-
Pieknie, po prostu pięknie
ogromne gratulacje,
dziś tylko kilka sło bo czas nie pozawala, no i jeszcze muszę takiego jednego udobruchać :lol: :lol: :lol: :lol:
Idziesz jak burza do przodu, a nasze marzenie może się okazać bardzo realne.
Pomęczę Cię jutro jeszcze o te cwiczenia, ale to jak będziesz miała chwilkę wolnego czasu.
A teraz biegne na rower.
Kolorowych sn ów życzę, i ucałuj swoją rodzinkę.
-
Najpiękniejsze laseczki!
Dietkowanie dziś było bardzo smaczne - buraczki, szpinak, główka sałaty (czekam kiedy mi uszy królicze wyrosną :wink: ), brzoskwinie, pomidorek, serek biały, kromeczka chlebka razowego, jogurcik i muesli. Na to wszystko miałam dziś bardzo dużą ochotę i dlatego właśnie znalazło się w moim menu. Jak wspaniale móc samemu decydować co się wszamie! :P Efekt 1200kcal. :lol:
Ćwiczonka wykonane, 30km na rowerku i 45 min. trening z Cindy. Dziś ćwiczyło mi się stosunkowo ciężko, mam nadzieję, że to oznacza, iż jutro będzie lepiej. Ale czy jutro dam radę poćwiczyć? Mam troszkę trudnawy dzionek w pracy. Zobaczymy, może chociaż Pilatesik wieczorkiem? :roll:
Nastrój mam bardzo dobry, czuję, że nabieram nieco sił, choć w nocy śpię jak małe dziecko, a jeszcze dwa miesiące temu nie mogłam spokojnie i od razu zasnąć, budziłam się w środku nocy i już nie spałam do rana. Jednak dietkowanie bardzo nas uzdrawia. :P
Zakupiłam dziś troszkę w merlinie książek na temat zdrowego prowadzenia się. Mam nadzieję, że przed weekendem zdążą mi podesłać, bo bardzo bym chciała już cosik poczytać, poszperać, pomyśleć. :lol:
Obejrzałam sobie dokładnie dietkę kopenhaską i stwierdziłam, że to nie dla mnie, choć przez moment myślałam, że tak. Po pierwsze, znów ścisły harmonogram co zjeść. Po drugie, dieta schodzi momentami drastycznie poniżej 1000kcal i to zdecydowanie nie dla mnie już. Po trzecie, przy takiej diecie musiałabym zrezygnować z ćwiczeń, a tego to ja nie chcę za żadne skarby świata, lubię sobie dawać w kość, abym zapamiętała na przyszłość, jak już schudnę, ile mnie to kosztowało wysiłku i więcej się nie tuczyła. :wink:
Tęsknię już za zimą, bo ja dziecko Pani Zimy jestem, dlatego, mimo, że jeszcze lato i za oknem cieplutko, wstawiam sobie zimowe zdjęcie. A zimą to ja już ósemeczkę będę miała z przodu, zobaczycie, na pewno będę miała ósemeczkę, bo przecież tak będzie!
http://www.plfoto.com/zdjecia/719029.jpg
Anamaria, też uwielbiam czytać, ale odkąd pojawiły się u nas dzieciaszki, czytam owszem, bardzo dużo, nieraz i dwie godzinki wieczorkiem, ale najróżniejsze bajeczki, czasami nawet jedną kilka razy tego samego wieczoru i w tygodniu po dziesięć. W ten weekendzik specjalnie wrzuciłam sobie książkę, aby się troszkę zrelaksować i aby sprawdzić, czy nadal muszę mieć kilka paczek paluszków, cukierków, czekolad, chrupek i innych świństw, aby się książką delektować. Pierwsze sto stron było trudno, nawyk to jednak nawyk, ale potem już sporadycznie ręką błądziłam za przegryzką. :P Oj pracę to Ty faktycznie masz bardzo ciężką, kiedyś w ramach wolontariatu pracowałam z seniorami i po pół roku już mnie wykończyli, dlatego bardzo szczerze podziwiam Cię. :P A co do wczorajszego dnia, to on już minął, ważne jest dziś i jutro. :lol:
Patti, poczekam spokojnie, jak Ci miną te paskudne małpiaste dni i wtedy będziemy znów szły ramię w ramię z ćwiczonkami. Masz wymówkę, więc możesz sobie bez wyrzutków sumienia poleniuchować, to pozytywny aspekt tych dni, prawda? :wink:
Agulko, dopóki nie nabierzesz ochoty, dopóty ćwiczenia będą mało efektywne. Ale czy musisz od razu po godzinie czy nawet pół ćwiczyć? Ustal sobie przykładowo, że kwadransik rano, i kwadransik wieczorkiem, jak ćwiczenie wejdzie Ci w nawyk, to wtedy zaczniesz dorzucać po minutce. Może to jest sposób na tego Twojego leniuszka? :lol: Agrafka ponoć też jest bardzo dobra, choć ja jeszcze jej nie próbowałam, zostawiam ją sobie na etap rzeźbienia ciała, może za jakieś 20 kilosków. :lol:
Szakalko, jeszcze raz ogromniaste gratulacje, bo nawet jakbyśmy się zmówiły, to trudno byłoby nam zrzucić dokładnie tyle samo kg i cm. Niezły dałyśmy popis własnych możliwości w tym tygodniu, a może w pierwszy poniedziałek września znów się nam uda? :wink: Ja na razie przeglądam sobie te dietki niełączenia, SB, odtłuszczające i szukam dalszych inspiracji. :lol:
Ajaczko, cóż baleronik to baleronik (97.4kg), ale ten baleronik już ma nieco mniej tłuszczyku. Dzięki za ochrzan z samego rana, to bardzo mnie rozbudziło i poczułam, że jednak może troszkę laseczki we mnie już się zagnieździło. :wink:
Gosik, mam nadzieję, że już lepiej się czujesz. Buziaczków podsyłam tyle, ile tylko chcesz. No to podziwiamy się wzajemnie, tylko, że mój podziw jest zdecydowanie większy, szkoda, że nie zaczęłam razem z Tobą się odchudzać, ale wtedy jeszcze byłam bardzo głupiutka i niegotowa do tej decyzji. :wink:
Triskell, piękny ten powitalny motylek. Wiekowo już w listopadzie będziemy takie same, a że cm masz więcej, to nic, mnie po ćwiczonkach z pewnością na ten cm wyciągnie. Niestety rowerek mam pożyczony i niedługo będę musiała go oddać, w jego miejsce planuję basen. Dzięki, że do mnie zajrzałaś, to miłe, że komuś chce się o mnie i moich zmaganiach pamiętać. :wink: Rocznicę mam już czternastą (05.09), już nie mogę się doczekać, bo bardzo bym chciała dać mężusiowi w prezencie siebie, ale o 20 kilosków lżejszą. :lol:
Emkaerko, nawet nie wiesz, jak bardzo mi Cię brakowało, tak się bałam, że Twoja poprzeczka będzie bardzo wysoka i ja nie dam rady, ale mimo, że Tobie udało się wspaniale, ja chyba też Ci wstydu nie przyniosłam, prawda? Bardzo się cieszę, że taka silna dziewczyna jesteś i nadal Cię gonię, choć Ty już zaraz będziesz miała ósemeczkę i znikniesz mi z horyzontu. :wink:
AmmyLee, pewnie, że szaleję, troszkę a radości i troszkę dlatego, że mi rozum to dietkowanie odebrało. Staram się jak mogę, bo przecież cholernie warto. Bardzo się cieszę, że znów będziemy się wzajemnie dopingować. A jak spędzisz ostatni miesiąc wakacji kochana studentko?
Izary, udobruchasz i jeszcze kalorie spalisz. :P No tak bezwstydnica jestem, ale sama zrobię to samo, choć dla odmiany to ja dam się udobruchać, tylko żeby skubańce poszły spać. :lol: Marzenie nasze się spełni, zobaczysz, spełni z pewnością, bo przecież to jest magiczna data, a my jesteśmy bardzo dzielne dziewczyny. A co do ćwiczeń, chętnie pomogę, jeśli tylko będę umiała, umówmy się najbezpieczniej na wieczorek. Ciekawe, ile dziś wypedałujesz? :lol:
Dziewczyny dzięki, że jesteście i mnie odwiedzacie!
-
jest 21 ,czuje sie strasznie!!! Chcialam zrobic dzis dobry uczynek i oodalam 0,5 litra krwi..bylo ok,do czasu ...dostalam okres ,dwa dni wczesniej ,i czuje sie strasznie :( Dobrze,bo pomoge komus,zle ,bo jestem oslabiona...ale wyjde z tego :) buziaki :!: :!: :!:
-
Bella -stanowczo odradzam dietę kopenhaską.Kiedyś też myślałam ,że ona jest dla mnie.Nawet ja stosowałam i schudłam w ciągu trzynastu dni 9 kg tylko ,że po miesiącu miałam juz18 kg więcej.Przerobiłam chyba wszystkie możliwe diety i wydaje mi się ,że najlepszą jest 1000-1200kal +dawka ruchu i bez żadnych wypełniaczy czy "odchudzaczy" z apteki.W końcu tyje się latami i czeba trochę czasu aby to z siebie zrzucić.Trzeba też pamiętać o ciele,żeby po odchudzaniu nie mieć zwisającej skóry.
Zainspirowana twoim zainteresowaniem dietą SB,poczytałam trochę na jej temat.Ciekawa ale ja nie potrafiłabym zrezygnować z grahamki czy dobrej herbaty-no i buraczków też nie można wpierwszej fazie :D
Ojej ale rozpisałam się na Twoim wątku (u siebie to jakoś malutko piszę).Przepraszam.
Milego dnia :D Buziaczki :D
http://cats.alpha.pl/smieszne/smiech.jpg
-
posta mi skasowało :( smutno mi kurcze a tak sie rozpisałam. Kochanie Ty znasz opinię na temat kopenhaskiej. Studiu, analizuj, myśl i wybierz coś najodpowiedniejszego dla siebie. To Ty masz się czuć dobrze:) Mam dla Ciebie zimę i jestem pewna,że będziemy już zatwardziałymi ósemkami
http://www.tapety-na-pulpit.com/zima/zima_37_tn.jpg
wiesz...ja chyba sobie jakąś rozpiskę na ćwiczonka zrobię, bo czasowo będę ograniczona niestety a nie chcę przestać spalać kaloryjki, to takie przyjemne 8) będę starała się conajmniej 3 razy w tyg po 30 min a w weekend może z 90 min. ehh...dziś ostatni dzień w domku iiii do pracy!:D
buziaki
-
Miłego dnia, Bella. Cieszę się, że motylek Ci się spodobał, bo zdjęcie było zrobione przeze mnie :)
Mmmmm... Twój jadłospis brzmi pysznie, alez ja Wam tego polskiego białego sera zazdroszczę!
Wiesz, ja też niedawno doszłam do wniosku, że na diecie czuję sie zdrowsza. Nawet te trudne dni w miesiącu jakieś takie mniej bolesne :-)
Uściski!
-
Witaj, na ten trudny dzień tylko kawka:
http://www.digitalphoto.pl/foto_gale...2005-0184s.jpg
wpadne później, bo mam ogrom pracy,
Pięknego, spokojnego dzionka
-
Hey Belluś!!
Poranne pozdrowionka!! :P
Jak mam zamiar spędzić ostatni miesiąc tych okrutnie długich wakacji? :wink: Trochę spotykając się ze znajomymi, trochę imprezując, ale przede wszystkim: walczyć o coraz ładniejszą sylwetkę przy pomocy dietki i sportu :D :D :D
Hmm, dobrze, że rozmyśliłaś się co do kopenhaskiej, bo to naprawdę ciężka dieta i zbyt wyniszczająca.
Pozdrawiam Cię cieplutko i lecę "odwiedzać" dalej :P
-
Hej bella :)***
Ja tez sie sobie bardzo nie podoba neistety. Chcia zi tak mam postep bo podobam sie sobie tak do biustu ;) a to juz cos. Wczoraj na pocieche kupiłam sobie ladna bielizne w kolorze śliwkowym i w przebieralni stanelam przy bardzo oswietlonym lustrze uh :) Mam nadzieje ze bedzie tylko lepiej :)))
Pod warunkiem ze kupie sobie baterie do wagii i bede wiedziec ile wazne :) narazie milo zyc w niewiedzy :)) hihi
-
Witaj Izuś :)
wpadam z pozdrowionkami i życzeniami miłego dnia :)
no i powiedzieć, ze Twoje rady przyjdzie mi wykorzystać.. bo od jutra biorę się za szukanie pracy.. jestem po rozmowie z szefem.. :roll: ale spróbuje nie dołowac się lecz zamienić te emocje w porządne szukanie pracy i dietkowanie. Od zawsze wrzesień to mój ulubiony m-c.. mam nadzieję, ze ten, który zaczyna się jutro będzie dobry pod każdym względem!
Trzymaj kciuki za Anikaska.. :) bo nie będzie łatwo.. buziaczki Słonko :) miłego dnia!
jestem pod wrazeniem Twojego dietkowania :) cwiczeń :)
super, ze masz dobre samopoczucie !! :)
a jak dojdą książki to co ciekawszymi fragmentami się z nami podziel :)
buziaczki :)
-
Belluniu, ja też uwielbiam zimę :lol: Lato jest przyjemne, ale dopiero zimą czuję, że żyję :lol:
Trafiłaś w dziesiątkę z tym pozytywnym aspektem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , ale już wkrótce wracam do ćwiczonek, bo je bardzo lubię, a mój apetyt na zgubione kilogramy wzrósł 8)
Buziaki! :lol:
-
hej Bella :D u mnie juz troche lepiej,brzuch nadal boli,ale jest ok.bo dietka leci super :D Milego wieczoru ,buziaki dla wszystkich :!:
-
bellus..gratulacje.... bardzo sie razem z toba ciesze.. masz super wyniki..
:!: :!: :!:
o dietce pomysl jeszcze... ja generalnie jestem przeciwnikiem zmieniania dobrej , dajacej efekty diety na inna.. poki ta "obowiazujaca" przynosi spodziewane rezultaty!!!!!
pozdrawiam i sedecznie z calego serca dziekuje za pamiec......
-
W sumie jak się tak zastanowić do gagaa ma racje. Belluś póki chudniesz, to po co zmieniać dietkę?
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
-
Witam serdecznie dziewczyny.
Wczoraj nie zdążyłam już ani do siebie ani do Was zajrzeć, a dziś raniutko, zgodnie z daną sobie obietnicą wylądowałam o 06.00 rano na basenie. Było bardzo fantastycznie, wypływałam się, wybiczowałam, pomasowałam. Przeszkadzało mi tylko radio z głośników, uwielbiam pływać w naturalnej ciszy, ale co tam nie można mieć wszystkiego. :wink:
Dzieciaszki zaprowadziłam do przedszkola, synek to już w zeszłym roku jako 2-latek powędrował i bardzo sobie chwalił. A córuś z wielką ochotą poszła do przedszkola, nawet z pewnymi zbyt rozbudzonymi wyobrażeniami, troszkę się boję o to jej zderzenie z rzeczywistością, ale mam nadzieję, że przy braciszku, ta dwuletnia pannica da sobie radę. :wink:
Wczoraj nie ćwiczyłam wcale, nic a nic, utrzymałam 1200 kalorii, choć przyznam, że było bardzo ciężko, bo w pracy mnóstwo ciast, ale się nie dałam i moje porcje znów wszamał mężuś na spółkę z dzieciaszkami. Dzisiaj po basenie mnie ssie i pozwoliłam sobie na troszkę wątróbki smażonej z cebulką i jabłkami, pychotka. :wink:
A wczoraj założyłam sukienkę, w którą za żadne skarby świata przed odchudzaniem nie byłam wstanie się zmieścić. :lol: Bardzo dobrze się czułam i muszę pomyszkować w szafie za kolejnym ciuszkiem, do którego będę się odchudzać. :wink:
Anamaria, bardzo się cieszę, że brzuszek już lepiej. :P Oddając swoją krew z pewnością komuś pomogłaś, a to takie fantastyczne uczucie i szkoda, że tak mało osób się na to decyduje. Powodzonka przy dietkowaniu, bo przecież w te dni najłatwiej dać się skusić. :wink:
Ajaczka, kopenhaską już wymazałam przedwczoraj ze swojej świadomości, nie dla mnie ona. :wink: Chcę poczytać o SB, bo spodziewam się, że najdalej za miesiąc spadnie mi już tempo odchudzania, po 1-2 kiloski tygodniowo i muszę być już przygotowana na zmianę dietki. :wink:
Szakalko, też czasami mam, że mi skasuje moje teksty i muszę zaczynać od nowa i bardzo tego nie lubię. Mam nadzieję, że synek dobrze się czuje w przedszkolu a Ty nie jesteś za mocno zapracowana pierwszego dnia. No i ciekawa jestem Twoich efektów dzisiejszego strojenia się przed lustrem. Pomysł z rozpiską ćwiczeń jest bardzo dobry, ja posługuję się ściągą już od dwóch miesięcy i bardzo sobie to chwalę, bo przeplatają mi się ćwiczenia, które zrobię od ręki z tymi co nie za bardzo mi pasują, no i nie można przeskoczyć dnia nielubianych ćwiczeń. :wink:
Triskell, o jakie śliczne zdjęcie mi się pojawiło, śliczna laseczka. :wink: Proszę rób więcej zdjęć, bo mnie się ono bardzo podobało i chętnie popodziwiam kolejne. :P Niestety nie odczuwam różnicy w pobolewaniu brzuszka w te trudne dni, jak bolało tak boli nadal, ale może muszę jeszcze z 20 kilosków spaść, aby to odczuć, warto sprawdzić. :wink: A serek biały to tylko serek biały, ja teraz dla odmiany wzięłam się za fromage kozie i śmierdziela koziego, a tego pewnie Ci nie brakuje na półkach sklepowych, czy też nie ma? Zawsze mogę paczkę podesłać. :wink:
Izary, dzięki za kawkę, wczoraj nawet na nią nie miałam czasu, mocno zalatana byłam, ale dziś już sobie nią podniebienie uraczyłam. :wink: Powodzonka Ci życzę w ten czwartkowy słoneczny i jakże wspaniały dzionek. :wink:
AmmyLee, masz ekstrusieńko z tymi wakacjami, bardzo Ci tego wolnego czasu zazdroszczę, czasami aż mam ochotę znowu postiudiować troszkę. A plany na modeling sylwetki masz bardzo dobre, życzę powodzenia, abyś olśniła wszystkich w październiku, choć, dla mnie, to Ty już jesteś rewelacyjną laseczką. :wink:
Foczka, oj tak z tym podobaniem się sobie do biustu, to dobre określenie i w pełni oddaje mój stan zapatrywania się na siebie. :wink: Ja teraz nastawiam się na czarny staniczek, tylko chcę już kupić taki sexowny, a nie jak dotychczas, jaki pasuje i jest wygodny. Niedługo wejdą w użycie grubsze rzeczy i czarny bardzo mi się przyda pod mój dotychczasowy zestaw bluzek i sweterków. :wink:
Anikasek, czuję, że Cię zaniedbuję ostatnio, ale tyle mam na głowie i tyle nowych pomysłów, które trzeba dać do realizacji, nowy zakres obowiązków, nowe wyzwania i tak szybko ten tydzień mija. Ale zawsze, zawsze, cieplutko myślę o Tobie i życzę Ci tylko tego co najlepsze. Przykro mi, że jesteś w tej sytuacji, ale głęboko wierzę, że jakaś dobra praca czeka na Ciebie. Kciukasy trzymam z całych sił. :wink:
Patti, apetyt Ci rośnie na gubienie kilosków? To bardzo dobrze, bo mój też rośnie i lubię jak komuś muszę kroku dotrzymywać. :P Jestem przekonana, że damy sobie radę, bo to co dziś zobaczyłam w lustrze na basenie, przez sekundę mnie zmroziło, ale potem pomyślałam sobie o tym, jak ja musiałam wyglądać dwa miesiące wcześniej i od razu głupi uśmiech na mojej buzi się pojawił. A zimę przywitamy o kolejną masę zbędnego tłuszczuku mniej, oj będzie nam zimno w tym roku, będzie, ale mnie to nie zraża, a Ciebie?
Gaguś, dzięki, że zapaliłaś w mojej główce czerwoną lampkę, że po co zmieniać coś, co sprawnie działa. :wink: Nie zamierzam przejść na SB teraz, ale jak właśnie będę schodziła przez trzy tygodnie poniżej 0,5 kiloska. Małpa, że Ci nie dała w takim dniu urlopu, to jest po prostu nieludzkie, ale Ty jak zwykle poprzez swój upór i konsekwencję znalazłaś wyjście z sytuacji. Podeślij ode mnie swojej Mamuśce ogromnego całusa i powiedz, choć Ona o tym już dawno wie, że ma wspaniałą córkę. :wink:
Gosik, zanim zmienię swój sposób dietkowania muszę się sporo naczytać, czekam na książki z merlina już z pewną niecierpliwością, bo te weekend mam zamiar poświęcić na naukę. :wink: Buziaczki podsyłam. :lol:
A na koniec mam dla Was bardzo dobrą wiadomość - zamierzałam w sierpniu schudnąć 7 kilosków i jak myślicie, schudłam tyle? Odpowiedź po zdjęciu. :wink:
http://www.plfoto.com/zdjecia/721970.jpg
Schudłam 6,6kg!!! Zabrakło 0,4 kiloska, ale to przecież można uznać jako dopuszczalny błąd, prawda? Jestem bardzo dumna z siebie i bardzo podbudowana do walki z 5 kilosami we wrześniu. :P :P :P
-
Gratulacje, to faktycznie w granicach błędu statystycznego i spokojnie można to uznać za zrealizowanie planu :-) Ja też mam plan-minimum na wrzesień 5 kg, a jakby było troszkę więcej to się chyba nie obrażę :wink:
Wiesz, ten serek mógłby być bardzo śmierdzący zanim by tu dotarł, więc chyba jednak poczekam na kolejna wizytę w Polsce za rok czy dwa :)
Usciski, miłego dnia życzę :)
-
witaj! skladam gratulacje!!! 0,4kg to nie blad nawet , to nic :) super!!!!!!
oby wszystkie zamierzenia tak ci wychodzily :)
milego dnia zycze, na dluzej wpadne pozniej.
-
Bellus. kochana
Jak się masz moja imienniczko?
Ja podobnie jak Ty wczoraj nawet nie napisałam słówka na swoim własnym wąteczku :oops: :oops: :oops:
Ale to wszystko przez brak czasu. mam nadzieje, że dzis się lepiej spiszę.
Ćwiczyłam wczoraj bardzo grzecznie, bo chyba mam taka samą kasetę z Cindy, ale pierwszy 10 min trening jest w bardzo szybkim tempie, jak dla mnie, troche nie wytrzymałam, potem jest juz fajnie spokojnie, miło rozciągająco, no a potem jeszcze 65 minrowerka w niezłym tempie. Plan uznałam za wykonany.
Proszę tu szybciutko przedstawic swój tygodniowy plan cwiczeń, moze coś podpatrzę?
Basen, 6 rano? Ło matkooo! Super, pewnie mało ludzi?
Ja niestety nie mam kompana, a samej mi jakoś tak nieszczególnie. Poczekam na Oę, bo ona mi zawsze towarzyszy.
A Ty będziesz tak regularnie? Ile razy w tygodniu? I zapytam z ciekawości, ile u Ciebie kosztuje wstęp?
Pozdrawiam goraco, ucałuj przedszkolaki, a Sylwia na pewno sobie da radę, nie zamartwiaj sie na zapas
-
Basen o 6 rano świetna sprawa !Gratuluję samozaparcia !
Dzieciaczki przyzwyczają się do przedszkola i napewno będzie im tam dobrze .
Buziaki :D
http://www.cats.alpha.pl/smieszne/prysznic.jpg
-
Belluś, powaliłaś mnie tym basenem :shock: :D Powiedziałabym nawet, że poczułam delikatne ukłucie zazdrości, że miałaś tyle samozaparcia i odwagi, żeby iść na basen. Kurcze, taka przyjemność...Aż chyba zorientuję od której aquapark w moim mieście jest otwarty - jeśli od wczesnego rana, to kto wie, może ja też skuszę się na taką poranną sesję pływania... Ja tak bardzo kocham pływać...
Zimno zupełnie mnie nie zraża :wink: I będę usilnie walczyć, żeby moje urodziny w styczniu świętować już jako osóbka poniżej 70 kg. Ale fajowo by było... :lol: Aż się rozmarzyłam :lol: :lol: :lol:
I gratuluję talu straconych kilogramów i założenia sukienki!!! To wspaniałe uczucie- prawda?
Moc buziaków!!!
-
Najwspanialsze dziewczyny.
Nawet teraz jeszcze przeżywam moją wizytę na basenie. Ale przyznam Wam się do czegoś, wczoraj w ramach godzin pracy, podjechałam sobie sprawdzić, gdzie ten basen jest i jak tam dojechać. Teraz wiem, że to był tylko pretekst, bo moja podświadomość pragnęła zobaczyć pływające ludziska, taflę wędrującej wody, poczuć zapach basenu i ... pomóc mi zdecydować się. Jak rano wstałam, to miałam taki świeży obraz basenu i się przemogłam. :wink:
Ale ten basenik apetyt mi wyostrzył, 1200 zrobiłam i jeszcze miałam ochotę na jedzonko. Ta smażona wątróbka mocno za mną chodziła, ale poprzestałam tylko na rannej porcji. :wink: Stanowczo dziś za mało warzyw było i jutro muszę to nadrobić. :roll: Z ćwiczonek planuję tylko pilateska na wieczór i najprawdopodobniej uda mi się dziś go przerobić.
Córcia bardzo zadowolona z przedszkola, synek w miarę, jutro chcą iść, a potem weekend i będą mieli przerwę, więc chętniej pójdą w poniedziałek. Odetchnęłam z ulgą, bo przedszkolanka stwierdziła, że córuś jest bardzo samodzielna i że bardzo dobrze sobie radziła. A synuś ponoć się nią bardzo opiekował. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo przez ostatnie tygodnie cały czas mu klarowałam, że ma siostrzyczką się opiekować. :wink: Zobaczymy jak będzie jutro, kiedy ten entuzjazm pierwszego dnia minie. :wink:
Triskell, smacznie sobie śpisz a ja podsyłam Ci życzonka kolorowych snów. No to piątka stała się ulubioną liczbą forumowiczek na wrzesień i bardzo dobrze. Pójdzie nam wspaniale. :wink:
Agulko, ano właśnie, aby wszystkie zamierzenia mi tak wychodziły, ale teraz lżejsza na ciele czuję się mocniejsza na duszy, więc mam nadzieję, że wszystko będzie wspaniale. :wink:
Izary, o baseniku już Ci pisałam na gg. Jeszcze nie wiem, na ile regularnie będę chodzić, na razie postaram się od poniedziałku do piątku, tak do następnej menstruacji, a potem zobaczymy, jakie będą efekty i samopoczucie. Bardzo się cieszę, że jest otwarty od 06.00, bo ta godzina najbardziej mi odpowiada, bo o 07.30 muszę dzieciaszki do przedszkola odprowadzić i na ósmą do pracki jechać. :lol: A tygodniowy plan ćwiczeń wkleję na swoim wąteczku potem, bo muszę ściągę z domciu mieć. Nieźle ćwiczysz, a ja jestem wczorajszy dzień do tyłu. :oops:
Ajaczko, takich wygibasów pod prysznicem, to ja jeszcze nie umiem robić, ale trening czyni mistrza, żeby tylko mój kanapowy kotek chciał mi pokazać, jak to się robi, lecz z niego jest za duży leń. :wink:
Patti, szykujesz się na randkę, aż tutaj pachnie. :wink: Obiecałam sobie, że jak będę dwucyfrówką to wybiorę się na basen, postanowiłam i jak tylko @ mnie opuściła plus kilka dni rezerwy, zaparłam się i poszłam. Zachęcam bardzo, bo czułam jak mój kręgosłup się relaksuje. Do tego jeszcze te bicze wodne, które wspaniale wymasowały mnie całą (czytaj poobijały mój tłuszcz). Ja mam urodzinki w listopadzie i też jestem ciekawa, z jaką wagą przywitam się w lustrze jako 38-latka. :wink:
Pozdrawiam Was laseczki kochane i miłego wieczorku życzę.
-
Hej Bellus,Twoje zalozenia dietkowe sa jak najbardziej realne i my wszyscy powinnismy tak planowac ,aby sie nie strasowac :D :D :D u mnie super,wszystkie doleglosci minely,dietkowo super:)
tez mam jeziorko kolo domu i jeziorko kolo pracy,i jak juz bede po moich dniach,a pogoda bedzie w miare,to bede plywala:) SUPER dajesz sobie rade :!: :!: :!: Jestes wzorem :D Buziaki i dobranocka
-
Bella, ależ Ty gentlemana wychowałaś, tak ślicznie się młodszą siostrą opiekuje! :)
Ależ mi narobiłaś smaka na basen! Gratulacje :)
Uściski i życzę miłego dnia :)
-
Belluniu, jak minął Ci dzień SŁoneczko?
Jutro już weekend i znów pokusy niedzielne :lol: :lol: :lol: A syneczka wychowałaś super, nawyk opiekowania się siostrzyczką na pewno wejdzie mu w krew. Ja też chodziłam z moim bratem do przedszkola i cały czas byłam pod opieką jego czujnego, jatrzębiego wzroku :lol: :lol: :lol: Do tej pory tak jest jak razem gdzieś wychodzimy 8)
Zaraz znów biegnę na spotkanie z Misiatym, ale już bez uczuciowej burzy :)
Buziaki i miłego weekendu!!!
-
Hi słoneczka kochane.
Mam wspaniały nastrój dzisiaj, taka uśmiechnięta jestem i pełna optymizmu. Chyba już przetrwałam kolejny melancholijny kryzysik w dietkowaniu. Czuję większy napływ sił i chcę go dobrze wykorzystać.Choć przyznam szczerze, że po dzisiejszym basenie czuję się mocno wypompowana fizycznie, ale w taki stymulujący do działania sposób. :P
Jadąc na basen puściłam sobie bardzo głośno muzyczkę i śpiewałam, ile sił w płucach. Czułam się taka szczęśliwa, że wzięłam się za siebie, że mi zależy na sobie, że nadal mi się chce, że już widać efekty, że zrobiłam się aktywniejsza fizycznie i psychicznie, że zaczyna mi się coraz więcej rzeczy układać i najważniejsze ... że znów zaczynam siebie lubić w ten szczególny sposób. :P
I nawet jak starsza pani przepuściła mnie w kolejce, bo jestem w stanie błogosławionym, tylko przez moment zrobiło mi się przykro, ale nie dlatego, że tak wyglądam, ale dlatego, że jak parszywie grubiasto musiałam wyglądać wcześniej. Pomyślałam sobie, że muszę dzielnie powalczyć jeszcze dwa miesiące, a wtedy już nikt nie będzie mi ustępował miejsca, bo niby jestem w ciąży. :wink:
Dietkowo bardzo dobrze, dziś mnóstwo warzyw i jeszcze zostało mi 500kcal i właśnie zastanawiam się czym je wypełnić. I chyba już dziś zrobię sobie brukselkę, a co tam niech będzie taki warzywny dzionek skoro mam na warzywka ochotę. Wczoraj jak zobaczyłam w sklepie tą brukselkę, aż nie mogłam się powstrzymać, by jej wieczorkiem nie zrobić, ale na szczęście zwyciężył rozsądek. :wink:
Kupiłam sobie też ocet balsamiczny i jakieś takie chińskie makarony, abym mogła troszkę z sosami sojowymi poeksperymentować. Z dietki SL przepis na boczniaki mi się przypomniał i siup je do koszyka, potem jeszcze 3-kilowy worek marchewki, kilka pęczków natki i koperku, pieczarki, papryka i słodka kapusta. Na koniec muesli owocowe, bo było najmniej kaloryczne ze wszystkich, szpinak, trzy główki sałaty, jabłka i winogronka. Nie powinnam się skusić w ten weekend na nic niedietkowego. :wink:
W koszyku znalazły się też batoniki orzechowe XXL dla mężusia i pojemnik mamby dla dzieciaszków, ale to już ich zakupy, ja tego szamać nie będę. :roll: Nie będę też smakować ciasta, które im jutro przygotuję ani pizzy, którą sobie synuś zażyczył, ani smażonych kotlecików z indyka, ani parówek z serkiem zółtym podpieczonych. No same powiedzcie, skusiłybyście się na takie niedietkowe ... brrr ... bardzo niedietkowe rzeczy, skoro w najbliższy poniedziałek rocznica ślubu? :P
W zamian, skoro dziś mam taki dobry nastrój, postaram się go utrwalić poprzez godzinne ćwiczenie jogi. Poza basenem i jogą więcej ćwiczeń dziś już nie będzie. :wink:
Anamaria, bardzo dużo ciepłych słów piszesz na moim wąteczku, dziękuję Ci bardzo, ale mnie do wzoru jeszcze bardzo dużo brakuje. Szalenie bym chciała mieć więcej odwagi, aby móc zaufać sobie na tyle, by powiedzmy skosztować tylko kostkę czekolady, lecz nadal wiem, że nie mogę jej nawet polizać, bo bym zaraz do sklepu pędziła po drugą tabliczkę czekolady. Niestety, taki ze mnie słabiutki jeszcze człowieczek, ale mocno się staram i pracuję nad sobą dalej, przyjdzie taki dzień, kiedy sobie zaufam, z pewnością przyjdzie taki dzień. :wink:
Triskell, staram się bardzo, aby moje dzieciaszki dostały odpowiednią dawkę kultury, umiejętności okazywania szacunku do drugiej osoby, i wiedzy, że w życiu nie są najważniejsze pieniądze. Pragnę im zaszczepić miłość do życia i wskazać możliwe drogi samorealizacji. A to, że mój kochany trzylatek potrafi pocałować w rękę kobietę, z którą się wita, jest szalenie urocze, tym bardziej, że robi to w sposób bardzo naturalny, bo podpatrzony, a nie wyuczony, podpatrzył z półtora roku temu, że tatuś tak robi, spodobało mu się to, dostał od męża za to pochwałę i już mu tak zostało. Co prawda, trudno mu było wyjaśnić na początku, że mężczyzn się nie całuje, ale tu włączył się dziadzia i mu wszystko po swojemu wytłumaczył, jednak dziadkowie mają swoje sposoby. :wink:
Patti, tak naprawdę, to córuś lepiej się opiekuje nim niż on nią, ale to w końcu przyszły mężczyzna i pewne odruchy trzeba mu zaszczepić. Nie chcę, aby moja synowa za duże psy na mnie wieszała. :wink: Trzymam kciukaski za dzisiejszą randkę i mam nadzieję, że to nie film was pochłonie. :wink:
Buziaczki zasyłam. :P
-
Witaj kochana!!
Zazdroszcze Ci strasznie tego baseniku :)) Ja na moje nie szczescie nie mam porzadnego basenu w Szczecinie, a najblizszy fajny jest 30km od Szczecina :|| Zapadla dziura, eh. Dlatego czasem jezdze z rodzicami lub znajomymi, bo sama nie mam prawojazdy. Ale musze jak najszybciej zorbic. Pozdrawiam i ucaluj ode mnei dzielne dizedziaczki :)**
-
Tak jestem i sobie czytam, podziwiam za wytwalosc... i tu graja horaly gregorianskie.. zasluzone...
Masz moze jakas madra ksiazeczke na podstawie ktorej moglabym ulozyc tygodniowy plan swojej diety? chetnie czegos sie dowiem.
Jak wyeliminowac slodycze? Wystarczy zaparcie sie? Nie jem ich i nie lubie?
Stosujecie jakas farmakologie?
-
-
Belluś....słoneczko....wpadam do Ciebie z życzonkami miłego, oczywiście dietkowego weekendu.
Tylko troszkę mnie nie było a Twój wątek poszedł jak burza, ale co tu się dziwić jak gospodyni to torpeda :lol: przegoniłaś mnie :twisted: ale ja i tak będe Ciebie gonić.
Sciskam Cię mocno.
-
Bella, jak super widzieć Cię w takim wspaniałym nastroju! Tak to plastycznie opisałaś, że faktycznie prawie "widziałam" (i "słyszałam") Cię siedzącą w samochodzie i śpiewającą na cały regulator :lol: To już pojutrze rocznica? Na pewno mąż się cieszy, że swoim schudnięciem sprawiłaś mu tak piękny prezent? Ja wiem, jak jest z moim - jak przytyłam, to nie zauważył tego i zapewniał mnie, że wcale nie jestem za gruba. Ale teraz, jak schudłam pierwsze 10 kg, to widzę, jak mu się oczka śmieją, jak mnie dotyka i zaczyna czuć mięśnie i kości, nie tylko sam tłuszcz. :)
Piękne jest to, co piszesz o wychowywaniu swoich dzieci, pozazdrościć im takiej Mamy :)
Ajoanna - ja łykam chrom (na to łaknienie słodyczy). Nie wiem, czy faktycznie pomaga, czy to tylko efekt placebo, ale mam ochotę na słodycze mniejszą... co nie znaczy, że zupełnie mi minęła, niestety jednak najlepszym wspomaganiem jest własna silna wola :)
Ściskam i życzę miłego weekendu
-
-
Belluś strasznie się cieszę, że masz taki cudowny nastrój :lol: :lol: :lol: Oby tak dalej! :D
Miłego weekendu i dietkowania!!! :D :D :D
Buziaki!
-
-
:):) Bellciu zarażasz dobrym nastrojem :):) dziękuje :)
-
Co tam u Was kochane dziewczyny?
Bo mnie sobota mija bardzo dietkowo i pod hasłem ćwiczonek. Obiecałam sobie wczoraj, że dziś troszkę dam sobie wycisku, bo potem w tygodniu znów może nie być czasu i pojawią się lekkie wyrzuty sumienia. A przecież nie mogę zmarnować swojej chęci i determinacji.
Moja mobilizacja przyniosła efekty w postaci:
- 26 km na rowerku stacjonarnym,
- 60 min. na basenie,
- 15 min. treningu na brzuszek cześć I,
- 15 min. treningu na brzuszek część II,
- 15 min. treningu na ramiona z 3kg hantlami część I,
- 15 min. treningu na ramiona z 3kg hantlami część II,
- 24 km na rowerku stacjonarnym.
Sądzę, że bardzo dobrze mi poszło z tym roprawianiem się ze zbędnym tłuszczem na mnie. :P Najbardziej cieszę się z tego, że nawet po skończeniu tych ćwiczeń, dalej mi się chciało je wykonywać. Wpadłam w taki lekki transik ćwiczebny i dopiero po peelingu kawowo-cynamonowo-migdałowym poczułam, że sporo dziś poruszałam swoim ciałem.
Na baseniku byliśmy całą rodzinką, troszkę się obawiałam o dzieciaszki, czy nie będą się bały basenu, bo one zawsze kąpiele w jeziorku, ale okazało się, że fantastycznie się bawiły i nawet z biczy wodnych skorzystały, a potem z tatuśkiem rurą w dół zjeżdzały. Mnie na taki zjazd rurą nikt nie namówi. :P
Dietkowo bardzo dobrze, choć przyznam, że dziś troszkę głodna chodziłam, ale te śledzie w occie na kolację bardzo mi podpasowały i teraz już jest ok. Niecałe 1200kcal, bez niedietkowego jedzonka, choć znów za mało zdecydowanie warzyw, a za dużo nabiału, dlatego jutro dzień warzywkowy. :P Za to bardzo dużo zielonej herbaty. :lol:
Czuję, że dobrze się dziś spisałam, dnia nie zmarnowałam, i nawet jeśli jutro nie będzie mi się chciało poćwiczyć, to dzisiejsze ćwiczenia z pewnością wystarczą. :P Zasłużyłam na dobry mocny sen i już nie mogę się go doczekać. Oswobodziłam się z kolejnych obaw, lęków, niepewności i umocniłam swoją wiarę w siebie. :P :P :P
http://www.plfoto.com/zdjecia/722797.jpg
Foczka, troszkę jestem na siebie zła, że nie zaczęłam wcześniej na basenik tuptać, choćby w sierpniu, ale do wszystkiego trzeba dorosnąć, już nawet nie pamiętam, że moją największą obawą było to, że taka gruba jestem i w kostiumie kąpielowym maszeruję. Pokonałam ten strach, przełamałam wstyd i teraz już mogę chodzić choćby codziennie. :wink: A prawko przyda się nie tylko do jazdy na basen. :wink:
Ajoanna, próbowałam niedawno diety z rozpiską, co i kiedy mam jeść, ale zupełnie mi nie odpowiada takie dietkowanie. Staram się jeść jak najbardziej dietkowo, ale też mocno słucham siebie, na co mam dziś ochotę, jak na buraczki to jem ich więcej i nawet przez trzy dni, póki ochota nie minie, brukselka, proszę bardzo gotuję brukselkę, serek biały, ok przecież tyle mogę jego kombinacji sałatkowych przyrządzić. Słodycze wyeliminowałam w ten sposób, że ich najzwyklej w świecie nie jem, trudno było przez pierwsze trzy tygodnie, ale teraz już spokojnie w miarę spokojnie mogę sobie ich odmówić. Z pewnością nadejdą takie dni, że się na nie skuszę, ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie jestem przygotowana na taki test. A lekarstw i witamin na razie nie łykam, wolę nawet po garstce owocy czy warzyw zjeść niż się chemią substytować, może jak zobaczę u siebie niepokojące objawy, to wtedy skonsultuję się z lekarzem, na razie nie widzę takiej potrzeby. :wink:
Agemciu, jakże miło mi, że jestem jak torpeda, cholernie miło, bo ja zawsze za moją mamuśką, która energii ma za pięć kobiet, zawsze zadbana, wyglancowana i właśnie ją nazywam torpedą, dlatego bardzo milutko mi się zrobiło i ciepło na serduszku, jak Twój wpis przeczytałam. A w czym ja Cię przegoniłam? Przecież jeszcze bardzo dużo mi do Ciebie brakuje, i szczerze mówiąć nieco zazdroszczę suwaczka. :lol:
Triskell, właśnie mój mężuś też mnie kochał, jak mnie było więcej, ale teraz jakoś tak milszym okiem na mnie patrzy i częściej przytula znienacka. Widzę w jego oczach, że jest ze mnie dumny, a komplementy ma coraz bardziej wyszukane. Ależ ta rocznica będzie szczególna, cieszę się jak małe dziecko, ale właśnie przez te ostatnie dziesięć lat niemal skutecznie tą swoją radość w sobie zabiłam, teraz ją odzyskuję i wiem, że nie zmarnuję nowej szansy jaką sama sobie stworzyłam. :lol: :lol: :lol:
Gusia, dzięki za życzonka i pozdrowienia, wpadaj do mnie częściej, bo przecież obie łodzinki jesteśmy i może za jakiś czas byśmy sobie dietkowe party zrobiły z resztą forumowiczek-łodzianek. Bardzo by mi się takie spotkanie przydało, teraz nawet mam większą ochotę na niezawodowe spotkania, strasznie mnie do nich zaczyna ciągnąć. :P
Patti, nastrój nadal fantastyczny i coraz więcej pozytywnych myśli o sobie i świecie. Dzieciaszki nawet tą maminą przemianę zauważyły już i dają na swój sposób mi to odczuć. A co najważniejsze, nie kwoczę już tak mocno, jak ta stara kwoka, częściej się uśmiecham, nie tylko na pokaz, ale także gdzieś tam w zakamarkach mojej duszy, a przecież właśnie o to chodzi w życiu, aby żyć zgodnie z sobą a nie przeciw, jak do tej pory przez ostatnią dekadę robiłam. :wink:
Ajaczko, moja psina tak właśnie dziś wypoczywała, nawet kocisko było rozleniwione, ale nie ja, ja sobie te Twoje brzuszki popróbowałam i nawet krótkie trzy serie w ciągu dnia zrobiłam, myślę, że warto je włączyć na stałe do mojego rytuału porannej pobudki. Dzięki wielkie. :P
Iskierko, dobry nastrój ostatnio się do mnie troszkę przykleił i myślę, że stęskniliśmy się za sobą, choć niby ja zawsze taka uśmiechnięta byłam, ale teraz jeszcze do tego jestem bardziej radosna. Bardzo bym chciała, aby ten stan lekkiej euforii utrzymał się jak najdłużej. :wink:
Kochane laseczki a teraz idę poszperać w Waszych wąteczkach. :wink:
-
brawo!
niezly wycisk sobie dalas...
i jaki optymizm bije z Twojego watku:D super
-
Hej Izuś :)
jestem pod wrażeniem :shock: :D i to jakim! :)
Ślicznie przeżyty dietkowo dzionek i tyle ćwiczeń :) wow!! :)
no i na rowerku przejechałyśmy dziś prawie tyle samo!! :) gratulacje!! piekny wynik :)
Zmykam już spać, bo późna godzina.. mówię więc szybko kolorowych snów... i wspaniełej niedzielki zyczę!! :)
nie mogę wyjść z podziwiu i z ta myslą idę spać.. :D
-
Hej Bellus :!: :!: juz troche pozno na odwiedziny,ale mam nadzieje,ze sie nie gniewasz :wink: u mnie wszystko ok,dietkowo-sercowo-corkowo :D :D od wtorku zaczynam pakowanie dobytku i na koniec wrzesnia wyprowadzka-jak nic nie stanie na przeszkodzie-czyli jest ok :!: :!: trzymaj sie cieplo,dzieki za poprawienie nastroju-jak zwykle-i wielkie buziaki dla wszystkich :!:
-
Belluś, super się Twój watek czyta, tak ładnie piszesz o swoim szczęściu i o przemianach zachodzących w Tobie, ze aż miałam łezki w oczach, jak o tym czytałam - naprawdę :)
Gratuluję tak pracowitego ćwiczeniowo dnia. Faktycznie dzisiaj możesz sobie troszeczke wyluzować, tym bardziej, że przecież trzeba wypocząć przed Rocznicą, żeby wyglądać jak najpiękniej i jak najbardziej świeżo :)
Usciski i miłej niedzieli :)
-
Belluś,
sobota zaliczona na 6 z plusem,
myślę, ze takie podejście zaprowadzi Cię do celu szybko, trwale, bez większych wyrzeczeń i w dodatku z uśmiechem na buźce.
Tego Ci zyczę baaardzo, baaardzo serdecznie.
Mam nadzieję, ze ten doskonały nastrój Cię nie opuscza i dziś, może trochę podeślesz?
Czekam az sie pojawisz.
Wspaniałej niedzieli życzę.