-
Witaj agulko.Wpadłam na moment aby podziekowac Ci że do mnie zaglądasz i kibicujesz mojemu odchudzaniu.
A pizzą się nie przejmuj-to był jedniodniowy grzeszek(ja miałam podobny grzech ciasteczkowy) wracaj do dietkowania bo szkoda czasu na smucenie sie i rozpamietywanie zjedzonej pizzy.
Pozdrawiam cieplutko i zycze lepszego humorku.
-
Agulko mam nadzieje, ze kryzys juz opanowany.
Ja dzisiaj wyjeżdżam na działeczkę, ale jak wróce w poniedziałek liczę na to, ze zobaczę juz Twoje wpisy pełne entuzjazmu dietkowego.
-
dzieki dziewczyny za odwiedziny i cieple slowa.co najdziwniejsze nawet nie zaluje tej pizzy, byla i tyle,chyba na pocieszenie smutkow.ale nia sie wcale nie przejmuje.wrocilam juz na droge liczenia kcal.
co do moich smutkow to sa zwiazane z moim zwiazkiem ktory o malo sie nie rozpad i nie wiem jak to dalej bedzie,ale plakac ju znaprawde nie mam sily.ani sie wiecej obiadac!!bo nic mi to nie da a tylko bede sie czula jeszcze gorzej.
izsa, wpadaj ,czytaj,pisz i bierz sie za siebie , dasz rade :)
-
Witaj Agulko
Cieszę się, że patrzysz trochę bardziej pozytywnie na świat. Masz rację - nie obiadaj się. Po pierwsze niczego to nie zmieni, a po drugie żaden facet nie jest tego wart :) Wracaj do dietkowego życia :) Uśmiechnij się :) Życie toczy się dalej :)
Pozdrawiam cieplutko :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...755/weight.png
-
witam kochane!!
tak jak mowilam odrazu wrocilam do dietki,mimo ze dalej mi troche ciezko.ale trudno,podobno po kazdej burzy wychodzi slonce moze i dla nas jeszcze wyjdzie.
co do mojej wagi to ciagle pokazuje to samo, nie wiem co o tym myslec,albo z nia jest cos nie tak,albo ja gdzies popelniam blad.tylko jaki???? bo po przeczytaniu wszystkich madrych wiadomosci u gagi zaczynam w to wierzyc ze to moja niewiedza sprawia ze jest tak a nie inaczej, a myslalam ze to bedzie prostsze nie biorac pod uwage wewnetrznych bojow o to zeby czegos nie zjesc bo to inna dzialka.wszedzie jak sie czyta lub oglada w tv wydaje sie to proste, liczysz kalorie,wykluczasz niektore rzeczy z jadlospisu ,cwiczysz i powinno isc do przodu a ja???guzik. staram sie jesc to co napisala mi margolka na rozruszanie przemiany materii,a od kilku dni zauwazylam problemy lazienkowe a raczej z wc :) wiadomo o co chodzi. juz nie wiem co myslec,ale na pewno nie chce sie poddac.
ok ,ide robic obiad, sobie perrs z kurczaka , reszta schabowe ,buziaki, trzymajcie sie.
-
Agulko, a moze wpiszesz co jesz? Przepraszam, ale jesli trzymasz jakis limit kalorii, powiedzmy 1200, czy 1400, to przy Twojej obecnej wadze powinnas chudnac bardzo szybko na poczatku, nawet jesli to nie jest Twoje pierwsze odchudzanie - roznica miedzy zapotrzebowaniem kalorycznym a dostarczanymi kaloriami jest zbyt duza.
Pijesz wode?
-
no wlasnie tej wody moze pije za malo ale za to pije duzo herbaty pre uh-czy jakos tak ;) ze 3 litry jej wypije no i kawa.
no wlasnie !!! niby powinnam chudnac!!!
no to narazie dzis zjadlam jogurt z otrebami, nastepnym moim posilkiem bedzie chyba piers z kurczaka pieczona + ogorki swieze z jogurtem naturalnym,dalej jeszcze nie wiem.byalbym wdzieczna za rady :)
-
Agulko, wpisz co jadlas w ostatnich dniach z podzialem na dni (za wyjatkiem pizzy, o ktorej wiem)
-
Cześć Aguś!!! Trzymaj się dzielnie,teraz ja Ciebie ścigam... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Hi Agulko, serdeczne dzięki za odwiedzinki u mnie. Wpadam z rewizytą i czytam, że się troszkę załamujesz. :cry: Tak nie można, trzeba uszy do góry i iść naprzód. Wypisuj swoje menu, a dziewczyny z pewnością Ci sporo podpowiedzą. Najważniejsze to się nie dać, tak na serio to trzeba słuchać swojego wewnętrznego głosu. Wiesz, jaką ja mam cholerną ochotę na pizzę, zwłaszcza z podwójną porcją sera? Nie jem pizzy już od 28.06, czyli od pierwszego dnia odchudzania. Stwierdziłam, że nie warto, za to wolę zjeść całego ananasa i jeszcze mieć wolne kalorie. :lol: :lol: :lol: Pieczareczki też jem osobno, podgotowane z papryką, cebulką, koperkiem lub natką i jak mam cukinią. Ciepłe danie i zapycha na najbliższe 2-3 godzinki. :wink: Ostatnio wrzuciłam do dziennego menu rybkę lub 100g drobiu. Czuję się lżejsza i najedzona. Mam nerwówkę w pracy i zawsze coś skubałam, a teraz przestawiłam się na inne pokusy - jak mnie nerwy biorą to rzucam się na owoce zamiast słodyczy i już mi to pomaga. Na rowerek jeszcze uzbierasz cash. :wink: Tak Ci powypisywałam, bo dzięki temu sama się utwierdzam w dokonanych przeze mnie wyborach. :wink: Ogromniaste całuski i idziemy z podniesioną głową dalej, ku mniejszym gabarytom. :P