sie ie przejmuj ani pora ani iloscia tego tlusczzu
//buziol wszystkim