Wersja do druku
Witaj Belluś :D :D :D :!:
Ja tylko na chwileczkę,bo teraz niestety nie mam już czasu :cry: :!: Wróce wieczorkiem,odpowiem na priva :D :!: Buziaczki :D :!: :!:
Zimowe koniki dla Ciebie :lol: :lol: :lol: :!:
http://amigo-konie.pl/sklep/images/1...konie_zima.jpg
Bellusiu, cieszy mnie, że posuwasz się w prawo suwaczka, nawet jeśli jest to na zasadzie "dwa kroczki do przodu, jeden kroczek w tył" to tak czy owak gratuluję Ci zrzucenia w ciągu tygodnia 1,5 kg
Nie wiem, o jakich innych, ważniejszych decyzjach i życiowych zmianach mówisz, ale życzę Ci, żebyś wybrała taką dróżkę, która zaprowadzi Cię do samych uśmiechniętych buziek nie tylko w dietowym kalendarzu :)
A na niedawnej Procession of the Species nie udało mi się zdybać żadnego konia dla Ciebie, zebra była najbliższa :)
Mocno Cię ściskam i przesyłam morze motywacji i samozaparcia :)
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/af67scd.jpg
No kochana! Wiosna już przyszła, a z nią nowe możliwości zaopatrzenia się w niskokaloryczne, smaczne produkty :D
Wczoraj zrobiłam sobie wyżerkę z pomidorków, ogórka, szczypiorku. Mniam, mniam. A jak przyjdą owoce.... :D
Uściski !
No jak to nie ma mnie u Ciebie? A to powyżej to kto? No dobra, zebra, ale w moim wpisie :lol:
Życzę powodzenia w postanowieniach. I kolejnych buziek w kalendarzu :D
HEJ
cieszę sieże kalendarzyk przypadł Ci do gustu :)
przyznaję Ci za wczoraj kolejne piękne sloneczko !!!! :D
i tak jak myslałaś- dołożyłam extra-wow symbol za superowski dzień:)
zaraz Ci do wyślę w gifie. Jeżeli będziesz chciała kontynuować prowadzeietakiego kalendarzyka-, to wystarczy ze skopiujesz sobie dany symbol który jest pod spodem, kleisz w odpowiedni dzień, zapiszesz zmiany w pliku, i wszystko wrzucisz na jkikolwiek serwer :)
oczywiście wszelkie symbole mozesz dowolnie zmieniać i podmieniać:)
pozdrawiam gorąco :*
http://img134.imageshack.us/img134/7...jubelli7jk.gif
Bellus, podoba mi sie to co piszesz. Kazdej z nas potrzeba troche zdrowego egoizmu, czasu tylko dla siebie, zeby zrobic sobie maseczke, poczytac ksiazke czy zwyczajnie poleniuchowac. Niestety kobiety maja to do siebie ze na pierwszym miejscu stawiaja rodzine a dopiero potem swoje potrzeby.
A ja na prasowanie, ktorego szczerze nienawidze, znalazlam sposob - prasuje zaraz po zdjeciu z suszarki. Dzieki temu stos prania mnie nie straszy. Czasem mialam takie zaleglosci ze np. w lipcu prasowalam obrusy z Mikolajkami :D No i kupilam sobie pachnacy plyn do zelazka, dzieki temu mam z tego troszke przyjemnosci.
Zycze Ci kolejnego usmiechnietego dnia, a moze nawet "WOW" w kalendarzu oraz poukladania wszystkich swoich spraw. Trzymaj sie dzielnie, jestem z Toba!
Izuś, kochana,
mocno wierzę, ze wrócisz na odpowiednie tory, choć wiem jak to jest ciężko,
sama jestem na to przykładem,
ale i zazdroszczę Ci łatwosci gubienia kilosków, u mnie niestety waga ogarnicza sie do 2 rzeczy 1 kg na minus, 1 kg na plus.
Kaperka wkleję jak zgram z aparatu,
Buziaczki
Witam serdecznie.
Za wczorajszy dzień przyznaję sobie "wow", co prawda marchew i mięsko zjadłam przed 20.00, jednak zmieściłam się w 1090kcal a już z samego ranka było bardzo ciężko. Na szczęście spacer z dzieciaszkami mi pomógł i to, że wołowinka nie chciała się na czas ugotować. Czyli dzień zaliczony. Dziś zaraz po śniadanku pędzę do fryzjera, nie mam pojecia jak się uczeszę, jaki nawet kolor farby poproszę o położenie, ważne, że nastąpi kolejna odmiana i ... tym razem kilka godzin dla samej siebie :P Prasowania została końcówka jeszcze na dziś, a potem pakowanie synka na działkę. Tak bardzo bym chciała pracować w ustalonych godzinkach, gotować obiadki, mieć czas dla siebie i mnóstwo godzin dla moich dzieci. Tak mi tego brakuje, dlatego teraz ładuję akumulatorki, bo w przyszłym tygodniu powrót do kieratu. Bardzo bym chciała jeszcze zdążyć pójść do kina, bo od kilku miesięcy mam nawet dwa darmowe bilety, a nie mogę się wybrać. Zobaczę jeszcze, jak będę się czuła po fryzjerze i może zanim odbiorę dzieciaszki z przedszkola wybiorę się na zakupy i znów zapomnę o jedzonku. :P
Wczoraj:
X Razowy "Litewski" średnio 100g 1,4 324,80
X Twarozek wiejski JOGO porcja 100g 1,3 227,50
X Jabłko średnio 100g 2,06 103,00
X wasa zytnie kromka 9,42g 2,2 55,00
X Musztarda łyżka 15g 0,5 9,00
X Marchew surowa średnio 100g 2 70,00
X Szynka drobiowa średnio 100g 0,52 83,20
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Jupi orange porcja 100ml 2,5 57,50
X Sztuka mięsa gotowana średnio 100g 0,85 148,75
W sumie kalorii: 1 083,75
Lunko, doskonale rozumiem, że masz teraz zdecydowanie mniej czasu, i tak jesteś niezwykle zorganizowana, że do nas zaglądasz. Cieszę się, że tak ładnie się naładowałaś akumulatorki pozytywną energią. :P Nie chcę zapeszać, więc tylko tak cichutko napiszę, że chyba zaczynam się już pozbywać mojego dołka psychicznego, tak bardzo bym chciała mieć jeszcze te trzy dni tylko dla moich dzieciaszków i dla siebie, ładuję się, ładuję. :wink: A za priva się nie obraziłaś?
Trsikelku, zebra wspaniała, zebra to jak koń, prawda? Taki ciekawy i intrygujący koń. :wink: Widziałam Twoje zdjęcie w ten czerwonej sukience i znów zbierałam szczękę z mojego biurka, takie zdjęcia działają na mnie pobudzająco i bardzo motywująco. Cholernie się cieszę i jestem taka dumna z Ciebie, że tak wspaniale utrzymujesz wagę i coraz bardziej doskonalisz kształt swojego ciała, jak poradzę sobie ze swoimi nadmiarowymi kiloskami, przypełznę do Ciebie po rady. :P Teraz nie nastawiam się, że mam zrzucić kiloski, teraz pracuję niejako odgórnie, bardziej niż wcześniej (ćwiczenia i dieta), teraz chcę jeszcze bardziej dotknąć źródeł moich niepowodzeń i postarać się zmienić je tak, aby pracowały na moją korzyść. Kiedyś czułam się taka młoda, teraz budzę się jako staruszka, mam takie dziwne odczucie, że się starzeję nieproporcjonalnie do mojego wieku. Chcę to zmienić, nie zatrzymać czy cofnąć czas, ale w jakiś sposób czuć, że się żyje. Nieźle jestem pozakręcana, nie? :wink:
Biglady, o tym samym pisałyśmy dla siebie nawzajem i jeszcze w tym samym czasie. Ja już tak nie mogę się doczekać truskawek i czereśni, że aż mi ślinka leci na samą myśl o nich. Zastanawiam się, czy wolno mi pić tyle rabarbaru, bom straszliwie spragniona kompotu z niego i kombinuję jakby tu sobie gar go ugotować, tylko czy mogę na te moje nerki i woreczek? Czekolada już mnie nie ciągnie, chyba pozbyłam się z organizmu ostatnich jej toksyn, teraz korcą mnie wafelki, ale to właśnie one sprowadziły mnie na złą drogę ostatnio i postanowiłam się im oprzeć. Omijam je szerokim łukiem. jestem spragniona prawdziwych obiadków, ale i na to znajduję sposób, 200g marchwi i 70g wołowiny tak mnie wczoraj zapchało, że nie myślałam już o niczym innym. Normalnie byłyby to tego kopytka, ale wczoraj nie. :wink: Jedyne na co się wczoraj skusiłam to szklanka gazowańca (niecałe 60kcal), ale obiecałam ją sobie taką zmrożoną, jak tylko wytrzymam dzień, stopniowo małymi kroczkami do celu. Dziś pewnie i z niej zrezygnuję, bo nie smakowała tak wspaniale, jak się spodziewałam. :wink:
Agnimi, dziękuję i z dumą przyklejam kolejną buźkę, pamiętam o swojej obietnicy i jak mnie stać idę na "wo", jak gorzej to plan minimum, to chyba uczciwe postawienie sprawy, prawda? :wink:
Kath, pewnie, że będę prowadzić ten kalendarz, tylko najpierw muszę dojść do wprawy z jego tworzeniem. Chcę dziś kupić taką tablicę organizer, na której dla odmiany będę planować, nie tylko zawodowe sprawy, ale swoje własne potrzeby duchowe i dietkowe. Podjadę też do sklepu sportowego, popodglądam rolki, bo mnie straszliwie do nich ciągnie. Trzymaj się dzielnie Kath, w ten sposób pomożesz nie tylko sobie, ale i mnie, patrząc na Twój wynik serducho mi się raduje, że można i zastanawiam się, jak to jest, kiedy do celu już tak niewiele zostało. :wink:
Buttermilk, niestety, ja tak żadko jestem w domciu, że nawet nie wiem, kiedy pranie jest zdejmowane z suszarki. Teraz wyjątkowo mam więcej czasu, nie dość, że mogę pobyt w domciu, to jeszcze mogę pozajmować się domowymi pracami, to nic, że robota zawodowa czeka, ale przecież jej nigdy nie jest dość i sądzę, że te kilka dni ją nie zbawi, jeśli nie zostanie wykonana, będą tyły, ale co tam, najważniejsze moje zdrowie psychiczne. :wink: A pomysł z pachnącym płynem bardzo mi się podoba, tylko czy to jest taki specjalny, czy wystarczy kropla olejku pachnącego? Podejrzewam, że wspaniałym zapachem przechodzą też prasowane ubrania, czy tak? Trzymam się, trzymam, ... razem się trzymamy. :wink:
Izunia, tak się cieszę, że znalazłaś czas i chęć, aby do mnie zajrzeć, bardzo mi Ciebie brakuje, wiesz? Jak będziesz miała wolną chwilkę, to zapraszam na kawusię, taką pyszną, smaczną, dietkową kawusię. Wczoraj udało mi się przeżyć dzień tylko na jednej - istny cud. :wink: Książki wszystkie przeczytałam i wyczekuję okazji do spotkania, aby Ci je oddać. Ucałuj ode mnie Kaperka w czółko i za uszkami, Silka pytała się, czy Kaperek dostał medal od pani doktor, że był taki dzielny, moje zbierają te naklejki, naklejają na lodówkę, a ja potem jak na nie patrzę dostaję dreszczy, bo się cieszą, że ich tyle mają. :shock: Sebastianek ma kłopoty z mową większe niż nas logopedzi uprzedzali, w Polsce tego nie leczą, bagatelizują, dopiero niemieccy lekarze mi pomogli. A zmoją wagą te nie kilosek w tą i kilosek w tą, jednak po pięć , jak nie więcej kilosków z jednaje strony na drugą i z powrotem na suwaczku wędruję, oj słabiutka jestem, słabiutka.
Dziewczyny, pozdrawiam z całego serducha i życzę wspaniałego słonecznego dnia. :wink:
[quote="bella115"]
Biglady, o tym samym pisałyśmy dla siebie nawzajem i jeszcze w tym samym czasie. Ja już tak nie mogę się doczekać truskawek i czereśni, że aż mi ślinka leci na samą myśl o nich. Zastanawiam się, czy wolno mi pić tyle rabarbaru, bom straszliwie spragniona kompotu z niego i kombinuję jakby tu sobie gar go ugotować, tylko czy mogę na te moje nerki i woreczek? Czekolada już mnie nie ciągnie, chyba pozbyłam się z organizmu ostatnich jej toksyn, teraz korcą mnie wafelki, ale to właśnie one sprowadziły mnie na złą drogę ostatnio i postanowiłam się im oprzeć. Omijam je szerokim łukiem. jestem spragniona prawdziwych obiadków, ale i na to znajduję sposób, 200g marchwi i 70g wołowiny tak mnie wczoraj zapchało, że nie myślałam już o niczym innym. Normalnie byłyby to tego kopytka, ale wczoraj nie. :wink: Jedyne na co się wczoraj skusiłam to szklanka gazowańca (niecałe 60kcal), ale obiecałam ją sobie taką zmrożoną, jak tylko wytrzymam dzień, stopniowo małymi kroczkami do celu. Dziś pewnie i z niej zrezygnuję, bo nie smakowała tak wspaniale, jak się spodziewałam. :wink: quote]
Ponoć surowy rabarbar w większej ilości jest niewskazany. Tylko nie wiem jak się to ma do kompotu :roll: :D Osobiście lubię tylko tez surowy :D przetworzony, w postaci kompotu czy też placka z rabarbarem już mi nie odpowiada.
A propos zapchania. Ja wczoraj zjadłam na obiad 400 g szpinaku mrożonego w sosie śmietanowym z pokruszonym serem pleśniowym (oczywiście serka było jak na lekarstwo)
Opchałam się straszliwie, ale co z tego jak o 22 myślałam, że z głodu umrę :?
Buziaki
Witaj bella - gratuluję samozaparcia!!! Kolejne "wow" :!: - tylko pozazdrościć :P
Napisz koniecznie jak się czujesz w nowej fryzurze. Ja też wybieram się już od tygodni do fryzjera, kosmetyczki i ciągle to odkładam. A przecież muszę zrobić w końcu coś tylko dla siebie, prawda?
Pozdrawiam wiosennie!!!
WIELKIE BRAWKA ZA wow Izus,
mam nadzieje, ze dołek zakopoalas na baaaardzo długoooo!!!!!!!!!!!!!
Czekam z wielką niecierpliwością na spotkanie, moze nam sie uda,
buziaczki
WOW!! no to swietna wiadomosc ze masz kolejne WOW w kalendarzu! Od razu humor sie poprawia jak tak dobrze idzie, prawda?
Nie wiem czy w Polsce mozna dostac takie plyny do zelazka jak tu, tutaj to sprzedaja w takich butelkach jak plyn do plukania, nazywa sie to "ironing water" i ma rozne zapachy, firma Comfort. Ale slyszalam kiedys, ze mozna do wody w zelazku dodac pare kropli perfum, tylko ze gdy uzyjesz swoich perfum to i meskie koszule beda tak pachnialy :?
Ten moj plyn nadaje jedynie delikatny zapach prasowanym rzeczom, ale najwazniejsze dla mnie to ze podczas prasowania wytwarza sie mily nastroj. Juz prawie polubilam ta czynnosc :roll: Albo to ten plyn albo na starosc mi odbija.
Bellus, a jeszcze sie zapytam - czy lubisz to co robisz (zawodowo) i miejsce, w ktorym pracujesz?
Pozdrawiam serdecznie i zycze zebys z kazdym dniem czula sie mlodsza!
No i czekam na relacje jaka to rewolucje postanowilas zrobic na glowie! :D
U fryzjera byłam, zrobiłam sobie fryzurkę, z której jestem zadowolona, kolor fioletowo-mahoniowy, włosy mogę na gumkę spiąć, ale jednak są krótkie, asymetria. Idąc za ciosem wyrównałam też brwi, teraz troszkę opalenizny zbieram na placu zabaw z dzieciaszkami i już mogę w poniedziałek wracać do pracy. :wink: Nastroju nie popsułam sobie nawet, jak przymierzałam sukienkę i ... zobaczyłam grubasa giganta w lustrze, a ponoć te sklepowe lustra wyszczuplają. :lol: :roll: Jednak zakupiłam sobie szpileczki i apaszkę, udało mi się je świetnie spasować. Niestety, nie udało mi się kupić ani butów na koturnie ani baletek, producenci zapomnieli o moim rozmiarze. :cry: Z jedzonkiem na razie spokojnie, tzn. spokojnie na liczniku, bo niecałe 1100kcal, ale niespokojnie w głowie. Jednak zrobię wszystko, aby dziś już nic nie zjeść czy się napić, nawet jeślibym miała iść wcześniej spać. Waga dziś pokazała bardzo optymistyczny pomiar, szkoda, że każdy kilosek zrzucam po pięć razy. :twisted:
Biglady, nie ma lepszego sera niż ser pleśniowy albo oryginalna feta, jednak to nie dla nas, choć może śladowe ilości, tak tylko aby nasze kupki smakowe wyczuły może nam się będzie upiekać. :wink: Ja dziś sobie już jedzonko daruję, jutro na śniadanko planuję serek biały z pomidorkiem, ogórkiem i koperkiem, ależ będzie wyżera. Zaś na obiad mam zamiar przyrządzić dietkowego kurczaka z nowymi przyprawami. :wink: Pewnie też zjem z 200g marchwi aby uśmierzyć łaknienie. Damy radę, prawda? :wink:
Wanilia, w nowem fryzu czuję się bardzo odmieniona i jakoś tak mi lżej na duszy. Tylko muszę poszperać w garderobie, co bym miała choć akcent z tego fioletu czy mahoniu. Kosztowało sporo, ale moim zdaniem warto było, zobaczymy tylko, jak będą się zachowywać po myciu. :wink:
Izary, tak bardzo bym chciała się z Tobą spotkać! Wiem, że na razie nie myślisz o wyjeździe, ale jak tylko nabierzecie z Kaperkiem sił, czekam na Was w mojej łodzince. A może jutro napijemy się choć wirtualnie kawki, takiej parzonej z cynamonem i kardamonem? Buziolce!
Buttermilk, patrzyłam za tym płynem dziś, ale nie widziałam, muszę pojechać do jakiegoś chemicznego. Zaś jutro planuję dla swojej duszy niezły relaks, kapiel przy świecach i z olejkami. :P Niech no tylko dzieciaszki pójdą spać. :wink: A rewolucję na głowie zrobiłam, a co? należało mi się! :P Pytałaś o moją pracę, jestem bardzo zadowolona z mojego zawodu, długo szukałam swojej ścieżki zawodowej, ale w końcu mi się udało połączyć wiele moich umiejętności i zebrać je wszystkie w całość, siedzę zakopana głęboko w public relations. :wink:
Buziolce i słodkich snów życzę! :P
Zaktualizowałam swój kalendarz, niezła hustawka dietkowa, nie? :roll: :shock: :wink:
http://img77.imageshack.us/img77/183/120520063zj.gif
To ja, walcząca dalej XXXL-ka. :P
http://img461.imageshack.us/img461/4971/iza12050oi.jpg
cześć Belluniu
bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam kalendarzyk :) po pierwsze cieszę się że spodobała Ci sięmoja wersja, a po drugie masz tyle WOW że aż przyjemnie popatrzeć :)
gratki z powodu fryzurki no i wszystkich pozostałych zakupów :D
a tego "grubasa" niedługo unicestwisz !!!!! a jego pozycję zajmie piękne nowe ciałko :D
u mnie strasznie się porobiło, mój cały zapał wyskoczył niczym pchełka z pudełeczka.... :cry:
pozdrawiam :*
Belluś ślicznie Ci w tej fryzurce-wyglądasz tak promiennie i dziewczęco :D :D :D :D :!:
hej,
a jaki nosisz rozmiar bucików? ja nosze 42 i też nigdzie nic nie moge znaleźć;/
Miłego weekendu :D :D :D :!:
http://kartki.p3.pl/kartki/4/222.jpg
Witam dziewczyny.
Udało się!!! :P :P :P Kolejny dzień wyszedł na wow. Cholercia, jakie to przyjemne uczucie, że się nie dałam. Dziś mam cały dzień dzieciaszki na głowie, jednak będę się starać jak najwięcej zrobić jeszcze w domciu. Nawet nie przypuszczałam, że mam tyle zaległości, a jeszcze nawet nie ruszyłam swojego gabinetu. :shock: Dziś też wyżyję się kulinarnie, podszykuję sobie troszkę dietkowego jedzonka i zadbam o doznania smakowe rodzinki. Planuję zrobić też dzieciaszkom racuszki i na jednego sobie pozwolę, tylko nie wszamię go jak zawsze na trzy gryzy, lecz spokojnie na talerzyku z użyciem noża i widelca, pokroję na tysiąc kawałków i dokładnie każdy przeżuję. :lol: Może jak moje gargamele pójdą na południową drzemkę uda mi się też troszkę poczytać książkę :wink: Brzuchol ociupinkę już zmalał, jednak nadal sterczy jakbym była w ciąży, i uda mi się zrobiły takie grube, to nie są moje nogi, muszę jak najszybciej wrócić do akceptowalnego rozmiaru. :? Waga do mnie życzliwie nastawiona, znów ładnie spadła. :P Pomaga mi świadomość, że mogę dobijać do 2000kcal, a jednak starać się utrzymać przy tysiączku. Może to właśnie na mnie dobrze działa? :wink:
Wczoraj:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Krówka smieszka szynkowy porcja 100g 0,35 100,80
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,7 162,40
X Sztuka mięsa gotowana średnio 100g 1,04 182,00
X Buraki w zalewie octowej średnio 100g 1 25,00
X Drożdżówki średnio 100g 0,54 186,30
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,5 116,00
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,4 130,00
X Jupi orange porcja 100ml 2,5 57,50
X Pomarancza (z Sycylia) porcja 100ml 2,3 112,70
W sumie kalorii: 1 095,70
Czy któraś wie, ile kalorii mają bułku na parze (pampuchy)? policzyłam jak drożdzówkę, ale to z pewnością za dużo.
Kath, pisałam Ci już u Ciebie, że tak naprawdę to wszystko jest mocno pokręcone, ale do rozsupłania, musimy się bardzo starać, duzo nas to kosztuje, jednak efekty są wówczas niezaprzeczalne. Mnie jest straszliwie przykro, że ponownie zrzucam coś, co kiedyś kosztowało mnie tyle wysiłku, aby się tego pozbyć. Proszę, nie powtarzaj mojego błędu. Głęboko wierzę, że u Ciebie to tylko chwilowe zwątpienie, prawda?
Luneczko, dziękuję za komplement i chwilę rozmowy na gadulcu. tak jak pisałam, zasnęłam wczoraj jak małe dziecko i dobrze, bo dziś mam pusty brzuszek i czuję maluśki, acz jednak, przypływ dobrej energii. Krok po kroczku, krok po kroczku i w końcu kiedyś dotrę do celu, zaczynam w to wierzyć. chciałabym aby maj był przełomowym miesiącem w moim dietkowaniu, bardzo bym chciała.
Julcyk, noszę właśnie 41 lub 42, i mam cholerne kłopoty, aby kupić sobie buty, które naprawdę mi się podobają. Do tego mam stosunkowo wąską stopę i jak już coś pasuje na długość, to niestety po szerokości się topię.
Pozdrawiem weekendowo. :P
HEJ
widzę że przed Tobą wspaniały dzionek :) :) :)
jestem pełna podziwu dla tylu WOW ! patrzę na nie z szacunkiem i podziwe... bo wiem że to odzwierciedlenie Twojego trudu i zapału- nie poddawania się i brnięcia dalej mimo wszystko ...
pozdrawiam gorąco !!!!!!!!! i pamiętaj: dzisiaj też czeka pewne "wow" które trzebaby przygarnąć!!! :D
Akcja: przygarnij WOW :) :) :)
Bello, podczytuję Cię od dawna i cieszę się, że wróciłaś na drogę diety. :) To, że nie poddajemy się mimo wpadek, czy przerw w odchudzaniu, dodaje siły. Życzę Ci udanego dzionka :D
Witam serdecznie.
Wczoraj dzień zakończyłam na 1170kcal, czyli bardzo dobrze, przyznaję sobie słoneczko. Waga stanęła, widocznie już teraz zacznę na serio gubić kiloski, bo jak do tej pory to z pewnością była to sama woda. Spacer z dzieciaszkami sprawił mi ogromną przyjemność, niestety w domciu nie udało mi się wszystkiego co zaplanowałam zrobić. Wogóle zauważam, że zawsze wszystko planuję na tego cholernego maksa, zawsze muszę wykorzystać każdą godzinkę na pracę, ale teraz to ma się zmienić, muszę się troszkę uelastycznić. Znów kupiłam sobie dwie pary butów, małemu w końcu porządne sandałki i kamizelkę do garniaka (prześlicznie w niej wygląda :wink: ), zaś mała naciągnęła mnie na kostium kąpielowy (mamy zupełnie inny gust, ale kupiłam jej, ten co sama wybrała :wink: , oh jaką miała szczęśliwą minkę :P ). Postaram się dziś o dzień na wow, jednak nie jest to już musowa sprawa. Zaraz zabieramn się za przegląd rozmiarowy dziecięcych szaf, a potem za moją garderobę (tu aż się boję głębiej zajrzeć, pewnie się zdołuję na troszkę :? , ale może w ten sposób utrwalę moje dietkowanie :roll: ). Piję po litrze czerwonej i zielonej herbaty, a już od kilku dni udaje mi się przeżyć na jednej kawie. :P Tak bym chciała, aby dziś była ładna pogoda, koniecznie chcę znów ruszyć swoje doopsko, byle tylko nie padało.
Wczoraj:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Racuchy serowe porcja 60g 1 128,00
X Graham średnio 100g 0,34 72,08
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,34 78,88
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Sałata średnio 100g 1 14,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,4 130,00
X Makaron warzywny Kim Lan porcja 100g 0,5 173,50
X Koperek pęczek 90g 0,2 3,20
X Pieczarki surowe średnio 100g 1,7 25,50
X Bulion warzywny Kucharek porcja 100ml 5 23,50
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Udka smażone średnio 100g 1 145,00
X Ziemniaki gotowane średnio 100g 0,5 31,00
X Pomarancza (z Sycylia) porcja 100ml 2,5 122,50
X Marchew surowa średnio 100g 2,7 94,50
X Cukier czubata łyżeczka 10g 0,4 16,00
W sumie kalorii: 1 168,66
Kath, wczoraj słoneczko, kalorie ok, jednak dostała się do menu skórka ze smażonego kurczaka, to już mogłam sobie odmówić, za karę nie wypiłam szklanicy soczku, choć przecież spokojnie jeszcze mogłam, bo i tak byłoby słoneczko. Poczułam siłę, że wytrwam bez tego dodfatkowego soczku i wytrwałam. akcja przygarniania wow jest bardzo dobra, tylko jeszcze na razie nie jestem gotowa na taką deklarację, zrobię jednak co w mojej mocy, aby jeszcze jak najwięcej ich przygarnąć w maju. :wink: Mam nadzieję, że i u Ciebie dobre fluidy już się zagościły? :wink:
Fruktella, serdecznie dziękuję za odwiedzinki i cieszę się, że się odezwałaś do mnie w końcu. :P Jako fruktelka z pewnością przyciągniesz na mój wątek owocomanię, tak bardzo niem mogę się już doczekać owocy. Truskawki, czereśnie... mniam mniam. :P Nie poddam się w najbliższym czasie, ale co będzie za miesiąc? Z całego serca pragnę, aby to był już ten ostatni raz. :twisted:
Słonecznego, spacerkowego dnia Wam życzę. :P
Tak szybko chcę dopaść moją wagę z wcześniejszego suwaczka. :P
http://www.plfoto.com./zdjecia/908928.jpg
Bellusiu, i jak, jest kolejny WOW? I jak poszło przeglądanie zawartości szafy z ciuchami? Dużo znalazłaś ubrań motywacyjnych? Zbyt małe ciuchy, w które kiedyś się wchodziło, mogą być naprawdę fajnym motywatorem, proponuję powiesić je z samego brzegu, od największego, takiego, w który najprędzej wejdziesz... a potem pozostanie już tylko cieszyć się z tego, że stopniowo wchodzisz w kolejne, coraz mniejsze i że znowu jakiś ciuch udało się przywrócić do głównej części szafy :)
Nowa fryzurka super, faktycznie bardzo młodziutko w niej wyglądasz :)
Mocno Cię ściskam :)
Witam dziewczyny.
Wczorajszy dzień spartaczyłam, niestey potworek zagosci w moim kalnedarzu. Ogarnęła mnie taka głupawka, że ... szkoda pisać. :oops: Waga z całego tygodnia pokazała ubytek o 1,4kg, czyli sumarycznie jest ok, tak jak powinno być. Pewnie gdyby nie wczoraj, byłoby o wiele lepiej, ale nic, kolejny tydzień się zaczyna, więc znów odliczanie do poniedziałku. :wink:
Triskellku, pomysł z ustawianiem rzeczy według wielkości bardzo mi się podoba! :wink: Do szafy nie doszłam, bo skończyłam na dziecięcej, a potem były spacery. :wink:
To super wynik!!! Moje GRATULACJE!!!Cytat:
Zamieszczone przez bella115
P.S. Ja niestety "dałam ognia " :wink: w niedzielę i jest mi wstyd :oops:
Belluniu
czuje siejakbyśmy obie stały na podium !!!!!!!! miałyśmy bowiem w tym tygodniu dni wpadki, a mimo to waga pokazała nam mniej !!! postanowiła dać nam szansę której zmarnować nie mozemy!!! o nie !!!! pokażmy wadze żę naprawdę zasłużyłyśmy na jej prezent :)
ps. gratuluję wyniku wagowego !!!!! zuch dziewczyna !!!!! :D
ps. za tą wpadkową niedzielę udzieam Ci naganę !!! :twisted: i w ramach rekompnsaty proszepoćwiczyć dodatkowe 10 minut--- rodzaj sportu obojętny--moze to być dodatkowy marsz, spacer, ćwiczenia dywanowe, basen...itd
Witaj Belluś
Widzę że walczysz dalej :) i cieszy mnie to niezmiernie. Ja nadal poszukuję tej motywacji z poczatku odchudzania i niestety wiecej czasu - na razie jem tylko to co da sie szybko przygotowac - ale juz niedlugo bedzie lepiej bo moje wakacje i urlop się zbliżają. trzymam kciuki za Twoje zmagania.
Buziaki
Belluś u mnie też jakieś zmiany w garderobie by się przydały :wink: szczególnie jak widzę te krótkie bluzeczki co mogłabym nosić gdybym była troszkę mądrzejsza! Ale kupiłam sobie ostatnio 2 pary spodni letnich - stwierdziłam w końcu ,że nie chcę i nie będę wiecznie parzyć dooopska w jeansach - czyli czas na zmiany! Tego bakcyla gonię i gonię , mam nadzieję zarazić się nim bardziej przebywając częściej na forum. Już sobie obiecuję jakieś stałe pory przesiadywania , ale jak zwykle ciężko coś ustalić.
Dzieciom też przydałaby się zmiana ubranek , więc chyba pójdę Twoim śladem.
Buziaki!
Hej Belluś :)
Sorki ,że tak mało pisze ale muszę narazie ograniczać siedzenie przy kompie :twisted:
Sledzę :wink: cały czas Twoje zmagania..i ciesze sie ,że walczysz... :)
Gratuluje przesuniecia suwaczka... :)
Ja też walcze ze swoim łakomstwem :roll: bo to nawet nieraz nie można nazwać głodem... :roll:
Mam nadzieje,że dzisiejszy dzień bedzie super dietkowy... :) a waga niech spada bo wtedy mamy większe chęci do diety...
Buziaki :)
Hej Bellus, mimo malej wpadki naprawde dobrze Ci idzie! Widze tez ze nastroj zwyzkuje i odnajdujesz dawna siebie!
Pytalam czy jestes zadowolona z pracy, bo juz chcialam Ci zaproponowac zebys moze pomyslala o jakiejs zmianie zamiast sie zameczac, ale z doswiadczenia wiem, ze meczaca praca, jesli jest lubiana, powoduje mily rodzaj zmeczenia a przede wszystkim kupe satysfakcji.
A Twoje zdjecie jest sliczne, w ogole nie wygladasz na swoje kilogramy!
Ja niestety mam taka paple ze nawet na zdjeciu paszportowym wygladam jak ksiadz proboszcz :D
Zycze kolejnego WOW w kalendarzu!
Belluś ślicznie zmieniłaś suwaczek. Gratulacje.
Witaj Bella:)
Właśnie przebrnęlam przez 155 stron Twojego wątku:) Poproszę o ziemniaka :D
Bardzo mi sie podoba Twój pomysł pisania dzienniczka kalorii. Przy takim podejściu do diety nie dziwię się, żę waga leci w dół:) Ja spisywałam kalorie w moim kajeciku przez pierwsze dwa tygodnie. Później jakoś zawsze pod górkę było do tego zeszytu, albo nie po drodze, albo no... zapomniałam:) Natomiast zawsze pamiętam aby odnotować cotygodniowe środowe ważenie:P
Dietkuję już 6 tygodni, powoli zaczyna mi czegoś brakować... mobilizacji nie... bo wystarczy, że spojrzę w lustro.. ale brakuje mi jakiegoś realnego celu.. Bo te wymarzone 70 kg to trochę odległy cel. Wymyśliłam dzisiaj, że muszę postawić sobie jakiś dotychczasowy cel i oto jest: do 1 czerwca waga ma pokazać 95 kg. Cel jak najbardziej do zrealizowania :D Wieczorne ważenie - 100,1 kg :oops: Ale nie zmieniam suwaczka... do środy musi być już 99:)
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Ciebie:)
Podpisuję się pod tymi słowami. :)Cytat:
Zamieszczone przez katharinkaa
Gratuluję spadku wagowego w tym tygodniu (Twój suwak zrobił się wreszcie bardziej przejrzysty, już tak na siebie te cyferki nie włażą) i mam nadzieję, że kolejny tydzień nie zakończy się już potworem, więc spadek będzie jeszcze większy :)
Uściski :)
Witaj Belluś :D :D :D :!:
Gratuluję-waga spada i ciesz sie tym :D :D :D :!: Życze samych uśmiechnietych buziek1!!Zapomnij o niedzielnej wpadce i walcz,zeby to była ostatnia "głupawka" :!: :!: Wiem,ze to potrafisz :!: :!: :!:
Kupiłaś buciki??Zazdroszczę,a Ty wiesz czemu!!chyba juz zawsze będe skazana na klapki i mokasyny :evil: :evil: :!:
Buziaczki :D :D :D :!:
http://ekartki.darzycia.pl/albums/romantyczne/48.jpg
Gratuluję spadku wagi :!: :D :D :D
Miłego dnia!
Witam serdecznie dziewczyny.
Niestety, dziś już powrót do pracy na całego. Oj, jak mi się nie chce ruszyć dupska do roboty, rozleniwiłam się troszkę tym tygodniem. Jednak jak wczoraj myślałam co mam zrobić, to już poczułam dreszczyk adrenalinki, takie pozytywne naładowanie do pracy. To fantastyczne, że kilka dni odpoczynku może człowieka tak wspaniale postawić na nogi. Jadę zatem (dziś do Wawki) z lepszym nastawieniem i pełna optymizmu do pracy dla klienta. :P
Wczorajszy dzionek był jakiś taki przełomowy, choć nosiło mnie, to jednak nie skubnęła nic poza 1200kcal i wszystko było dietkowe. Czułam, że ten dzień będzie miał decydujące znaczenie. Wstając dziś rano i siedząc właśnie przy mojej ukochanek kawce, już szykuję zamach na moje zbędne kilogramy. Dziewczyny, jestem tak zadowolona, że obudził się we mnie drapieżnik dietkowy! Nareszcie, nareszcie czuję, że obudziłam się z letargu! :P Teraz już będzie mi znacznie łatwiej i przyjemniej walczyć o swój wygląd. :P :P :P
To nic, że na razie moja otyłość wywołuje u mnie gęsią skórkę, za miesiąc już nie będzie śladu po dziewiątce a ósemeczka na dłużej się do mnie przyklei. :wink: Wyznaję całemu światu, że Bella w końcu ułożyła sobie w głowie jak należy i walczy dalej!!! :P 8) :lol: :P
Wczoraj:
X Sonko Krisp Fit algi morskie kromka 6g 2 60,46
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Pomidory surowe średnio 100g 1,5 25,50
X Ogórki surowe średnio 100g 0,4 4,00
X Cebula surowa szt. 90g 0,23 7,36
X Ser biały chudy kostka 100g 1,14 114,00
X Dorsz smażony panierowany mała porcja 150g 0,48 84,00
X Łopatka pieczona porcja 150g 1 320,00
X Ryz Uncle Ben's dlugoziarnisty porcja 100g 0,85 294,95
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,52 120,64
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Ser żółty Myśliwski mała kostka 100g 0,32 96,00
X Pieczywo chrupkie płatek 9g 1,7 47,60
W sumie kalorii: 1 197,51
Biglady, jeszcze muszę ze trzy kiloski szybciorem zrzucić, aby poczuć, że już na zawsze żegnam się z trzycyfrówką. Wytężę wszystkie swoje siły, zmobilizuję każdy neuron w głowie, aby w najbliższy poniedziałek otrzymać tą pewność i przejść na tą lżejszą połówkę dziewiąteczki, idziesz za mną? :wink:
Kath, tak, masz rację, to, że stanęłyśmy na podium, mimo zaliczonych wpadek, bardzo mnie zmobilizowało do działania. A pewnie, że pokażemy wadze, pewnie, że tak, przecież nic nas nie złamie, prawda? :wink: A ju Ciebie już taki maleńki kroczek, taki tyci tyci i ... :P Wiesz, jakoś nie mogę się zmobilkizować do ćwiczeń, nawet pedałowałam przez niecały kwadransik na rowerze i ... nic, nie połknęłam jeszcze bakcyla do ćwiczeń, ale karę odrobiłam. :wink: Teraz nie chcę się szarpać, realizuję postanowienie małymi kroczkami do celu, a jeśli danego dnia mogę sobie przykręcić śrubę, bo czuję, że dam radę, to to zrobię. Jak na razie działa. :lol:
Emkaerko, cieszę się, że pozaglądałaś na nasze wąteczki i u siebie się zapisałaś, zniknął, co prawda, Twój suwaczek, ale wiem, że dzięki temu w jakiś sposób przygotowujesz się do dietkowego działania, takiego z pełną mobilizacją, bo wspartego prawdziwymi wakacjami. również trzymam kciukasy za nas obie. :wink:
Animko, porządek w szafie dziecięcej zrobiony, na moją garderobę czasu już nie zostało, ale teraz mogę codziennie choć kilka swoich ciuchów przejrzeć, tak dla mobilizacji wieczorem, chyba specjalnie jakoś odwlekam tą chwilę (podejrzewam się, że chcę szybko ósemeczkę zobaczyć zanim zacznę się wpasowywać w moje ubrania :wink: ) i stąd robię wszystko inne, tylko nie to. Nawet pościel mam dokładnie i starannie przejrzaną, każde prześcieradło i jasiek. 8) Czuję powera, czuję go, i teraz z czystym sumieniem mogę w końcu zacząć działać tak po mojemu. :wink: A forum naprawdę ładuje akumulatorki. :lol:
Stella, masz rację, nie zawsze jemy, kiedy jesteśmy głodne, u mnie zbyt często, kiedy mam na coś ochotę i tak bez zastanowienia się za to biorę i wpycham do ust. :cry: Jednak wiem, że właśnie jestem po okresie próbnym dla mnie, wyrosły mi skrzydła i teraz nie popuszczę choćby nie wiem co. Na jak długo starczy mi sił i zapału? Z pewnością tak długo, aż na moim suwaczku pojawi się siódemka, muszę do diabła przejść ten mój wstrętny kryzys przy 84 kiloskach, ale to odległe czasy, dziś koncentruję się na ładnym i bezbolesnym pozbyciu się dziewiątki. :wink:
Buttermilk, oj wiesz, ja dość długo się ustawiałam, aby to zdjęcie wyszło na ludzi. :lol: Ale masz rację, że odnajduję dawną siebie, że nastrój mi się z dnia na dzień poprawia. Jak najbardziej! :P Walczę jak lew, abym słupek powera stale podnosiła do góry, nie chcę się umartwiać, dość mam kłopotów, a dietkowanie nie powinno boleć, prawda? :wink: Czasami myślę, że łatwiej już by mi było, gdybym była takim nie mogącym przytyć chudzielcem, ale tak nie jest i trzeba się z tym pogodzić. :evil: My grubaski dobrze wiemy, że o swoją sylwetkę będziemy walczyć już do końca życia, i dlatego właśnie postanowiłam zrzucić ten ciężar jak najszybciej z siebie (ciężar dosłownie i taki balast psychiczny). :wink: Cieszę się bardzo, że jesteśmy razem, zaraz mi się przypominają nasze poprzednie sukcesy i głęboko wierzę, że damy radę! :P
Bebe, dziękulce za gratki, jednak najbliższy poniedziałek powinien być dla mnie naprawdę miarodajny i taki przełomowy. Muszę i chcę się wziąć za prawdziwe dietkowe działanie. Trzymajmy się! :P
Solvino, moja propozycja wspólnego dietkowania nie wypłynęła z przypadku, doskonale wiem, że w pewnych okresach dietkowania brakuje takiego dopalacza, który nas zmobilizuje dalej. Zachowałam się egoistycznie, ale właśnie Ty wydajesz mi się takim moim dopalaczem, może po części dlatego, że na suwaczku podobnie, może dlatego, że ta moja dwucyfrówka taka świeża, a chciałam pomóc też i Tobie. :wink: 6 tygodni to naprawdę sporo czasu dietkowania, jestem przekonana, że to 99 zadziała u Ciebie jak torpeda do dalszego zrzucania kilosków! :wink: Z całego serducha tego Ci życzę i z niecierpliwością oczekuję najbliższej środy. :P
Triskellku, bardzo, bardzo mocno się zastanawiam, czy mogę znów zacząć sobie ufać. Jednak patrząc na Ciebie, na moje ostatnie dni, czuję że powinnam dać radę, będzie ciężko, chaotycznie, ale powinnam ruszyć się w końcu z suwaczkiem we właściwą stronę. Wpadaj do mnie choć na przypomnienie, że jesteś, że Ci się udało, że nadal Ci się udaje. To działa na mnie bardzo mobilizująco. Obiecuję, że potem, jak sama osiągnę cel, też nie zniknę z forum i będę natchnieniem dla innych, tak jak Ty jesteś dla mnie. Z pewnością nie będę takim przykładem (oj nigdy nie będę miała Twojej sylwetki :lol: 8) :wink: ), ale zawsze ... Tak wczoraj też się ucieszyłam, że te cyferki nie włażą już tak na siebie. :lol: :lol: :lol:
Luneczko, głupawka pewnie jeszcze u mnie zagości nie raz, jednak teraz wiem, że to nie koniec świata, a tylko i aż strata kilku dni dzielnego dietkowania, teraz będę podejmowała decyzję, czy warto tracić te kilka dni, własnie dla naleśnika czy pizzy.Jestem przekonana, że będzie mi łatwiej, jesli to będzie zależało ode mnie, a nie od moich wewnętrznych zakazów czy nakazów. Teraz troszkę inaczej zabieram się za dietkowanie, czy dobrze robię, wyjdzie w praniu. :wink: Niestey nadal nic nie upolowałam dla Ciebie, a nawet pytałam się koleżanki (podobna stopa), czy ona coś upolowała dla siebie i twierdzi, że nadal chodzi w klapkach właśnie. Jeśli dziś będę miała troszkę wolniejsze w Wawce, zajrzę do obuwniczych. Coś porządnego do diabła musi się znaleźć. :twisted: A zazdrościć to ja Tobie zazdroszczę, wiesz 74 to waga przy której wyglądałam zawsze bardzo fajnie. Ale dogonię Cię! :shock: :lol: :P
Ajaczko, bardzo się cieszę, że jesteś. :wink:
Kochane laseczki rozpisałam się, ale dzięki temu zrobiłam rachunek sumienia, i pełna zapału wkraczam w kolejny dzień mojego przełomowego tygodnia! :P Życzę Wam wspaniałego wtorku, pełnego miłych niespodzianek i bardzo dietkowego. :P :P :P