Buziaki i pozdrowienia Belluniu :D :D :D :!:
Wersja do druku
Buziaki i pozdrowienia Belluniu :D :D :D :!:
Witam laseczki.
Puchnę i puchnę, waga wskazuje więcej, zbieram wodę przed @ i ogólnie już zaczyna mnie to wkurzać. Ale się nie dam, nie ma to tamto, po prostu się nie dam i już! 8)
Rano chciałam ładnie poćwiczyć, więc szybciorem nową płytę z aerolatesem wrzuciłam i ... :shock: :shock: :shock: padłam tak naprawdę po rozgrzewce, później coś jeszcze próbowałam robić, ale za trudne dla mnie było, za duże tempo i jakieś takie mało wciągające było, wytrwałam 20 minut, a miała to być dla mnie nowa inspiracja do domowych ćwiczeń. Szkoda, wrócę do niej za miesiąc, jak się tylko troszkę podszkolę. :wink:
Jednak się nie poddałam i oprócz tych 20 minut, zrobiłam jeszcze 65 minut aerobiku dance, a następnie wieczorem ścigając się z burzą udało mi się jeszcze pół godziny na rolkach pojeździć. Spaliłam około 850kcal, :D a jednak ta chrzaniona waga wskazuje więcej, no ale miałam się tym nie dołować. 8)
Wszamałam:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Pierś surowa średnio 100g 1,52 185,44
X Bulion wolowy Cykoria porcja 100ml 1 5,00
X Kasza gryczana gotowana na sypko ok. 1/2 szklanki 100g 0,4 56,40
X Ogórki kiszone średnio 100g 0,78 9,36
X Jajo kurze szt. 60g 1 90,00
X Pieczarki surowe średnio 100g 2 30,00
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 1 29,00
X Cebula siekana surowa średnio 100g 0,5 18,00
X Koperek pęczek 90g 0,1 1,60
X Ryz naturalny brazowy KUPIEC porcja 100g 0,3 96,60
X Koperek pęczek 90g 0,18 2,88
X Czereśnie średnio 100g 3 129,00
X Actimel truskawkowy porcja 100ml 1 85,00
X Truskawki średnio 100g 3 96,00
X Wasa zytnie kromka 6g 1 23,00
X Salatka z tunczyka egzotyczna B&K porcja 100g 1 118,00
W sumie kalorii: 980,28
Dziewczyny, powiedzcie mi, czy jak jest na opakowaniu ryżu, kaszy czy makaronu, podana wartośc kaloryczna na 100g, to liczy się to przy surowym czy ugotowanym produkcie? Bo już zaczynam wątpić. :?
A co do wirtualnego modelu, to na stronie: myvirtualmodel.com, możecie go sobie zrobić. Fajna zabawa, bo pozwala na moment zapomnieć o niedietkowych pokuskach i jeszcze tak wzrok cieszy taka odmiana. :wink:
Generalnie te upały mnie troszkę rozleniwiły, mam nadzieję, że dziś będzie chłodniej i w końcu zrobię to, co sobie zaplanowałam od tylu tygodni, wezmę się za sprzątanie mojego gabinetu, przecież nie można w takim artystycznym bałaganie pracować. :wink:
Tak ciężko mi zobaczyć tę ósemeczkę na wadze, jednak chociaż nie mogę się jej doczekać, to jednak jestem nawet zadowolona, że waga tak kaprysi, dzięki temu docenię znaczenie tego przejścia na lżejszą dyszkę i może właśnie dzięki temu będę bardziej w przyszłości ostrożniejsza w kuszeniu się na niedietkowe. Skoro tak łatwo było mi te jojo kilosy wrzucić znów na siebie, to niech teraz bedzie to moją nauczką, a że bolesną, tym lepiej. :wink:
Bardzo mi się spodobało to zdjęcie, rzadko się jakimś zdjęciem zachwycam, jak teraz tym, jest po prostu rewelacyjnie uchwycone to coś, bardzo mi się podoba. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/936993.jpg
Luneczko, dziękulce za pozdrowienia, jak Ty znajdujesz jeszcze czas na to forum? A babcią nie przejmuj się za mocno, jest taka jaka jest i nic na to nie poradzisz. Ważne, abyście mieli niezapomniane i wspaniałe te dni ślubno-weselne. Już nie mogę się doczekać zdjęć. :wink: Za konie w galopie dziękuję, zauważyłaś buziaczka jakiego sobie dają. :wink:
Julcyk, dzięki serdeczne za podpowiedź, próbuję hamować i nawet na czuja troszkę mi to wychodzi tylko, że przy bardzo małej prędkości, jednak jak się rozpędzę to nie mam odwagi użyć tego hamulca z tyłu, kombinuję zmieniając kierunki i takie tam. Jednak trening czyni mistrza. :wink:
Activia, spoko będziemy chudziny, będziemy, w końcu jeszcze nawet wakacje się nie zaczęły, lipiec i sierpień zleci nam piorunem, we wrześniu troszkę więcej poćwiczymy i jesień juz jako chudzinki przywitamy. :wink:
Anamat, dziękuję, że do mnie zajrzałaś, tylko powiedz mi dlaczego chcesz dopiero za 15 kilosków wrócić do rolek, teraz trzeba, bo teraz jest ładna pogoda i można spokojnie na dworzu pojeździć, potem trzeba będzie dojeżdzać do jakieś hali sportowej. Nie ma co się zastanawiać, tylko rolki na nogi i nabierać rozpędu, tym bardziej, że już wcześniej byłaś z tym doskonale obeznana. No to jak skusisz się? :wink:
Buttermilk, masz rację, mnie też w tym modelu tych fałdek brakuje, zwłaszcza tych na plecach i na górze ud :lol: :lol: :lol: ale za to popatrz jak ładnie będę wyglądać przy wadze docelowej suwaczka, nawet sobie nie przypominam, kiedy ostatni raz tak wyglądałam. :roll: A co do upadków, to jeżdzę z taką ilością ochroniaczy, że przecież choć część z nich musi zadziałać. :lol: :lol: :lol: Od razu widać, że początkująco, bo już wprawieni wielu z nich nie używają, nie zakładam tylko kasku, bo bym już zupełnie odlotowo wyglądała. :lol: :lol: :lol: Deskorolki jeszcze nie próbowałam, mały namawia, aby mu kupić, jednak na razie wolę, aby się wyrzywał na rowerze, może w przyszłym roku kupię mu deskę, zobaczymy czy nadal będzie chciał. :wink:
Emkaerko, wiesz takie surowe owoce są naprawdę niezbyt dobre teraz dla Ciebie, nawet przy moim woreczku trzeba mocno uważać, jednak rozumiem, że nie możesz się ich doczekać, spróbuj może ssać jedną słodką truskawkę zamiast ją rozgryzać, podrażnisz troszkę kupki smakowe, ale jednak poczujesz ich smak, może uda Ci się troszkę zaspokoić na nie zachciewajkę.
Izary, tak się cieszę, że do mnie zajrzałaś, nie odwiedzasz swojego wąteczku i nie wiem, co się u Ciebie dzieje, tęsknię bardzo za Tobą, zdjęciami Kaperka i naszymi wspólnymi kawusiami, o ileż łatwiej byłoby gdybyś zdołała ten czas na forum wygospodarować, jednak wiem, że to bardzo trudne, teraz też mam luźniej, a co będzie za tydzień, ba nawet co będzie jutro nie wiem. :? Trzymam się Izuś, bo nie mam innego wyjścia, bo chcę normalnie żyć i cieszyć się tym życiem, aby myśl, że jestem gruba nie zatruwała mojego dobrego nastroju czy samopoczucia. :wink:
Rewolucja, mam takie cuś, tylko jak pisałam potrafię używać przy bardzo małej prędkości, przy większej nie mam odwagi, ale za to wspaniale hamuję skrętami w prawo i lewo, tylko wtedy gdy nie ma czasu na takie wygibasy jest ... przerażająco. :lol: :lol: :lol: Wczoraj tak pędziłam do domciu przed burzą, ale jakoś inaczej mi się jechało, ciężej, bo było pod wiatr, :lol: :lol: :lol: a udka dziś za to czuję. 8) Cieszę się z tych rolek, jak małe dziecko, jednak ja tak właśnie mam, jak się w coś angażuję, to już na całego, dopiero wtedy odczuwam prawdziwą radość i podniecenie z walki samej z sobą, warunek - muszę tego naprawdę pragnąć. :wink:
Danik, były były rolki, a jakże, już coraz więcej sąsiadów mnie przyuważyło, na wszelki wypadek, nie chcę wiedzieć, co o tym myślą. :wink: spotykam dwóch panów (jeden około 35, drugi 60), którzy też codziennie jeżdzą, może to ojciec z synem, jesli tak to naprawdę to wspaniałe, ciekawe który którego namówił na rolkowanie. :wink: Dietkowanie przebiega zgodnie z wytycznymi, to że waga pokazuje więcej muszę strawić, nie skuszę się na nic niedietkowego, tak abym miała w poniedziałek czyste sumienie. Muszę wiedzieć, że dałam z siebie wszystko i to właśnie jest pełna satysfakcja! :P
Agnimi, szykuję się na 69 kilosków na 08.12., tak wynika z obliczeń dietetyka, czyli spokojnie powinnam dać radę, no z tym spokojnie przesadzam, ale jednak nie powinno być tak trudno. Zresztą teraz z każdym tygodniem będzie lżej, bo i żołądek się skurczył i pewne nawyki zaczynają się już utrwalać, co nie znaczy, że nie muszę się pilnować, oj muszę muszę. :wink: Tekst z "wnioskuję" jest kapitalny, taki mądry a przez to zabawny w ustach trzylatka. :P
Animko, tak sobie myślałam o tych Twoich planach, co na gg rozmawiałyśmy, i bardzo bym chciała abyś się na to odważyła, z całego serducha namawiam Cię do tego, bo naprawdę warto, dlaczego - to już Ci pisałam. Przemyśl wszystko i daj znać, co postanowiłaś, trzymam kciukasy za słuszną decyzję. :P
Zatem dziewczyny wspaniałego czwartku pełnego miłych niespodzianek życzę. :P
Niestety przed @ tak bywa, że waga skacze. Woda zalega w organizmie. Słyszałam o tabletkach, które pomagają opróżnić organizm z wody i toksyn w czasie @ Niestety nie pamiętam nazwy, ale jak zapytasz w aptece to powinni wiedzieć.
Ósemeczka już tak blisko. Mam nadzieję, że tym razem zawalczysz o siebie. Nie dopuścisz do efektu jojo. To bardzo ważne. Myślę, że lepiej ważyć więcej, ale cały czas tyle samo. Wierzę w Ciebie bardzo mocno :) Uściskaj ode mnie córcię i pozdrów synka :)
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Może nasze wagi jakoś umówimy :wink: ? Wysyłam wszystkie czary świata magii aby szybciutko pozwoliły Ci zobaczyć tą 8 i iść jej torem!!!!!!
Podziwiam Cię Belluś ,że znajdujesz czas na wszystko.Sądząc z naszej rozmowy jesteś niesamowicie zorganizowaną osobą.Nie ma to jak porządny plan dnia,wiadomo wpadki są nieuniknione ale generalnie trzymając się koncepcji można wiele osiągnąć.Cieszę się bo zrozumiałam to dzięki Tobie, o ile życie staje się prostrze.... Ale burzy niestety nie przewidzimy :roll: :wink: , moja zastała mnie w nocy :D tak huknęło mi koło okna a rano usiadł mi na parapecie gołąb z łoskotem skrzydeł :shock: i jak tu się nie stresować :wink:
Dziękuję za wczorajszą rozmowę- pozwoliłaś mi przejrzeć na oczy.Wiem już ,że im póżniej tym będzie trudniej , ale 8) jak powiedziałam Sebastiankowi o tym to nieco się zdziwił , ale na końcu ucieszył- tak jak mówiłaś :D
Jesteś bardzo mądrą osobą z wielkim sercem!
Buziaki
http://www.e-kartki.net/kartki/big/112525748234.jpg
Wersja wakacyjna :wink:
Witaj Bellus, najwazniejsze ze sie nie poddajesz i mimo puchniecia i podwyzszonej wagi nadal slicznie dietkujesz i wspaniale cwiczysz! Wiem, ze sie nie zalamiesz ani na moment, gdyby jednak, to poczytaj sobie wypunktowane argumenty, ktore wpisalas u mnie na watku! :D Jestes kochana, wiesz?
http://i80.photobucket.com/albums/j1...Picture053.jpg
Heh, wlasnie sie nauczylam wklejac obrazki, tylko jeszcze nie wiem jak je zmnniejszac, chyba Ci troszke rozciagnelam stronke... :oops:
Merlin przyslal mi reklame tego aerolatesu, wlasnie sie zastanawiam nad zakupem... Jeszcze pare innych plytek z cwiczeniami mnie kusi. Chyba poczekam na wyciag z karty kredytowej bo ostatnio troszke poszalalam z ksiazkami i nie tylko...
Dyskusje o ryzu surowym i ugotowanym i jego wartosci kalorycznej czytalam u ktorejs z dziewczyn na watku, niestety nie pamietam gdzie i jakie byly wnioski, ja korzystam z tabeli na stronie glownej dieta.pl, tam jest podana wartosc ugotowanego ryzu w przeliczeniu na szklanki i lyzki.
Witaj Bellus!!!
Ja zgodnie z obietnica nie stanelam dzisiaj na wadze choc ciezko bylo. Balam sie, ze moja waga tez moze pokazac wiecej bo cos sie od wczoraj taka ciezka czuje i jakbym miala balonik w brzuchu. To pewnie juz zaczynaja sie przed @-owe rewolucje. Ty jestes bardziej dzielna niz ja. Ja sie balam, ze jak zobacze wyzsza wage to moge zrobic jakies glupstwo. I nawet zrobilam, hihi.....ale na szczescie tylko we snie. :wink: Wazenie planuje na sobote, niedziele i juz sie boje bo w srode najprawdopodobniej @. Trzymam kciuki za Twoja osemke ktora juz masz w zasiegu reki, juz ja dotykasz koniuszkami palcow a wkrotce bedziesz mogla chwycic. :D czekam na to.
Buziaki i pozdrowionka!!! :D :D :D
Belluś - fajne te wizualizacje :) Aż się chce dietkować i ćwiczyć (ach gdyby tylko nie te upały ;) ).
A rolki... Ach! Ale Ci fajnie :D no i podziwiam!! :D
Ja też miałąm rolkować, ale narazie odpuściłam. Na takie porządniejsze nie stać mnie w tej chwili, a takie tańsze, to mam obawy, że przy mojej wadze rozpadną się błyskawicznie :(
Więc narazie zarzynam rower ;)
No i chodzę więcej - jak jestem u rodziców lub u teściów - to idę z mamą lub z teściową na spad\cer z psami :) Zawsze godzina łażenia z psem lepsza jest od godziny siedzenia, prawda? :)
Ale z rolek całkiem nie rezygnuję :) Odkładam je tylko w czasie :)
Buziaki ślę
Ula
Belluś z tymi rolkami to cięzka sprawa :roll:
Po pierwsze to ludzie by mieli ubaw jakby zobaczyli takiego słonia jak ja na nich :lol:
Po drugie musiała bym się na nie wybrać do parku a to dosc daleko od mojego miejsca zamieszkania.
No i po trzecie mam dwójke dzieci 4 i 7 m-cy i nie za bardzo mam je komu zostawić.
Wiem jak bym naprawdę chciała to by sie coś zrobiło ale każda wymówka jest dobra :roll:
Na razie tylko dużo spaceruje z 8 kilowym cięzarkiem w wózku :wink:
Przeprowadziłam sobie wczoraj wizualizacje super sprawa :!: :!: :!:
Nawet się lepiej wyglada niż w rzeczywistości :P
Belluś to juz pewno bedzie mój ostatni wpis przed weselem...może jeszcze jutro coś naskrobie,ale nie obiecuję :roll: :!: :!:
Babcią juz nie będę sie przejmować,a przynajmniej postaram sie....szkoda przecież mojego zdrowia,moich nerwów..........
http://panda.bg.univ.gda.pl/~maga602/konie/konie27.jpg
Biegnace po łące ...kropeczki :lol: :lol: :!:
Super Ci idzie dietka-możesz być z siebie dumna :!: :!: :!:
Witam laseczki.
Niedługo przestaniecie do mnie zaglądać, bo taki nudnawy ten wąteczek - kolejny dzień na plusie. :P :lol: Nawet bardzo na plusie. :P Przyznam szczerze, że wczoraj mnie nosiło do szamanka, bardzo nosiło, jednak udało mi się jakoś oprzeć pokusie wrzucenia w siebie niepotrzebnych kalorii. Bardzo się cieszę, bo naprawdę byłam już bliska złamania się. Sama nie wiem, co mnie ocaliło, imałam się różnych sposobów, jednak chcę wierzyć, że to moja silna wola. :lol: :lol: :lol:
Ćwiczeniowo wczoraj sobie dałam nieco w kość - 950kcal:
- aerobic stretch - 60 minut,
- jazda na rolkach - 60 minut.
Wszamałam:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Wasa zytnie kromka 6g 1 23,00
X Salatka z tunczyka egzotyczna B&K porcja 100g 0,54 63,72
X Wasa zytnie kromka 6g 4 92,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,36 117,00
X Musztarda łyżka 15g 2 36,00
X Makaron primo giusto corals porcja 100g 0,3 105,00
X Twaróg wiejski PIATNICA porcja 100g 0,5 44,00
X Cukier czubata łyżeczka 10g 0,5 20,00
X Chleb staropolski średnio 100g 0,52 114,92
X Czereśnie średnio 100g 2 86,00
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 65,00
X Truskawki średnio 100g 2,38 76,16
X Truskawki średnio 100g 2 64,00
W sumie kalorii: 999,80
Waga drgnęła w końcu w dół, ale sama już nie wiem, co myśleć, ponieważ tak na wszelki wypadek kilka razy na nią wchodziłam i pokazywała trzy różne wyniki. Dlatego wyciągnęłam zwykłą, a ta pokazuje mniej, tyle ile według mnie powinnam mniej więcej schudnąć. Może baterie się sfiksowały już w elektronicznej? :? Tak czy siak ósemki raczej nie zobaczę już w czerwcu, a szkoda bo tak byłoby symbolicznie na rocznicę dietkowania. :wink: No ale ja teraz walczę o normalność, a nie wynik na suwaczku - muszę sobie ciągle to powtarzać, aby wbić do pustej głowy. :lol: :lol: :lol:
No i mam, przechwaliłam moje dzieciaszki, skubańce nawet jak są rozdzielone od siebie 300 kilometrami broją w tym samym dniu, mała spieprzyła wczoraj ze spaceru, tak nic nie informując odbiegła i do tego schowała się, podczas mojej reprymendy nawet nie wyrażała żadnej skruchy, tylko te diabelskie ogniki w oczach i taki półuśmieszek - myślałam, że wyjdę z siebie. :twisted: A co drugi diabełek zrobił? Ano diabełek postanowił uciszyć babcię, która zbyt nim dyrygowała i powiedział do niej "zamknij się". :shock: Jak mi mama opowiadała, to pomyślałam, że skoro raz powiedział to teraz może już mu iść lawinowo, jednak skurczybyka zawstydziłam przez telefon, choć nie mogłam za mocno się przyznać, że wiem o tym, bo babcia mu obiecała, że mamusi nie powie. Ponoć przeprosił natychmiast, jak tylko tak powiedział, ale nie podoba mi się to. Już wolę jak by okno wybił piłką, czy też skosił babci kwiatki (ostatnio miał taki pomysł, ale na szczęście dziadzia go przyuważył), jednak szacunek musi być okazywany. :?
Zobaczcie jak fantastycznie bajkowe zdjęcie, ludzie to potrafią takie cudowne zdjęcia robić. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/937625.jpg
Luneczko, dziekulec za konie i źrebaczka, wspaniałe i do tego kropkowańce, co prawda mają mniej kropek niż ja piegów na nosie, ale są prześliczne. Bo mnie w tym roku chyba wszystkie piegi, z wszystkich lat, tak hurtem powyskakiwały, nie robię nawet makijażu z podkładem, bo tylko wygląda jeszcze gorzej, wyglądam jak opalony durszlak. :lol: :lol: :lol: Zatem buziolec wielki do Ciebie leci i czekam na relacje z tego wspaniałego święta u Was w domciu, aby było niezapomnianie szczęśliwe. :P
Anamat, sama ma dwójkę małych, choć może już nie tak małych (bo 3 i 4 latka) dzieciaszków, więc wiem, jak trudno znaleźć czas tylko i wyłącznie dla siebie, nawet jak się zatrudnia nianię. A podczas spacerów z moją bandą (jedno w wózku a drugie właśnie nauczyło się chodzić i biegło w zupełnie inną stronę niż jechał wózek), nieźle sobie wyrobiłam mięśnie ud, łydek i ... ramion (od dźwigania wózka, dzieciaszków i zakupów). Oj był to chyba najtrudniejszy fizycznie dla mnie rok (choc wtedy przytyłam dość sporo - jednak żarłam słodycze :oops: ), ale jest już coraz lepiej, tylko że teraz zupełnie inne kłopoty się zaczynają, cóż ciężko stać się dorosłym nawet na przestrzeni dwudziestu lat. :wink: Nie wiem, czy próbowałaś ćwiczyć z dzieckiem, naczytałam się tego w pismach młodych mam, jednak nigdy jakoś moje dzieci nie chciały ze mną współpracować. :lol:
Usiak, dawno Cię u mnie nie było, tak się cieszę, że zajrzałaś, to jeszcze bardziej mnie zmobilizuje. :P A z rolkami to też się obawiam, czy nie za bardzo je forsuję swoją wagą, dlatego własnie nie kupiłam tych docelowych, tylko jakieś średnie badziewaki, aby móc się na nich nauczyć jeździć i nie mieć żalu ich wyrzucić jak się popsują, liczę jednak że wytrzymają te dwa-trzy miesiące. :wink: Spacery to bardzo dobra sprawa, niestety spacer dla mnie jest przynudnawy, lecz gdybym miała chodzić po lesie czy nad morzem, to z pewnością bym więcej robiła niż te zalecane dla nas 3km dziennie. :lol:
Danik, ja właściwie wchodzę na tą wagę z dwóch powodów, pierwszy oczywisty - chcę zobaczyć już jak najmniej, a drugi też mało odkrywczy - dzięki tym pomiarkowm staram się zobaczyć pewne prawidłowości, po jakich ćwiczeniach i jakiej dietce, mój organizm najbardziej spala tłuszczyk, gdyż nie zawsze u mnie idzie to książkowo. Może to i lepiej, bo mój organizm bardzo ładnie radzi sobie z węglowodanami podczas dietkowania, a że przy moim woreczku są one bardziej wskazane niż całkiem ładna liczba dietkowego jedzonka, więc nie mam wyrzutów sumienia. :wink:
Buttermilk, dziękuję za kwiatki :P a stronka wcale nie jest roziągnięta, a gdyby nawet była, to wiesz, że ja uwielbiam tasiemce te długie i te szerokie. :lol: Przez moment zgłupiałam z tymi wartościami kalorycznymi gotowanego ryżu i surowego, na innym forum wyczytałam, że dziewczyny liczą kalorie po ugotowaniu i przyznam, że zdębiałam na moment. A te argumenty, co pisałam u Ciebie, to jakby moja trauma, bez przerwy muszę się uciekać do takich zagrywek, aby mój umysł funkcjonował w pożądanym kierunku i nie poddał się głupawkom. Moim zdaniem, sprawujemy się wzorowo i rokujemy duże szanse na bycie normalnymi dekustatorkami jedzenia. :wink:
Animka, gdybym była tak zorganizowana, jak piszesz, to z pewnością miałabym więcej czasu dla siebie czy moich dzieciaszków, są okresy że jest lepiej a są że gorzej, ale takie jest życie i nie ma co narzekać, tylko starać się dać z siebie wszystko, tak by na stare lata niczego nie żałować - nie żałować tego co się zrobiło i nie żałować tego że jeszcze czegoś się nie zrobiło. Wiem, że to nic odkrywczego, ale jak pomyślę, jakim szybciorem zleciały moje dotychczasowe lata, to aż się boję, czy uda mi się spełnić choć niewielką część moich marzeń. :? A co do tego, że Sebastianek się ucieszy, nie miałam wątpliwości, zobacz jaki przykład mu dajesz, i jakie wspaniałe ziarno ciekawości i chęci zdobywania wiedzy mu zasiewasz w umyśle, to zaprocentuje szybciej niż zdołasz przewidzieć. :P A wakacyjna wersja konia bardzo sympatyczna, to mi przypomina, że w tym roku mam zamiar pojechać nad morze. :P
Rewolucjo, dzięki za radę, jednak jakoś nie chcę łykać żadnych tabletek, mam awersję do nich i nawet przy bólach menstruacyjnych bardzo rzadko biorę, choć ponoć powinnam, zostawiam wszelkie przeciwbólowce na ataki kamicy nerkowej, woreczka czy ... bólu zębów, na to nie jestem wogóle odporna psychicznie. :cry: Zamiast tabletki łyknę sobie troszkę naturalnych witaminek i może nie pomoże, ale będzie zdrowiej, co mi tam, że chodzę jak wychnany helem balon maksymalnej średnicy, :lol: przecież to tylko przez dwa tygodnie ... w miesiącu. :twisted: Gdybym nie wierzyła, że nie dopuszczę do jojo, nie wzięłabym się za dietkowanie, jednak nie wiem, co będzie jak już schudnę porządnie, mam tylko nadzieję, że uda mi się jakoś zgrać moją psychikę do tego czasu i ukierunkować ją w odpowiednią stronę, to dopiero będzie walka. :wink:
Miłego piątku życzę, za chwilę weekend. :P
Bello twój wątek nie jest nudny tylko motywujący. :D Pokazujesz że jak się człowiek uprze to może wszystko
Belluś ja też mam nie złe przeboje z moim Krystiankiem, na szczęśćie wyjechał teraz na dwa tygodnie na wczasy z teściami i mam troszeczkę spokoju. :wink:
Podziwiam cię za to, że znajdujesz czas na ćwiczenia bo u mnie jest naprawdę katastrofa. :oops:
Jedyny ruch to spacer z wózkiem dwa razy dziennie a i to czasami odpada ze względu na pogodę :wink:
Ćwiczeń z dziećmi nigdy nie próbowałam ale spróbuję może Krystianek poćwiczy ze mną. :D
Wątek masz super, trzymaj tak dalej :!: :!: :!:
http://img93.imageshack.us/img93/3294/konie455jj.jpg
Bellus, a ja sie bardzo ciesze ze u Ciebie tak "nudno", tak normalnie, nie ma wpadek. Kolejny raz wygralas z sama z soba i nie poddalas sie glupawce - bardzo mnie to cieszy!
Mnie wczoraj tez nosilo wieczorem ale podliczylam czym predzej kalorie, wyszlo 1100 wiec powiedzialam sobie - "oj Jusia, ten serek to wszamiesz sobie jutro, w nowym limicie" i pomoglo. :lol:
Co do dzieci to ja mam tylko jedno, za to dal popalic jak byl maly, oj dal. Na miejscu nie usiedzial przez dwie minuty, nie moglam z nim do nikogo isc bo lazil po calym mieszkaniu, otwieral szuflady, szafy... Na miescie zawsze szedl w przeciwna strone, musialam go ciagnac, kupilam mu nawet smycz taka z szelkami (az mnie jedna Pani kiedys okrzyczala ze prowadze dziecko jak psa, a sprobowalaby sama go poprowadzic!) Przeszlo mu gdy mial mniej wiecej 7 lat, od tamtej pory wrecz trzeba go zachecac do ruchu!
Heh, w kazdym razie doswiadczenia z moim malym skutecznie mnie zniechecily do posiadania dalszego potomstwa :wink:
Witaj Bellus!!! :D
Ja tez jestem za aby Twoj watek byl w dalszym ciagu taki "nudny". Taki tasiemiec z pasmem "nudnych sukcesow". Jestes ogromna motywacja dla mnie i widze, ze dla wielu innych rowniez. Dziekuje Ci, ze mnie odwiedzasz bo jestes niczym dobry duszek mojej dietki. :D Powiem Ci, ze ja tez teraz nie rozumiem co sie ze mna dzieje, ze nawet dosc latwo przychodzi mi opieranie sie pokusom a tez mnie czasami nosi, np. wczoraj na drugiego loda. :?
Co do dzieciaczkow to moj mnie tez dzisiaj zdenerwowal, ale pozniej przeprosil. Szacunek do babci (i nie tylko do babci) musi byc. A z tym uciekaniem to ostatnio mojego Daniela przycisnely by drzwi (takie obracajace sie) bo uciekal swojemu tacie. W ostatniej chwili wyciagnelam go i tylko sie lekko uderzyl w glowe. Dalismy mu wyklad, ale juz chyba samo zdarzenie duzo go nauczylo. A jeszcze ostatnio jak bawilam sie z nim w chowanego an dworze to sie przestraszyl motoru ktory bardzo glosno warczal. Ja bylam troche dalej od niego a motor przejezdzal kolo Daniela i ten prawie w zywoplot wszedl ze strachu. Tak mi go bylo szkoda, bo az sie rozplakal a ja nie zdarzylam do niego podbiec. No i tez byla okazja do nauki, ze nalezy byc blisko rodzicow i sluchac co mowia. Na szczescie nie probowal skosic babci kwiatkow bo babcia by chyba i jego skosila. :wink:
Bellus a czemu mowisz, ze nie zobaczysz 8 w czercu. Jeszcze jest czas. A co Ci pokazala waga? Mozesz chociaz troszke przesunac suwaczek? Mi tez sie czesto pokazuja rozne wartosci na elektronicznej wadze, ale ja mysle, ze to wtedy jak sa jakies wachania. Niby juz cos zrzucilam, ale jeszcze sie nie unormowala nowa waga. Dlatego wpisuje najwyzsza wartosci zeby pozniej miec niespodzianke. Myslisz, ze dobrze kombinuje??
Pozdrowionka Bellus i zycze Ci milego dnia!!! :D :D :D
cześć Izunia,
na to, ze Twój watek stanie się nudny zupełnie nie masz co liczyć :lol: :lol: :lol:
Nawet najzwyklejsze sprawy przedstawiasz w tak cudowny sposób, ze nuda nie jest mozliwa<
A skoro mówisz, ze stęskniłaś się do Kaperka to proszę:
Takie zabawy uskutecznia moje dziecię:
http://images1.fotosik.pl/90/5ae7c0272250ecf4m.jpg
Belluś Twoje wpisy są zawsze co najmniej interesujące!
Tak sobie podglądnęłam i widzę ,że masz słabość do żółtego sera......
:D
Bardzo lubię czytać Twój wątek , a dziś tylko tak krótko bo cateringuję :wink:
http://www.e-kartki.net/kartki/big/110476082033.jpg
Bello do zobaczenia za ok.2 tygodnie :roll: :!: :!: :!:
Tyle ćwiczeń :!: Aż mi dech zapiera :!: Gratuluję :!:
Twój wątek jest taki "nudny", że o tej porze (3-ca w nocy) czytam go - zamiast spać! :shock: :D :D :!:
Może masz jednak racje z tymi rolkami? Może też sobei jednak kupię?
A jakie kupiłaś - jakieś markowe? I dużo kosztowały?
Co do spaceru - taki sam w sobie też mnie nudzi, wiec albo się podpinam pod wyprowadzanie psów u rodziców lub teściów i sie wyprowadzam razem z psem, albo gdzieś zamiast podjechać tramwajem to na nogach zasuwam.
Moc buziaków przesyłam
Ula
Belluś mam nadzieję, że weekendzik mija dietkowo :?: Skrobnij co u Ciebie, bo jakoś tak tu pusto bez twoich codziennych relacji. :)
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
WITAM SERDECZNIE.
DZIĘKUJE ZA ODWIEDZINKI NA MOIM WĄTECZKU.
ŻYCZĘ MIŁEGO I OWOCNEGO DIETKOWANIA.
KILOSKI NIECH SZYBKO UCIEKAJĄ.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA3/aliments5.gif
WITAM SERDECZNIE.
DZIĘKUJE ZA ODWIEDZINKI NA MOIM WĄTECZKU.
ŻYCZĘ MIŁEGO I OWOCNEGO DIETKOWANIA.
KILOSKI NIECH SZYBKO UCIEKAJĄ.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA3/aliments5.gif
Witam laseczki.
Jeśli upał sobie nie odpuści, niedługo będę balon gigant, jestem cała opuchnięta i jeszcze taka ślamazarna. Mam dość, bo jeszcze @ nie przyszła, a ja już tak narzekam, co będzie jak w końcu przyjdzie. :roll: Dietkowo nie było wzorowo, ćwiczeń stanowczo za mało, pracy ponad nadmiar, zaczyna mi brakować na wszystko czasu. Stres się pojawił w stężonej dawce i już zaczynam się łapać na błędach dietkowych, zatem zaciskam pasa i biorę się do roboty, bo inaczej będzie ze mną kiepsko. Czuję się jakbym była jakimś wahadłem, raz w dół, raz w górę, i już mnie mdli od tego bujania. :evil:
Ogólnie to wstałam dziś lewą nogą i mam bardzo kiepski nastrój, bez kija nie podchodź. Zatem tylko odznaczę wymiarki i spadam, aby Wam humorku nie psuć. :shock: Jestem wściekła niemal na wszystko, a najbardziej na to, że chyba mi urlop nie wypali. :evil: Waga - 0,5kg. Wymiary:
- pas 101 - bez zmian,
- biodra 115 - bez zmian,
- biust 112 - bez zmian,
- udo 66 - ubył 1cm,
- łydka 43 - bez zmian,
- ramię 36 - ubyły 2cm,
- nad kolanem 44 - bez zmian.
W sumie obwody zmniejszone o 3cm, z czego 1cm w strategicznym miejscu.
Śliczny widok. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/939965.jpg
Hi, te kiloski też się na mnie uparły, nie chcą spadać precz. :wink:
Rewolucjo, niestety weekend do końca nie był dietkowy, jakiś marazm mnie opanował, jak nic @ wsadza swoje trzy grosze. :?
Usiak, rolki kupiłam zwykłe, aby już po nauce kupić docelowe markowe, wybierałam tylko, aby miały sznurowadła i średnie kółka. Odpowiada mi ten ruch. :wink:
Actvia, niestety praca zawodowa i wekowanie truskawek spowodowały, że ćwiczyłam tylko 60min. aerobiku TBC, to za mało. :?
Luneczko, dzięki za smseski, jak Ty znajdujesz na to czas, a upał faktycznie jest koszmarny. :(
Animko, tak i znów chlebek z wasa, posmarowany sosem meksykańskim i do tego ser żółty, podbiły moją dzienną normę na szamanko. Niestety, kocham ser żółty i nie mogę się zdobyć na zerwanie z nim. :oops: Dzięki za konia. :wink:
Izary, wiem, że to w nowym wydaniu graficznym, ale jednak już zaszłe zdjęcie Kaperka, podsyłaj mi tu szybciutko jego obecne. :wink:
Danik, te nasze dzieciaszki są bardzo biedne z jednej strony, wszystkiego muszą się nauczyć, ale z drugiej to takie ciekawe móc wszystkimi zmysłami poznawać świat i ten posmak nowości. :wink:
Buttermilk, te smycze na dzieci, to naprawdę dobra sprawa, zwłaszcza jak ktoś mieszka w centrum miasta lub idzie wzdłuż ruchliwej ulicy. :wink:
Anamat, no właśnie czas zaczyna być u mnie towarem deficytowym, dziś kolejny dzień zapieprzu, muszę tryb przyspieszony włączyć, aby się wyrobić na czas. Dzięki za konia. :wink:
Agnimi, gdzieś mi się w ten weekend motywacja podziała, ten stres jest zabójczy. :?
Dziewczyny, wiem, że straszliwie dziś ponury nastrój mam, wpiski takie sobie, jednak już muszę się zbierać, bo na 09.00 mam kolejne pakiet materiału oddać, a ja jeszcze muszę to jakąś wspólną klamrą spiąć, zatem buziolce i będę Was z doskoku odwiedzać. :wink:
Uzbroiłam się w kij i w odwagę i biegnę do Ciebie ;) :lol: Co to znaczy, że weekend nie był wzorowy? Pisz tu szybko co nagrzeszyłaś?
A teraz nos do góry, zły humor do wora i wracaj do grzecznego dietkowania. Jak widzę waga spadła. Wielkie brawa. Jak już @ przejdzie to zejdzie też woda z organizmu i będzie ok.
Pamiętaj o co walczysz! I pamiętaj, że ja jestem :)
pozdrawiam
http://www.zomoza.kgb.pl/hist_wyp_foto/banan.jpg ;) ;) ;) ;) :lol: :lol: :lol:
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Izuś jak waga spada to się cieszymy , a nie złościmy :D :D :D
Rozumiem tą huśtawkę nastrojów za którą też odpowiedzialna jest @ .
Pozdrawiam poniedziałkowo i życzę miłego dnia!
http://www.e-kartki.net/kartki/big/114736600196.jpg
Bellus każdy ma lepsze i gorsze dni ale widzę, że nie jest aż tak źle bo waga spadła o 0,5 kg to zawsze coś :P
Jak @ się skończy to i nastrój Ci wróci :P :P :P
Trzymaj się :!:
A to na poprawę humoru
http://img145.imageshack.us/img145/24/d000115gu.jpg
forum szaleje :roll:
Najpierw nie chciało mi wysłać posta a później wysłało aż 5 razy :!:
http://img237.imageshack.us/img237/3...iltered5jn.jpg
:P :P Pozdrawiam gorąco :P :P
http://img279.imageshack.us/img279/5566/merci1oz.jpg
:P :P :P
Bellus, ja tez z kijem stoje zeby przepedzic niedietkowe mysli i zly humorek. Ale moze nie jest az tak zle, w koncu jest Cie mniej o pare centymetrow i az o 0.5 kg!
To pewnie wina i upalu, i @ i nadmiaru pracy, no i pewnie przede wszystkim tego ze plany urlopowe sie chrzania.
To w takim razie dla Ciebie mam kawalek labedziej zatoki, bylismy tam wczoraj na rowerkach:
http://i80.photobucket.com/albums/j1...Picture018.jpg
widzisz jak badawczo sie ptaszek przyglada czy dzielnie sie trzymasz? :wink:
wpadłam z goracymi pozdrowieniami
dzieki za odwiedzinki
u mnie chorubsko i jakis dołek chyba zaczyna brakowac mi męzusia a do powrotu tak daleko
ile koni... one chcą Cie przyjaxnie usposobić do siebie. wiesz o tym?
Belluś wcale nie tak źle Ci poszło, skoro i cm i kg poszły w dł :D
Gorzej gdyby w górę :)
A gorsze dni, to każdemu sie zdarzają.
A ten upał, to naprawde wykończyć może, ja już normalnei mam dosyć, szczupłe osobyu narzekają, ze puchną i słabo się czują itd, to co dopiero ja mam powiedzieć?
Ale tym bardziej sobie uświadomiłam, że warto walczyć!
jak byłam szczuplejsza to nigdy nie miałam takich sensacji w upały.
Buziaki i trzymaj sie dzielnie :)
Hej Belluś :)
Mam nadzieje,ze dzis masz lepszy nastrój chociaż upał dalej straszny....
Jedyne co z niego pozyteczne to to ze jesć sie nie chce....Ja mysle nawet o paru dniach na wodzie,ale boje sie czy dam radę pracować :?:
Widze ,że kiloski ubywają...brawo :)
Buziaczki :)
Hej Belluś :D
Odpędź kijem zły nastrój, najważniejsze że waga spada a centymetrów ubywa :D
Twój suwaczek pięknie pędzi w prawo i naprawdę masz powody do radości :D
Upały zdecydowanie nie wprawiają w dobry nastrój, o ile nie jesteś na urlopie. Mam nadzieję, że pogoda wkrótce się zmieni. Jedyny plus tych upałow, to że w ogóle nie chce się jeśc.
Niestety u mnie plan 89 kilosów na 1 lipca pozostanie niezrealizowany. Waga stoi uparcia w okolicach 93 i nie leci w dół. Fakt, że nie pomagałam jej ostatnio :oops:
Dzisiaj grzecznie powróciłam do dobrych nawyków żywieniowych. Czas chyba wprowadzić dywanowce, o ile ładnie mi się chudnie w biodrach, o tyle w pasie tłuszczyk trzyma się mocno :twisted:
Trzymaj się dzielnie :D
No i jak tam dzis Bellus, humorek juz lepszy?
Przesylam troszke irlandzkiego chlodku.
Belliku co tam u Ciebie? Martwię się o Ciebie.
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...d72/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3fe/weight.png
Witam serdecznie dziewczyny.
Niestety, u mnie pełen sajgon prackowy, czynię cuda, aby jednak wyjechać na urlop. :? Staram się jak mogę, a końca pracy nie widać. Pojawiło się sporo stresu, to i moje dietkowanie nie jest wzorowe, kolejny raz okazuje się, że jestem cholernia słaba i nie potrafię się oprzeć moim zachciewajkom. Tym razem podjadam ser żółty i lody. :oops: Przyznam, że upał daje mi tak w kość, że jestem jakby na zwolnionych obrotach i znów te bóle głowy się nasilają. :cry:
Jednak nie poddaję się, wczoraj wieczorem miałam okazję, dosłownie pięć minutek, aby zatrzymać się i zastanowić, co ja robię, czy naprawdę chcę stracić to co osiągnęłam, i znów obiecałam sobie, że dziś będę grzeczna dietkowo. Czuję się jak taki zaszczuty zwierzak w mojej obecnej kotłowaninie myśli, pragnę z całego serca, aby się nie poddać, a z drugiej strony jest mi to niemal obojętne. Miotam się i miotam. :twisted:
Już sama nie wiem, czy ja kiedykolwiek schudnę, czy kiedykolwiek będę się mogła cieszyć, że nie muszę aż tyle ciała ukrywać pod ubraniami. Do tego obejrzałam film o zakrzepicy i teraz opanował mnie wręcz paniczny lęk, że ja ją właśnie mam, i boję się tego cholernie. Tak, właśnie w takim nastroju jestem, upały i @ robią ze mnie wręcz potwora. Najgorsze, że nic mi się nie chce, a muszę działać. :?
Stuknięta Bella znów musi wziąć się za ratowanie swojej duszy, i oczywiście ciała. Jakie to jest trudne! :shock: Ale nie poddam się, powalczę choć boli, przecież nic nie stracę, a tylko zyskam. :? Dlaczego nie przekonują mnie te słowa? Dlaczego muszę uciekać się do tanich sztuczek, aby dać sobie choć troszkę rady? Czy nie zostało już nic z mojego entuzjazmu i silnej woli? :?
No, wywaliłam kwasy z mojej duszy na swój wąteczek, może to coś pomoże. :wink: Jestem w kiepskiej formie, lecz mnie to nie usprawiedliwia. Zboczyłam ze szlaku, jednak już zacznę na niego powracać, zastanawiam się tylko, czy tak już będzie przez całe moje życie? jak się to udaje tym, które potrafią schudną po 30-50 kilosków i utrzymać wagę? Mają więcej siły, mądrości, czy może więcej szczęścia niż ja?
Ok, dosyć już przynudzania! Czas znów sobie coś udowodnić! Zakasuję rękawy i biorę się do pracy, to robota, którą muszę sama zrobić. Dziękuję Wam, za wszelką pomoc w wytrwaniu, gdyby nie Wy, to bym pewnie dłużej trwała w tym maraźmie. Patrzyłam dziś na fotografie koni, które mi wkleiłyście i było mi tak straszliwie przykro, ze daję tyle plamy, a Wy tak wierzycie we mnie. Czuję się jak małe dziecko, które zawiodło rodziców, tak straszliwie mi głupio. :oops:
Jednak właśnie te fotografie skłoniły mnie do utwierdzenia się w podjętym wczoraj wieczorem postanowieniu - jeszcze raz zbieram swoje kości du kupy i postaram się jak najdłużej wytrwać w swoim postanowieniu. Nie składam obietnic, to nic nie daje, jednak z całego serducha dziękuję, że jesteście tu ze mną, kocham Was bardzo mocno i bez Was nie dam sobie rady, potrzebuję Was do życia jak tlenu. Jak tylko przez pracę znikam z forum, znika też moje dietkowanie. :?
Bez komentarza...
http://www.plfoto.com/zdjecia/941316.jpg
A teraz troszkę z innej strony. Te forumki, które są ze mną od dłuższego czasu, wiedzą, że właśnie dziś jest moja rocznica dietkowania. Właśnie 28 czerwca 2005 roku rozpoczęłam walkę o swoje lżejsze ja. Ten rok upłynął tak szyciutko i był pełen wspaniałych i tych mniej wspaniałych wydarzeń. :wink:
Wspaniałe to to, że przez rok schudłam 22 kiloski !!!, patrząc tak sumarycznie, bo przecież zaliczyłam też ogromne jojo i w sumie to zrzuciłam pewnie ponad 50 kilosków na tej huśtawce tracenia i nadrabiania kilosków. I to właśnie jest to mniej wspaniałe. Jednak bardzo się cieszę, że mam te 22kg mniej, że jednak udało mi się być lżejszą. :wink: Zaczynałam od 115, dziś mam wskazanie 93.
Otwieram oficjalnie kolejny rok mojego wspaniałego dietkowania, w ten sposób już za rok powinnam być znacznie szczuplejsza. Zrobię co w mojej mocy i z Waszą pomocą, aby już nie zaliczać żadnego efektu jojo, nie chcę cierpieć tych katuszy moralnych, a najzwyklej w świecie cieszyć się z życia. :wink:
Zatem wszystkie moje mikroskopijne siły, jakie jeszcze posiadam, każdą maluśką silną wolę, jaką mogę jeszcze dysponować i przepięknie szczery uśmiech na buziolec przyzywam. Chcę być na właściwym tropie prowadzącym do krainy lekkości. Zmierzam się z następnymi 26 kiloskami co mi zostały do osiągnięcia celu. :wink:
Dlatego od dziś będzie u mnie jeden suwaczek, i to ten, który w zeszłym roku był najbardziej efektywny. Powracam do mojej biedronki w trawie, zaklinam swój wąteczek na gigantyczną dawkę pozytywnej energii, chcę być panią swojego ciała, nigdy nie będzie ono poprawne, ale z pewnością dzięki mnie będzie na tyle atrakcyjne, aby móc się nim nacieszyć i aby nacieszyć nim doznania estetyczne innych ludzi.
Koniec biadolenia nad sobą, koniec tanich wymówek, koniec tego, co mnie niszczy, czas na odzyskanie samej siebie, tęsknię za sobą bardzo i chcę jak najszyciej się ze sobą spotkać, a tą gorszą ja zrzucę wraz z tymi 26 kiloskami! :P
Zaczynam schodzić w dół z kiloskami. :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/941183.jpg
Rewolucjo, przepraszam, że nie odpowiedziałam na smeska, przyznam szczerze, że nie chciałam juz wczoraj odczytywać smesków, bo myślałam, że to od mojego klienta, a już go wczoraj miałam dość. Żaułuję teraz, że jednak go nie odczytałam, byłoby mi łatwiej podjąć decyzję, ale może to i dobrze, bo podjęłam ją jednak sama. :wink: Jesteś bardzo kochana i masz wspaniałe wyczucie moich porażek, tak jak Lunka doskonale czujesz, co się ze mną dzieje, jakbyś telepatycznie odbierała sygnały moich niedietkowych działań. :wink: Nie martw się już o mnie, czuję, że dobrze sobie wczoraj w głowie poukładałam, że teraz znów mam pełną mobilizację, która wystarczy na jakiś dłuższy czas, trudno powiedzieć na ile, ale sądzę, że z miesiąc powinno być wszystko ok. A potem... będziemy się martwić potem. :P
Luneczko, dziękuję za smeski, jesteś bardzo kochana, tęsknię za Tobą. :cry: Mam nadzieję, że przygotowania idą lekką ręką. :wink: Mocno uściski dla Ciebie i całej Twojej rodzinki podsyłam. :wink:
Buttermilk, jesteś wspaniałą duszyczką, a ten irlandzki chłodek bardzo mi się przydał. :wink: Zdjęcia z wycieczki obejrzałam i muszę przyznać, że laseczkowata się robisz. :P Te meduzy troszkę obślizgłe, ale też takie stworzonka przecież muszą żyć, a tam gdzie są, to i woda musi być czysta, pamiętam jak byłam małą dziewczynką, to mnóstwo meduz spotykało się nad Bałtykiem, teraz już ich tylu nie ma. Wklejone zdjęcie bardzo mi podpasowało, faktycznie czuję się pod ostrzałem wzrokowym i muszę przyznać, że bardzo mi to odpowiada. :P
Solvino, zatem mnie wyprzedziłaś, no ale to ja sama poddałam się walkowerem, teraz jednak znów będę Cię gonić, także żadnych tam proszę niedietkowych myśli nie mieć. A plan ósemeczkowy wykonamy w lipcu, to też będzie nieźle. :wink: Teraz nie ćwiczę, bo nie mam czasu, a głównie dlatego, że niezbyt dobrze się czuję, jednak jak tylko załapię troszkę oddechu znów będę się katować aerobikiem wspomaganym jazdą na rolkach, tylko muszę się z pracą uporać. :wink:
Stello, a mnie właśnie w upały bardzo chce się jeść i najgorsze, że tych niedietkowych potraw, tych ciężkostrawnych i troszkę ważących, ale ja tak mam od dziecka i chyba z tym nic już nie poradzę, jedynie tylko pełna mobilizacja może mi jakoś pomóc to przetrwać. Też bym chciała wyjechać gdzieś na wakacje, skończy się chyba na działce, aby w razie czego po wezwaniu przez jakiegoś klienta, być szybko na miejscu, ale nie wiem, czy i to mi się uda. Żałuję, że nie wyjechałam miesiąc temu, bo wtedy była cisza w eterze, jednak kto mógł przewidzieć. :wink:
Usiak, ano właśnie ten upał mnie wykańcza, no i ta praca, której nie ma końca, powinno się zabronić ludziom pracować powyżej 25 stopni, to wręcz nieludzkie. :wink: Wczoraj widziałam każdą żyłę, żyłkę i żyłeczkę na moim ciele, to tak jakbym nagle dostało z pięc litrów krwi do żył. Dziś choć dopiero ranek jest też nielepiej. :? Pewnie, że warto walczyć, tylko, że czasami tak trudno się przemóc i nie rezygnować z marzeń, jednak najważniejsze to wstać po porażce i przeć naprzód. :wink:
Julczyk, wiem, wiem, dziewczyny są kochane z tymi końmi, trzymają mnie one przy życiu, jakoś ściągają na forum i przyzywają dietkowe myśli. :wink:
Ewunia, moja córcia coś znów pokasłuje, martwię się, czy nie złapała znów czegoś. :?
Anamat, cudowną stronę mojego wąteczku zrobiłaś, buziolec dziś mi się tak uśmiecha, dusza cieszy, nie mogłam po takiej dawce konnego pozytywizmu nie dać się skusić na pełen powrót do dietkowego życia. Sprawiłaś mi ogromną radość. :P A ten koński buziolec wręcz rozczula całkowicie. :P Pracuję, aby humor mi się poprawił, aby znów mi się chciało i aby znów to dietkowanie sprawiało mi przyjemność. :wink: Z wiekiem coraz gorzej przeżywam psychicznie te @, a zwłaszcza ten tydzień przed nimi, robię się wtedy zupełnie inna ja, ZNP daje mi w kość no i otoczeniu. :lol: Będzie dobrze. :wink:
Animko, i tak się cieszę, że pomimo mojego niedietkowego zachowania waga jakoś niewiele przytyła, być może już te wody też spadły ze mnie i jakoś mi się upieka. :wink: A koń wspaniale wyluzowany, może dziś, jak będę grzeczna, będę mogła wieczorem też tak beztrosko poleżeć i odpocząć, nie ukrywam, że liczę na to bardzo. :P Świat jest taki kolorowy, a ja duszę się w czterech ścianach, chce mi się przestrzeni, wakacji i takiego zdrowego odpoczynku, bez laptopa! Choć kiepsko to wygląda nie tracę nadziei, że jednak urlop będę miała. :wink:
Dziewczyny, zatem po tym tasiemcu biorę się za pracę! :lol: :lol: :lol:
Wspaniałej środy Wam życzę. :P :P :P
Zakoniam, zakoniam... :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/941178.jpg
Szalona Bella nie podda się!!!
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P