podziwiasz mnie, a nie ma czego. nie wiem, czym na to zasłużyłam...
Wersja do druku
podziwiasz mnie, a nie ma czego. nie wiem, czym na to zasłużyłam...
Strasznie mi smutno, że się nam nie uda spotkać :cry: Mam nadzieję, że jednak coś wymyślimy i się jakoś spotkamy, bo bardzo bym chciała.
Bierz się za siebie. Koniec podjadania rzeczy niedietkowy.I nie tłumacz ,że to wszystko w limicie. Wiesz, że to zła droga. Dużo pracy i złe jedzenie to kiepskie połączenie. Marzysz o 7, więc musisz się postarać.Jak zobaczysz 7 to dostaniesz ode mnie niespodziankę. To powinna być dla Ciebie miła motywacja. :lol: :lol:
Wiem,że tęsknisz za dzieciaczkami,ale możesz ten wolny czas wykorzystać tylko dla siebie. Przyda Ci się to. I nie przepracowuj się za bardzo - dbaj o siebie. Co do Sylwuni - sporo Cię czeka :lol: wiesz...imię zobowiązuje. :lol: Napewno czeka Cię z nią dużo radości. Jest fajną, mądrą dziewczynką. Uściskaj ją ode mnie przy okazji :D
przesyłam buziaki :D
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Kochane forumki.
Wczoraj znów mało miałam czasu, aby pomyśleć o sobie, wieczorem miałam niezłego doła, że moje plany znów diabli wzięli, gryzłam i pyskowałam. 8) Starałam się ze wszystkich sił siebie doładować pozytywnie, prawie się udało, no właśnie prawie. :? Jakoś trudno mi z tym powerem, ciężko się tak zmobilizować na maksa. Jednak nie poddaję się, walczę dalej, bo przecież jest o co. :wink: Nie ma co się nad sobą rozczulać, tylko brać się porządnie do roboty, tylko prawdziwe dietkowanie przynosi efekty. :P
Zatem biorę się za siebie dla siebie! :P Nie mam już czasu na tracenie kolejnych dni, bo już cztery byłam w zawieszeniu dietkowym, a nawet patrząc po wadze to idę w niedobrym kierunku. Zatem do dzieła! :P Szczupła sylwetka czeka na mnie i tylko ode mnie zależy, kiedy będę już mogła się nią nacieszyć. :P
Zakoniam, bo to daje rezultaty, zakoniam. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia_new/956038.jpg
Rewolucjo, dziś pewnie wieczorem się poryczę, bo ostatnio jakoś w ten sposób reaguję na złość, klienta dobiję fakturą i chociaż takie pocieszenie będzie. :P Złośliwa małpa jestem, wiem wiem ... ale inaczej mi nie ulży. :lol: Mówisz, że niespodzianka dla mnie, jak tylko siódemeczka będzie potwierdzona, hmm :P :P :P :P :P motywuję się! :P :P :P Na przekór wszystkiemu podejmuję rękawicę i staję do pojedynku, nie chcę się poddać, a chcę poczuć tą adrenalinkę walki z własnymi słabościami. :wink: Mam trzy dni jeszcze z tego tygodnia, w które mogę się prowadzić dietkowo, nie zmarnuję całego tygodnia. :wink: Tylko do ćwiczeń mnie nie ciągnie, nawet mikroskopijnej ochoty na nie nie mam. :? A wiem, że jak bym się do nich przemogła, byłoby znacznie lepiej z moim samopoczuciem. :? Coś muszę wymyślić. :wink:
Julcyk, zasłużyłaś, zasłużyłaś, już ja to wiem. :P
Hi, mam nadzieję, że już od dziś to moje dietkowanie będzie super, lub w ostateczności chociaż przyzwoite. :wink:
Animka, organizatorką jesteś bardzo dobrą, więc z pewnością dasz sobie radę. Myślę, że jak tylko dojdzie to przeprowadzki to też będzie ulga z powodu pozbycia zbyt dużych dawek toksyn. 8) Wszystko w swoim czasie, najważniejsze to zachować równowagę priorytetów do własnych oczekiwań. Tak wspaniała osóbka jak Ty, z pewnością jeszcze postawi na swoim. :P Wiesz, tak myślę, że praca nad kawalerem O. przyniesie Ci ogrom satysfakcji i wiary we własne siły, i to właśnie będzie najważniejsze dla Ciebie i Twojej rodziny w tym roku, znacznie ważniejsze niż Twoje inne zamierzenia, w końcu po nich jest tylko jakaś wydrukowana kartka papieru, a tu będziesz miała prawdziwy kontakt z najczystszą obupólną miłością. Wasza czwórka jeszcze bardziej się zespoli. :P Sama wiesz, że podjęłaś słuszną decyzję. :P A jak już osiągniemy cel dietkowania, to będziemy z pewnością coś mogły wymyśleć, aby się zdopingować dalej, już kilku dziewczynom się udało, zatem będziemy od nich czerpać wzorzec, spoko damy radę! A za rok będziemy razem konie kraść. :wink:
Buttermilk, już chyba wychodzę na prostą, to znaczy znów miałam okazję przekonać się, że moje ucieczki do żarcia przy stresie to jakieś chorobliwe zachowanie, jednak widzę właśnie też postępy. Dziś rano poczułam siłę, jak ściągałam swoje zwłoki z wersalki (wczoraj przesadziłam z piwem), do dietkowania i to takiego słusznego. A potem jak weszłam na wagę i zobaczyłam, ile nadrzuciłam, to mnie jakoś tak to osłabiło nieco, jednak nie poddam się i jak najszybciej rozprawię się z tym zbędnym bagażem. :wink: To, że zwalniam w październiku to już postanowione, ciężko pewnie będzie wyleczyć się z pracoholizmu, jednak z pewnością takie poświęcenie dla moich dzieciaszków, to żadne poświęcenie. Ale się urwisy ździwią, że nie będzie im już wolno wszystkiego. :lol: Zresztą mały wymaga wzmożonej pracy z logopedą, mnóstwa pracy z nim w domu, a mała robi mi się tak pyskata, że też trzeba troszkę ją wyprostować. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nadszedł właśnie ten decydujący moment w ich rozwoju i muszę po prostu być z nimi. Nie chcę wychować potworków. :wink: A właśnie, że nie, jesteśmy naprawdę bardzo do siebie podobne, patrząc po zdjęciach, dlatego dzięki Twoim zdjęciom widzę nasze efekty, bo wiesz patrzenie samej na siebie niewiele mnie jak na razie podbudowuje. :wink: Jak tylko wrócisz z urlopu, od razu zamelduj się na forum, bo uwielbiam Twoje wpiski. :P
Dziewczyny, zatem do dzieła, wieczorkiem napiszę Wam, jak wdrożyłam w życie swoje postanowienia. :P
Dziewczyno proszę cię walcz z pesymizmem - bo jak ty sie załamiesz to co bedzie z nami - tymi co dopiero zaczynają?? POWODZENIA na drodze do sukcesu, trzymam kciuki za ciebie
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 20.07.2006 – 114 kg
Pesymizm? Hm.... nie bardzo rozumiem!
Bella kipiąca energią bardziej jest na miejscu :D
Belluś dzięki za motywację!
Bello droga,
jako motywację powiem Ci.. wczoraj kiedy wydrukowałam sobie zestawienia z naszej akcji XXL, podkresliłam sobie własnie Ciebie- na czerwono!, ponieważ mamy zblizone rozmiary i wzrost (tylko Twojego wieku nie znam) Podziwiam Twoją silna wolę - tyle juz osiagnęłaś! To naprawdę baaardzo duzo - szczerze Ci gratuluję... :lol:
Chciałabym iść z Toba "łeb w łeb" do wymarzonej 7-mki, jak ja nazywasz... a potem moze nawet 6-tki.. czemu nie? :wink:
Trzymam kciuki, pozdrawiam
Hej Belluś :lol:
Mam nadzieję, że już masz lepszy humorek . To normalny stan rzeczy, że dopada nas zły nastrój i niezadowolenie. Nie możemy przeciez cały czas być na pełnych obrotach, myślę, że na dłuzszą metę byloby to nie do wytrzymania :wink: :lol:
Warto jednak od czasu do czasu trochę przykręcić śrubkę.
Wczoraj mierzyłam niektóre ciuszki , które mam zamiar wziąć na wakacje ...i też bylo mi bardzo smutno, że doprowadziłam się do takiego stanu . Przelknęlam jednak gorzką lustrzana pigułkę ...i zaraz idę na rowerek :lol:
A co tam :lol: mam jeszcze tydzień , może jeszcze coś w pocie czoła zrzucę z nadbagażu. Dobrze, że w samolocie nie ma opłat za nadwagę hiiiiiiiiiihiiiiiiiiiiiiiiiiiiii Moglybyśmy cieniutko piszczeć :wink:
Udanego rolkowania :lol:
Buziolki H
a to na lepszy humorek
>> > Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
>> > - Dostałem piątkę i w mordę!
>> > - Za co dostałeś piątkę?
>> > - Bo pani zapytała mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
>> > - A za co w mordę?!
>> > - Bo pani zapytała mnie ile jest 6x7.
>> > Tu ojciec zdziwiony:
>> > - Przecież to jeden ch**j!
>> > - No, też tak powiedziałem!
>> >
>> > Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
>> > - Czy mogę popływać w tym basenie?
>> > - Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
>> > Jasiu zaczyna.
>> > Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
>> > - Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
>> > - Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
>> > - To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
>> > - Nie - mówi Jasiu. - Najtrudniej było wydostać się z worka.
>> >
>> > Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
>> > - Jasiu masz może pieska?
>> > - Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie
>> jadłem, ojciec nie jadł i
>> > matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
>> > - Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
>> > - Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec
i
>> matka tez nie, a dla jednego kota nie
>> > będziemy mleka kupować.
>> > - Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
>> > - Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze
>> nie bzykam,
>> > tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.
>> >
>> > Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
>> > -Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
>> > - Musiałem prowadzić krowę do byka!
>> > - A nie mógł tego zrobić ojciec?
>> > - Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!
>> >
>> > Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
>> > - Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
>> > Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
>> > - Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały
głos.
>> > Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie
>> > sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
>> > Na to Jasio:
>> > -Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i
wyraźnie.
>> > Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom.
>> > Po trzecie- to nie dla ojca, tylko dla mamy.
>> > A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie
>> rozmiary.
>> >
>> > W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani
pyta
>> dzieci:
>> > - Jakie dźwięki wydaje krowa?
>> > Małgosia podnosi rękę:
>> > - Muuuu, proszę pani.
>> > - Bardzo dobrze Gosiu.
>> > A jaki odgłos wydają koty? Grześ podnosi rękę:
>> > - Miauuu, proszę pani.
>> > - Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze.
>> > A jaki dźwięk wydają psy? Jasio podnosi rękę.
>> > - No Jasiu powiedz - zachęca pani.
>> > -Na ziemię sk**synu, ręce na głowę i szeroko nogi.
>> >
>> > Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna.
>> > Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
>> > - A ty co przyniosłeś?
>> > - Pyta nauczycielka Jasia.
>> > - Aparat tlenowy!
>> > - Tak...? A skąd go wziąłeś? - Od dziadka. - A co na to
>> > dziadek? - Eeech...cheee....
>> >
>> > Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
>> > - Skąd masz te jabłka? Na to Jasiu:
>> > - Od sąsiada.
>> > - A on wie o tym? - pyta mama.
>> > - No pewnie, przecież mnie gonił!
>> >
>> > Przychodzi Jaś do apteki i mówi:
>> > - 6 prezerwatyw
>> > - Może ciszej z tyłu stoją ludzie - mówi aptekarka.
>> > Jaś ogląda się i mówi do stojącej za nim dziewczyny:
>> > - Cześć Ala! - Jednak siedem proszę - mówi do aptekarki.
bladzic jest rzecza ludzka, wazne jednak zeby z tych bledow wyciagac dobre wnioski. Wydaje mi sie ze Ty wyciągasz, a nawet jesli by Ci sie chciała my ci juz w tym pomożemy ! Narazie prosze zapomniec o dietkowym rozpręzeniu i wziąść sie za siebie !
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Haaaaa fajne
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 20.07.2006 – 114 kg