-
Belluś! :D
Gratuluję spadających kg :!:
W końcu po to człowiek odchudza się ,żeby kg spadaly :D
Niestety u mnie ciężko i to bardzo.Prawda jest taka że niemogę utrzymać diety.Nie wiem czy to brak konsekwencji czy zmęczenie ale nie mam tego zapału co kiedyś.Podziwiam Twoją wewnętrzną siłę!
Miłego dnia. :D :D :D
-
Izunia strasznie sie ciesze, ze waga spada (ja też dzis nie wytrzymałam i mam równy kilosek mniej, ale ciiiiii, w poniedziałek mam oficjalne ważonko! :wink: ), ze trzecia buźka do kolekcji :D tylko te dołki mnie smucą...
Izuś obyś szybko wygrzebała się z nich i była radosna! Tego Ci życzę i wiesz.. myślę ze samo dietkowanie juz choć troszke poprawia Ci nastrój... zawsze to jeden problem i wyrzuty sumienia (zw. z zajadaniem strasu, z objadaniem sie) mniej... za to wchodzi duma, ze znów idzie mi dobrze, ze kiloski spadają, ze oddalam się od trzycyfrówki..... tak więc uśmiechnij się Kochana!
Ja tez lubię prostotę na diecie hehe - to polecam jeszcze sałatkę prostą - tuńczyk i kukurydza.. :D tyle! I tez pyyyyszne i zdrowe :D
a z tych płytek to ciekawe co tam masz ciekawego :D? ja mam 2 kasety z piekna Jane, coś tam z Cindy (16 minut ćwiczeń) i ósemki, ale to na kompie. :D Wybór jakiś jest :) dziś chyba Jane wybiorę... :D
buziaczki Izuś :D miłego dnia
-
Belluniu strasznie się cieszę , że kilogramy spadają i te buźki uśmiechnięte, :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
to jeszcze ode mnie kilka do kompletu
-
Bellus...bo kiedy kros potrzebuj wsparcia....;) Wiesz. Takie rzeczy sie wyczuwa. Musisz postawic wszystko na jedna karte. Albo woz albo przewoz. mozesz sobie pomysle "kto to mowi" ale taka jest prawda. Dazenie do wymarzonego celu wymaga poswiecen i wielu wyrzeczen. Zobacz ile kiedys juz osiagnelas...a to ze mialas dolek i kilogramy wrocily o niczym nie swiadczzy;) W nasz masz wsparcie...bo kazda z nasz doskonale wie jakie katusze przezywasz. Kochana trzymaj sie i dietkuj ladnie dalej...a na bank zaowocuje ;P
-
Na liczniku 998kcal i powinnam wytrzymać nic już nie szamiąc. Jutro planuję nagrzeszyć troszkę z suszonymi owocami - jabłka, morele, gruszki i śliwki. Pewnie zjem z naturalnym jogurcikiem. Warto zatem zaczekać na jutrzejsze śniadanko. @ oczywiście ma swoje zachciewajki, tylko utrudnia sprawę. Dziś tak naprawdę dopiero spojrzałam na swoje ciało i przestraszyłam się, ze tyle muszę odrobić.
Ajaczko, nie rezygnuj, spróbuj jednak wykrzesać z siebie więcej energii, jesteś taką ładną kobietą! Nie jest ważne, ile w jakim czasie, ale aby każdego ranka budzić się lżejszą. Ja teraz nic nie planuję, nie patrzę ile dni mi zostało do wesela chrześniaka, ile dni do zaręczyn chrześnicy, ani ile dni do okrągłej rocznicy ślubu moich przyjaciół. Pójdę tam już lżejsza, o ile, to się okaże. Przestałam planować czy odliczać dni do daty. Teraz chcę tylko wytrwać w tym trybie dietkowym, w końcu dziś czwarty dzień. Zapał pewnie i do nas przyjdzie, ale jak będą pierwsze ładne wyniki, jak tylko poczujemy się lżejsze, zatem działajmy dalej, a los sam się do nas uśmiechnie i wrócą nam te wewnetrzne siły. Też jestem pioruńsko przemęczona, ale to właśnie w czasie takiej szaleńczej nawałnicy pracy najwięcej wrzuciłam, i teraz też chcę się z tego wyzwolić. Trzymam za nas kciukasy!!!
Anikasek, gratuluję tego kiloska i jestem przekonana, że jeśli ta paczka orzeszków, co masz w domciu, nie zostanie do poniedziałku otworzona, to będzie jeszcze wspanialszy wynik w poniedziałek. Mamy jeszcze całe trzy dni, aby naładować nasze akumulatorki i dać z siebie jak najwięcej. Nie rezygnuj, tylko poczuj ten wiatr i pędź z nim ku siódemeczce! Masz rację z tym poprawieniem nastroju przez dobre dietkowanie. Co będzie, to będzie, jednak zawsze będę lżejsza. Aniu, postarajmy się teraz nie spieprzyć!!! A ćwiczenia mam najróżniejsze - uda, posladki, ramiona, wysiłkowe, aerobiki najrózniejsze, tai-chi i takie tam.
Agnimi, Twoje buziolki nastroiły mnie optymistycznie. Mam nadzieję, że dziś już nic nie przeszkodzi mi w sumiennym dietkowaniu. Jutro znów chcę dostawić uśmiechniętą buźkę.
Smutnaksiężniczko, masz rację, trzeba się podnosić i usiłować dalej. Na razie niezbyt do mnie dociera, że włączyłam tryb dietkowania, ale może to i dobrze, może tak będzie mi łatwiej, kilka dni minie, i to tych najgorszych, bo startowych. Przypominam sobie smak dietkowego jedzonka, zaglądam do dawnych przepisów, i nawet gotuję dla rodzinki niedietkowe. wszystko po to, aby się nie cackać ze sobą, aby żyć w miarę normalnie, a nie stresowo, że dietkuję.
-
Belluś ślicznie ci idzie, a twój nowy konik bardzo piękny i taki smukły... :D
-
Witaj Belluś :D :D :D :!:
Widzę,że dietka idzie Ci dobrze i kolejne kiloski spadają :!: :!: Brawo i trzymam kciuki,zeby było tak już zawsze :D :!: :!: Przeczytałam o łyżworolkach-kup jeśli masz ochotę i śmigaj ile sił w nogach,a kiloski jeszcze szybciej zaczną spadać :D :!: Mnie sie marzy rower,moze uda sie kupić go jesienią,wcześniej nie dam rady :cry:
Buziaczki dla Ciebie i dzieciaczków :D :!:
http://www.arabika.pl/grafika/hodowla_panorama.jpeg
-
Jednak udało się wczoraj przetrwać kolejny dzień (czwarta buźka do kompletu). Waga pokazała dziś znów mniej (97.1kg), to zaczyna być motywujące. Czyżby mi zaczynało zależeć? Oczywiście @ daje mi się już porządnie we znaki. Dziś planuję bardzo lekkie jedzonko, powoli zacznę eliminować tyle mięsa z jadłospisu, a przerzucać się na owoce i warzywa. Tylko, aby ten dzień był spokojny.
Bebe, mnie też się ten konik spodobał, jest w nim taka duma i taka smukłość, aż by się chciało mu dorównać. Ciężkie dni u mnie, bardzo ciężkie, ale resztkami świadomości się nie poddaję.
Luneczko, dziekuję za konikasy, zwłaszcza ten jeden szczególnie mnie intryguje, jakby miał zamiar wyskoczyć do mnie i podtrzymać na duchu, czuję, że on się patrzy na mnie. :wink: Kupię sobie te łyżworolki, tylko dopiero, jak uwierzę, że dietkuję, jako nagroda, nie kolejny słomiany zapał. Wymyśliłam już też kolejne nagrody - sukienkę, buty i kurtkę. Jak tylko lepiej się poczuję, wystartuję na zakupy, bo i bym chciała jakiąś złotą bizuterię sobie sprawić, tak dawno już nic dla siebie samej nie kupowałam, więc teraz tylko chudnąć i cieszyć się z nagród. Jak zwykle jestem poskręcana psychicznie, ale jak wiesz, muszę sobie robić takie odskocznie od rzeczywistości. Rower popieram, sądzę, że łatwiej by Ci było utrzymać wagę. Wogóle to Cię podziwiam, że tak wspaniale dajesz sobie radę, jesteś niesamowita, że potrafisz nie nadrzucić tego, co zrzuciłaś!
-
Witaj Bello :D :D :D :!:
Cieszę sie,ze znowu waga spadła u Ciebie mimo @ :D :D :!: Mam nadzieje,ze to jest wlaśnie to-że zaczyna Ci zależeć tak jak kiedyś :D :D :D :!: A ten konik właśnie patrzy na Ciebie i ....mówi:Bello teraz juz sobie poradzisz,bo jesteś silna tak jak ja :) :!: :!:
Dobry pomysł z tymi nagrodami :wink: :lol: :!: Dal mnie nagrodą byłby wymarzony rower :roll: :!: :!: Tylko kiedy???nie mam kaski,wszystko idzie na wesele,a i tak mi brakuje :cry: :cry: :!: Nie da sie odlożyć z jednej pensji na czworo :cry: :!:
Belluś nie jestem niesamowita!!!Jestem ...hmmmm normalna tak jak i Ty.Mama też trudne dni i chwile zwątpienia :cry: :!: :!: Przecież i ja troche nadrzuciłam,bo już było na suwaczku 69,ale powiedziałam sobie,ze wiecej do tego nie dopuszczę :!: :!: :!: Zbyt wiele wyrzeczeń mnie to kosztowało :!: :!:
Buziaczki :D :D :D :!:
-
Witaj Bella :D
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki.
Zeszłyśmy z wybranej ścieżki i efekt w postaci dodatkowych kg od razu widać :oops: Ale co tam! Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tyko do roboty!!!
Uściski
biglady
-
Brawo Belluś - tak trzymaj :D
-
Cześć. Wiecie ja juz byłam bliska celu do mojej upragnionej wagi ale wszystko wrociło do normy jak widac.... Ja bym tylko chciała wazyc 7...? Ta waga gdzie bedzie siodemka na poczatku calkiem mi wystarczy . Ale jakos nie moge do tego dojsc. Najgorzej jest ze gdy mam jakies stresy to potrafie ciagle sie zajadac. Jakos nie umiem sobie poradzic z tym.
Pocieszajace jest ze tu mozna napisac swoja wage i popatrzec jak inni sobie radza .A co najwazniejsze osiagaja swoj cel. :
Najgorzej ze juz za bardzo nie wiem jak mam sie odchudzac czy dieta 1000 kc czy tabletki np meridia czy???nie mam pojecia
Pozdrawiam i napiszcie co wy robicie ze tak chudniecie .
Całuski
wiek 29
waga100
wzrost174
-
A widziś Belluś :?: :?:
Tylko troszkę się zmobilizujesz i przyciśniesz pasa i już są efekty :D :D :D :D Gdybyś ten pas dłużej przytzymała jestem święcie przekonana , że mnie dogonisz bardzo szybko ba.....mało dogonisz a nawet przegonisz. Tego jestem na 100% pewna. I co za tym idzie będziesz znowu superwo śliczniusią dziewczyną. :D :D A z drugiej strony jaka to sprawiedliwośc na tym świecie co? Ja przyciśkam pasa i gubię w rozbiegu do 2 kilosów miesięczne 2 kilo w miesiąc to dla mnie sukces. Dlatego ja nie mogę sobie pozwolić na jojo, bo tyję tak szybko jak Ty chudniesz :twisted: :twisted:
Gorące cmokasy i tak trzymaj i nie popuszczaj bo wejdziesz ze mną w spór zbiorowy :twisted: :wink:
-
Miłego weekendu Belluś :D :D :D :!:
Zostawiam Ci moje tulipanki :D :!:
http://img167.imageshack.us/img167/6996/pict01988eo.jpg
-
Trzymam kciuki i życzę udanego weekendu i żebyś w kalendarzu zaznaczyla bużki. :D
-
-
Belluś miłej niedzieli Ci życzę :)
-
Belluś ciesze sie ,że dzielnie dietkujesz i kiloski spadaja :) Bo wtedy dostajemy jeszcze większej energi do odchudzania :) Najgorzej jest jak waga stoi :roll: ale to też musimy przetrzymać, bo jeśli sie uczciwie dietkuje to zawsze kiedyś ruszy :roll:
Agemcia jest tego przykladem :)
Więc trzymajmy dietkę a już niedługo bedziemy laseczki :)
Belluś jestem z Toba całym serduchem :)
-
No bellus...:d powedz chodziaz ze jestes :D Milej NieDzielki
-
Hej Izunia :)
Jak mija weekend? czuję w kosciach ze dobrze...... :D
ale i tak wpadam i kontrolkę przeprowadzam.. :twisted: u mnie tez fajnie, wczoraj znów byłam na basenie :) jest ok.. :D
buziaczki niedzielne zostawiam :) miłego dnia
-
Twój suwaczek wygląda coraz lepiej. Mam nadzieję, że weekend przeszedł bez wpadek i ładnie dietkowałaś.
Dziękuję za miłe i ciepłe słowa u mnie na wątku. Nie wiem tylko czy zasługuję :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
pozdrawiam - mam nadzieję , że pojawiły się kolejne usmiechnięte buźki
-
Bellus, wpadam do Ciebie na chwilke zeby sie przywitac po dlugiej przerwie i powiedziec ze bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki.
Ja tak strasznie zapuscilam sie ze siedze zakopana w ogromnym dole i uzalam sie nad soba. Wchodze na forum od paru dni na pare minut ale najczesciej konczy sie to placzem. Jeszcze nie mam sily wrocic na dobre do swojego watku, nie mam czym sie pochwalic.
Podziwiam Cie ze dalas rade ponownie wziac sie za Ciebie. Jestem calym serduchem z Toba. Mam nadzieje ze Twoja determinacja i mnie sie udzieli.
-
-
Bella ??????
miałyśmy Cię plinować abyś tu przychodziła !!!!!
wiec pilnuję
i proszę---wejdź chociaż na chwilkę i zostaw chodziaż jedną koślawą literkę !!!!!
-
-
Witam dziewczyny. Niestety kolejnych buziek nie ma. Na weekend wyjechałam z dzieciaszkami na leśną wieś (60km od Łodzi), było ognisko, dawno niewidziana koleżanka i ... się porobiło niedietkowo. Wczoraj zaś z nerwów szamałam co wlazło w ręce, bo startowałam do dwóch przetargów i nerwy mnie roznosiły. Na wadze wczoraj było 99.7 (zaraz zmienię suwaczek), czyli przez tydzień udało się zrzucić 1,5kg. Nic, znów zabieram się do dzieła. Wczoraj obiecałam sobie, że jak wygram przetarg, to będę dzielnie dietkować - wygrałam i to ten, na którym mi bardziej zależało. Zatem trzeba dietkować!
Lunko, mimo, że waga w tym tygodniu spadła, to jednak nie będzie mini nagrody, nie zasłużyłam. Postaram się dać więcej z siebie w tym tygodniu. W domciu, dzieciaszki na szczęście zdrowe, wyjazd z mamusią posłużył im i mamusi, nabrałam dystansu do pewnych spraw. Przede mną sporo supłów do rozwikłania, jednak nadal nie czuję się w formie, aby się za nie wziąć. Dziś siedzę w domciu, postanowiłam zrobić generalne porządki, jak tylko dzieciaszki odstawię do przedszkola, może w ten sposób uda mi się, choć jedną rzecz uporządkować. Dziękuję, że jesteś ze mną. I pozdrów proszę ode mnie Izunię, bardzo mocno!
Biglady, ja też nie rozpaczam, że te kilka dni schrzaniłam, bo wiem, że nic sobie nie obiecywałam, przeczuwając, że nie wszystko będzie ładnie szło. Jednak to mnie nie usprawiedliwa i dlatego idę spokojnie dalej, jeśli nawet będzie pół kiloska na tydzień, to będzie bardzo dobrze, ważne aby było mniej. Trzymaj się maleńka!
Agnimi, kiepsko się trzymałam, ale dziś znów chyba czuję, że będę mogła wytrwać, dobry choć dzisiejszy dzień. Powinnam sporo spalić porządkując w domciu, zobaczymy.
Mirbeta, witam Cię serdecznie na moim wąteczku, bardzo się cieszę, że znów będziesz walczyć, bo przecież warto. osobiście jestem przeciwna wszelkim tabletkom, nie wiem, czy dobrze na tym wychodzę, ale jakoś nie wierzę, aby te odchudzające tabletki miały mieć dobry wpływ na mój organizm. Wolę się już męczyć na 1000 i od czasu do czasu ponosić porażki niż korzystać z tabletek, a może się mylę? Do dzieła, w koncu ponoć wszystko zależy od nas.
Agemciu, tak bardzo bym chciała, aby to było troszkę, jednak sporo mnie to kosztuje, dla mnie chyba nie jest problemem chudnąć, lecz jest ogromnym problemem nastawić się na tryb dietkowy i co najważniejsze w nim wytrwać. Jednak idę dalej.
Ajaczko, jak spojrzeć na tydzień z góry, to poszło nieźle, zwłaszcza po takiej przerwie, lecz jak spojrzeć na kolejne dni, to kiepsko. Ale będę walczyć.
Smutnaksiężniczko, weekendzik był wspaniały, dawno już nie byłam taka niemyśląca o pracce. Widać, jak bardzo potrzebuję odpoczynku, choćby kilkudniowego.
Stello, mimo, że spitoliłam ostatnie dni, to jednak nie czuję się zbyt sobą rozczarowana, może powinnam, ale już nie chcę się zadręczać, jest jak jest i ważne że nadal mi się chce. Pozdrów ode mnie Bike, straszliwie mi za nią tęskno.
Anikasek, tak się cieszę, że u Ciebie ok, trzymaj się dzielnie duszyczko! Też postaram się, aby kolejny tydzień zakończył się na minusie.
Rewolucja, gdybym tak mogła znaleźć te przycisk, co aktywuje mnie do działania dietkowego, dlaczego włączenie innych aktywności zawodowych czy osobistych przychodzi mi tak łatwo, właściwie o tym nie myśląc, a dietkowanie tyle mnie kosztuje? Dziś spalę troszkę tłuszczyku dając sobie porządnie w kość podczas sprzątania, bardzo tego potrzebuję, bardzo. Trzymaj się dzielnie kochana duszyczko!
Buttermilk, nie patrz już na to, co było, zobacz jak wygląda mój suwaczek, jednak trzeba przeć dalej, warto to robić i trzeba,zatem do dzieła. Też mnie nerwy biorą na samą siebie, jednak próbujemy dalej, prawda?
Bebe, teraz powinno być lepiej, bo już @ mnie opuszcza, w lanach mam basenik za kilka dni.
Kath, dobrze, że mnie wywołujesz, bardzo dobrze. Jak widzisz u mnie gorzej, choć nie poddaję się, mam już powyżej dziurek w nosie samej siebie, nie mogę nawet porządnie ze sobą porozmawiać, może dziś w czasie sprzątania będzie okazja. Dietkujmy dalej!
-
Witaj Izunia :)
życzę Ci jutro bardzo ale to bardzo uśmiechniętej buźki, która podsumuje dzisiejszy dietkowy dzionek :D trzymam kciuki..
nie mogę nie powiedzieć, ze szkoda, ze w weekend zawaliłaś trochę dietkę.. bo szkoda.. szczególnie, ze już było mniej na suwaczku..
bądź dzielna Izuś!! Obyś już w górę suwaczka przesuwać nie musiała!!
A dziś spędzony dzień w domku wykorzystaj obok porzadków tez dla siebie - moze foliowanko (ja wczoraj spałam w folii, bo zrobiłam sobie o 23, to stwierdziłam ze do 6 rano mogę tak zostać :D i dziś skóra super :D :D :D ), a moze troszkę wygibusków na dywanie.. :D
pozdrawiam Cię gorąco :) jestem z Tobą myślami..
-
Obietnic trzeba dotrzymywać :wink: więc kolejne bużki na pewno się pokażą
-
po pierwsze - bardzo gratuluję 1.5 kiloska !! (swoją drogą rewelacyjny wynik :D)
po drugie gratuluję przetargu ...
weekend... heh...i co ja mam na ten temat powiedzidzieć Tobie :?: :D a nic nie powiem :D bo Ty sama dobrze i to lepiej ode mnie wiesz co było dobrze a co było źle ! o ! ważne: trzymaj się dzielnie od teraz, tak od tej chwili i od tej sekundy !! pzdrawiam !! :D
-
Belluś gratuluję zrzucenia kiloska :D :D :D :!:
Co do weekendu....to wybacz,ale Cie nie pogłaskam,chociaż bardzo Cie lubię :!: :!: :!: Tak super Ci szło-po co to wszystko :?: :?: Bez zajadania stresów,też wygrałabyś ten przetarg-wierzę w to,bo jesteś super fachowcem w swoim zawodzie :D :!: :!: :!:
Życzę Ci tylko samych uśmiechnietych buziek w kalendarzu :lol: :lol: :lol:
Ps.zostawiłam Ci priva :)
http://www.starakuznia.com.pl/galeria/zima-konie.jpg
-
Witam serdecznie. Wczorajszy dzień dietkowo był do zaliczenia, choć nie była to rewelacja. Kalorii około 2000. Natomiast mnóstwo zrobiłam w domciu, mnóstwo. I przyznam szczerze, że dawno się tak nie ruszałam, jak wczoraj. Czuję w mięśniach, że zmywałam swoje grzeszki. W sumie jestem zadowolona. Dziś zrobię powtórkę, jeśli tylko nic po drodze nie wypadnie. @ prawie się kończy, więc i basenik powinien się pojawić. :wink:
Anikasek, dzionek zaliczony, co prawda był taki na trójeczkę z plusem, ale zaliczony. Ja chyba dziś zrobię foliowanko, tylko muszę znaleźć tą folię, bo gdzieś ją spakowałam i nie wiem gdzie. Bardzo się cieszę, że idzie Ci wspaniale, tak trzymaj! Za tydzień będzie druga połowa miesiąca.
Agnimi, powiedziałam sobie, że nie muszę dietkować od razu na maksa, ważne, aby konsekwentnie i po troszku. Może to w jakiś sposób mi pomoże w przekonaniu samej siebie, że tak będzie łatwiej.
Kath, trzymam się jak mogę, najbardziej zaczyna mnie wkurzać, że nie mam w czym chodzić. O tej porze w zeszłym roku było co prawda 15 kilosków więcej, jednak to właśnie teraz czuję się grubsza niż wtedy.
Lunka, dziekuję za konie i zimę! Działają na mnie uspokajająco. Dziś znów czuję powera do działania, choć niekoniecznie dietkowego. W planach mam mnóstwo porządkowania, zobaczymy co z tego mi wyjdzie. Bardzo się cieszę, że mam te kilka dni wolne od pracki, nawet nie chcę myśleć, co będzie potem, jak znów wszystko się na siebie nałoży.
-
Iza!
Masz rację nie ma co rozpaczać tylko trzeba brać się do roboty :D
Jeśli możesz napisz mi coś więcej o metodzie niełączenia. Może jakiś link do stron www posiadasz?
Uściski od biglady
-
Masz rację powolutku , a na zawsze :D
-
Nio dziewczyny, powpisywałam się wszędzie, poszłam do sklepu zrobić zakupy i ... po drodze stwierdziłam, że jeszcze nigdy nie układałam jadłospisu na cały dzień, zawsze jadłam tak by móc się zmieścić w limicie i jeszcze nie skubnąć czegoś niedietkowego. Od dziś postaram się planować co wszamię, oczywiście nie uda mi się to codziennie, ale warto spróbować, może ta metoda okaże się zbawienna dla mnie. Zatem zaczynam:
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,72 167,04
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Sałata średnio 100g 1 14,00
X Szynka drobiowa średnio 100g 0,26 41,60
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Duszony w jarzynach średnio 100g 1 158,00
X Makaron sojowy Tao Tao porcja 100g 0,5 170,93
X Bulion warzywny Kucharek porcja 100ml 1 4,70
X Sos sojowy Tao Tao porcja 100g 0,3 28,80
X Leader Price mieszanka meksykanska porcja 100g 1,14 52,44
X Jabłko średnio 100g 2,46 123,00
X Pomidory surowe średnio 100g 2,4 40,80
X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,7 8,40
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Ogórki surowe średnio 100g 2 20,00
X Sałata średnio 100g 1 14,00
X Koperek pęczek 90g 1 16,00
X Twarozek wiejski JOGO porcja 100g 0,5 87,50
W sumie kalorii: 975,21
I do dzieła, zabieram się za domowe porządki, i postaram się trzymać ustalonego menu. Trzymajcie kciukasy!
Biglady, mam książkę na ten temat, jak tylko do mnie wróci, podeślę Ci ją i sobie poczytasz. Buziolce i nie łam się - dzisiejszy dzień już nigdy nie powtórzy się, dlatego warto przeżyć go zgodnie z naszym sumieniem, próbujemy? :wink:
Agnimi, pisałysmy w tym samym czasie. znów się zbieram, teraz tylko jakbym miała więcej przekonania i błagam się, aby nie był to słomiany zapał. :wink:
-
Bellniu,
Postanowiłam podkraść sobie pomysł z Twojego kalendarza... mam nadzieję że sięnie obrazisz na mnie za to J
ale w ramach rekompensaty wkleję i Twoją wersję ! niech wszycy widzą jak Ci dobrze idzie !! i tak trzymaj !! póki co jest 6:3 dla Słoneczek !!!!!!! nie zmarnuj tego !!!!
http://img140.imageshack.us/img140/6...jubelli3tx.jpg
-
Bellus, ja w Ciebie wierze, wiesz o tym, prawda? Rozumiem, jak strasznie ciezko podniesc sie po porazce ale musi nam sie udac. Bede trzymac za nas kciuki.
Pozdrawiam slonecznie. Mam nadzieje ze i u Ciebie jest taki piekny dzien jak u nas. Az chce sie zyc. Az chce sie lepiej zyc. Lzej.
-
Świetny pomysł z tym kalendarzem :P Musi nieźle mobilizować, żeby nie straszył brzydkimi buźkami. Może i mnie by się taki przydał?
Trzymaj się dziewczyno dietkowo i nie trać wiary we własne siły!!!
Każda z nas musi stoczyć walkę i wygrać ją (nawet, gdy w niektórych bitwach padniemy na twarz...)!!!
Buźka (uśmiechnięta :lol: )
Agni
-
Piękna rozpiska. Wierzę, że dzięki temu łatwiej Ci będzie dietkować. Mam nadzieję, że na kalendarzu od Kati będą same wesołe mordki.
Proszę Cię nie zajadaj stresu. Jesli przyjdzie Ci na to ochota, to biegnij na forum, a my wykopiemy z Ciebie ten pomysł. Kiedy ja się stresuję nie moge jeść, ale za to jem bezmyślnie - od tak - nie z głodu, tylko z głupoty :oops: :oops: :oops: Nie nawidzę tego w sobie. To jak, Ty walczysz z zajadaniem stresów, a ja z bezmyślnym jedzeniem?!
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://www.bbc.co.uk/health/images/300/fruit_medley.jpg
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
-
Witam dziewczyny.
Dzień zaliczam do udanych. Co prawda przekroczyłam limit, ale zmieściłam się w dwóch tysiącach. Czyli realizuję plan minimum, ale dobre i to, małymi kroczkami, lecz do przodu. Już nie będę sobie czynić wyrzutów, że na dietkowaniu nie idę na maksa, widocznie nie jestem na to gotowa. Wczorajsza sterta prasowania zmalała jednak tylko o połowę, choć prasowałam przez sześć godzin, dziś chyba jednak poradzę sobie z tym. Dziś w planach też troszkę lenistwa, bo to pewnie mój ostatni wolny dzień, już wczoraj robiono zamach na mnie, ale się nie dałam, w końcu należą mi się choć trzy dni wolnego. :wink: Waga pokazuje mniej niż na suwaczku. :wink:
Kath, zrobiłaś mi niesamowitą niespodziankę tym kalendarzem, tylko jak ja mam go edytować, bo chcę go sobie poprowadzić, a także przydałaby się trzecia kategoria, coś co pokazuje, że to był idealny dzień. Możnaby było założyć, że ma być choć jeden taki w tygodniu. :wink: Te buźki wczoraj tak mnie zmobilizowały, że choć późnym wieczorem miałam chęć na obżarstwo skutecznie mnie od niego odwiodły. Dziękuję!
Buttermilk, postanowiłam troszkę zmienić swoje nastawienie do tego, co dotychczas robiłam, teraz nie chodzi mi tylko o samo odchudzanie, chcę czegoś więcej, chcę znaleźć czas dla samej siebie, korzystać z życia, chwalić każdy dzień i odnajdywać się w każdej minutce mojego życia. Chcę się więcej ruszać, ale nie na zasadzie ćwiczeń, tylko tak ogólnie. Ostatnio całkiem się zaniedbałam, a to ostatnio, to już niemal pięć lat. Po prostu zapomniałam o sobie i teraz chcę czegoś więcej, chcę zaspokoić samą siebie, na tyle, na ile to możliwe, a dietkowanie jest tylko jednym z czynników, które mogą mi poprawić nastrój, nie jest już głównym celem moich zmian.
Wanilia, staram się jak umiem najlepiej, wiem, że za jakiś czas będę mogła znacznie lepiej, jednak jeszcze nie teraz, to może być już jutro, pojutrze, a może za tydzień lub miesiąc, ważne, abym nie brała już zasady wszystko albo nic, tak bardzo do siebie, nie można być idealnym albo zupełnie do kitu, są jeszcze odcienie szarości. Dlaczego jakoś wcześniej tego nie zauważałam, dlaczego sama siebie złapałam w taką dziwną grę, pewnie dlatego, ze jestem perfekcjonistką, ale tu juz się przyznałam, że nie daję rady i dlatego próbuję inaczej.
Rewolucjo, niestety, ja zajadam stres, ale często też zajadam, bo paradoksalnie nie mam co robić i jem z nudów, mam tak mało czasu dla siebie, że jak znajdę juć chwilkę to nie wiem, co mam robić, tyle rzeczy bym chciała, i zazwyczaj kończę z szamankiem w ręku. Ale pragnę to zmienić, bardzo pragnę i zaczęłam już to zmieniać. Nie o to chodzi, że teraz liczę się tylko ja, ale niech choć jedna godzinka dziennie będzie tylko dla mnie, jeszcze nie wiem, która, ale znajdę swój optymalny czas w ciągu dnia, tak aby móc pogodzić wszystko. Zawsze swoje potrzeby zostawiałam na końcu, teraz tak nie chcę, w końcu mam jedno życie i choć kocham bardzo dzieciaszki, to jednak uważam, że i mnie się coś od życia należy. Właśnie obudziłam się z ręką w nocniku, że żyłam tylko dla innych i dla pracy, tej chrzanionej pracy. Nie rzucę wszystkiego tylko dlatego, że mam teraz taki kaprys, jednak będę się starała tak swoim życiem pokierować, abym czuła, że żyję i abym też mogła świadomie z niego jak najwięcej korzystać.
Sorki dziewczyny, że tak się wywróciłam na lewą stronę, ale dojrzałam do pewnych decyzji i chcę właśnie z moich przemyśleń skorzystać i wyciągnąć pewne wniosku, a co najważniejsze, wprowadzić w życie pewne moje postanowienia. Dziękuję, że jesteście ze mną!