-
Belluniu, ja też uwielbiam zimę :lol: Lato jest przyjemne, ale dopiero zimą czuję, że żyję :lol:
Trafiłaś w dziesiątkę z tym pozytywnym aspektem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , ale już wkrótce wracam do ćwiczonek, bo je bardzo lubię, a mój apetyt na zgubione kilogramy wzrósł 8)
Buziaki! :lol:
-
hej Bella :D u mnie juz troche lepiej,brzuch nadal boli,ale jest ok.bo dietka leci super :D Milego wieczoru ,buziaki dla wszystkich :!:
-
bellus..gratulacje.... bardzo sie razem z toba ciesze.. masz super wyniki..
:!: :!: :!:
o dietce pomysl jeszcze... ja generalnie jestem przeciwnikiem zmieniania dobrej , dajacej efekty diety na inna.. poki ta "obowiazujaca" przynosi spodziewane rezultaty!!!!!
pozdrawiam i sedecznie z calego serca dziekuje za pamiec......
-
W sumie jak się tak zastanowić do gagaa ma racje. Belluś póki chudniesz, to po co zmieniać dietkę?
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
-
Witam serdecznie dziewczyny.
Wczoraj nie zdążyłam już ani do siebie ani do Was zajrzeć, a dziś raniutko, zgodnie z daną sobie obietnicą wylądowałam o 06.00 rano na basenie. Było bardzo fantastycznie, wypływałam się, wybiczowałam, pomasowałam. Przeszkadzało mi tylko radio z głośników, uwielbiam pływać w naturalnej ciszy, ale co tam nie można mieć wszystkiego. :wink:
Dzieciaszki zaprowadziłam do przedszkola, synek to już w zeszłym roku jako 2-latek powędrował i bardzo sobie chwalił. A córuś z wielką ochotą poszła do przedszkola, nawet z pewnymi zbyt rozbudzonymi wyobrażeniami, troszkę się boję o to jej zderzenie z rzeczywistością, ale mam nadzieję, że przy braciszku, ta dwuletnia pannica da sobie radę. :wink:
Wczoraj nie ćwiczyłam wcale, nic a nic, utrzymałam 1200 kalorii, choć przyznam, że było bardzo ciężko, bo w pracy mnóstwo ciast, ale się nie dałam i moje porcje znów wszamał mężuś na spółkę z dzieciaszkami. Dzisiaj po basenie mnie ssie i pozwoliłam sobie na troszkę wątróbki smażonej z cebulką i jabłkami, pychotka. :wink:
A wczoraj założyłam sukienkę, w którą za żadne skarby świata przed odchudzaniem nie byłam wstanie się zmieścić. :lol: Bardzo dobrze się czułam i muszę pomyszkować w szafie za kolejnym ciuszkiem, do którego będę się odchudzać. :wink:
Anamaria, bardzo się cieszę, że brzuszek już lepiej. :P Oddając swoją krew z pewnością komuś pomogłaś, a to takie fantastyczne uczucie i szkoda, że tak mało osób się na to decyduje. Powodzonka przy dietkowaniu, bo przecież w te dni najłatwiej dać się skusić. :wink:
Ajaczka, kopenhaską już wymazałam przedwczoraj ze swojej świadomości, nie dla mnie ona. :wink: Chcę poczytać o SB, bo spodziewam się, że najdalej za miesiąc spadnie mi już tempo odchudzania, po 1-2 kiloski tygodniowo i muszę być już przygotowana na zmianę dietki. :wink:
Szakalko, też czasami mam, że mi skasuje moje teksty i muszę zaczynać od nowa i bardzo tego nie lubię. Mam nadzieję, że synek dobrze się czuje w przedszkolu a Ty nie jesteś za mocno zapracowana pierwszego dnia. No i ciekawa jestem Twoich efektów dzisiejszego strojenia się przed lustrem. Pomysł z rozpiską ćwiczeń jest bardzo dobry, ja posługuję się ściągą już od dwóch miesięcy i bardzo sobie to chwalę, bo przeplatają mi się ćwiczenia, które zrobię od ręki z tymi co nie za bardzo mi pasują, no i nie można przeskoczyć dnia nielubianych ćwiczeń. :wink:
Triskell, o jakie śliczne zdjęcie mi się pojawiło, śliczna laseczka. :wink: Proszę rób więcej zdjęć, bo mnie się ono bardzo podobało i chętnie popodziwiam kolejne. :P Niestety nie odczuwam różnicy w pobolewaniu brzuszka w te trudne dni, jak bolało tak boli nadal, ale może muszę jeszcze z 20 kilosków spaść, aby to odczuć, warto sprawdzić. :wink: A serek biały to tylko serek biały, ja teraz dla odmiany wzięłam się za fromage kozie i śmierdziela koziego, a tego pewnie Ci nie brakuje na półkach sklepowych, czy też nie ma? Zawsze mogę paczkę podesłać. :wink:
Izary, dzięki za kawkę, wczoraj nawet na nią nie miałam czasu, mocno zalatana byłam, ale dziś już sobie nią podniebienie uraczyłam. :wink: Powodzonka Ci życzę w ten czwartkowy słoneczny i jakże wspaniały dzionek. :wink:
AmmyLee, masz ekstrusieńko z tymi wakacjami, bardzo Ci tego wolnego czasu zazdroszczę, czasami aż mam ochotę znowu postiudiować troszkę. A plany na modeling sylwetki masz bardzo dobre, życzę powodzenia, abyś olśniła wszystkich w październiku, choć, dla mnie, to Ty już jesteś rewelacyjną laseczką. :wink:
Foczka, oj tak z tym podobaniem się sobie do biustu, to dobre określenie i w pełni oddaje mój stan zapatrywania się na siebie. :wink: Ja teraz nastawiam się na czarny staniczek, tylko chcę już kupić taki sexowny, a nie jak dotychczas, jaki pasuje i jest wygodny. Niedługo wejdą w użycie grubsze rzeczy i czarny bardzo mi się przyda pod mój dotychczasowy zestaw bluzek i sweterków. :wink:
Anikasek, czuję, że Cię zaniedbuję ostatnio, ale tyle mam na głowie i tyle nowych pomysłów, które trzeba dać do realizacji, nowy zakres obowiązków, nowe wyzwania i tak szybko ten tydzień mija. Ale zawsze, zawsze, cieplutko myślę o Tobie i życzę Ci tylko tego co najlepsze. Przykro mi, że jesteś w tej sytuacji, ale głęboko wierzę, że jakaś dobra praca czeka na Ciebie. Kciukasy trzymam z całych sił. :wink:
Patti, apetyt Ci rośnie na gubienie kilosków? To bardzo dobrze, bo mój też rośnie i lubię jak komuś muszę kroku dotrzymywać. :P Jestem przekonana, że damy sobie radę, bo to co dziś zobaczyłam w lustrze na basenie, przez sekundę mnie zmroziło, ale potem pomyślałam sobie o tym, jak ja musiałam wyglądać dwa miesiące wcześniej i od razu głupi uśmiech na mojej buzi się pojawił. A zimę przywitamy o kolejną masę zbędnego tłuszczuku mniej, oj będzie nam zimno w tym roku, będzie, ale mnie to nie zraża, a Ciebie?
Gaguś, dzięki, że zapaliłaś w mojej główce czerwoną lampkę, że po co zmieniać coś, co sprawnie działa. :wink: Nie zamierzam przejść na SB teraz, ale jak właśnie będę schodziła przez trzy tygodnie poniżej 0,5 kiloska. Małpa, że Ci nie dała w takim dniu urlopu, to jest po prostu nieludzkie, ale Ty jak zwykle poprzez swój upór i konsekwencję znalazłaś wyjście z sytuacji. Podeślij ode mnie swojej Mamuśce ogromnego całusa i powiedz, choć Ona o tym już dawno wie, że ma wspaniałą córkę. :wink:
Gosik, zanim zmienię swój sposób dietkowania muszę się sporo naczytać, czekam na książki z merlina już z pewną niecierpliwością, bo te weekend mam zamiar poświęcić na naukę. :wink: Buziaczki podsyłam. :lol:
A na koniec mam dla Was bardzo dobrą wiadomość - zamierzałam w sierpniu schudnąć 7 kilosków i jak myślicie, schudłam tyle? Odpowiedź po zdjęciu. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/721970.jpg
Schudłam 6,6kg!!! Zabrakło 0,4 kiloska, ale to przecież można uznać jako dopuszczalny błąd, prawda? Jestem bardzo dumna z siebie i bardzo podbudowana do walki z 5 kilosami we wrześniu. :P :P :P
-
Gratulacje, to faktycznie w granicach błędu statystycznego i spokojnie można to uznać za zrealizowanie planu :-) Ja też mam plan-minimum na wrzesień 5 kg, a jakby było troszkę więcej to się chyba nie obrażę :wink:
Wiesz, ten serek mógłby być bardzo śmierdzący zanim by tu dotarł, więc chyba jednak poczekam na kolejna wizytę w Polsce za rok czy dwa :)
Usciski, miłego dnia życzę :)
-
witaj! skladam gratulacje!!! 0,4kg to nie blad nawet , to nic :) super!!!!!!
oby wszystkie zamierzenia tak ci wychodzily :)
milego dnia zycze, na dluzej wpadne pozniej.
-
Bellus. kochana
Jak się masz moja imienniczko?
Ja podobnie jak Ty wczoraj nawet nie napisałam słówka na swoim własnym wąteczku :oops: :oops: :oops:
Ale to wszystko przez brak czasu. mam nadzieje, że dzis się lepiej spiszę.
Ćwiczyłam wczoraj bardzo grzecznie, bo chyba mam taka samą kasetę z Cindy, ale pierwszy 10 min trening jest w bardzo szybkim tempie, jak dla mnie, troche nie wytrzymałam, potem jest juz fajnie spokojnie, miło rozciągająco, no a potem jeszcze 65 minrowerka w niezłym tempie. Plan uznałam za wykonany.
Proszę tu szybciutko przedstawic swój tygodniowy plan cwiczeń, moze coś podpatrzę?
Basen, 6 rano? Ło matkooo! Super, pewnie mało ludzi?
Ja niestety nie mam kompana, a samej mi jakoś tak nieszczególnie. Poczekam na Oę, bo ona mi zawsze towarzyszy.
A Ty będziesz tak regularnie? Ile razy w tygodniu? I zapytam z ciekawości, ile u Ciebie kosztuje wstęp?
Pozdrawiam goraco, ucałuj przedszkolaki, a Sylwia na pewno sobie da radę, nie zamartwiaj sie na zapas
-
Basen o 6 rano świetna sprawa !Gratuluję samozaparcia !
Dzieciaczki przyzwyczają się do przedszkola i napewno będzie im tam dobrze .
Buziaki :D
http://www.cats.alpha.pl/smieszne/prysznic.jpg
-
Belluś, powaliłaś mnie tym basenem :shock: :D Powiedziałabym nawet, że poczułam delikatne ukłucie zazdrości, że miałaś tyle samozaparcia i odwagi, żeby iść na basen. Kurcze, taka przyjemność...Aż chyba zorientuję od której aquapark w moim mieście jest otwarty - jeśli od wczesnego rana, to kto wie, może ja też skuszę się na taką poranną sesję pływania... Ja tak bardzo kocham pływać...
Zimno zupełnie mnie nie zraża :wink: I będę usilnie walczyć, żeby moje urodziny w styczniu świętować już jako osóbka poniżej 70 kg. Ale fajowo by było... :lol: Aż się rozmarzyłam :lol: :lol: :lol:
I gratuluję talu straconych kilogramów i założenia sukienki!!! To wspaniałe uczucie- prawda?
Moc buziaków!!!