-
no tak ale mi sie wydaje ze chodzi własnie o tłuszcz który jest w smażonej cebuli - przecież jedna łyzka oliwy np to ok 90 kalorii czyli wystarczy tyle tylko dodac zeby kaloryczność zwiększyła się o 100 kalorii prawie :roll: :roll: :roll:
a co znikania to mam nadzieję że narazie nigdzie nie znikasz :D
-
No właśnie, jeszcze zanim doszłam do postu Flakonki to tak troszeczkę zaniepokoiło mnie to "jak mnie już tu nie będzie". Gaguś, mam nadzieję, że jak już dojdziesz do docelowej wagi, to nie zostawisz nas tak na amen (lub też, jak dzieci mawiają, na "ament")? Wiem, że masz bardzo dużo zajęć, ale mam nadzieję, że choć od czasu do czasu wpadniesz tu, by nam opowiedzieć, jak pięknie idzie Ci utrzymanie wagi i że skoro Tobie się udało, to innym, takze tym, które dopiero zaczynają, też może się udać. Nie będę udawać, że piszę to tylko i wyłącznie z altruistycznych pobudek. Los nowych forumowiczek nie jest mi obojętny, a wiem, że poczucie na sobie od czasu do czasu Oka Saurona wyjdzie im na dobre. Ale piszę to również dlatego, że po prostu bardzo polubiłam nie tylko Ciebie jako kopalnię wiedzy, ale także Ciebie jako osobę, Twoją waleczną, nieustraszoną naturę, oryginalne poczucie humoru, troskę o innych, pasję i pęd do wiedzy :-)
A to jajko gotowane w occie winnym brzmi bardzo ciekawie, na pewno niebawem wypróbuję (aczkolwiek z jabłkowym lub balsamicznym, bo takie mam akurat w domu). :)
Uściski!!!
-
Hi Gaguś, przytulam się do Ciebie i proszę o buziolka w czółko, bo walczę z nowym pokładem sił. :P
-
-
Witaj Gaguś!
Widzę że nie tylko ja mam coraz mniej czasu na forum :( Trochę szkoda, ale z drugiej strony nauczyłam sie ze muszę sobie radzić sama, bo przecież nei zawsze mogę sie tutaj Was poradzić.
BTW nadal liczę, ale naprawdę różnie mi to wychodzi :roll:
Mam natomiast pytanko jeśli chodzi o wartość tłuszczy - zwiększyłam ją sobie do 0,7 g/kg suchej masy ciała (wczesniej bylo 0,5 ale na zimę to chyba dobre posunięcie) i wychodzi mi 36,4g tłuszczu dziennie. Ae wystarczy że zjem sobie łososia (pieczonego w folii) i już limit wyczerpany - tyle że przez "dobre" tłuszcze. Wiem że bez sensu popadać w paranoję i w tym momencie już nie jesc nic co zawiera choć gram tłuszczu, ale przez to mam co najmniej 2x przekroczony limit T. A może te tluszcze omega-3 jakoś inaczej powinno sie liczyć?
Mam też problem z węglami, ale to już inna historia - po prostu lubię owoce i jakoś ciężko mi z nich zrezygnować.
Życzę Ci udanego weekendu i odpoczynku w tym czasie (zapewne również refleksji bo to taki specjalny weekend)
Buziaki
-
emkr-ko...
wiem ze lubisz owoce....ale naprawde lepiej warzywa jak owoce jesc... nie dosc ze mala mniej przyswajalnych wegli to duzo blonnika szczegolnie te zielone i lisciaste....
co do tluszczy... pisalam kiedys ze w diecie redukcyjnej powinno ich byc od 0,5 do 1g/kg a poniewaz zdrowe tluszce pomagaja spalac ten zmagazynowany przez nas w ogranizmie... warto sie zastanowic czy nie brac 1g /kg kosztem zmniejszenia wegli
piszesz ze wychodzi ci 36,4g jako limit dzienny ok skoro tak ci wychodzi...ale zdrowe tluszcze to NIE JEST tylko omega -3 ... to tluszcze nienasycone wszelkie!!!!!
skoro porcja losoa zabiera ci caly przydzial tlusczy zdrowych ... to jesz go 200g a to daje ponad 500 kcal... czyli jak mysle.... 1/3 albo i mniej twojego limitu.. pozostaje ci zmniejszyc porcje do 100 g albo zjadac na dwa razy areszte uzupelniac oliwa z oliwek ( jedna lyzka mniej wiecej 10 g tluszczy )
i nie musisz wliczac omega-3 ktore zjadasz w kapsulkach ( o ile zjadasz) do posilkow ktore tluszczy zdrowych nie zawieraja
dodam tez...ze wegle wiaza wode.. jedna czasteczka weglowodanow az trzy czasteczki wody.. stad przy duzej ilosci zjadanych ww - efekt czy odczucie napuchniecia
triss flakonko
nie zamierzam odchodzic z forum... jeszcze nie... mam sporo pracki nad soba zeby dotrzec do momentu w ktorym sie bede zastanawiac jak utrzymac te moja wymarzona idealna dla mnie wage... wiec bardzo prosze nie wprowadzac nerwowej atomsfery :wink: ok? a jak bede odchodzic nie rozbie tego bez slowa... uprzedze :wink:
a co do mojej diety...coz... przyszedl czas na refleksje i podsumowanie kolejne i nie jest ono satysfakcjonujace dla mnie...a skoro nie jest... i do tego czuje sie przybita smutna bez energii i mysle ciagle o jedzeniu ( glownie o weglach).. to podjelam decyzje o zmianie
dalam sobie tydzien dwa na ponowne przemyslenie co i jak... na dopytanie i konsultacje ale mysle ze wroce do zbilansowanej... zeby podkrecic troszke ospaly ostatnio metabolizm...
slowem oddech w diecie... na ten weekend bede jadla tyle ile moge czyli 2000 ( bez redukcji) ale tylko w zdrowych rzeczach.... zeby nie przegiac w druga strone...
pozdrawiam wszystkich
bellus czuj sie wysciskana i wycalowana ...
//buziol
-
cześć Gaguś,
a dlaczego tylko wyściskujesz naszą kochana Bellunię?
ja tez chcę, a co :wink: :wink: :wink: :wink:
-
No to ja też się grzecznie ustawiam w kolejce do wyściskania, może i mnie się coś dostanie? :)
Podoba mi się to, jak trzymasz ręke na pulsie i dostosowujesz dietę do efektów :) No i całe szczęście, że nas nie chcesz zostawiać :D
Twój wątek zawsze jest bardzo rzeczowy, więc waham się, wklejając tu obrazki z moich spacerów i robię to rzadziej, niż gdzie indziej. Ale tym razem pospamuję jednym z moich ulubionych zdjęć z wczoraj. Ściskam i przylapiam na nosku jeden z takich klonowych... no, nosków (które pewnie mają też jakąś fachową nazwę)
http://i29.photobucket.com/albums/c2...utumn/5c61.jpg
-
triss... prooosze cie tak....
moje zdanie na temat zdjec wklejanych na forum
nie mam nic przeciwko... szczegolnie jak sa to zdjecia wlasne... a jak nie sa wlasne tylko wyszperane tez nie mam nic przeciwko.. to tak jak z drobnymi prezentami.. liczy sie wola.. idea.. chec... kazdy prezent jest mily czy pasuje nam w gusta czy tez nie..... ale to ze ktos chcial sie podzielic czyms comu siepodoba , co znalazl.. i tym co mial na celu wklejajac ma wieksza wartosc niz pojecie sztuki czy artyzmu...
fakt ze ja nie wklejam raczej obrazkow dlugo tak sie dzialo bo po prostu nei wiedzialam jak sie to robi :wink: teraz wiem -fakt- ale nie wiem czy to co mam na kompie wam sie spodoba...a nie zniosla bym kt\rytyki chyba bo kolekcjonuje zdjecia tego co mnie poruszylo nad ktorym lubie sie zastanowic i podociekac nad odniesieniami.. sensem lub dowcipem ... ale mam tez kilka wyszperanych tu na forum.. i zapisanych na kompie..." na zas"
a teraz wysciskanie... bella prosila o buziolka w czolko... miala ku temu sobie znane powody... nie znam wszystkich... choc czesc napewno... ( podczytuje w koncu forum i czasem gadamy na gadulcu)
dla innych byl tradycyjny "//buziol".. ale chcecie wysciskania.. prosze bardzo.......
.......sciskam........................... mocniej sciskam................................... buziolki................................ i jeszcze troszke buziolkow dla bardziej wymagajacych...................................... .................................................. .................................................. .................................................. ..................................................
mam nadzieje ze wszyscy usatysfakconowani :wink:
triss ..hrhrh.. moglabym ronie dobrze przyznac ze moj ostatnio pomysl dietkowy byl do kitu.... :? nie mniej rzecza ludzka jest sie mylic w zalozeniach... dlatego zmieniam diete...
generalnie wszystko mozna nazwac "ladnie" albo "nieladnie"... ale nie nawyklam uzalac sie nad soba i jeczec ze cos nie tak... wiec stad to rzeczowe podejscie...
zle wyniki -zmiana..
tym razem jednak dluuuugo bede rozwazac nowy pomysl... choc mam juz zarys i plan
-
Witam cię Gaguś!
Mam do forumowej specjalistki od dietyki, parę pytań.
próbowałam stosować dietę opartą na ograniczeniu liczby kalorii , nie był to 1000 ale około 1300 kal, jedząc rzeczy takie aby zmieścić się wtym limicie ale po 2 tygodniach nie widzę żadnego efektu, i nie wiem co jest grane , wcześniej moja dieta wyglądała trochę inaczej bo po prostu ograniczałam pieczywo i słodycze do 0 i jakiś efekt był , fakt że nie jadłam regularnie bo jadłam z reguły wieczorem i po południu ale jakiś efekt był teraz nie ma, i zastanawiam się z czego to wynika. jesm 5 posiłków dziennie co mi się wcześniej nie zdarzało nie jem po 20 ew. warzywka, no i waga zamiast spaść wzrosła !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ćwiczę do tego na steperze od 30 minut do 1 godziny dziennie
i zastanawiam się czy nie jest to stan przejściowy tj reakcja organizmu na zmianę sposobu odżywiania się , może po tym głodowy trybie mój organizm nie zdążył się przestawić na stały dowóz kalorii o określonych porach no i sobie magazynuje , co mu się dostarczy nadal, myśląc że później może nie dostać nic albo prawie nic.
nie wiem co jest grane i nie wiem dlaczego tak się dzieje.
fizjologię organizmu człowieka znam dość dobrze ale dietetyką nigdy się nie zajmowałam więc nie wiem .
mój metabolizm jest ok , hormony w normie bo robiłam badania
jak nie jem to chudnę ale tylko wtedy jak się przestawię na tryb głodowy
Jestem załamana bo mi się odechciewa wszystkiego , na prawdę się staram i nie widzę efektów , nie chcę wielkich ale przeraż mnie to że zamiast chudnąć tyję.
Dlatego pytam ciebie droga Gaguniu czy możliwe że jest to stan przejściowy .
Bardzo cię proszę o odpowiedź jeśli będziesz miała chwilkę wolnego czasu
pozdrawiam kasia