-
hej Bellus
jesteś niesamowita...oby tak dalej..i przestań się zamartwiać wyglądem ćwiczeń w lustrze... pomyśl jak przyjemnie będzie patrzeć przy każdej zmianie suwaczka, ale głównie dzięki psychicznemu podejściu ,że wszystkie jesteśmy piękne :)(a będziemy jeszcze piękniejsze) więc nie waż się mysleć inaczej..
pozdrówka
-
No i zrobiło mie się wstyd :oops: Zaniechałam stare ćwiczenia, na nowe nie znalazłam pomysłu :(
No ale Tobie garuluje wytrwałości. Jesteś doskonałym przykłądem dla takich jak ja.
Acha :!: Dziekuje za odwiedziny i miłe słowa na wątku sosnowieckim :D
-
Kochana Gosza, nie wstydziaj się tylko do nas przyłączaj. Szybciutko, szybciutko, czekamy, czekamy, ..., tylko nie zadługo. :wink: :wink: :wink:
Widzę, że opanowała nas epidemia ćwiczeń, LEĆMY Z PRĄDEM Z DZIEWCZYNY ku krainie lekkosci!!! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Dziewczyny, czy wiecie ile kalorii mają grzybki w occie? Chciałabym zjeść je dzisiaj dla odmiany, ale nie wiem, ile policzyć.
-
belluś to jest tak że ocet obniża ilość kalorii o kilka więc zobacz ile mają grzybki i zmniejsz kalorie o ok 5%...:)
-
Bella, ale czemu zabroniłaś sobie naleśników - rezygnujesz w ogóle z węglowodanów, czy wolisz nie kusić licha, żeby nie skończyć spałaszowaniem porcji dla całej rodzinki ;)? Ja lubię sobie od czasu do czasu pozwolić na coś "kalorycznego", a że naleśniki sa smaczne, mogę sama je zrobić nie używając tłuszczu i licząc każdą pojedynczą kalorię, czemu miałabym nie zaszaleć? Cztery naleśniki z serem plus 1/3 kawy to zaledwie 460 kcal, może nie najzdrowszy obiad, ale smaczny i mieszczący sie w limicie kalorii, w utrzymaniu diety pomaga mi zjedzenie czasami czegoś z grupy jedzonka podwyższonego ryzyka. Dlatego właśnie małe mam szanse, żeby przejść na dietę typu montignac czy SB, moominek, któremu czegoś zabroniono, to wściekły i poddatny na pokusy moominek :)
A tak z ciekawości - co jeszcze jest na liście zakazanych dań???
Aha, ładne kostiumy kupisz u Ulli Popken, ja już mam upatrzony, teraz czekam tylko na znalezienie wystarczającej odwagi, żeby pokazać się w nim publicznie :D
-
Moominek, jak liczysz (albo jak robisz) te nalesniki? W tradycyjny sposob robiony nalesnik z serem o wadze 80 g to ok. 180-190 kcal. Znam sposoby na odtluszczenie (woda, oliwa do srodka, smazenie bez dodatkowego tluszczu), ale i tak wychodzi - z serem ok. 150 kcal
-
Dzięki Szakalko za podpowiedź odnośnie grzybków, o tym occie nie miałam pojęcia. :wink:
Mominek, ja bardzo bym chciała zjeść te naleśniki, ale nie mogę, bo jeśli tknę choć jednego, to potem będę jadła aż pęknę, tak je uwielbiam. :oops: :oops: :oops: Na razie nie jestem w stanie poddać się testowi, mam jeszcze ponad dwa miesiące abstynencji pokarmów z listy. Jeszcze jestem na etapie nie wierzenia sobie i nie chcę kusić losu. Zresztą moje naleśniki muszą być owszem z serem, ale polane śmietaną, posypane rodzynkami i cukrem. Pytałać o listę, oto ona, Lista "parszywej trzynastki":
1. pizza,
2. czekolada,
3. spagetti po sycylijsku (zapiekane i krojone jak tort),
4. pierogi z mięsem, kapustą i grzybami (szczególnie odsmażane),
5. marmolada i domowe konfitury,
6. ciasta (a zwłaszcza karpatka),
7. naleśniki,
8. desery lodowe,
9. zimne nóżki,
10. coca-cola i podobne,
11. frytki,
12. skóra z kurczaka,
13. pieczona kiełbaska.
Lista ta odzwierciedla jedzonko, którego nie wolno mi na razie tknąć, nie chodzi o najbardziej kaloryczne (choć też), ale o takie, które kochałam do tej pory najbardziej. :oops: Widzisz muminek ja nie jestem tak silna jak Ty, przynajmniej na razie. Ładnie mi idzie odchudzanko i chciałabym, bardzo chciałabym wytrwać (bo goni mnie 40 i związane z nią problemy kobiece), dlatego na razie z 13 pasuję. :wink: Dzięki za radę w sprawie kostiumu, zaraz sobie pooglądam. :lol: :lol: :lol:
Margolka, dziękuję, że czuwasz nad moim wąteczkiem. Jeśli robię coś źle przy dietkowaniu, to pisz i wytykaj, szybciej to wyeliminuję. :wink:
-
Przede wszystkim - waga kuchenna niezbędna, to taka uwaga dla osób uważających, że można liczyć kalorie bez niej, ja bym nie potrafiła. Mogę sobie pozwolić na bardziej kaloryczne potrawy, ale właśnie dzieki temu, że jestem w stanie wyliczyć dokładnie ich kaloryczność i uzwględnić w dziennej rozpisce. Liczenie "na oko" rozłożyłoby mnie psychicznie ;)
Przepis, margolko, mam dość tradycyjny - półtorej szkl. mąki, szkl. mleka, szkl. wody (czasami jedynie 3/4, żeby ciasto nie było za rzadkie), trochę soli, 2-3 jajka. Jedyną zmianą, jaką wprowadziłam, było dodanie li jednego jajka (zawsze to 180 kcal mniej).
:arrow: mąki 241 g (343 kcal) - razem 828
:arrow: mleko 2% (51) - 120
:arrow: jajko - 90
:arrow: cukier 7 g (400) - 28
Razem - 1066 kcal, zrobiłam 13 naleśników, więc jeden miał mniej więcej 82 kcal. To jest oczywiście kaloryczność pustych naleśników. Do tego można dodać niskosłodzony dżem (10 g to zaledwie 15 kcal). Ja zrobiłam nadzienie serowe (bez żółtka) z chudego sera (ma zaledwie 100 kcal w 100 g), nieco cukru (wolę cukier niż słodzik, jeśli już muszę słodzić), śmietany, olejek do smaku - obliczyłam, że w 100 g było 145 kcal. Do posmarowania 3 naleśników użyłam 50 g.
Zjadłam 4 naleśniki (4x82=328) z serem (72) i dżemem (16 kcal), razem 416 kcal, do tego 1/3 kawy, co dało mi 452 kcal.
Mam jedynie nadzieję, że nigdzie się nie pomyliłam w obliczeniach ;)
-
Moominek, właśnie poruszyłam w Twoim wąteczku temat wagi kuchennej. Telepatia, czy co? Nawet te same sformułowania. :lol: :lol: :lol: :lol: